Jesteś tutaj: Publicystyka » x. Rafał Trytek » Belz constanter Fidelis
Tytułowa maksyma (w języku polskim tłumaczymy ją na: Bełz stale wierny) wypisana jest na bramie kościoła Najświętszej Marii Panny w Bełzie (zbudowanym w latach 1906-1911). W mieście znajdują się jeszcze dwa podominikańskie klasztory: pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, który od końca XIV wieku aż do kasaty w wyniku „reform” józefińskich po pierwszym rozbiorze należał do Braci (obecnie jest tam ratusz), oraz Sióstr, pw. Niepokalanego Poczęcia NMP – również zlikwidowany przez Austriaków, jako niewykonujący żadnej pożytecznej działalności.
Bełz kojarzymy jako miejscowość, która już od końca X wieku leżała na pograniczu wpływów polskich i ruskich. Święty Włodzimierz zabrał to miasto Piastom w roku 981. W XIV wieku Bełz stał się z powrotem polski, a przede wszystkim w tym stuleciu (w roku 1382) książę Władysław Opolczyk przeniósł czczony tam cudowny obraz Bogarodzicy na Jasną Górę. To już niemal sześć i pół wieku odkąd Maryja wysłuchuje na częstochowskim wzgórzu próśb wiernych z wielu narodów, a przede wszystkim Polaków. Na miejsce wywiezionej ikony wprowadzono jej kopię, która również jest czczona jako cudowna. Jest to Matka Boża zwana Zameczkową.
Mało kto wie, że Bełz znalazł się po II wojnie światowej w granicach (pojałtańskiej) Polski. Dopiero umowa z 15 lutego 1951 r. wymusiła na Polsce oddanie Związkowi Radzieckiemu Bełza, Krystynopola, wschodniej części Sokala, Uhnowa i Chorobrowa. Akcja była przeprowadzona pod kryptonimem „H-T”, od nazw powiatów hrubieszowskiego i tomaszowskiego, których wschodnie części odcięto wtedy od Macierzy. W zamian otrzymaliśmy Ustrzyki Dolne i część Bieszczad. Tereny te były wyeksploatowane z ropy naftowej i ubogie. Ludność ukraińską z tych ziem wysiedlono do ZSRR. Niestety, ten los spotkał również bieszczadzkich Polaków, którzy zdecydowali się zostać w swoich domostwach pomimo przyłączenia tej ziemi do Ukraińskiej SRR w roku 1945. Przesiedlono ich na stepy pod Odessą. Przyczyną tych późnych przesiedleń Polaków z Sokalszczyzny było odkrycie w tamtym rejonie złóż węgla kamiennego. W 1952 r. Generalissimus Stalin planował dalsze okrojenie wschodniej Polski. Tym razem chciał nam odebrać miasto Hrubieszów z okolicznymi miejscowościami. Jego śmierć w roku następnym szczęśliwie ocaliła Polaków z tamtych ziem przed strasznym losem wypędzenia…
W kościele w Ustrzykach Dolnych – Jasieniu w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku znalazł się cudowny obraz Matki Bożej Rudeckiej. Uratowany przez dzielnego proboszcza Rudek przed sowiecką barbarią i przewieziony przez nową, sztuczną granicę do Przemyśla, został tam umiejscowiony w kaplicy seminaryjnej, by po około dwudziestu latach znaleźć miejsce w Jasieniu. Na ścianie kościoła znajduje się tablica pamiątkowa ku czci Polaków, których przed siedemdziesięcioma laty pozbawiono ziemi ojczystej.
Polacy z zagrabionych polskich ziem wschodnich wzięli ze sobą to, co najcenniejsze: cudowne wizerunki Pana Jezusa (np. Pana Jezusa Milatyńskiego, obecnie w Krakowie), liczne cudowne wizerunki Matki Bożej, Świętych Pańskich (np. cudowny obraz św. Judy Tadeusza przewieziono z klasztoru lwowskich karmelitów trzewiczkowych do kościoła tego samego zakonu na krakowskim Piasku) oraz wiele sprzętów kościelnych. Mojemu Ojcu zawdzięczam to, że zawsze przypominał o tych późnych, powojennych grabieżach polskiej ziemi.
29 III AD 2021