Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » Maciej A. Pieńkowski, Anna Pieńkowska: Czy Zygmunt III Waza zasłużył na niesławę? (cz. 3)
W osobie Zygmunta III otrzymała Rzplita artystę na tronie. Artystę wprawdzie dyletanta, w każdym razie pierwszego i bodaj ostatniego monarchę, który nie tylko sztuką osobiście się interesował i popierał jej rozwój, lecz również sam w niej sił własnych próbował (Cz. Lechicki).
Mecenat, który uprawiali zwłaszcza dwaj pierwsi Wazowie, cechował się świadomym dążeniem do podniesienia splendoru i powagi majestatu królewskiego poprzez wspieranie sztuki i nauki. Zygmunt III był tym, który powołał do życia instytucję mecenatu królewskiego typu renesansowego.
Znawca nowożytnego mecenatu artystycznego, Władysław Tomkiewicz, uważa, że były dwie przyczyny, dla których Zygmunt III poświęcił tyle uwagi sztuce. Pierwsza to osobiste zamiłowania i uzdolnienia artystyczne, druga zaś wynikała z ówczesnych tendencji politycznych. Celem było oddziaływanie na szlachtę środkami propagandowymi w sztuce, służącej jako broń do walki o wpływy w państwie.
Jak wspominał jeden z ówczesnych król ten malował, rytował i rzeźbił (…) srebrne i złote figury, aparaty kościelne ozdobione perłami, złote kielichy, świeczniki, lampy do świątyń w Częstochowie i Loreto (W. Tomkiewicz, Z dziejów polskiego mecenatu…, s. 12). Niektóre dzieła Zygmunta III znalazły się poza granicami kraju. Trafiły między innymi do skarbca monachijskiego jako część posagu córki Zygmunta III i Konstancji Habsburżanki, Anny Katarzyny Konstancji, która wychodząc za mąż za księcia neuburskiego, otrzymała w posagu znaczną ilość klejnotów i wyrobów złotniczych. Henryk Wisner pyta jednak: Czy (…) to, co łączone jest z jego imieniem – monstrancje, wyroby ze złota – wykonał król całkowicie sam? (Zygmunt III Waza…, s. 224). Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Nie ulega natomiast wątpliwości, że król posiadał duże zdolności rzemieślnicze, które skrupulatnie wykorzystywał. Korzystając z pomocy zegarmistrzów, budował zegary, a jeden z nich podarował kardynałowi Gaetano, legatowi papieskiemu.
Zygmunt III pasjonował się również malarstwem. Niezwykłym faktem było, że król sam malował, i to wykazując duży talent – jedno z jego płócien łączono z nazwiskiem Rubensa. Obok malarstwa król interesował się alchemią, urządził nawet laboratorium na Wawelu. Najprawdopodobniej to przez liczne eksperymenty z łatwopalnymi substancjami w styczniu 1595 roku wybuchł na zamku krakowskim pożar, który zniszczył wieżę zwaną „Kurzą Stopką”.
Król był także wybitnym kolekcjonerem obrazów, które kupował we Włoszech, jak również w Niderlandach hiszpańskich; zgromadził dużą ilość dzieł między innymi Rubensa czy Jana Brueghla. Niestety, po wojnach z połowy XVII wieku zachowało się niewiele obrazów z tej kolekcji. Warto również pamiętać, że król sprowadził na dwór wybitnego malarza Tomasza Dalabellę, specjalistę od scen historycznych i batalistycznych. To on namalował słynne obrazy: Carowie Szujscy przed Zygmuntem III czy Triumf Żółkiewskiego prowadzącego jeńców kłuszyńskich. Zostały one spalone na rozkaz Piotra I i nie zachowały się do naszych czasów.
Obok malarstwa do najważniejszych zainteresowań króla należała muzyka. Zygmunt III grał na klawikordzie, a swoje zdolności muzyczne odziedziczył z pewnością po ojcu Janie III, który również odznaczał się szczególną muzykalnością. W Krakowie Waza utworzył kapelę, którą powiększył na Zamku Królewskim. W szczytowym okresie liczyła ona 60 instrumentalistów i wokalistów, a jej znaczenie nie ograniczało się jedynie do dworu. Poszczególni dygnitarze koronni i litewscy wypożyczali muzyków królewskich i urządzali koncerty w swych warszawskich siedzibach. Warszawa stała się w Rzeczypospolitej stolicą stojącej na poziomie europejskim muzyki instrumentalnej.
Zygmunt III interesował się również teatrem, na co zwracają uwagę wszyscy piszący o jego mecenacie. Król organizował widowiska teatralne w specjalnie do tego przeznaczonej sali. W latach 1616-1617 i w roku 1618 występował tam zespół Johna Greena, a później Arenda Aerschena. Wystawiono także Fausta Christophera Marlowe’a, która to sztuka wywarła na Zygmuncie III wielkie wrażenie. Zamiłowanie do tego rodzaju rozrywek odziedziczył Władysław IV, który szczególnie upodobał sobie sztuki teatralne. W okresie jego panowania każdy Sejm poprzedzany był takimi widowiskami.
Zygmunt III zasłużył się również w dziedzinie architektury, przede wszystkim rozbudowując i przebudowując Zamek Królewski w Warszawie, który według teoretyka sztuki Georgio Vasari Młodszego wybudować miano dla wygody samego księcia, ale także dla wygody wszystkich tych, którzy z różnych przyczyn muszą tam bywać (T. Zarębska, Miasto idealne kawalera Georgio Vasariego…, s. 112). Obok apartamentów królewskich na zamku znajdowały się biura centralnych urzędów, sale obrad plenarnych obu izb sejmu, kancelaria królewska i urząd grodzki. Z tego powodu Zamek Warszawski nie był jedynie rezydencją monarszą, lecz również siedzibą najwyższych władz ustawodawczych i wykonawczych kraju.
Z całej budowli najwspanialsze były trzy sale: Senatorska, Gabinet marmurowy oraz Sala Teatru. Gabinet Marmurowy ozdobiony był 22 portretami królów polskich oraz plafonem Dolabelli. Wszystkie pokoje królewskie miały drewniane pułapy z rzeźbionymi i polichromowanymi belkami. Po raz pierwszy w Polsce dekorowano je stiukami w kolorach białym i złotym. Ściany gładzono na połysk i malowano, posadzki wykładano taflami dębowymi i marmurem. Bogactwa wnętrz dopełniały arrasy, kaflowe wielobarwne piece i wielkie brązowe żyrandole (L. Podhorodecki, Wazowie w Polsce…, s. 200).
Oprócz Zamku Królewskiego Zygmunt III rozpoczął budowę reprezentacyjnej podmiejskiej siedziby królewskiej przy Krakowskim Przedmieściu, która z czasem przybrała nazwę pałacu Kazimierzowskiego (dzisiejszy rektorat UW). Wreszcie wymienić trzeba willę pod miastem, podmiejską rezydencję królewską w Ujazdowie, której uroki opisał Adam Jastrzębski:
Choćby się malarze zeszli,
a wiele krain obeszli,
trudno znaleść piękniejszego miejsca
i w oczach milszego(A. Jastrzębski, Gościniec albo opisanie Warszawy…, s. 180).
Zygmunt III nakazał również budowę czwartego królewskiego pałacu, na który sam wskazał miejsce. Wybór padł na malowniczo położony nad Narwią Nieporęt. Była to drewniana willa w lesie, która miała służyć do urządzania polowań na grubszego zwierza.
Skąd król miał fundusze na tak znaczne inwestycje budowlane? Zwiększył ponad trzykrotnie dochody skarbu królewskiego w porównaniu z czasami Batorego, dodatkowo był dobrym gospodarzem i umiejętnie wydawał pieniądze.
Zygmunt III z pewnością interesował się historią, zwłaszcza dziejami Szwecji. Zbierał cenne egzemplarze książek z całej Europy, szczególnie dzieła łacińskie, toteż jego księgozbiór był nader okazały i w szczytowym okresie liczył ponad 3000 woluminów. Do naszych czasów przetrwały nieliczne egzemplarze z tej biblioteki: część znajduje się w Sztokholmie, kilka w Bibliotece Narodowej.
Król poparł ideę Reinholda Heidensteina spisania dziejów Polski, jednakże pomysłodawca nie spełnił swych marzeń. Jego pracę na wyraźne życzenie króla kontynuował Stanisław Łubieński, co zaowocowało książką Dzieje Polski od śmierci Zygmunta Augusta, wydaną jednakże dopiero w 1672 roku. Niewiadomą pozostaje, jaki wpływ wywarł król na pozostałe dzieła historiograficzne z tego okresu: De rebus gestis Sigismundi III Andrzeja Lipskiego 1605 roku, oraz Res geste Sigismundi Tertii Zygmunta Kazanowskiego (data wydania pozostaje nieznana).
Król założył również mennicę, wyraził zgodę na otwarcie pierwszej stałej drukarni w Warszawie, prowadzonej przez Jana Rossowskiego, która miała prawo wyłączności drukowania druków urzędowych, konstytucji sejmowych oraz gazet ulotnych.
Nie można również pominąć wkładu Zygmunta III w rozwój oświaty. Król popierał rozwój szkolnictwa jezuickiego. W Rzeczypospolitej powstała pokaźna liczba kolegiów prowadzonych przez ten zakon. Szkoły te musiały konkurować z innowierczymi, przez co poziom nauczania był w nich w tym okresie wysoki. Król wsparł też starania Jana Zamoyskiego o założenie Akademii w Zamościu w roku 1594.
Poszukując przyczyn uzyskania przez Warszawę funkcji stołecznych, historycy rozpatrywali wiele mających na to wpływ czynników. Według Jerzego Lilijki decydujące nie były: fakt wcześniejszego rezydowania nad Wisłą wdów królewskich, centralne położenie miasta, względy gospodarcze ani nawet rzekoma bliskość Szwecji. Przeniesienie głównej rezydencji królewskiej miało być decyzją warunkowaną politycznie. Zygmunt August i sejm lubelski wyznaczył Warszawę na miasto, w którym miał się zbierać sejm. Uczyniono tak, ponieważ nie chciano faworyzować żadnej ze stolic (Krakowa i Wilna). Z tego powodu, mieszkając w Warszawie, Zygmunt III był bliżej spraw publicznych ważnych dla kraju. Rozbudowany Zamek Królewski był nie tylko domem królewskim, ale również gmachem publicznym.
Tak więc w ciągu XVI wieku, w wyniku posunięć królewskich, przed mazowiecką stolicą otworzyły się nowe, wspaniałe horyzonty nieoczekiwanego awansu do roli głównego ośrodka życia politycznego i kulturalnego jednego z największych wówczas państw europejskich.
Warszawski dwór Zygmunta III czerpał wzory szczególnie z madryckiego, jednakże pomimo drobiazgowej etykiety, nie krępowała ona działalności pary królewskiej i nie zatruwała życia dworzan (L. Podhorodecki, Wazowie w Polsce…, s. 188). Zygmunt III nigdy nie wprowadził tak sztywnego ceremoniału i obyczajów, jakie panowały na dworach habsburskich. Zamek w Warszawie cechował spokój, nie występowała tu samowola, awantury, a oficjalne ceremonie odbywały się raczej rzadko. Można przez to powiedzieć, iż było dość nudno, król jednak nigdy się nie nudził:
(…) wróg bezczynności, oddany pilnie sprawom publicznym i funkcjom państwowym, godziny w życiu nie zmarnował. Gdy inni za dnia spali lub odpoczywali, on nieustannie coś dłubał, czymś był zajęty, około czegoś pożytecznego lub przyjemnego się trudził. Arbitralny i ekskluzywny, rozważny i ostrożny, nad warsztatem i przy palecie zapominał o swem dostojeństwie i pracował nieraz jak zwykły rzemieślnik. Wtedy traktował artystów niemal jak kolegów. A gdy nadeszła pora rozrywki, bodaj w kręgle grał i na cytarze brzdąkał i w zamkniętym kółku, maskę zrzuciwszy, bawił się po swojemu, beztrosko, niczym zwykły śmiertelnik (C. Lechicki, Mecenat Zygmunta…, s. 192).
Król Zygmunt III miał wysokie wymagania estetyczne względem dzieł sztuki, posiadał szerokie kontakty z artystami europejskimi, a jego galeria obrazów liczyła ponad 200 sztuk. Idąc za przykładem swojego wuja Zygmunta Augusta, Waza zakupił również wiele cennych arrasów.
I właśnie wokół sztuki skupił się mecenat artystyczny tego władcy, król nie przejawiał bowiem zainteresowania literaturą. W swoim zamiłowaniu do sztuki kontynuował godnie dzieło Jagiellonów.
Redakcja: Roman Sidorski
Za: Czy Zygmunt III Waza zasłużył na niesławę? (cz. 3). Wolna licencja – ten materiał został opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0 Polska. Portal historyczny Histmag.org (CC BY-SA 3.0).