Jesteś tutaj: Publicystyka » Adrian Nikiel » Realizm magiczny „à la polonaise”
Ta niewielka, bajecznie kolorowa xiążka łączy w sobie dwie warstwy, które mogłyby również funkcjonować osobno. Pierwsza to umiejętnie przetworzone wątki legendarne i baśniowe, obecne w polskiej kulturze i akomodowane do lokalnych tradycyj i historii Doliny Baryczy, położonej w północnej części Dolnego Śląska. Druga to bogato ilustrowany przewodnik z dodatkowymi informacjami o produktach i usługach, które promuje prestiżowy znak Dolina Baryczy Poleca.
Trzeba podkreślić literacką biegłość autora – geografa i wytrawnego przewodnika po Dolnym Śląsku – który kreując wśród bagien i rozlewisk baśniowe królestwo zwierząt pod władzą skrzydlatego króla Orłana, nie stworzył li tylko kolejnej opowiastki dla dzieci, lecz umieścił w niej fragmenty iście „ezoteryczne”, jak np. aluzje do tego, że po ponad tysiącu lat od zaistnienia Polski na mapie Europy nasz kraj utracił niepodległość i jest tylko prowincją nowego imperium – Unii Europejskiej. Dorośli czytelnicy wychwycą zapewne rozmaite „smaczki”, które widzi się dopiero po symbolicznej osiemnastce… To zresztą – dodajmy na marginesie – cecha charakteryzująca dobrą literaturę dla dzieci: treści, gry słów i interpretacje, które skłaniają do lektury także dorosłych. Gdyby wierzyć wyobraźni pana Ranoszka, wiele z wydarzeń decydujących o losach Polski rozegrało się wzdłuż brzegów Baryczy.
Nie jest to oczywiście źródło historyczne, lecz odnotować trzeba pewne błędy w rozdziale O królewnie Marynce i siedmiu krasnoludkach. Przede wszystkim – późniejsza królowa Francji Maria Leszczyńska urodziła się w 1703 r., rok przed elekcją swojego ojca Stanisława na króla (rywala Augusta II), zatem przez trzy wróżki nie mogła być nazywana królewną. Ponadto król Francji i Nawarry Ludwik XV nie przybył po swoją przyszłą małżonkę do Doliny Baryczy ani nie był w chwili ślubu królewiczem (delfinem Francji), lecz panującym od 1715 roku monarchą, do którego narzeczona udała się do Francji. O czym warto wspomnieć (i poprawić w kolejnym wydaniu), aby mimowolnie nie przekraczać granicy między zakorzenionym w lokalnych realiach realizmem magicznym a ahistorycznym zmyśleniem.
Na kartach przewodnika p. Ranoszka Dolina Baryczy jawi się obszarem równie ciekawym, tajemniczym i nasyconym historią, jak dorzecza najsłynniejszych rzek Europy. Pan Klaudiusz Margis wędrował od źródeł do ujścia Dunaju, lecz Polacy nie mają kompleksów, bo nie mają powodu ich mieć – Polacy mają Barycz, wzdłuż której też można wędrować i napisać esej równie ciekawy, jak frapujące zapiski Margisa. Pozostajemy z nadzieją, że p. Ranoszek taki esej kiedyś napisze…
Włodzimierz Ranoszek, Bajkowa Dolina Baryczy. Opowieści i legendy. Przewodnik, Studio Plan, Wrocław 2014, str. 96.