Jesteś tutaj: Ogłoszenia i aktualności » Aktualności » Na wielki Piątek

Na wielki Piątek

Książka do Nabożeństwa dla wszystkich Katolików

W cichém rozmyślaniu chcę obchodzić dzień śmierci Twojéj, o Panie i Zbawicielu mój! Umarłeś najboleśniejszą i najobelżywszą śmiercią; po tak licznych i wielkich mękach! Sprawże to łaską swoją świętą, aby dusza moja przejęta Twém miłosierdziem, mogła Ci godnie dzięki składać, czcić i miłować Cię, a w końcu dostąpić tego zbawienia, które nam przez śmierć swoję wysłużyłeś. Amen.

Rozmyślanie pierwsze: „Ktoto jest, co niegdyś w tym dniu umarł?”

Dla czegożto smuci się dzisiaj świat cały katolicki? czyjążto śmierć lud wierny obchodzi? Któżto jest, którego śmierć dziś opłakujemy? Ach! jestto ten, którego Ojciec niebieski posłał na świat, aby ludzi uratował od zguby i wysłużył im wieczną szczęśliwość! Jestto jednorodzony Syn Boga! jestto słowo przedwieczne, jestto Światło z nieba zesłane na oświecenie wszystkich ludzi i wskazane im drogi zbawienia! Jestto ów Dobroczyńca i Cudotwórca, Miłośnik nieszczęśliwych, który głodnych karmił, chorych leczył, umarłych wskrzeszał, smutnych pocieszał, grzesznikom odpuszczał grzechy, ubóstwu opowiadał Ewanielią. — Jestto Zbawiciel i Odkupiciel całego rodu ludzkiego, Jezus Chrystus, Pan i Bóg nasz! Jestto Syn Boży, przez którego stało się wszystko, co się stało; który w czasie zstąpił z nieba i stał się człowiekiem, aby nas ludzi wyniósł do godności swych braci i dzieci Boskich! Tento, ten ukochany Syn Ojca przedwiecznego, ten Zbawiciel i Odkupiciel, którego przyjścia z utęsknieniem od wieków pragniono, ten Sprawiedliwy, Najświętszy, ten Boski Nauczyciel, ten Dobroczyńca ludzi, ten Zbawiciel i Odkupiciel — ponosił męki i umarł!

Módlmy się:

Ach! cześć Ci oddaję wśród Twych mąk i śmierci dla nas podjętych, Synu Boży, Odkupicielu i Zbawicielu nasz! upadam przed Tobą i cześć Ci oddaję. Chryste Jezu, Panie i Boże mój! Ty we wszystkiem, prócz grzechu stałeś się nam podobny, nawet i w cierpieniu i w śmierci saméj. Jakże słusznie mógłeś był żyć na zawsze, jakże słusznie mógłeś tu doznawać wszelkich pociech. Ty przecież obrałeś męki i śmierć. Ta była wola Ojca przedwiecznego, której chętnie poddałeś się, dobrowolnie poszedłeś na śmierć, i byłeś posłuszny aż do krzyża, bo to było postanowiono w przedwiecznych wyrokach Boga, bo tego wymagało zbawienie ludzi; sprawże, abyśmy równie Ciebie naśladując, za przewodnictwem wiary ś. i nauki Twojéj, we wszystkiem aż do śmierci z wolą Ojca niebieskiego się zgadzali. Amen.

Rozmyślanie drugie: „Jak umarł Jezus?”

Wznieś się duszo moja! abyś mogła widzieć umierającego Zbawiciela. Wstąp duchu mój na Kalwaryą! Po zniesionych licznych i wielkich zniewagach, udręczeniach, szyderstwach, po bolesném biczowaniu i wzgardliwém koronowaniu cierniem, włożono nań ciężki krzyż, aby go sam zaniósł na miejsce śmierci. Doszedł tam. Położył krzyż. Obnażono Go, i złożono na drzewie krzyża, jak baranka na rzeź, który nie otworzył ust swoich. Rozciągniono Go na krzyżu, do którego ręce i nogi gwoźdźmi przybito. Tedy wzniesiono go z krzyżem, jako Pośrednika między niebem i ziemią; wzniesiono na widok ludu i całego świata! A wśród tych najokropniejszych mąk jeszcze się urągali i szydzili z Niego nieprzyjaciele, wraz z pospólstwem od nich zwiedzioném! On zaś modlił się do Boga, Ojca swojego: Ojcze! odpuść im, bo nie wiedzą co czynią. Nawet zniewagi doznawane od łotra, obok wiszącego, zniósł cierpliwie. Drugiego zaś łotra, z serca nawróconego i żałującego za swe zbrodnie, pocieszył odpuszczeniem mu grzechów i zapewnieniem przyjęcia go do nieba. Matkę swoję, stojącą pod krzyżem, pogrążoną w żalu, pocieszał także, i polecił ją opiece ukochanego ucznia, Jana. — Po trzech godzinach okropnych męczarni, uczuł pragnienie, i podano mu żółci z octem! A w końcu, ach któż pojmnie to pełne tajemnic narzekanie, które jedyne wśród wszystkich męczarni wyszło z ust Jego: Boże mój! Boże mój! czemuś mnie opuścił? Przecież minęła smutna godzina. Pociecha i spokojność wróciły do duszy Jego. Teraz się wszystko spełniło! — rzekł; o Ojcze, weź duszę moję, w ręce twoje polecam ducha mojego! a rzekłszy to, skłonił głowę i skonał.

Módlmy się:

Upadam przed Tobą, o Zbawicielu rozpięty na krzyżu! i cześć Ci najgłębszą oddaję. Okropną wydawała się w oczach ludzkich śmierć Twoja; lecz jakże była piękną w oczach Boga! boś umierał niewinnym, sprawiedliwym i świętym; a z jaką łagodnością i miłością, z jaką spokojnością i cierpliwością, z jakiém poddaniem się woli Boga, z jaką rezygnacyą i przytomnością szedłeś na śmierć, i umierałeś na krzyżu! Tak sprawiedliwy umiera! O gdyby i mój koniec mógł bydź w tym względzie Twemu podobny! Ach Panie! który stałeś się Nauczycielem i przykładem dla mnie w życiu i śmierci, sprawże to, abym tak świątobliwie żył, jak Ty, i tak spokojnie, jak Ty, umierał! Spraw, aby przez to najsmutniejsze opuszczenie, jakiego za mnie i za wszystkich ludzi doznałeś na krzyżu, doznał dusza moja przy zgonie pociechy i pomocy od Ciebie! — Spraw, abym spokojnie i świątobliwie umarł w Tobie. Amen.

Rozmyślanie trzecie: „Dla czego Jezus umarł?”

Jakaż była właściwa przyczyna śmierci Jezusa? dla czegóż tak wiele i tak ciężkich męczarni zostało na Niego włożonych? Czemużto Sprawiedliwy tak haniebną śmiercią umierać musiał? Ach! któż dostatecznie pojąć zdoła tę przyczynę pełną tajemnic! Bóg włożył na Niego nieprawości nas wszystkich — mówi Prorok Pański; — dla naszych grzechów został zraniony, a przez Jego rany my uleczeni zostaliśmy. (Izaj. 53.) Tak jest: za nas, za wszystkich umarł Chrystus; tak naucza ś. Paweł Apostół. Więc i za mnie cierpiał i umarł, i za moje grzechy poszedł na śmierć; dla tego umarł Jezus, abym ja mógł żyć na wieki! Co za miłość! Tak jest: większéj miłości już nikt okazać nie może nad tego, kto życie kładzie za przyjaciół swoich. Ach! więc tak bardzo mnie i wszystkich umiłowałeś Chryste Jezu! Boże i Zbawicielu mój! Ty poniósłeś tę karę, którą my ponosić powinniśmy byli; Ty pokutowałeś za te grzechy, i zgładziłeś je, za które my pokutować byli powinni, a których przecież zgładzić nie mogliśmy sami. Ty umarłeś, abyśmy żyli na wieki! Ty nas pojednałeś z Ojcem niebieskim! Już teraz życie i zbawienie są nasze; jesteśmy uratowani, odkupieni przez Ciebie, uwolnieni od grzechu i kar grzechowych; bo ten Baranek, który za nas ofiarowwany został, zdjął z nas wszystkie grzechy. Przecież i ja teraz powinienem brzydzić się grzechem, i żadnym nie obciążać duszy mojéj. Bo, o jakże niegodnymi stają się jego odkupienia ci, którzyby jeszcze dobrowolnie grzeszyli! Ach nie! niech będzie dalekim odemnie wszelki grzech! Bo mogłżebym dobrowolnie na nowo Boga mojego obrażać, a tak, niweczyć dzieło odkupienia Zbawiciela mojego? Statecznie więc chcę przezwyciężać wszelkie złe, a kochać i ćwiczyć się w każdéj cnocie, abym się mógł stać uczestnikiem zasług odkupienia Zbawiciela mojego.

Módlmy się:

O Zbawicielu mój! jakże Ci zdoła dusza moja złożyć godnie dzięki! jakże Cię potrafię miłować należycie za tak wielką miłość, którą mi okazałeś? Przez Ciebie, przez śmierć Twoję odkupiony zostałem; przez Ciebie mam odpuszczenie grzechów, i życie wieczne. Ach! czuję to, jak dusza moja powinna Cię kochać ze wszystkich sił swoich, trzymać się święcie, a nie odłączać nigdy od Ciebie. W Ciebię chcę wierzyć, w Tobie całą nadzieję pokładać, Ciebie i Ojca niebieskiego miłować nad wszystko. Podług Twojéj nauki pragnę urządzić życie moje, abym się Tobie i Ojcu podobać mógł. Umacniaj mnie tylko, o Zbawicielu mój! abym się mógł stać uczestnikiem zasług, męki i śmierci Twojéj. Amen.

Za: Książka do Nabożeństwa dla wszystkich Katolików szczególniéj zaś dla wygody Katolików Archidyecezyi Gnieźnieńskiéj i Poznańskiéj z polecenia Najprzewielebniejszego X. Arcy-biskupa Dunina ułożona, na nowo z rozkazu Najprzewielebniejszego Arcy-biskupa X. Leona Przyłuskiego przejrzana. Trzecie wydanie. (Dla mężczyzn.) Gniezno. Nakładem i Drukiem J.B. Langiego. 1861. Str. 406–410.

Książkę do Nabożeństwa, z polecenia ś. p. Poprzednika mojego Xiędza Arcybiskupa MARCINA DUNINA ułożoną, dla wszystkich Katolików, szczególniéj zaś dla wygody wiernych obydwóch Archidyecezyi, i wywdzięczenia się za te modły, które za niego przed Tron Boga w czasie jego wydalenia przesyłali, jako zawierającą pobożne uczucia i westchnienia Przodków i Ojców naszych, gdy Wam w trzeciém wydaniu, na nowo z rozkazu mojego przejrzaném, do częstego a pobożnego użycia poleceń, błagam Boga: aby w nas odrodził żywą wiarę i pobożność Przodków naszych. Was zaś proszę, abyście — polecając Panu Bogu siebie i osoby Waszemu sercu drogie, niemniéj duszę ś. p. Poprzednika mojego Xiędza MARCINA, zasełali do Tronu Boga modły swoje także i za mnie, pasterza Waszego, aby mnie Bóg Wszechmogący łaską swoją wspierać raczył w trudnych obowiązkach pasterstwa mojego nad Wami.

Poznań, w dzień Ś. Kazimierza Wyznawcy 1861.

X. Leon Przyłuski.

Imprimatur.

Od Redakcji Portalu Legitymistycznego: Zachowana została oryginalna pisownia.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.