Arystokracja

Jacek Bartyzel

ARYSTOKRACJA (z gr. aristokrateja /aristokráteja/- „rządy /władza/ najlepszych”, od aristos /aristos/- „najlepszy”) — pojęcie występujące w dwu znaczeniach: 1. jako określenie najwyższej warstwy społecznej w społeczeństwie hierarchicznym, wyróżnionej najczęściej z racji urodzenia (a. rodowa), względnie górnej części stanów: kapłańskiego i rycerskiego (szlacheckiego); 2. jako nazwa jednego z trzech klasycznych typów ustroju politycznego, opartego na wyłączności w reprezentacji egzystencjalnej lub przynajmniej dominacji niewielkiej i homogenicznej grupy rządzącej („rządy niewielu”).

1. A. jako stan. Istnienie oraz wyróżniona pozycja a. stanowi charakterystyczną i niezbywalną cechę każdego społeczeństwa uporządkowanego hierarchicznie, a w szczególności tradycyjnych cywilizacji indoeuropejskich, ufundowanych na „trójdzielności” (odkryta przez G. Dumezila zasada tripartisme) porządku społecznego, w którym trzy główne stany — kapłani, wojownicy i rolnicy oraz rzemieślnicy — zabezpieczają trzy podstawowe funkcje wspólnoty: duchową, militarną i produkcyjną. W występujących od aryjskich Indii po zachodnią i chrześcijańską Europę cywilizacjach tradycyjnych a. mogą tworzyć i tworzą przedstawiciele górnej warstwy zarówno stanu kapłańskiego (a. duchowna) jak wojowniczego (szlachecka a. rodowa), a niekiedy nawet stanu „trzeciego” (kupieckie patrycjaty miejskich republik włoskich czy kantonów szwajcarskich), przy czym zróżnicowany jest zarówno stopień „domknięcia” tej warstwy (najściślejszy w hinduskim systemie kastowym), jak jej status prawny, związany z formalnym wyodrębnieniem, bądź jego brakiem, od reszty stanu, którego jest wierzchołkiem.

W Europie najstarsze znane a. wytworzyła cywilizacja helleńska, począwszy od a. militarnej w mykeńskiej kulturze Achajów (XV-XII w. aC); również wojownicza a. Dorów, podbijających Peloponez od XII w. aC, już w czasach zwanych umownie homeryckimi (X-IX w. aC) stawała się a. ziemiańską. W Sparcie a. stanowili jednak do końca jej istnienia zobowiązani do nieustannej służby wojskowej spartiaci, natomiast w Atenach warstwa wielkich posiadaczy ziemskich, z której grona wybierano kolegium archontów (dziewięciu najwyższych urzędników państwowych) nosiła nazwę eupatrydów (eupatridaj /eupatrídaj/). Charakterystyczną cechą a. greckiej było wywodzenie antenatów rodu od boga lub herosa, który stawał się rodowym patronem — herosem-eponimem (eponymos /eponymos/). Apogeum dominacji a. w życiu publicznym przypada na drugą fazę — po zaniku bądź usunięciu rządów monarchicznych w wiekach VIII-VII aC — rozwoju greckiej formy miasta-państwa (polis /pólis/); nawet jednak po ustanowieniu w niektórych poleis (na czele z Atenami) demokracji, członkowie rodów arystokratycznych odgrywali w nich nadal znaczącą, a często przywódczą, rolę (eupatrydą pochodzącym z rodu Alkmeonidów był również demokratyczny strateg /strategos/ Aten Perykles). W starożytnym Rzymie republikańskim, a. stanowili patrycjusze (patricii), tworzący zamkniętą liczbę rodów (gentes), których ojcowie (patres) zasiadali w Senacie; stanowili oni górną warstwę pełnoprawnych obywateli rzymskich (populus Romanus Quiritium), liczących 300 rodów podzielonych na trzy tribus, gdzie Ramnes reprezentowali Latynów, Tities Sabinów, a Luceres Etrusków, zorganizowanych w 10 kurii po 10 rodów każda; rozróżniano przy tym rody najdawniejsze (patres maiorum gentium) od minorum gentium, tj. rodów pochodzenia plebejskiego wpisanych do patrycjatu jeszcze za panowania króla Tarkwiniusza Pysznego. Pod naciskiem plebejuszy, w IV w. aC skład patrycjatu został poszerzony o przedstawicieli zamożniejszych rodów plebejskich; w ten sposób powstała nowa forma a., zwana nobilami (nobiles). Strukturą władzy nobilitatu pozostał nadal Senat, stąd nobilitas nazywano także a. senatorską. Historycy rzymscy wyliczali 136 rodów senatorskich, jednak współcześnie można zidentyfikować jedynie około 60. Wojny domowe pod koniec Republiki (I w. aC) pomiędzy stronnictwami optymatów (optimates) i popularów (populares) doprowadziły do wygaśnięcia większości rodów, z który pozostało jedynie 14. Już w czasach chrystianizacji Cesarstwa (IV w. pC) utworzony został tytuł patrycjusza honorowego (patricius honorarius), który był tytułem osobistym i nie dziedzicznym; nadawano go również zaprzyjaźnionym królom „barbarzyńskim” (wskrzesił tę tradycję Otton III, nadając tytuł patrycjusza Sacrum Imperium Romanum księciu polskiemu Bolesławowi Chrobremu).

W Europie chrześcijańskiej rodowa a. świecka tworzona była z drużyny przybocznej przez władców powstających na gruzach Cesarstwa Rzymskiego królestw „barbarzyńskich”, oraz restauratorów Imperium (króla Franków i od 800 r. cesarza Zachodu Karola Wielkiego, a po 962 r. królów niemieckich), natomiast a. duchowną tworzyli dostojnicy Kościoła (arcybiskupi, biskupi, opaci klasztorów). W okresie wczesnofeudalnym (królestwa frankijskie) godności arystokratyczne były ściśle powiązane ze sprawowaniem funkcji wojskowo-administracyjno-sądowniczych na powierzonych przez monarchę obszarach (hrabstwa, marchie); ich późniejsza ewolucja od stanowisk służbowych, poprzez godności dożywotnie, aż po dziedziczne, wiąże się z kształtowaniem systemu lennego (feudalnego); w znikomym stopniu dotyczy to krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie dominująca pozostała organizacja rodowa społeczeństwa. W Polsce Piastowskiej warstwę „możnowładców” stanowili urzędnicy dworscy, wojewodowie i kasztelanowie. Ogół członków arystokracji nazywano w średniowiecznej Anglii i Francji „baronami Królestwa” albo „parami” (łac. „równymi”), w Hiszpanii zaś „grandami”; w Anglii już pod koniec XIII w. z dziedzicznych baronów ukształtowała się Izba Lordów jako izba wyższa Parlamentu. Wykształcona na Zachodzie w ciągu Wieków Średnich i okresu wczesnonowożytnego (XVI-XVII w.) hierarchia tytułów arystokratycznych, obejmuje (z niewielkimi odchyleniami lokalnymi) następujące — w porządku od najniższego do najwyższego — godności: baron (ze st.-g.-niem. baro = wolny wojownik; wł. barone, niem. Freiherr), wicehrabia (fr. vicomte, ang. viscount), hrabia (ze st.-g.-niem. gravio = wódz; niem. Graf, czes. hrabě; fr. comte /z łac. comes = towarzysz/, wł. conte, hiszp. conde, ang. count albo earl /ze st.-ang. eorl = wódz/), markiz (ze st.-g.-niem. marha = granica; niem. Markgraf, fr. marquis, wł. marchese, hiszp. marques, ang. marquis, pol. margrabia), książę (fr. prince /z łac. princeps = pierwszy, najznakomitszy/ i duc /z łac. dux = wódz/, wł. duca, hiszp. duque, ang. duke, niem. Prinz, Fürst); w Anglii tytuł Prince przysługuje jedynie członkom rodziny królewskiej, a we Francji duc (diuk) jest wyższym od prince tytułem książęcym, atoli członkowie dynastii („książęta krwi”) są również les princes; w Austrii każdy członek Domu Habsburskiego nosi tytuł „arcyksięcia” (Kronprinz). W Anglii niższy od barona tytuł baroneta, dziedziczony przez najstarszego syna rodu szlacheckiego, nie daje wstępu do Izby Lordów; w Niemczech i Austrii analogicznym tytułem szlacheckim jest Ritter /= jeździec/ (rycerz). W ustroju Kościoła Katolickiego odpowiednikiem tytułu książęcego stała się godność kardynała („książę Kościoła”). Szczególnie wysublimowaną postacią a. były od epoki krucjat (XI-XIII w.) zakony rycerskie, zarówno ponadnarodowe (templariusze, joannici), jak tworzone z rycerstwa poszczególnych krajów; zwłaszcza w Hiszpanii i Portugalii zasłużeni dla dzieła rekonkwisty caballeros z tych zakonów (Calatrava, Alcántara, św. Jakuba, Avis, Zakon Chrystusa) stanowili również i w późniejszych czasach kwiat stanu szlacheckiego.

W Polsce przedrozbiorowej nie uznawano oficjalnie tytułów arystokratycznych, wyjąwszy książęce tytuły potomków rodów spokrewnionych z rodzinami panującymi w Polsce (Piastowie), na Litwie (Giedyminowicze) i na Rusi (Rurykowicze), a przyjmowanie tytułów od obcych monarchów (na przykład Radziwiłłów od cesarza „rzymsko”-niemieckiego) było ostro krytykowane przez wyznawców „równości szlacheckiej” (uznano je dopiero na sejmie za panowania Stanisława Augusta, przyznając jednocześnie tytuły książęce Poniatowskim i Ponińskim); w praktyce a. polsko-litewsko-ruska, nazywana „magnaterią”, dzięki monopolowi reprezentacji w Senacie oraz posiadaniu ogromnych latyfundiów i prywatnych armii, zdołała w ciągu XVII w. podporządkować sobie „demokrację szlachecką”, tworząc de facto system „oligarchii magnackiej”.

Zmierzch znaczenia politycznego a. zaczyna się już w monarchiach absolutnych XVII i XVIII w.; decydujący cios zadały jej jednak czerpiące z ideologii demokratyczno-egalitarnych rewolucje, począwszy od rewolucji we Francji 1789 roku, które znosiły ustrój stanowy, mimo iż one także tworzyły niekiedy nowy stan arystokratyczny (napoleońska „nowa szlachta” I i II Cesarstwa). Ostatni bodaj wyrazisty genotyp a. w nowożytnej Europie tworzyła aż do upadku Hohenzollernów (1918 r.) pruska warstwa junkierska — a. ziemiańska, zasilająca zarazem korpus oficerski i urzędniczy. Formalne istnienie a. i stanu szlacheckiego w ogóle znalazło (poza Wielką Brytanią) kres wraz z upadkiem monarchii europejskich w XX w. (w Polsce tytuły oficjalnie zniosła Konstytucja Marcowa z 1921 roku); a. jako warstwa społeczna ze szczególną zaciekłością i dosłownie, w sensie fizycznym, likwidowana była przez rewolucje komunistyczne.

Mimo iż typową postacią a. była we wszystkich epokach i kulturach dziedziczna a. rodowa, nie znaczy to, by nie znano również innych jej odmian. Wielość ta dowodzi zarówno naturalności a., jak istnienia specyficznego ducha arystokratycznego (esprit aristocratique), który może posiadać różne wcielenia czasowoprzestrzenne, podlegające rozwojowi i, ewentualnie, degrengoladzie oraz upadkowi, lecz który per se jest wyższy i transcendentny w stosunku do każdego z tych wcieleń: „Posiada on naturę ponadhistoryczną, a można nawet rzec, metafizyczną, i jako taki trwa niezależnie od narodzin i zmierzchu arystokracji historycznych, które mogą go ucieleśniać w mniej lub bardziej doskonały sposób, w określonym okresie i cyklu danej cywilizacji, lub danej rasy” (J. Evola). Już klasyczna myśl grecka (Sokrates, Platon) wyróżniała a. intelektu („miłośników mądrości”, czyli filozofów), najbardziej predysponowaną do rządzenia idealnym państwem („sofokracji”); również w myśli Doktorów Kościoła (św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu) i w samym modelu średniowiecznej Christianitas, gdzie władzę duchową sprawował stan kapłański, zajmujący się także nauką i edukacją, można odnaleźć wzór tak rozumianego arystokratyzmu. Polski historiozof J. K. Kochanowski wyróżnił aż pięć zasadniczych typów arystokratyzmu: 1/ przenikających „wysiłkiem umysłu w głąb poznania” intelektualistów; 2/ przenikających „skupioną potęgą geniuszu w głąb ideału piękna” artystów; 3/ wydzierających siłą tajniki przyrody i jej bogactwa „materialistów-twórców”; 4/ „sycących swe pożądania zmysłowe materialistów-spożywców”; oraz 5/ zespalających wszystkie powyższe walory nie tylko osobiście, lecz dziedzicznie (więc „hodujących” je) „potentatów życia-indywidualistów praktycznych”.

Swoistą koncepcję arystokratyzmu czysto spirytualistycznego, a przeciwstawioną wręcz jakkolwiek rozumianemu konserwatyzmowi, wypracował w „mistycznym” okresie swojej twórczości J. Słowacki. W „republikańskiej z ducha” a. panować winna „hierarchija duchów, walcząca z hierachiją postanowioną z ciał na świecie” (Dialog troisty). Tak rozumiany arystokratyzm przejawić się już miał w etosie dawnej szlachty polskiej, dzięki której „Polska pokazuje się: jako wielkie słoneczne Wolności Morze; (…).Wolność ta wszakże była duchową w pierwotnem pojęciu, a stąd pozbawiona tej obrzydliwości, która na dzisiejsze cielesne komunizmy i purpurowe demokracje wpada. Szło tam o Rząd, w którym by duch wyższy nie służył niższemu…, nie zaś o postawienie cielesne wszystkich pod jedną miarą, podług średniej ludzkiej urody zrobioną, do której niedorosłych żadna ludzka siła nie dociągnie… a wyższych — chyba ucięciem głów — zrównać i przystosować potrafi. O równości więc cielesnej mowy nawet nie było. Nikt nie myślał wyciągać zza pieca pijanego chłopa i stawiać go w parze z pięknym i szlachetnym rycerzem. Starano się jedynie o wolność jak największą w formach Rządu… tak…, aby rosnący w piękność Duch nie miał żadnej przeszkody. (…) Gdyby wielka miłość rządowa i rosnący Duch kraju przerósł je był… i wielkością swoją = niby-kopułą ogromną = przycisnął # stanęłaby prawdziwa Hierarchia na świecie, podług zasługi i mocy duchowej zbudowana… w kryształ ścięta… porządkiem prawdziwym cielesnym objawiająca się: gdzie wszelka Rewolucja ze zwierzęcych samolubnych passyj musiałaby pochodzić… a wszelki Rząd z miłośnego ducha i z porządku wypływać” (Do Księcia A. C.). Skądinąd, w polskiej myśli mesjanistycznej obecny był motyw przeciwstawiania ujemnie definiowanego arystokratyzmu afirmowanej szlacheckości, łączonej także z dążeniem do stopniowego i bezinteresownego „uszlachcania” całego narodu (A. Mickiewicz, M. Mochnacki, A. Górski: Ku czemu Polska szła).

W zupełnie odmiennym sensie pojęcie „a. robotniczej” skonstruował K. Marks na oznaczenie górnej, tj. lepiej opłacanej, warstwy klasy robotniczej, „odrywającej” się od potencjalnie rewolucyjnego proletariatu i zajmującej stanowisko oportunistyczne w stosunku do burżuazji i „burżuazyjnego” państwa.

W odpowiedzi na przesadne wynoszenie (a niekiedy przeciwstawianie a. rodowej) a. intelektu, podkreśla się, że duch arystokratyczny jest zasadniczo antyracjonalistyczny, przynajmniej w rozumieniu racjonalizmu nowożytnego (naturalistycznego). „Przesądny kult 'myślenia' jest charakterystyczny dla cywilizacji mieszczańskich” (J. Evola) i masońskiego iluminizmu, wytwarza zaś pseudo-a. „ekspercką”, złożoną ze „specjalistów” od „rozwiązywania problemów”. Podobnie rzecz się ma z często (i słusznie) akcentowaną kulturotwórczą rolą a., a także z jej zasługami w dziele zachowywania wolności (A. de Tocqueville, M. Arnold). Mecenat artystyczny i naukowy, sprawowany w różnych miejscach i epokach przez a., stanowi jej niezaprzeczalną chlubę; źle się jednak dzieje, gdy całkowicie usuwa w cień bardziej „surowe” cnoty heroiczne etosu arystokratycznego. Pierwszą i niechybną oznaką degeneracji danej warstwy arystokratycznej jest jej popadanie w „zniewieściałą miękkość”, następną — zupełny hedonizm i cyniczny libertynizm (okres Regencji i kulturowego „rokoka” w przedrewolucyjnej Francji). Uważa się bowiem, iż kardynalną cechą autentycznej a. jest swoista „asceza potęgi”, obejmująca także sposób sprawowania władzy politycznej. Władza ta — co zakładał już Platon w swoim projekcie idealnego państwa — musi być oddzielona od dóbr materialnych, gdyż przeznaczeniem a. nie jest bogactwo, lecz panowanie nad bogactwem. „Prawdziwa a. w prawdziwym państwie powinna nadawać wszystkiemu sens, stanowić (…) niewzruszone centrum stojące ponad zmiennymi i przypadkowymi czynnikami (…). Kto ma prawdziwą władzę i świadom jest, że jest jej godzien, kto naprawdę czuje się wyższy, ten zdaje sobie również sprawę, że wszelka forma próżności i interesowności poniża go, są to bowiem sztuczne i pozorne wartości (…). Tylko w ten sposób może powstać nowa grupa rządząca — antyintelektualistyczna, ascetyczna i heroiczna, niemal feudalna i barbarzyńska w swej twardości i surowości formy, milcząca, zwarta i bezosobowa jak Zakon, ale właśnie dlatego realizująca wyższą formę osobowości” (J. Evola). Wbrew potocznym mniemaniom, nie materialno-biologiczny, lecz właśnie duchowy charakter ma przede wszystkim zasada rodowości, która — „w znaczeniu jej pnia genetycznego [oznacza] wyjście człowieka poza osobowość własną w kierunku przeszłości i przyszłości rozwoju; to pogłębiona miłość do potomstwa, znajdująca na drodze fizycznej wyraz dla ideału” i jedna z najtrwalszych postaci instynktu nieśmiertelności, a także — dzięki ścisłemu powiązaniu z „pierwiastkiem osiadłości swojskiej” — miłości do Ojczyzny (J.K. Kochanowski).

Pojęciem bliskoznacznym a., lecz nie tożsamym, jest elita. Jakkolwiek i arystokratyzm i elitaryzm są, z natury rzeczy, antyegalitarystyczne, różnicuje je zarówno stojąca u ich podłoża koncepcja antropologiczna, jak stosunek do społecznej nie-elity. A. nie jest przeciwstawiona (i nie przeciwstawia się) reszcie społeczeństwa, lecz wyrasta organicznie ze wspólnoty i stanowi jej naturalny wierzchołek: „A. jest powabnym ornamentem na obywatelskim porządku. Jest ona korynckim kapitelem zwieńczającym społeczeństwo” (E. Burke). Obyczaje, wiara, świat pojęć i wartości prawdziwej a. nie stoją w sprzeczności z obyczajami i wierzeniami ludu, lecz stanowią intensyfikację i sublimację wartości konstytuujących całą wspólnotę. Szczególnie w klimacie arystokratyzmu chrześcijańskiego hierarchiczne zróżnicowanie oznacza służebność rozumianą jako pomoc, którą Bóg udziela wszystkim za pośrednictwem niektórych. Już jednak sama etymologia słowa aristos wskazuje etyczny sens „panowania najlepszych”: aristoi to — jak mówi Platon — ci, którzy wyróżniają się największą cnotą, wcielają najwyższy możliwy poziom istoty człowieczeństwa, są „modelem” człowieczeństwa dla innych; pojęcie a. jest tedy nieodłączne od esencjalistycznej filozofii człowieka. Dlatego, „Jeżeli w społeczeństwie wyrobiła się kasta arystokratyczna przewodnicząca masie narodu, pojmujemy logiczność tego przewodnictwa, o ile członkowie tej kasty wierzą, że składają rasę moralnie wyższą, której jest poruczona zwierzchność nad gminem, pod warunkiem, iż jest z natury swojej potężniejsza męstwem, cnotami, światłem, obyczajami, wiernością, wiarą, a więc, że nim opiekuje się, posuwając go na drodze ukształcenia. Ale jeżeli myślą, że (…) szlachcic żadnej wyższości moralnej nie ma nad chłopa i ma uważać siebie jako spadkobiercę nadużycia, i że używa go tylko dla własnej korzyści, wycieńczając pracą, a demoralizując gwałtownością swoich chuci, gorsząc go i dając mu przykład obojętności religijnej, i że godzi się mu przedłużać nad nim swoją opiekę — zaiste opieka ta będąc niczym jak gwałtownością w żaden sposób utrzymać się nie może i nie ma rządu, który by zdołał wlać życie w to, co już jest martwe (…)” (H. Rzewuski). Również dziedziczenie, jako wyróżnik a. rodowej, jest legitymizowane przez cel finalny (éschaton /eschaton/), który wyznacza idea, że poprzez praktykowanie cnót przekazywanie dziedzictwa staje się „znaczące”, konstytuując honor, bez którego pojęcie a. traci sens: „Honor rodu znaczy: nie mieć do policzenia między swymi przodka, który uchybiłby cnocie” (C. Polin).

Pod względem socjologicznym każda a. jest elitą, ale nie każda elita jest a. W przeciwieństwie do a. pojęcie elity może występować poza kontekstem aksjologicznym, jest natomiast sytuacyjne, „techniczne” i funkcjonalne: elita to zawsze grupa ludzi, którą charakteryzuje szczególna zdolność (albo przekonanie o jej posiadaniu) do wykonywania jakiejś funkcji; może być to zatem również elita przestępcza. Elitą korzystającą jedynie z owoców, jakie daje przywilej, zwyczaj, czy przyzwolenie społeczne, może jednak stać się także a., która przestała służyć obowiązującemu ją celowi, „zastygła” i zdegenerowała się: w tym aspekcie wartościujące pojęcie a. zbiega się z socjologiczną teorią „krążenia elit” V. Pareta i jego konkluzją, iż historia jest „cmentarzyskiem arystokracyj”.

Elity, które mogą być świadomie „zrobione”, mają skłonność do samoizolacji od reszty społeczeństwa; wynika to z ich „profesjonalnego” charakteru, ostro kontrastującego z brakiem wykształcenia warstw mniej „oświeconych”. Mając poczucie zawdzięczania swojej wyróżnionej pozycji osobistym zdolnościom czy przedsiębiorczości (albo kooptacji), członkowie elit „profesjonalnych” nie czują się zobligowani do pielęgnowania, czy choćby respektowania zasad i wartości tradycyjnych; przeciwnie — często okazują pogardę dla nich (i permisywizm etyczny) oraz ambicję „reformowania” obyczajów, poglądów i instytucji społecznych. Dlatego antyegalitaryzm elit nie kłóci się z wyznawaniem poglądów nazywanych postępowymi, czy wręcz rewolucyjnych, ani z idealizowaniem demokracji; są one wręcz z reguły kuźniami „religii demokratycznej”. Niechęć, a nawet odrazę elit wzbudzają natomiast zachowania i poglądy określane mianem „populistycznych”. Brak sprzeczności pomiędzy współczesnym demokratyzmem a „technokratycznym” elitaryzmem wyjaśnia wspólna im antyesencjalistyczna, nominalistyczna filozofia człowieka, która promuje zarazem indywidualizm i ideał równości. Indywidualizm odrzuca nakaz realizowania swojej własnej istoty, która zawiera się także w obowiązkach stanu, zachęca natomiast do tzw. samorealizacji wedle subiektywnie i dowolnie określanych celów, a zatem także do stawania się tym, kim i czym się nie jest, jak również do uzyskania prawa bycia tym, kim i czym może być każda inna jednostka. Ubocznym efektem tego poglądu stało się zjawisko „demokratycznej idolatrii”, tj. kultu „gwiazd” (z typowo demokratycznych elit biznesu, show-biznesu, sportu, mass-mediów etc.), będących dla mas, którym wpojono przekonanie, że „wszystko jest otwarte dla wszystkich”, obiektem adoracji, marzeń i wzorem do naśladowania. Skazane na imitację autentycznej a. „społeczeństwo masowe” oznacza „powrót dawnej totemistycznej hordy, rozprzestrzenianie się plebeizmu, homogenicznego aglomeratu, efekt demona kolektywizmu” (J. Evola).

Eschatologicznie ukierunkowana „filozofia nierówności” zwraca uwagę, że bez względu na to, czy nierówność stanowi jawną, czy też ukrytą pod osłoną ideologii egalitarnej, sytuację faktyczną, „każdy porządek życia jest hierarchiczny i posiada właściwą sobie a. (…) Gdy złamana zostaje prawdziwa hierarchia i wytępiona prawdziwa a., pojawia się fałszywa hierarchia i kształtuje fałszywa a. (…). Na miejsce hierarchii arystokratycznej powstaje hierarchia ochlokratyczna. Panowanie tłumu stwarza własną wybraną mniejszość, dobiera najlepszych i najsilniejszych w chamstwie — pierwszych pośród chamów, książąt i baronów królestwa Chama. W wymiarze religijnym obalenie hierarchii Chrystusa stwarza hierarchię Antychrysta” (M. Bierdiajew).

2. Ustrój arystokratyczny: w postaci „czystej”, tj. pozbawionej „domieszki” pierwiastków innych ustrojów, występuje dość rzadko; w zasadzie charakter „rządów najlepszych” miały jedynie klasyczne helleńskie poleis (póleis) w VIII-VII w. aC oraz niektóre późnośredniowieczne i renesansowe republiki włoskie (zwłaszcza Najjaśniejsza Rzeczpospolita Wenecka). Częstą i trwałą formą rządów były natomiast ustroje „(z)mieszane” (regiminis commixtae) z innymi formami: monarchią, umiarkowaną demokracją, lub „teokracją”, ale w taki sposób, że pierwiastek arystokratyczny był w nich dominujący. W starożytnej Grecji a. współistniała, pod postacią „rady starców” (gerusia /gerusía/) z monarchią — a ściślej: z „diarchią” dwóch współrządzących dynastii — oraz z wybieranym przez zgromadzenie (apella /apélla/) wszystkich spartiatów kolegium eforów (eforoj /éforoj/) w Sparcie, a z umiarkowaną demokracją (politeja /póliteía/), rozumianą jako „równość praw” (isonomia /isonomía/) w Atenach pomiędzy reformami Klejstenesa (508 aC) i Peryklesa (462 aC), oraz po wojnie peloponeskiej aż do wejścia pod panowanie macedońskie (338 aC). Rozsławioną przez Polibiusza (Polibiosa) postacią „ustroju mieszanego” była Republika Rzymska, w której element arystokratyczny (Senat) górował zdecydowanie nad surogatem monarchii (konsulowie) i czynnikiem demokratycznym (trybuni, zgromadzenie ludowe). W monarchiach Europy chrześcijańskiej pierwiastek arystokratyczny (feudalni baronowie) niekiedy de facto przeważał nad monarchicznym w Średniowieczu, słabł natomiast w nowożytnych monarchiach absolutnych; utrzymał, a nawet wzmocnił swoją pozycję jedynie tam, gdzie absolutyzmu nie wprowadzono, bądź się nie utrzymał: na Węgrzech (przed panowaniem Habsburgów), w Rzeczypospolitej Polsko-Litewskiej i w XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii, gdzie a. przybrała postać ustroju parlamentarnego z dwiema frakcjami, z których jedna (torysi) reprezentowała a. ziemiańską, a druga (whigowie) oligarchię kupiecką. Połączeniem elementów: arystokratycznego i demokratycznego z „teokracją” pastorów i sędziów były: gmina genewska Kalwina, purytański Commonwealth Cromwella (1649-1660) i kolonie nowoangielskie w Ameryce.

Ustrój arystokratyczny cieszył się zawsze wielkim uznaniem filozofów polityki. Platon za jego idealną postać, opisaną w Państwie, uważał „sofokrację”, tj. rządy mędrców, wyłanianych w procesie długotrwałej (do 50 roku życia) selekcji i edukacji, której zwieńczeniem będzie nauka o prawdziwym bycie, czyli o ideach; w projekcie ustroju „drugiego co do doskonałości” (Prawa) władzę najwyższą powierzał 37 archontom, tj. „stróżom prawa”, zgłaszającym też kandydatury (wybieranych przez weteranów wojen) dowódców wojskowych. Z realnie istniejących ustrojów najwyżej cenił a. kreteńską i lakońską, którą nazywał timokracją (time /time/ — zaszczyt). Uważał ją za ustrój pośredni pomiędzy „czystą” a. a oligarchią (oligarchia), tj. ustrojem, w którym panuje cenzus majątkowy, a rządzą bogaci. Z a. łączy timokrację: oddzielenie władzy od pracy zarobkowej, wspólność posiłków u rządzących, dzielność, dbałość o gimnastykę i wyćwiczenie wojskowe; z oligarchią natomiast chciwość. Timokracje są militarystyczne i nieufne w stosunku do ludzi mądrych; ich oligarchizacja jest skutkiem nadmiernej ambicji i kłótliwości rządzących.

Arystoteles umieszczał ustrój arystokratyczny w polu krzyżujących się klasyfikacji form ustrojowych według kryterium formalnego (kto rządzi — jednostka, grupa czy ogół) i teleologiczno-etycznego (w czyim interesie — samych rządzących czy całego państwa). A., czyli rządy „ludzi znakomitych”, uznał za ustrój drugi co do jakości (po królestwie opartym na prawie) w porządku ustrojów dobrych, tj. służących dobru wspólnoty politycznej: „Bo jedynie ustrój, który oddaje rządy ludziom bezwzględnie najlepszym pod względem moralnym, a nie tylko pod pewnym względem dobrym, zasługuje sprawiedliwie na miano arystokracji. Tylko w niej dobry człowiek i dobry obywatel to po prostu to samo, podczas gdy w innych ustrojach ci, którzy za dobrych uchodzą, są nimi tylko w stosunku do swej formy ustrojowej” (Polityka, ks. IV). Zwyrodnieniem a. jest natomiast oligarchia, tj. rządy również „niewielu” (oligos), występująca w aż czterech odmianach, z których najbardziej zepsutą, bo zezwalającą na rządy ludzi stojących ponad prawem, określa Arystoteles mianem „dynastii” (dynasteja /dynastéja/).

W podobnym sensie terminów a. i oligarchia używa św. Tomasz z Akwinu: „Jeśli niesprawiedliwie rządzi […] grupa i to nieliczna, rządy nazywają się oligarchią […]; istnieje ona wtedy, gdy garstka gnębi lud dla własnego wzbogacenia się. […] Jeżeli zaś rządzi nieliczna grupa ludzi uczciwych, taki ustrój nazywa się a., czyli rządem najlepszym albo najlepszych” (De regimine principum). W Tomaszowej koncepcji „rządu mieszanego” arystokratyczni optimates ze stanu duchownego i rycerskiego są jednak elementem wspierającym prymarny pierwiastek monarchiczny, gdyż „rządy jednego” najlepiej spełniają cel rządzenia, jakim jest zachowanie „jedności pokoju”.

Cenionym w całej renesansowej Europie (pogłosem tej popularności były szekspirowskie kreacje Poloniusza /Hamlet/, Kenta /Król Lear/ i Gonzala /Burza/, a także Klotalda w Życiu snem Calderóna) polskim teoretykiem ustroju o arystokratycznej dominancie był autor Senatora doskonałego (De optimo senatore libri duo. Venetiis 1568) Wawrzyniec Goślicki: „Pragnę (…) takiego mieć króla, który byłby związany i ograniczony prawami, postępował uczciwie i słuchał rad senatu. (…) Pragniemy również, aby senatorowie byli ludźmi wielkiej cnoty, którzy by pośredniczyli między królem a ludem, i tak kierowali państwem swoimi radami, iżby było ono zawsze bezpieczne i w kwitnącym stanie. Istota urzędu senatorskiego polegać winna na doradzaniu, opiniowaniu i kierowaniu; król winien uważać senatorów za przyjaciół i doradców i korzystać w trudnych sytuacjach z ich cnoty i rady. Dzięki nim król może być nazwany władcą o wielu nogach, oczach i rękach. (…) Monarcha tedy słuchający rad senatu lepszy jest i mądrzejszy od wszystkich, albowiem rozum jego wyposażony jest obficie w wiedzę i rady licznych ludzi. (…) Tak oto zyska rozum doskonały i absolutny, taki właśnie, jaki z ludzi bogów niemal czyni”.

Od XVIII w. obrona arystokratycznych pierwiastków ustroju stanowi w zasadzie domenę reprezentantów różnych odcieni myśli konserwatywnej (zwłaszcza: E. Burke, F.-R. de Chateaubriand, J. Randolph, H. Rzewuski, Z. Krasiński, W.H. Mallock, H. Adams, Ch. Maurras, O. Spengler), niekiedy w postaci idei „warstwy przodkującej” talentami i patriotyzmem w roli „rządu moralnego” narodu, także pozbawionego własnego państwa (J. Szujski). Ci z konserwatystów, którzy usiłowali przywrócić demokracji jej etyczne fundamenty, odnajdywane w klasycznym kształcie „politeji”, skłonni byli podkreślać, że „jeżeli a. oznacza rządzenie przez bogatych lub dobrze urodzonych, to zasada arystokratyczna jest jawnie sprzeczna z demokracją. Jeśli jednak termin ten oznacza rządzenie przez najlepiej do tego przygotowanych, to [nie ma podstaw sądzić], by sprzeczność taka zachodziła” (J.H. Hallowell, Moralne podstawy demokracji. Warszawa 1993).

W Polsce, po 1926 roku w gronie rządzącego obozu legionowego (W. Sławek, A. Skwarczyński) zrodziła się idea — przypominająca, także ze względu na jej kombatancki rodowód, bonapartystowską „nową a.” cesarską — stworzenia a. zasługi (koncepcja „Legionu Zasłużonych”, względnie „Kadry Obywatelskiej”, odrzucona jednak przez J. Piłsudskiego); jej nikłym śladem w Konstytucji Kwietniowej z 1935 roku był zapis art. 7. 1 („Wartością wysiłku i zasług obywatela na rzecz dobra powszechnego mierzone będą jego uprawnienia do wpływania na sprawy publiczne”). Jednak najdalej idącą w kierunku ustroju arystokratycznego koncepcję — złożonego z wirylistów i nominatów Głowy Państwa — „Senatu Rządzącego” (z dożywotnim królem elekcyjnym na czele) zawierał program nacjonalistycznego ONR-ABC (H. Rossman, T. Gluziński, J. Korolec).

Idea rządów, bądź współrządów a. nie była jednak obca także klasycznemu liberalizmowi, nazywanemu często liberalizmem arystokratycznym (J. Locke, B. Constant, É. Faguet), a nawet pierwszym teoretykom nowożytnej demokracji (według J.-J. Rousseau`a a. — lecz tylko obieralna, gdyż dziedziczna jest „najgorszym ze wszystkich rządów” — jest ustrojem praktycznie najlepszym, łączącym kompetencję, uczciwość i doświadczenie). Jednak największy teoretyk liberalizmu arystokratycznego, Monteskiusz, w teorii wielbiący republikę arystokratyczną (której „naturą” jest umiarkowanie, a „zasadą” honor), w praktyce uważał ją właśnie za dysfunkcjonalną dla rozległych państw współczesnych i wybierał monarchię ograniczoną.

Intencja arystokratyzacji republiki, poprzez stworzenie systemu hamulców i przeciwwag (system of checks and balances), tak dla tyranii jak dla demokracji, przyświecała „Ojcom-Założycielom” Stanów Zjednoczonych, a w szczególności partii „federalistów” (J. Adams, A. Hamilton, J. Madison, J. Marshall). Jeszcze niektórzy XX-wieczni konserwatyści amerykańscy (W. Kendall, P. Viereck) byli zdania, że twórcom Konstytucji USA powiodło się dzieło sublimacji pojęcia a. z „klasy” w „ideę” — honoru, tradycji, samokontroli, i zaszczepienia jej wszystkim warstwom społeczeństwa. W rzeczywistości, pierwiastki arystokratyczne były systematycznie rugowane z ustroju republiki już od demokratycznych reform prezydenta A. Jacksona (1828-36), a decydującym ciosem była dla nich klęska Konfederacji w wojnie secesyjnej i zmierzch ziemiańskiej a. Starego Południa.

Czynnik arystokratyczny eliminowany był również stopniowo w XIX i XX w. z ustrojów wszystkich krajów europejskich; socjalistyczny gabinet T. Blaira wszczął w 1998 roku procedurę likwidacji jego ostatniej, szczątkowej formy — brytyjskiej Izby Lordów, a w pierwszym rzędzie instytucji parów dziedzicznych. Wielu obserwatorów, zarówno z prawicy jak i z lewicy, twierdzi wszelako, że odwrotną stroną totalnej demokratyzacji ustrojów politycznych jest nieprzerwany wzrost — uważanej zawsze za spaczoną postać a. — oligarchii, także ponadnarodowej; za fasadą ultrademokratycznej reprezentacji i demoliberalnej ideologii, faktyczna suwerenność jest „transferowana” z parlamentów i rządów do anonimowej i przed nikim nie odpowiedzialnej elity, złożonej z wielkiego biznesu, technokratów ze struktur ponadpaństwowych, oraz „nowej klasy” intelektualistów i dysponentów mass-mediów.

Opr.: A. Cieszkowski, O Izbie wyższej i a. w naszych czasach [tł. A. Cieszkowski — syn; wyd. oryg.: De la pairie et de l`aristocratie moderne. Paris 1844]. Poznań 1908; A. Ponsonby, The Decline of Aristocracy. London 1912; E. Starczewski, Możnowładztwo polskie na tle dziejów. T. 1. Warszawa 1914; J.K. Kochanowski, Postęp ludzkości jako wyraz praw psychicznych rozwoju. Warszawa 1917; M. Bierdiajew, Fiłosofija nieravienstwa. Berlin 1923, Paris 1970[2]; A. Górski, Cnoty i wady narodu szlacheckiego. Warszawa 1935; O. Brunner, Adeliges Landleben und europäischer Geist. Salzburg 1949; G. Dumezil, L`idéologie tripartite des Indo-européens. Bruxelles 1953; K. Bosl, Der aristokratische Charakter europäischer Staats- und Sozialentwicklung, „Historiches Jahrbuch” 74 (1955); D. Gerhard (Hrsg.), Ständische Vertretungen in Europa im 17. und 18. Jhdt., Göttingen 1969; H. Siegert (Hrsg.), Adel in Österreich. Wien 1971; F.M.L. Thompson, English Landed Society in the 19th century. London 1971; R. Vierhaus (Hrsg.), Der Adel vor der Revolution. Göttingen 1971; W. Conze, Adel, Aristokratie, [w:] Geschichtliche Grundbegriffe, Bd. I. Stuttgart 1972; J.S. Massereene and Ferrard, The Lords. London 1973; M. Król, Szlachta i konserwatyzm, „Twórczość” 8 (1974); G.E. Mingay, The Gentry. London 1976; H. Rzewuski, A. [1851], [w:] Filozofia i myśl społeczna w latach 1831-1864 (wybór, wstęp i przypisy: A. Walicki). Warszawa 1977; P. Du Puy de Clinchamps, La noblesse. Paris 1978; J.-P. Labatut, Les noblesses européennes. Paris 1978; G.-K. Kaltenbrunner (Hrsg.), Rechtfertigung der Elite. Freiburg i. Br. 1979; B. Masters, The Dukes. London 1980; W. Görlitz, Die Junker. Limburg 1981; M.L. Bush, The English aristocracy. Manchester 1984; A. Mayer, Adelsmacht und Bürgertum. Die Krise der europäischen Gesellschaft 1848-1914. München 1984; J.M. Nowakowski, Walerego Sławka państwo elitarne, „Tygodnik Polski” 40 (1984); G. Chaussinand-Nogaret, The French nobility in the eighteenth century. Cambridge 1985; J.V. Beckett, The Aristocracy in England 1660-1914. Oxford 1986; D. Higgs, Nobles in nineteenth century France. Baltimore 1987; J.-F. Solnon, La cour de France. Paris 1987; F.L. Carsten, Geschichte der preußischen Junker. Frankfurt a. M. 1988; T. Molnar, Ukryta władza, „Stańczyk” /II obieg/ 9 (1988); A. Texier, Qu`est ce gue la noblesse? Paris 1988; A. Gauland, Gemeine und Lords. Porträt einer politischen Klasse. Frankfurt a. M. 1989; J. Rogalla von Bieberstein, Adelsherrschaft und Adelskultur in Deutschland. Frankfurt a. M. 1989; D. Cannadine, The decline and fall of the British aristocracy. New Haven (Conn.) 1990; T. Gabiś, Socdemooligarchia, „Stańczyk” 2/13/ (1990); S. Mackiewicz, Dom Radziwiłłów. Warszawa 1990; O. Spengler, Zadania szlachty [1924], [w:] Id., Historia, kultura, polityka (tł. A. Kołakowski, J. Łoziński). Warszawa 1990; H.-U. Wehler (Hrsg.), Europäischer Adel 1750-1950. Göttingen 1990; Dossier L`Élite [C. Polin, Considération sur les notions d`élite et d`aristocratie; C. Rousseau, Élites démocratiques, ou 'quand les égaux veulent se donner des rois'; J.-P. Brancourt, L`élite traditionelle dans la France des Bourbons; Ph. Mesnard, Le pendule de Pareto: 'L`histoire est un cimetiere d`aristocraties'; J.-P. Deschodt, Une élite en fusion: itinéraire des fondateurs de l`Action Française; F. Huguenin, Quelle élite aujourd`hui?], „Réaction” 1 (1991); J. Korwin-Mikke, Słownik polityczny. T. I. -Kracje & -Archie. Warszawa 1992; D. Lieven, The Aristocracy in Europe 1815-1914. London 1992; W. Wróblewski, Arystokratyzm Platona. Łódź 1992; P. Corrêa de Oliveira, Nobreza e elites tradicionais análogas nas alocuçoes de Pío XII ao Patriciado e a la Nobreza romana. Porto 1993; Ważna misja szlachty w naszych czasach /rozmowa z prof. P. Corrêa de Oliveira/; A. Górski, Idea szlachetności w poglądach Mikołaja Bierdiajewa; J. Bartyzel, „Arystokratyzm aż do męczeństwa” (Jan Karol Kochanowski), „Pro Fide Rege et Lege” 3/4 /17/ (1993); J. Evola, Duch arystokratyczny i rasizm (tł. B. Kozieł), „Fronda” 2/3 (1994); V. Pareto, Uczucia i działania. Fragmenty socjologiczne (tł. M. Dobrowolska i in.). Warszawa 1994; M. Miller, A., Warszawa 1998.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.