Jesteś tutaj: prof. Jacek Bartyzel » Hasła encyklopedyczne i słownikowe » Encyklopedia „Białych Plam” » Francisco Paulino Hermenegildo Teódulo Franco y Bahamonde

Francisco Paulino Hermenegildo Teódulo Franco y Bahamonde

Jacek Bartyzel

FRANCO y BAHAMONDE SALGADO PARDO de ANDRADE Francisco Paulino Hermenegildo Teódulo (ur. 4 XII 1892 w El Ferrol /Galicia/ — zm. 20 XI 1975 w Madrycie) — hiszpański generał, Wódz (Caudillo) Krucjaty i Hiszpanii, szef Państwa Hiszpańskiego (Jefe del Estado Español), mąż stanu.

I. Kariera i działalność F. był potomkiem rodu piastującego funkcje oficerskie w marynarce wojennej nieprzerwanie od XVIII w.; jego ojciec doszedł do stanowiska naczelnego intendenta, co odpowiadało randze wiceadmirała; większość badaczy (np. P. Preston, A. Bachoud, przeciwnie — B. Crozier) kwestionuje przypuszczenie o żydowskim pochodzeniu zarówno rodziny ojca, jak i matki (tajne dochodzenie w tej kwestii Hitler zlecił R. Heydrichowi, ale nie przyniosło ono rezultatu): oba nazwiska były faktycznie często noszone przez Sefardyjczyków oraz marranów („nowochrześcijan” nawróconych z judaizmu), lecz nie wyłącznie, a wg onomastyków nazwisko Franco oznaczało w średniowieczu również przybysza z północy, lub kogoś, kto był zwolniony z pogłównego; o „czystości krwi” może także świadczyć uzyskanie tytułu szlacheckiego przez jednego z przodków już 10 X 1794; sam F. nie przywiązywał do kwestii swojego pochodzenia żadnej wagi i nie miał żadnych skłonności rasistowskich; ojciec przyszłego Caudillo był libertynem i bon vivantem, który ostatecznie opuścił żonę dla innej kobiety, a być może nawet republikaninem i masonem, lecz niewykluczone, że raczej udawał takiego, zwłaszcza pod koniec życia (zm. 1942), aby dopiec synowi, z którym nigdy nie łączyły go ani związek emocjonalny, ani zasady; głębokie uczucie wiązało natomiast wszystkich synów z matką — Pilar z arystokratycznej rodziny Bahamonde y Pardo de Andrade, która też dała im wychowanie religijne; F. zawsze będzie otaczał czcią kobiety: matkę, żonę, królową-wdowę po Alfonsie XIII — Wiktorię-Eugenię de Battenberg, z postaci historycznych — Izabelę Katolicką, a przede wszystkim, oczywiście, Matkę Bożą; obaj bracia F. byli ludźmi nieprzeciętnymi, lecz o ile starszy (ur. 1891) Nicolás całe życie był powiernikiem i współpracownikiem brata, o tyle młodszy (ur. 1896) Ramón — lotnik wsławiony dokonaniem 1926 pierwszego przelotu nad Atlantykiem z terenu Hiszpanii — odziedziczył naturę i poglądy ojca, co długo było źródłem wielu napięć i kłopotów (choć ostatecznie zginął walcząc po stronie narodowej).

F. obrał zwyczajową w rodzinie karierę wojskową; z powodu zamknięcia 1907 Szkoły Morskiej w El Ferrol wstąpił do Akademii Piechoty w Toledo, którą ukończył 1910 z niską, 251 lokatą (na 312 kadetów), toteż dopiero 1912 udało mu się otrzymać przydział na front w Maroku; tam, w walkach z Kabylami, ujawnił wszystkie zalety oficera kolonialnego, co znalazło odzwierciedlenie w błyskawicznych awansach: już 1912 został porucznikiem, 1915 kapitanem, a 2 II 1917 (ze skutkiem wstecznym od 29 VI 1916) najmłodszym w całej armii hiszpańskiej majorem; poznany XI 1919 mjr J. Millán Astray wciągnął go w realizację swojego zamysłu — utworzenia Legii Cudzoziemskiej (Tercio Extranjero), na wzór francuskiej; po jej ustanowieniu przez króla F. został 27 IX 1920 zastępcą Astraya i objął dowództwo jej Primera Bandera; już jako legionista dowodził VIII 1921 odsieczą dla Melilli oblężonej przez Rifenów Abd el-Krima, wyzwalając resztki ocalałych z klęski pod Anoualem i odbijając utracony teren; wówczas już narodził się mit o jego baraka — szczęściu będącym znakiem wybraństwa Opatrzności; odznaczony i awansowany 31 I 1922 do stopnia podpułkownika, XI 1922 podał się jednak do dymisji na znak solidarności z Astrayem, skonfliktowanym z rozpolitykowanymi generałami z metropolii; dopiero po przyjęciu jego warunków: supremacji oficerów frontowych z armii afrykańskiej i przyjęcia zasady awansowania wg zasług, zgodził się powrócić 8 VI 1923 do Tercio, już jako jej głównodowodzący; 22 X 1923 — po sześcioletnim narzeczeństwie — poślubił piękną, pobożną i majętną Maríę del Carmen Polo y Martínez Valdés.

Oponując sprawującemu od 1923 (za przyzwoleniem króla) władzę dyktatorską w Hiszpanii, skłonnemu do negocjacji z rebeliantami marokańskimi, gen. Miguelowi Primowi de Riverze, przeforsował walkę z Abd el-Krimem aż do zwycięstwa; za sprawne przeprowadzenie VIII-XI 1924 operacji zapewniającej ochronę połączenia z granicą Maroka Francuskiego uzyskał 7 II 1925 (ze skutkiem wstecznym od 21 I 1924) stopień pułkownika; decydujący o wygraniu wojny udział IX 1925 we wspólnym hiszpańsko-francuskim „desancie w Al-Husajmie”, gdzie F. dopadł i zniszczył kryjącego się w górach wroga, przyniósł mu 3 II 1926 jednocześnie szlify generalskie (był w tym momencie najmłodszym generałem w Europie) oraz francuską Legię Honorową.

Dowodem uznania było powierzenie mu 4 I 1928 stanowiska komendanta świeżo utworzonej Głównej Akademii Wojskowej w Saragossie; F. sam sformułował „rycerski dekalog” będący podstawą szkolenia elewów, z pierwszym przykazaniem: „Kochaj ojczyznę i króla”, nie było w nim natomiast żadnych akcentów religijnych; dyscyplina była bardzo ostra, ale z wykluczeniem jakichkolwiek „ceremoniałów” upokarzających pierwszy rocznik (czego F. doznał sam w młodości), które mogłyby zniweczyć najważniejszy cel: solidarność korporacyjną.

Obalenie monarchii i wygnanie (14 IV 1931) Alfonsa XIII było dla F. wielkim ciosem; wyrzucał też ostatniemu premierowi Królestwa — gen. D. Berenguerowi, że nie ogłosił stanu wojennego po wyborach municypalnych, które republikanom przyniosły większość tylko w kilkunastu największych miastach i nie stanowiły żadnej podstawy do zmiany ustroju; od proklamowania Republiki zachowywał jednak niezmiennie lojalność w stosunku do władz, swoje uczucia monarchiczne manifestując jedynie artykułem w „ABC”, dementującym jakoby miał objąć funkcję Wysokiego Komisarza w Maroku z poręki nowego reżimu oraz zażądaniem rozkazu na piśmie, ażeby zastąpić w Akademii sztandar monarchii republikańskim; złożył też wymaganą przysięgę na wierność republice, mimo to reżim M. Azani (który w swoim dzienniku zanotował, że F. jest „najniebezpieczniejszym z generałów”) nie tylko pozbawił go stanowiska, ale w ogóle 14 VII 1931 zamknął, w ramach „oszczędności”, Akademię; kolejną represją było unieważnienie 28 I 1933 jego nominacji generalskiej; do służby czynnej przywrócony został 21 II 1932 jako dowódca 15 brygady piechoty w prowincjonalnej La Coruni; 16 III 1933 został dowódcą okręgu wojskowego Balearów; mimo wszystkich ekscesów Republiki, w tym palenia kościołów, i pomimo więzi przyjaźni i wspólnoty poglądów ze spiskowcami, nie angażował się w żadną konspirację wojskową ani cywilną, w tym w zakończone 10 VIII 1932 klęską monarchistyczne sprzysiężenie generałów: Barrery i Sanjurja; 1933 rozważał możliwość cywilnej kariery politycznej jako kandydat konserwatywno-katolickiej CEDA (Hiszpańska Konfederacja Autonomicznych Prawic), kierowanej przez J.M. Gila Roblesa, ostatecznie jednak zadowolił się ostentacyjnym okazaniem, że głosuje na tę partię; zwycięstwo koalicji centroprawicowej w wyborach XI 1933 i utworzenie takiegoż rządu z radykałem A. Lerroux na czele, polepszyło jego sytuację osobistą, i zdawało się potwierdzać możliwość pokojowego wyprowadzenia państwa z chaosu; 27 III 1934 został mianowany generałem dywizji; X 1934 kierował operacją stłumienia — przerodzonego w zbrojną rebelię — strajku górniczego w Asturii; w nagrodę za przywrócenie porządku otrzymał 15 II 1935 Wielki Krzyż Zasługi Wojskowej oraz stanowisko dowódcy sił zbrojnych w Maroku (nb. przy okazji wyjazdu do Maroka monarchistyczny dziennik „ABC” nazwał go po raz pierwszy średniowiecznym mianem Caudillo); 17 V 1935 minister wojny J.M. Gil Robles mianował go szefem sztabu generalnego; minimalne zwycięstwo Frontu Ludowego w wyborach 16 II 1936 odmieniło całkowicie sytuację, i Hiszpania zaraz po objęciu władzy przez lewicę zaczęła spływać krwią, spowinięta dymem płonących kościołów; F., zesłany 21 II 1936 na podrzędne stanowisko dowódcy wojsk na Wyspach Kanaryjskich, mimo to nie brał udziału w przygotowaniach do powstania wojskowego; choć utrzymywał kontakty z konspiracyjną Hiszpańską Unią Militarną (UME), nie był jej członkiem, i — jak pisał w liście z 2 IV 1936 do Gila Roblesa — do końca życzeniem jego i armii było, „ażeby uratować Hiszpanię w miarę możności środkami legalnymi”; zniecierpliwiony gen. J. Sanjurjo stwierdził nawet: „z Franquito czy bez Franquito i tak ocalimy Hiszpanię”, a gen. E. Mola posuwał się do pogróżki: „ten, kto nie jest z nami jest przeciwko nam i będzie traktowany jak wróg” (cyt. za: L. Mularska-Andziak, Franco, Londyn 1994, s. 51); decyzję o przystąpieniu do akcji zbrojnej podjął w ostatniej chwili, po zamordowaniu 12/13 VII 1936 przywódcy prawicy parlamentarnej J.M. Calva Sotela.

W ramach podziału zadań pomiędzy generałami, rolą F. było objęcie dowództwa nad armią w Maroku i dokonanie na jej czele inwazji metropolii od południa; w pierwszej odezwie wydanej przez F. 18 VII 1936 jeszcze na Teneryfie (tzw. Manifest z Las Palmas), wyjaśniającej powody powstania (chaos, brak bezpieczeństwa), nie było żadnych konkretnych sformułowań odnośnie do przyszłego ustroju państwa, a nawet znalazło się tam zobowiązanie do przestrzenia zasad „braterstwa, wolności i równości”; po wylądowaniu w Hiszpanii odbił z rąk „Czerwonych” prawie całą Andaluzję i Estremadurę; po zajęciu 14 VIII Badajoz, nie konsultując się z innymi generałami, z których dwaj — Mola i Queipo de Llano — podkreślali wcześniej swój republikanizm, przywrócił na obszarze swojej jurysdykcji purpurowo-złoty sztandar Królestwa, czym zyskał sobie ogromną sympatię monarchistów, co czyniło go już naturalnym, choć jeszcze nie formalnym, naczelnikiem powstania; wcześniej nikt nie przewidywał dla niego pierwszoplanowej roli, jednak przewidywany na szefa junty powstańczej gen. José Sanjurjo niespodziewanie zginął 20 VII w katastrofie lotniczej; o tym, że F. stał się generalissimusem zdecydowała podjęta przez niego samodzielnie 11 VIII decyzja, aby nie maszerować bezpośrednio na Madryt, lecz pójść najpierw na Toledo z odsieczą dla oblężonego w twierdzy Alcázar garnizonu garstki kadetów broniących rzesz cywilów; uratowanie obrońców tej nowożytnej „Numancji” uczyniło F. niekwestionowanym wodzem Hiszpanii narodowej (choć zarówno z czysto wojskowego, jak politycznego punktu widzenia rezygnacja z natychmiastowego szturmu na Madryt, była sporna); na spotkaniu 12 IX 1936 Junty Obrony Narodowej (Junta de Defensa Nacional) postanowiono ją rozwiązać, a na jej miejsce utworzyć jednoosobowe dowództwo z tytułem Generalísimo de los Ejércitos (Głównodowodzący Sił Zbrojnych), połączone z pełnieniem funkcji „szefa rządu państwa przez cały okres trwania wojny”; za zgodą wszystkich (z wyjątkiem gen. M. Cabanellasa — prawdopodobnie masona) stanowisko Generalísimo powierzono F.; z chwilą promulgacji dekretu 21 IX F. wprowadził kilka zasadniczych poprawek, zastępując sformułowanie „szef rządu państwa” słowami: „Szef Państwa” (Jefe del Estado), i usuwając dodatek „przez cały czas trwania wojny”; już 15 VIII oświadczył dziennikarzowi z portugalskiego „O Século”, że na początku planuje wprowadzenie dyktatury wojskowej, a po ustabilizowaniu sytuacji poszerzy rząd o cywilnych ekspertów; podczas oficjalnej inwestytury 1 X 1936 w Burgos zarysował także cele powstania i zręby przyszłego ustroju, który winien być autorytarny i korporacyjny oraz działać zgodnie z „totalitarną koncepcją jedności i ciągłości”, wszelako bez przesądzania jego formy (monarchicznej lub republikańskiej); szefem 7-osobowego rządu tymczasowego, nazwanego Juntą Techniczną Państwa (Junta Técnica del Estado), mianował gen. Fidela Dávilę; powołał także sekretariat generalny szefa państwa, którym kierował jego brat Nicolás; od tej pory F. stał się już także Wodzem (Caudillo) „Krucjaty i Hiszpanii” z Bożej łaski; legitymizacją tego tytułu był list pasterski 30 IX 1936 Dwa miasta (Las dos ciudades) bpa Salamanki E. Pla y Daniela, który po raz pierwszy użył, mocą swej władzy pontyfikalnej, pojęcia „Krucjata” (Cruzada), jako określenia najszczytniejszego celu powstania: obrony wiary i walki o przywrócenie panowania Chrystusa Króla, co wkrótce (1 I 1937) ponowił prymas Hiszpanii, abp Toledo I. kard. Goma y Tomás w liście pasterskim Katolicyzm i Ojczyzna (Catolicismo y Patria); 3 X 1936 tymczasową siedzibą szefa państwa stał się pałac bpa Pla w Salamance (od 12 VIII 1937 tymczasową stolicą było Burgos); dzięki staraniom kard. Gomy, wyjaśniającego osobiście w Rzymie przyczyny i sens powstania, papież Pius XI przesłał F. swoje błogosławieństwo, w ogłoszonej 19 III 1937 encyklice Divini Redemptoris uznał go implicite obrońcą katolicyzmu w walce z „bezbożnym komunizmem”, a po opublikowaniu 1 VII 1937 zbiorowego listu Episkopatu Hiszpanii Stolica Apostolska uznała oficjalnie władze narodowego Państwa Hiszpańskiego; do tego czasu zyskało ono już także uznanie — prócz Portugalii, Włoch i Niemiec -Salwadoru, Gwatemali i Japonii.

Przegrana XI 1936 przez gen. Molę bitwa o Madryt udaremniła szybkie zakończenie wojny, toteż F., prócz starannego planowania dalszych operacji militarnych, skoncentrował się na budowaniu zrębów państwa narodowego na obszarach wyzwolonych; 19 IV 1937 zadekretował zjednoczenie wszystkich istniejących w obozie narodowym nurtów w jedną Hiszpańską Falangę Tradycjonalistyczną i Junt Ofensywy Narodowo-Syndykalistycznej (FET y JONS; Falange Española Tradicionalista y de las Juntas de la Ofensiva Nacional Sindicalista), stając się także „Wodzem Ruchu” (Caudillo del Movimiento) i rezerwując sobie prawo wyznaczania połowy składu jej Rady Narodowej; niewielka w chwili wybuchu powstania (ok. 30 000 członków) Falanga urosła w ciągu roku do 1 mln członków, stając się siłą rzeczy ruchem ogólnonarodowym; za podstawę ideową FET y JONS przyjęto wprawdzie 26 punktów programu historycznej Falangi Hiszpańskiej, ale z pominięciem punktu 27, zakładającego pełnię jej władzy w przyszłym państwie; wprowadzono także oficjalny kult rozstrzelanego 18 XI 1936 przez „Czerwonych” José Antonia Prima de Rivery, i przyjęto symbole Falangi: czerwono-czarną flagę, godło — jarzmo i strzały (jugos y flechas) Królów Katolickich, błękitną koszulę, okrzyk Naprzód Hiszpanio! (¡Arriba España!), ale dodając okrzyk Franco! Franco! Franco!; w utworzonej 19 X 1937 Radzie Narodowej ruchu na 50 członków było zaledwie 20 dawnych falangistów, a 5 generałów, 8 karlistów i 17 konserwatystów; neutralizując w ten sposób faszystowskie skrzydło obozu narodowego (jego przywódcę — M. Hedillę skazano, za próbę puczu, na karę śmierci, ułaskawiając go jedynie na prośbę ambasady niemieckiej), likwidował F. w zarodku mechanizm umożliwiający próby ingerowania, już to faszystowskich Włoch, już to hitlerowskich Niemiec, w wewnętrzne sprawy Hiszpanii; przez cały okres wojny domowej dbał o utrzymywanie kontaktów dyplomatycznych, zapewniających równy dystans pomiędzy państwami faszystowskimi a (oficjalnie neutralnymi) Anglią i Francją; w notach rozesłanych VI 1937 do poszczególnych państw zgłosił propozycję odesłania wszystkich cudzoziemskich ochotników walczących po obu stronach konfliktu; po rozwiązaniu Junty Technicznej utworzył 30 I 1938 pierwszy regularny rząd, do którego weszli reprezentanci wszystkich nurtów obozu narodowego: wicepremierem i ministrem spraw zagranicznych został monarchista konstytucyjny („alfonsista”) i anglofil — gen. F. Gómez de Jordana y Sousa, ministrem ds. porządku publicznego — również alfonsista gen. S. Martínez Anido, ministrem sprawiedliwości — legitymista (karlista) hr. de Rodezno, ministrem spraw wewnętrznych i sekretarzem Rady Ministrów — sympatyk faszyzmu i germanofil (szwagier F.) R. Serrano Suner, ministrem edukacji — monarchista P. Sainz Rodríguez; 9 III 1938 promulgował Kartę Pracy (Fuero del Trabajo), regulującą zasady ustroju społecznego w duchu encyklik Leona XIII i Piusa XI; innym pakietem ustaw przywrócił wszystkie prawa Kościołowi, zobowiązał się do odbudowy zniszczonych świątyń, przywrócił zakon jezuitów, obowiązkową obecność krzyża w szkołach i budynkach sądowych, zniósł małżeństwa cywilne i rozwody; po pomyślnym rozegraniu 25 VII — 18 XI 1938 decydującej bitwy nad Ebro i odwojowaniu Katalonii zyskał 27 II 1939 oficjalne uznanie rządu narodowego przez Francję i Wlk. Brytanię, a po wyzwoleniu 28 III 1939 Madrytu oficjalnie proklamował 1 IV 1939 zwycięstwo sił narodowych i zakończenie wojny domowej (stan wojenny, uzasadniony aktami terroru działającej nadal partyzantki komunistycznej — jeszcze X 1944 cała armia komunistów dokonała inwazji na Hiszpanię z terenu Francji, formalnie został zniesiony dopiero 7 IV 1948); tuż po wyborze, 2 III 1939 papież Pius XII przesłał mu swoje błogosławieństwo, a 16 IV, w przemówieniu radiowym wysławiał „naród wybrany przez Boga jako główne narzędzie ewangelizacji Nowego Świata i jako niezłomną ostoję wiary katolickiej”; również król Alfons XIII, z wygnania w Rzymie, listem z 9 IV 1939 scedował na niego prawo przyznania sobie samemu najwyższego odznaczenia Królestwa — Krzyża Orderu św. Ferdynanda; 20 V 1939 w katedrze madryckiej, przyozdobionej świętą skrzynią z Oviedo, krucyfiksem i chorągwią z bitwy Don Juana de Austria pod Lepanto (1571) i chorągwią Nawarry, przy dźwiękach Te Deum, po odpięciu miecza został konsekrowany wg średniowiecznego rytuału pasowania króla na rycerza, a w modlitwie prosił Boga: „Panie, przyjmij łaskawie ofiarę tego ludu, który wraz ze mną i w Twoim imieniu, w bohaterski sposób zwyciężył zaślepionego wroga prawdy. Panie Boże Wszechmocny, wesprzyj mnie swą pomocą, abym poprowadził ten lud ku pełnej wolności Imperium, ku chwale Twojej i Twojego Królestwa. Panie, niechaj wszyscy ludzie poznają Jezusa, który jest Chrystusem, synem Boga żywego” (cyt. za: A. Bachoud, Franco, Warszawa 2000, s. 195).

„Ustawa o szefostwie” (Ley de jefatura) 8 VIII 1939 dawała szefowi państwa prawo ogłaszania ustaw i dekretów wg własnego uznania, bez obowiązku zasięgania opinii gabinetu; ustawa 11 II 1939 określała zasady odpowiedzialności za czyny popełnione w służbie reżimu republikańskiego oraz z tytułu przynależności do partii antynarodowych i lóż masońskich; trybunały wojskowe były surowe, ale sprawiedliwe i karały wg jasno określonych zasad prawa i za udowodnione rzeczywiste czyny; wbrew fantastycznie wyolbrzymianym danym liczba egzekucji, historyk R. Salas Larrazábal ustalił ściśle (Pérdidas de la guerra, Barcelona 1977, ss. 362-390) liczbę egzekucji 1939-50 na podstawie wyroków sądów wojskowych na 22 641 (nb. z rąk republikanów w okresie 1936-39 zginęło — częściej w samosądach niż na po osądzeniu — 72 344 osób, podczas gdy z rąk nacjonalistów — z reguły co najmniej po dochodzeniu — 32 021 osoby); z sięgającej pod koniec 1939 liczby 270 179 więźniów, w 1945 pozostało już tylko 43 812 skazanych, a warunki panujące w więzieniach — co przyznał po latach komunistyczny pisarz Jorge Semprún — były nieporównywalne do sowieckiego gułagu: skazani mieli możliwość samokształcenia, aparaty radiowe w celach, odwiedziny co 2 tygodnie, kontakt ze światem zewnętrznym; 1 IV 1940 F. podpisał dekret o budowie poświęconego pamięci wszystkich poległych po obu stronach konfliktu Hiszpanów (Kościół sprzeciwił się jednak grzebaniu w miejscu poświęconym również ateistów) monumentalnego i zwieńczonego 150-metrowym krzyżem, otoczonym 18-metrowymi postaciami Ewangelistów, pomnika w Dolinie Poległych (Valle de los Caídos) u szczytu masywu Guadarrama, w pobliżu Eskurialu; przy jego budowie pracowali więźniowie republikańscy, uzyskujący tym możliwość ekspiacji i skrócenia kary; monument został ukończony i poświęcony 1 IV 1959; uroczyście zostały tam przeniesione wówczas prochy José Antonia.

Odbudowanie zrujnowanego materialnie kraju było zadaniem na wyraz trudnym z powodu konieczności spłaty długów zaciągniętych podczas wojny, niemożności uzyskania kredytów zagranicznych oraz pozbawienia państwa rezerw złota wywiezionego przez komunistów do Moskwy; przyjęcie autarkicznego kursu w gospodarce spowodowane było zatem nie tylko niechęcią F. do kapitalizmu i liberalizmu także gospodarczego, ale obiektywną koniecznością; zwrócono wprawdzie ziemię i przedsiębiorstwa prawowitym właścicielom, ale narzucono, w walce z czarnym rynkiem, restrykcje biurokratyczne, jak nakaz sprzedawania całej wyprodukowanej pszenicy Krajowemu Urzędowi Pszenicy, deklarowania wszystkich posiadanych zapasów towarowych, czy przewozu towarów pod kontrolą; zastój powiększało także utworzenie, jako koncesji na rzecz radykalizmu społecznego Falangi, 1940 jednolitej Organizacji Syndykalnej; falangiści wymogli także obowiązkowe ubezpieczenia społeczne; przyjętą w latach 40. politykę gospodarczą charakteryzował daleko posunięty protekcjonizm, interwencjonizm i etatyzm; maksymalny udział kapitału zagranicznego w kapitale przedsiębiorstwa został ograniczony do 25 %; odpływ kapitału obcego wymusił tworzenie państwowych instytucji stymulujących rozwój gospodarczy, takich jak Krajowy Instytut Osadnictwa, przedsiębiorstwo budowy sieci kolejowej RENFE, a przede wszystkim utworzony 24 I 1941 Krajowy Instytut Przemysłu (INI), mający „prześcignąć socjalizm i kapitalizm”.

Problemy wewnętrzne Hiszpanii były nieodłączne od sytuacji międzynarodowej; główną troską Caudillo i osią jego strategii przyjętej w czasie II wojny światowej było uchronienie wyczerpanej Hiszpanii przed wciągnięciem jej do wojny — co wymagało umiejętnego obejścia zobowiązań zaczerpniętych wobec sojuszników zewnętrznych w wojnie domowej — a jednocześnie zapewnienie jej niezawisłości na wypadek każdego możliwego scenariusza wydarzeń: standardowo niechętna F. autorka jednej z najnowszych biografii podkreśla, mimo to, że F. „… potrafił czekać i milczeć. Dzięki przyrodzonemu sprytowi lub też ogromnemu szczęściu trzymał Hiszpanię z dala od wojny, oddając krajowi przysługę, z której ten będzie czerpał największe korzyści” (A. Bachoud, dz. cyt., s. 228); dopóty szala zwycięstwa zdawała się przechylać na stronę „osi” niemiecko-włoskiej F. wykonywał (niewiele kosztujące) gesty sugerujące wspólnotę ideologiczno-polityczną; we wszystkich rozmowach z Niemcami i Włochami o przystąpieniu do wojny stawiał celowo zbyt daleko idące warunki pomocy materialno-technicznej oraz dotyczące ewentualnych zdobyczy wojennych, zwłaszcza podziału Afryki Płn.; wewnątrz państwa stwarzał pozory jego totalizacji i upodobnienia do reżimów faszystowskich: zaczął występować publicznie w błękitnym mundurze Falangi, a 4 VIII 1939 nadał jej nowy statut, zwiększający jej uprawnienia, w tym kontrolę nad syndykatami; funkcję przewodniczącego FET otrzymał zwolennik sojuszu z III Rzeszą Serrano Suner, nadzorujący też propagandę, a 16 X 1940 mianowany ministrem spraw zagranicznych, wykorzystywany jednak przez Caudillo do zwodzenia Niemców, póki było to konieczne; dymisja anglofilskiego ministra Jordany też mogła być interpretowana jako zbliżenie do państw Osi, tym bardziej, że 27 III 1939 Hiszpania przystąpiła (poufnie) do Paktu Antykominternowskiego; oburzenie F. i Hiszpanów wywołało jednak zawarcie Paktu Ribbentrop — Mołotow i dokonanie niemiecko-sowieckiego rozbioru Polski; 4 IX 1939 Caudillo ogłosił neutralność Hiszpanii; po ataku Niemców na Francję i przystąpieniu do wojny Włoch Hiszpania 12 VI 1940 ogłosiła status (zajmowany dotychczas przez Włochy) „nieprowadzenia wojny”, korzystając jedynie z okazji odzyskania po 150 latach Tangeru, nie atakując natomiast — co było zbawienne dla Brytyjczyków — Gibraltaru; podczas spotkania z Hitlerem 23 X 1940 w przygranicznej miejscowości Hendaye F. pozbawił Führera złudzeń co do zaangażowania Hiszpanii po stronie Osi, podpisując jedynie nic nie znaczącą deklarację o przystąpieniu do wojny, „jeżeli będą tego wymagać okoliczności” i „jeżeli Hiszpania będzie w stanie to uczynić”; z góry wykluczał także możliwość zaatakowania kolonii francuskich w Afryce; po tym spotkaniu Hitler — który już wcześniej żałował, że w hiszpańskiej wojnie domowej nie udzielił poparcia (nb. zazwyczaj przesadzanego co do rozmiarów i znaczenia) „prawdziwym rewolucjonistom” z obozu republikańskiego, tylko „poplecznikowi klechów i arystokracji” — miał się wyrazić, że wolałby dać sobie wyrwać 3 lub 4 zęby, niż jeszcze raz spotkać się z F., zaś poirytowany Goebbels zanotował w swoim dzienniku: „Franco to fanatyczny dewot. Dopuszcza do tego, że w dzisiejszej Hiszpanii rządy sprawuje […] jego spowiednik”; miesiąc później F. podpisał cały pakiet umów handlowych i finansowych z Anglią; 10 I 1941 odrzucił prośbę o zgodę na przemarsz wojsk niemieckich, które miały zaatakować Gibraltar; jedyną koncesją była zgoda na sformowanie z ochotników hiszpańskich Błękitnej Dywizji (División Azul), która pod dowództwem gen. A. Munoza Grandeza, w sile 18 000 ludzi, wzięła udział w walce z bolszewikami na froncie wschodnim; systematycznie umacniał F. natomiast, scementowany prawdziwą więzią ideową, sojusz z Portugalią A. de Oliveiry Salazara, i wspólnie z nią — w ramach utworzonego 20 XII 1942 „bloku iberyjskiego” — oddawał coraz większe przysługi aliantom anglo-amerykańskim; 26 X 1941 odmówił zgody na zaopatrywanie hitlerowskich łodzi podwodnych w portach hiszpańskich, uzyskując w zamian od USA gwarancje bezpieczeństwa Hiszpanii i Maroka Hiszpańskiego; kontakty z USA zainaugurowało wysłanie przez F.D. Roosevelta do Madrytu prof. C.J.H. Hayesa w randze ambasadora, który uzyskał zapewnienie neutralności Hiszpanii wobec planowanego desantu aliantów w Afryce Płn., a następnie za pośrednictwem abpa Nowego Jorku, F.J. kard. Spellmana; w liście do F. 8 XI 1942 Roosevelt, zapewniał, że „Hiszpania nie musi się obawiać Narodów Zjednoczonych”.

Już IX 1939 F. odrzucił możliwość ratyfikacji zawartej 24 I 1939 hiszpańsko-niemieckiej umowy kulturalnej, stawiając tym samym tamę rozpowszechnianiu w Hiszpanii ideologii nazistowskiej; najsilniejszy opór zbliżeniu do Niemiec i nazizmu stawiali: Kościół — zwłaszcza abp Sewilli P. Segura y Sáenz, Akcja Katolicka oraz tradycjonalistyczni karliści — w tym związani z nimi generałowie: A. Kindelán i J.E. Varela; regent Wspólnoty karlistowskiej — książę Ksawery (Javier) de Borbón-Parma — został nawet, za zorganizowanie w Allier ruchu oporu, aresztowany 22 VII 1944 i wysłany do Dachau; wyzwaniem dla rasizmu Hitlera było utworzenie przez ministerstwo edukacji w szczytowym momencie potęgi III Rzeszy (1941) żydowskiego przeglądu kulturalnego „Sefarad”; wymierny liczbą 350 000 Żydów, którzy przekroczyli Pireneje (na podstawie dekretu jeszcze z okresu dyktatury Prima de Rivery, przyznającego wszystkim Sefarydyjczykom, bez względu na miejsce zamieszkania, obywatelstwo hiszpańskie) jest również wkład F. w ocalenie przed holocaustem; XII 1942 Hiszpania oficjalnie zażądała od Niemców uwolnienia wszystkich Sefardyjczyków oraz zaniechania prześladowań religijnych wyznawców wszystkich religii objawionych; w uznaniu za te działania papież Pius XII potwierdził 7 VII 1944 poparcie Stolicy Apostolskiej dla Caudillo i oświadczył, że „Hiszpania jest dowodem na niewyczerpane możliwości, w jakie Opatrzność Boska wyposażyła religię katolicką, w celu łączenia narodów i dawania im budującego przykładu”.

Dokonany 16 VIII 1942, podczas mszy w katedrze w Begona za poległych w czasie Krucjaty karlistów, zamach falangistów, wykorzystał F. do pozbycia się podejrzewanego o nielojalność i chęć przejęcia władzy w oparciu o Niemcy Serrano Sunera, który utracił zarówno tekę spraw zagranicznych, jak i szefostwo Falangi, do MSZ powrócił zaś anglofil Jordana; proaliancki zwrot w polityce zagranicznej stał się zupełnie wyraźny i jawny po desancie 8 XI 1942 w Afryce Płn., podczas którego administracja hiszpańska w Maroku nawet łamała neutralność, udzielając Amerykanom otwartej pomocy; szczególnie bliskie więzi zostały nawiązane z „Wolnymi Francuzami”, którym (w liczbie 19 000 uciekinierów z zajmowanej przez Niemców od XII 1942 zone libre) stworzono wszelkie możliwości dotarcia do Algieru przez Hiszpanię; II 1943 F. uznał de facto władze „Wolnej Francji”, ustanawiając swojego przedstawiciele przy gen. Giraud; 1 X 1943 określił stanowisko Hiszpanii ponownie jako ściśle neutralne; 17 XI 1943 została wycofana z frontu wschodniego Błękitna Dywizja (F. zezwolił jedynie na pozostanie ok. 1500 ochotnikom indywidualnym); dotkliwym ciosem dla Niemiec było wstrzymanie II 1944 dostaw wolframu z Hiszpanii, dostarczanego dotychczas z tytułu spłaty długu z okresu wojny domowej; premier Churchill, w podzięce za dowody przyjaźni, które Hiszpanie dawali Anglikom podczas lotniczej „operacji Torch” wokół Gibraltaru, deklarował, że Hiszpania przysłużyła się nie tylko Imperium Brytyjskiego, ale i sprawie Narodów Zjednoczonych, które nie będą nigdy mieszać się w jej wewnętrzne sprawy; F. w serdecznej odpowiedzi 18 X 1944 podkreślał, że ścisła współpraca hiszpańsko-brytyjska po wojnie powinna być istotnym elementem obrony pozycji Europy przed spodziewaną dominacją ZSSR i USA; trafnie też zauważał, że „jeśli Niemcy zostaną zniszczone i ZSSR umocni swoje panowanie w Europie i Azji, a Stany Zjednoczone będą panowały na Oceanie Atlantyckim i Pacyfiku jako najpotężniejsze mocarstwo świata, kraje europejskie, które ocaleją na spustoszonym kontynencie, zetkną się z najpoważniejszym i najgroźniejszym kryzysem w swoich dziejach” (cyt. za: L. Mularska-Andziak, dz. cyt., s. 135).

Natychmiast po wygraniu wojny Anglosasi zapomnieli jednak o wdzięczności i obietnicach uszanowania ustrojowej suwerenności Hiszpanii; osobistą wrogość okazywał Caudillo nowy prezydent USA — mason i antykatolik H. Truman; dla „całego postępowego świata” F. stał się teraz wcieleniem Zła nr 1; szczególną „troskę” o demokrację hiszpańską zaczął wykazywać na nowo Józef Stalin; zachodni demoliberałowie wspólnie z komunistami uruchomili wszystkie, oprócz bezpośredniej inwazji, która też wisiała na włosku, polityczne i ekonomiczne środki nacisku, zmierzające do złamania Hiszpanii i likwidacji ustroju frankistowskiego; wyjątkiem pośród przywódców Zachodu był gen. Ch. de Gaulle, który przesłał F. tajne zapewnienie, że nie ugnie się pod niczyimi naciskami, i nigdy nie zerwie stosunków dyplomatycznych; istotnie, rząd francuski zamknął granicę z Hiszpanią dopiero po odejściu de Gaulle`a, 27 II 1946; F. również w nowej sytuacji kontynuował nieugięcie walkę w obronie suwerenności Hiszpanii — jak zwierzył się bratu: „Jeżeli sprawy wezmą zły obrót, ja nie skończę tak jak Mussolini. Będę stawiał opór aż do ostatniej kropli krwi. Ale też i nie ucieknę, jak to zrobił Alfons XIII”; na konferencji w San Francisco 25-26 VI 1945 wniosek Hiszpanii o przyjęcie do ONZ został odrzucony przez aklamację; 2 VIII 1945 na wniosek Meksyku — kraju rządzonego niepodzielnie przez jawnie masońską Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną, która u początku swej władzy dokonała masakry tysięcy katolików (zob. cristeros), i w którym zabronione było aż do 1979 publiczne noszenie szat duchownych — Hiszpania została objęta sankcjami ONZ, nakazującymi „państwom demokratycznym” jej całkowitą izolację; III 1946, w pełnej pogróżek nocie, rządy USA, Anglii i Francji domagały się ustąpienia F. i powołania „rządu tymczasowego”, a Wysoki Komisarz Hiszpanii w Maroku, gen. Varela był wezwany przez prefekta części francuskiej Maroka do określenia stanowiska armii wobec szefa państwa, co było jawną, lecz bezskuteczną, próbą namawiania do zdrady; 9 XII 1946 państwa zachodnioeuropejskie — z chwalebnymi wyjątkami Stolicy Apostolskiej, Portugalii, Irlandii, Szwajcarii — odwołały swoich ambasadorów z Madrytu; na forum ONZ większością 34 głosów przy 6 głosach przeciw (krajów latynoamerykańskich) i 13 wstrzymujących się (m.in. krajów islamskich) przegłosowano 12 XII 1946 rezolucję nr 39 — sprzeczną z konwencją z Montevideo (1933), zabraniającą jakiemukolwiek państwu ingerencji w wewnętrzne sprawy innego państwa — zalecającą dyplomatyczną izolację Hiszpanii; rolę najbardziej gadatliwego „obrońcy demokracji” dyplomacja sowiecka wyznaczyła delegatowi „polskiemu” — Oskarowi Langemu, który 17 IV 1946 wywodził, że Hiszpania „zagraża pokojowi światowemu”; nad Hiszpanią zawisła groźba agresji zbrojnej: dopiero manifestacja solidarności z Caudillo 1 mln Hiszpanów na Plaza de Oriente w Madrycie otrzeźwiła nieco zwolenników siłowego eksportu demokracji; 17 XI 1947 ONZ przyjęła rezolucję, która wprawdzie nie wycofywała uchwały wykluczającej Hiszpanię ze wspólnoty międzynarodowej, ale nie przedłużała jej, ponieważ nie uzyskała ona wymaganych 2/3 głosów; zawzięty Truman założył natomiast veto do uchwały Kongresu USA z 30 III 1948 włączającej Hiszpanię do „planu Marshalla” i odmówił zaproszenia jej do NATO; izolacja Hiszpanii nie mogła jednak trwać po nastaniu „zimnej wojny”, jeśli wola „powstrzymywania komunizmu” miała być traktowana serio; 16 XI 1950 Truman wyraził w końcu zgodę na udzielenie Hiszpanii pożyczki w wysokości 62 mln $, a 22 XI 1950 USA powiadomiły o wznowieniu stosunków dyplomatycznych; z inicjatywy Brazylii odwołana została 4 XI 1950 antyhiszpańska rezolucja ONZ: głosowały przeciw niej jedynie ZSSR i jego satelickie „rządy” z Europy Wschodniej, Meksyk, Gwatemala, Urugwaj i Izrael; 10 XI 1950 Hiszpania została przyjęta do FAO, a 8 XI 1952 do UNESCO; uwieńczeniem zwycięstwa w walce o pełnoprawną pozycję międzynarodową było przyjęcie Hiszpanii 14 XII 1955 do ONZ; 28 V 1956 została ona także przyjęta do MOP, a 1958 do MBOiR i MFW.

Wybór republikanina gen. D. Eisenhowera na prezydenta USA umożliwił oparcie bezpieczeństwa Hiszpanii o sojusz militarny z Ameryką: 26 IX 1953 został podpisany pakt madrycki, zawierający postanowienia o sojuszu obronnym i pomocy wojskowej dla Hiszpanii, w zamian za udostępnienie Amerykanom 4 baz: Roty, Morón, Terrejón i Saragossy.

Zapewniając krajowi pokój suwerenność, upadek państw faszystowskich wykorzystał F. także do przeprowadzenia ideologicznej reorientacji systemu; już 17 VII 1942 promulgowana została druga — po Karcie Pracy — „ustawa organiczna”, ustanawiająca reprezentacyjne, na zasadzie organicznej, Kortezy; istotną rolę odegrał, choć nie od razu, lecz w długofalowej perspektywie, list wystosowany do F. 8 IX 1943 przez 8 najwyższych stopniem generałów-poruczników: Orgaza, Kindelána, Dávilę, Solchaga, Moscardo, Saliqueta i Varelę, ostrzegających przed totalitaryzmem i domagających się powrotu do tradycyjnej monarchii katolickiej; stopniowo ograniczane były wpływy Falangi, a pierwszorzędną rolę zaczęły odgrywać Akcja Katolicka i Narodowe Katolickie Stowarzyszenie Propagandy (ACNP; Asociación Católica Nacional de Propaganda), na czele z A. Martínem Artajo, który VII 1945 został ministrem spraw zagranicznych; rzucając dumne wyzwanie miłośnikom demokratycznego „ujednolicenia”: „Mylą się ci, którzy sądzą, że Hiszpania musi naśladować zagranicę”, albowiem „wiele wieków przedtem, zanim pozostałe narody narodziły się dla cywilizacji, Hiszpania zadziwiała już świat swoimi instytucjami politycznymi” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 267) F. promulgował 17 VII 1945 kolejne z „praw fundamentalnych” (leyes fundamentales) — Kartę Praw Hiszpanów (Fuero de los Españoles); najważniejszą — Ustawą Sukcesyjną (Ley de Sucesión), ogłoszoną 31 III 1947, dokonał „instauracji” (instauración) monarchii „katolickiej, społecznej, tradycyjnej i reprezentacyjnej”, rezerwując sobie wszakże prawo wyznaczenia osoby przyszłego króla spośród książąt Domu Burbońskiego, którzy ukończą 30 lat; z tą chwilą — ufundowania trwałego ładu politycznego — F. przestawał sprawować dyktaturę „suwerenną”, a stał się, jako regent Królestwa, sprawujący szefostwo (caudillaje) państwa i ponoszący za nie konstytucyjną odpowiedzialność, dyktatorem „komisarycznym” (we właściwym C. Schmittowi rozumieniu tych terminów), tj. na czas nieobecności suwerena legitymizowanego pochodzeniem; ustawa o ukonstytuowaniu się Państwa Hiszpańskiego jako Królestwa została przyjęta 9 VI 1947 w Kortezach, a 6 VII 1947 zyskała dodatkową legitymizację demokratyczną w referendum narodowym, w którym wzięło udział 89,82 % mieszkańców, a za głosowało 93 %; 26 II 1948 F. powołał trzynastoosobową Radę Królestwa oraz przywrócił nadawanie tytułów szlacheckich; 28 X 1948, na jachcie „El Azor”, doszło do spotkania Caudillo z pretendentem Don Juanem de Borbón (hrabią Barcelony), drugim synem Alfonsa XIII; uzgodniono, że aktualnie 13-letni syn hr. Barcelony — Don Juan Carlos, i jego młodszy brat Don Alfons, podejmą naukę w Hiszpanii pod okiem regenta; podczas ponownego spotkania 29 XII 1954 w Las Cazebas (Estremadura) uzgodniono, że Juan Carlos odbędzie w Hiszpanii także studia wyższe; F. pozostał natomiast nieugięty wobec domagania się przyznania mu tytułu księcia Asturii, co przesądzałoby o jego następstwie tronu oraz wobec sugestii rozdzielenia funkcji szefa państwa od szefa rządu; III 1962 F. poinformował Juana Carlosa, że ma więcej możliwości zostania królem, niż jego (liberalny) ojciec.

Podczas kolejnej reorganizacji gabinetu 19 VII 1951 sekretarzem Rady Ministrów z tytułem ministra został tradycjonalistyczny katolik i monarchista — admirał Luis Carrero Blanco, który z biegiem czasu stał się prawą ręką Caudillo i strażnikiem autorytarnego ładu; 27 V 1952 w Barcelonie odbył się Światowy Kongres Eucharystyczny; ukoronowaniem rekatolicyzacji państwa był podpisany 27 VIII 1953 konkordat ze Stolicą Apostolską, który pod każdym względem potwierdzał status katolicyzmu jako religii panującej, przywracając także szefowi państwa prastary przywilej Królów Katolickich wyboru biskupa spośród 3 kandydatów zgłoszonych przez Kurię Rzymską (nb. F. wybierał zawsze tego kandydata, co do którego był przekonany, że jest preferowany przez Watykan); w uznaniu zasług dla Kościoła Caudillo otrzymał od papieża Piusa XII najwyższe odznaczenie przyznawane przez Stolicę Apostolską — Order Chrystusa; nieprzejednany pozostał tylko abp Segura, który nie mógł się pogodzić z tolerancją dla prywatnego kultu protestanckiego oraz z sojuszem z USA; skądinąd, w katolickim państwie, bluźnierczy film L. Bunuela Viridiana reprezentował 1961 oficjalnie hiszpańską kinematografię na festiwalu w Cannes, a książki Marksa i Sartre`a były dostępne w księgarniach i komentowane na uniwersytetach; liberalny filozof José Ortega y Gasset, który powrócił 1945 do Hiszpanii, nie odzyskał, wskutek sprzeciwu Kościoła, katedry metafizyki na Uniwersytecie Centralnym (której pozbawił go reżim republikański), ale wykładał na uczelni prywatnej.

W polityce wewnętrznej 1951 rozpoczęło się ostrożne odchodzenie od gospodarczej autarkii; 21 III 1952 zniesiono ostatecznie kartki reglamentacyjne, a 1 IV 1952 uwolniono wszystkie ceny; zgodnie z postulatami katolickiej nauki społecznej, ustawa 3 XII 1953 w sprawie las fincas manifiestamente mejorables („majątków, w których nie da się polepszyć sytuacji”) włączała ziemię nieuprawianą z winy właściciela do puli gospodarstw „nadających się do wywłaszczenia”; 21 XI 1954 przeprowadzone zostały pierwsze po wojnie wybory lokalne wg ordynacji przyznającej prawo głosu głowom rodzin i zamężnym kobietom; przyniosły one duży sukces liście monarchistycznej, występującej w opozycji do „oficjalnej” listy Falangi.

W polityce zagranicznej niezmienną linią F. była przyjaźń z Portugalią na bazie wspólnoty ideowej cywilizacji chrześcijańskiej i antykomunizmu oraz z krajami latynoamerykańskimi, złączonymi również więzią „hiszpańskości” (hispanidad); na drugim planie w stosunku do wspólnoty narodów katolickich był równie trwały priorytet dobrych stosunków z krajami arabskimi — również podbudowany szacunkiem dla islamu jako wielkiej religii monoteistycznej; VI 1945 został utworzony Instytut Studiów Afrykańskich, nastawiony zasadniczo na badanie Maghrebu, następnie Instytut Franco w Maroko, a 22 I 1963 hiszpańsko-arabski ośrodek kulturalny w Madrycie; Irak, Turcja i Egipt były pierwszymi krajami, które złamały sankcje ONZ nawiązując z Hiszpanią ponownie stosunki dyplomatyczne, a król Transjordanii (która nigdy ich nie zerwała) Abdallah — pierwszą głową państwa, która po II wojnie światowej odwiedziła 5 IV 1949 Hiszpanię; F. zajmował konsekwentnie proarabskie stanowisko we wszystkich wydarzeniach w Afryce Płn. i na Bliskim Wschodzie; odmówił uznania Państwa Izrael i złożył protest, kiedy 1951 Jerozolima została bezprawnie siedzibą izraelskiego MSZ; udzielał też poparcia przywódcy Egiptu Naserowi; w posłaniu do ludów arabskich 5 IV 1952 pisał: „Pokolenie nasze jest świadkiem równoczesnego odradzania się narodów arabskich i iberyjskich, co silnie kontrastuje ze zmierzchem innych krajów. Tam, gdzie dawniej ścierały się ze sobą cywilizacje i narody, Hiszpania, przeżywająca teraz prawdziwą eksplozję młodzieży, zespolona z jednymi i drugimi więzami krwi oraz wiekami historii, występuje dzisiaj w roli łącznika pomiędzy ludami, które — podobnie jak i ona sama — rodzą się do nowego życia” (Pensamiento politíco, t. 2, Madrid 1975, s. 773); obecność w Maroku traktował jako przygotowanie, pod protektoratem hiszpańskim, do autonomii, a w dalszej perspektywie — niepodległości; po zdetronizowaniu przez Francuzów 20 VIII 1953 sułtana Mohammeda V potępił tę decyzję, przyjmując na audiencji nacjonalistów marokańskich i ogłaszając amnestię dla wszystkich więźniów w hiszpańskiej części protektoratu; 1 IV 1954 uznał „naturalne aspiracje ludu marokańskiego”; niepodległość przyznał Maroku 7 IV 1956; polityka zagraniczna prowadzona wg wytycznych F. 1957-69 przez Fernanda Maríę Castiellę kładła równie silny akcent na konieczność przeciwstawiania się komunizmowi, jak przeprowadzenia dekolonizacji krajów Trzeciego Świata w taki sposób, aby związać je z cywilizacją zachodnią i uchronić przed bolszewizacją; F. uważał też, że Amerykanie popełnili błąd utrzymując skorumpowanego Batistę przeciwko Fidelowi Castro, czym popchnęli go do oparcia się o blok komunistyczny, co wcale nie było z góry przesądzone; nawet wówczas Hiszpania nie zerwała stosunków dyplomatycznych i handlowych z Kubą, a F. skrytykował zarówno zamiar inwazji antycastrystów 7 I 1961, jak amerykańską blokadę handlową Kuby 1962; na tle kwestii kolonialnej doszło nawet po 1960 do ochłodzenia stosunków z Portugalią i Salazarem, którego F. bezskutecznie przekonywał, że lepiej zawczasu przyznać niepodległość Gwinei i Angoli, aby utrzymać je w kręgu Zachodu, niż prowadzić kosztowną i prowadzącą ostatecznie do skomunizowania tych krajów wojnę kolonialną: „Ta zdolność adaptacji i zmiany stanowiska w sprawie wyborów, które przez znaczną część jego życia miały charakter priorytetowy, otwarcie umysłu na problemy kolonialne, odmowa udziału w izolacji Kuby — to mistrzowskie pociągnięcia, które podniosły Hiszpanię do rangi państw decydujących o życiu międzynarodowym” (A. Bachoud, dz. cyt., s. 357).

21 XII 1959 F. wizytował prezydent USA Eisenhower, a obaj przywódcy byli pozdrawiani entuzjastycznie przez tłumy mieszkańców Madrytu; stosunki z USA uległy ochłodzeniu dopiero za prezydentur demokratów: Kennedy`ego i Johnsona, po części z powodów ideologicznych, po części dlatego, że F. przestrzegał ich przed angażowaniem się w Wietnamie; powrót do władzy 1958 gen. de Gaulle`a oznaczał także przywrócenie dobrosąsiedzkich stosunków i wzajemnych usług z Francją: F. solidaryzując się z obroną Algierii Francuskiej odmówił audiencji przywódcy FLN Ferhatowi Abbasowi, a de Gaulle ograniczył możliwość prowadzenia agitacji antyfrankistowskiej z terytorium Francji przez emigrantów republikańskich i separatystów baskijskich; upadek IV Republiki był dla F. także potwierdzeniem słuszności jego przekonania, że „gra parlamentarna jest niezgodna z najbardziej elementarnymi wymogami życia narodowego w każdym kraju” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 346); po zmianie polityki de Gaulle`a w kwestii Algierii i puczu generałów F. udzielił wprawdzie azylu przywódcom OAS, ale nie zezwolił im prowadzić działalności antygaullistowskiej z terytorium Hiszpanii; kiedy po wzniesieniu 1961 Muru Berlińskiego F. przypomniał publicznie o zniewolonych przez komunizm narodach Europy Środkowo-Wschodniej, podziękowanie w imieniu polskiego rządu na wychodźstwie — a także emigracyjnych ośrodków węgierskich, rumuńskich i łotewskich — złożył mu ambasador Potocki (Hiszpania nie cofnęła uznania legalnego rządowi RP po 1945, a, co więcej, od 1952 w Radio Madryt utworzono sekcję polską, emitującą audycje na kraj, którą kierował poeta Józef Łobodowski); II 1965 F. otrzymał nagrodę im. Daga Hammarskjölda, ustanowioną 1963 dla upamiętnienie tragicznie zmarłego b. sekretarza ONZ przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Korespondentów Dyplomatycznych, a w jej uzasadnieniu napisano: „Okazał się walecznym obrońcą ideałów wiary, pokoju i braterstwa, i przez ćwierć wieku dawał światu przekonujący przykład swoim doświadczeniem, zachowując, strzegąc i broniąc przyszłości swojego narodu; potrafił poprowadzić naród, który los mu powierzył, drogą ładu, postępu, sprawiedliwości, wolności” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 383/4).

W latach 50. jeszcze bardziej stopniały wpływy Falangi, choć jednocześnie F. — zgodnie z zasadą utrzymywania równowagi pomiędzy „rodzinami politycznymi” (familias políticas) — nie dopuszczał do jej zupełnego wyeliminowania; chwilowe przechylenie szali na korzyść Falangi wiosną i latem 1956, kiedy sekretarzem generalnym ruchu został ponownie camiso viejo („stara koszula”) J.L. de Arrese, uzasadnione było rozruchami studenckimi 9 II 1956 na Uniwersytecie Centralnym, wymierzonymi zarazem w Falangę i w Opus Dei; gdy jednak 12 XII 1956 prymas Pla y Daniel potępił założenia ideowe Arresego (który zresztą był żarliwym katolikiem), jako sprzeczne z encyklikami, F. uwzględnił zastrzeżenia i odrzucił projekt reorganizacji Ruchu, który groził także zasadom ustrojowym frankizmu, gdyż eliminował możliwość instauracji monarchii tradycyjnej i prowadził do ustanowienia nadrzędności monopartii oraz syndykatów nad organami państwa, zaś Arrese, atakowany także przez monarchistów, utracił przywództwo ruchu; utrzymując niezmiennie rolę arbitra, F. zdymisjonował jednak również inicjatora antyfalangistowskiej akcji biskupów, A. Martín-Artajo; rola Falangi — przekształconej 20 VII 1957 w Ruch Narodowy (Movimiento Nacional) otwarty dla wszystkich Hiszpanów aprobujących ład autorytarny, została definitywnie ograniczona do funkcji „pepiniery” elit władzy; ustawa o Zasadach Ruchu Narodowego (Ley de Principios Fundamentales del Movimiento) 17 V 1958 zastąpiła 26 punktów „historycznej” Falangi i program „rewolucji narodowo-syndykalistycznej”, została natomiast w niej potwierdzona podległość Hiszpanii prawu Bożemu i nauce społecznej Kościoła oraz aprobata dla monarchii tradycyjnej.

Zasadniczą cezurą w polityce wewnętrznej, zwłaszcza ekonomicznej, była piąta z kolei reorganizacja gabinetu F. 25 II 1957, kiedy to do rządu weszli (zwani potocznie „technokratami”) eksperci w dziedzinach prawa, administracji i gospodarki, wywodzący się z organizacji katolików świeckich (od 1942 na prawach świeckiego instytutu Kościoła) Opus Dei (Dzieło Boże), założonej 1928 — w intencji uświęcania się przez działalność w „świecie” — przez bł. José Maríę Ecrivę de Balaguera; kluczowe resorty otrzymali: (pierwszy Katalończyk w rządzie F.) L. López Rodó (administracja publiczna i dyrekcja Biura Koordynacji i Programowania Gospodarczego), M. Navarro Rubio (gospodarka i finanse) i A. Ullastres (handel); oparty na ekonomicznym liberalizmie, opracowany pod kierunkiem Lópeza Rodó, i przyjęty 22 VII 1959 Plan Stabilizacji (Plan de Estabilización) przyniósł wkrótce znakomite rezultaty, nazwane powszechnie „hiszpańskim cudem gospodarczym”, mimo iż początkowo — wskutek zastosowania „terapii szokowej”, tj. zablokowania płac i ograniczenia wydatków publicznych — wywołał falę strajków i był atakowany zgodnie przez emigracyjną opozycję demokratyczną oraz przez falangistów i syndykaty zawodowe za „dziki kapitalizm”; poprawił się bilans płatniczy, inwestycje zagraniczne 1958-60 wzrosły o 6,8 raza, od 1962 nastąpiło gwałtowne przyspieszenie produkcji przemysłowej: np. produkcja samochodów osobowych wzrosła od 2 000 rocznie w 1953 do 600 000 w 1972; najbardziej dynamiczny wzrost dotyczył produkcji artykułów konsumpcyjnych (lodówek, pralek, odbiorników telewizyjnych); podwoił się przynoszący dewizy napływ turystów, tak że już w latach 60. turystyka stała się pierwszą gałęzią gospodarki narodowej; wzrost PKB 1961-64 wynosił realnie 8,7% w stosunku rocznym, podczas gdy inflacja utrzymywała się poniżej 5%, co dawało Hiszpanii 7 lokatę na liście największych potęg gospodarczych świata; łącznie 1960-66 przyrost produktu krajowego przekroczył wg OECD 138%, co było najwyższym wskaźnikiem na świecie; rosło jednak bezrobocie dochodzące 1961 do 1 mln osób, toteż wybuchające 1962-64 strajki ogarnęły aż 1 850 000 robotników, kierowanych zazwyczaj przez nielegalne, lecz tolerowane „komisje robotnicze”, opanowywane stopniowo przez socjalistów i komunistów; 17 I 1963 przyjęta została ustawowa płaca minimalna; ujemne skutki społeczne liberalizacji wyrównywały plany rozwoju (planes de desarollo); w aspekcie ideowym najbardziej znaczące jest to, że modernizacji dokonali reprezentanci religijnego i tradycjonalistycznego etosu casticismo, a nie „z definicji” nowocześni demokraci, socjaliści czy socjalizujący faszyści.

20 VIII 1961 F. zezwolił na utworzenie w Barcelonie katedry języka i literatury katalońskiej, a dotychczasowy centralizm zastąpiła doktryna „integrującego katalonizmu”; uprzemysłowiona Katalonia była zresztą głównym beneficjentem nowej polityki gospodarczej; gorzej było z Baskonią, gdzie powstanie II 1959 separatystyczno-komunizującej ETA (Euskadi Ta Askatasuna) zapoczątkowało najgroźniejszy problem wewnętrzny, nękający Hiszpanię do dziś, w postaci terroryzmu; 4 V 1962 konieczne stało się wprowadzenie stanu wyjątkowego w Kraju Basków; egzekucja 20 VI 1963 aresztowanego 1959 komunisty Juliána Grimau, skazanego nie za konspirację, lecz za czyny, których dopuścił się podczas wojny domowej, obudziła na nowo antyfrankistowską histerię „postępowej opinii publicznej” z J.-P. Sartrem na czele; bronili oni zresztą — jak również apelujący o ułaskawienie papież bł. Jan XXIII — członka kryminalnej brygady policji republikańskiej, a następnie członka barcelońskiej CzeKa, który 1938 mordował na polecenie Stalina aktywistów trockistowskiej POUM i prawdopodobnie (wg J. Sempruna — Autobiographie de Federico Sánchez) został celowo zadenuncjowany przez kierownictwo podziemnej PCE, co nie przeszkodziło jej organizować później międzynarodowej akcji w jego obronie; nagonka ta osiągnęła jednak swój cel: zablokowanie wniosku Hiszpanii o przyjęcie do EWG; uaktywnił się także (umiarkowany) odłam emigracji, tworząc VI 1961 Związek Sił Demokratycznych i organizując 7-8 VI 1962 spotkanie w Monachium (el contubernio de Munich), na którym prócz emigrantów, na czele z liberałem S. de Madariagą i socjalistą R. Llopisem, wzięli udział politycy przybyli z kraju, w tym m.in. b. przywódca CEDA i doradca hr. Barcelony — Gil Robles oraz b. czołowy falangista, poeta (współautor hymnu Falangi Cara el Sol) Dionisio Ridruejo, który ostatecznie stał się socjaldemokratą; w wydanej deklaracji „monachijczycy” domagali się wprowadzenia „instytucji demokratycznych” oraz powrotu do systemu partii politycznych; tych, którzy powrócili do kraju, obłożono na krótki czas aresztem domowym; reakcją F. na „Monachium” było też powierzenie przedstawicielowi „bunkra rządowego” (búnker gubernamental) — b. dowódcy División Azul, gen. Munozowi Grandesowi funkcji wicepremiera, zaś w przypadku nieobecności lub choroby głowy państwa — zadania przewodniczenia pracom rządu; z drugiej strony, ministrem informacji i propagandy został 10 VII 1962 dotychczasowy delegat Movimiento, konserwatywno-liberalny prawnik Manuel Fraga Iribarne; 8 X 1963 F. odrzucił zgłoszony przez Fragę projekt liberalnej konstytucji, natomiast 18 III 1966 przyjął jego projekt ustawy prasowej (Ley de Prensa), znoszący cenzurę prewencyjną; zaakceptowana przez F. 13 VI 1966 oraz przez Kortezy XI 1966, przegłosowana (95 % głosów „tak”) w referendum 14 XII 1966 i promulgowana 10 I 1967 Ustawa Organiczna Państwa (Ley Orgánica del Estado) zakończyła proces budowy ustroju, zmieniając zarazem częściowo jego charakter z czysto autorytarnego na mieszany: autorytarno-demokratyczny, wg zasad „demokracji organicznej” (zob. frankizm); w ślad za tym nastąpiła przebudowa Ruchu Narodowego w duchu pluralizmu nurtów ideowych, które od 3 VII 1969 mogły tworzyć w jego łonie odrębne stowarzyszenia.

Destabilizujący, a najbardziej nieoczekiwany, wpływ na system frankistowski miało aggiornamento Kościoła katolickiego pod rządami papieży-liberałów: Jana XXIII i Pawła VI; rychło i w Hiszpanii rozplenili się „lewicowi katolicy”, a nawet księża-komuniści lub sympatycy terrorystycznego separatyzmu; Paweł VI zaczął domagać się rezygnacji z przywileju desygnowania biskupów; ustanowienie 1964 Konferencji Episkopatu osłabiło tradycyjnych i wiernych F. biskupów z kard. Pla y Daniel na czele, a nowy 1969 prymas Hiszpanii — Enrique kard. Vicente y Tarancón ulegał już nowym prądom, rezygnującym z tradycyjnej nauki o katolickości państwa; zapominając o 13 000 duchownych zamordowanych przez republikanów, XI 1971 posunął się nawet do zdezawuowania listu pasterskiego biskupów 1937, nadającego powstaniu godność Krucjaty, i poprosił o „przebaczenie” za to, że „nie potrafiliśmy w odpowiedniej chwili okazać się prawdziwymi rzecznikami pojednania pomiędzy bratobójczymi obozami wojny” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 422); prasa lewicowych katolików jawnie sprzyjała zamieszkom goszystowskim na uniwersytetach V 1968 i przyłączyła się do pierwszych prawie jawnych ataków (tj. symulowanych krytyką de Gaulle`a) na Caudillo; mianowanie sufraganem w San Sebastián jawnie sympatyzującego z separatystami bpa J.M. Setén Albarro, skłoniło F. do napisania 29 XII 1972 listu do Ojca Świętego, w którym wyraził „gorycz wobec takiej niewdzięczności duchowieństwa wszelkiego stanu pomimo przysług oddawanych Kościołowi hiszpańskiemu przez kolejne rządy Hiszpanii” i prosił Go, „by oszczędził podziałów duchowych wśród naszego ludu” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 426); wdzięczność i lojalność wobec F. zachowywała jednak wciąż znaczna część Episkopatu, z prymasem Toledo, abpem M. Gonzálezem Martínem na czele; po stronie zasad autorytarnego państwa katolickiego ujawniła się też tradycjonalistyczna organizacja Bojownicy Chrystusa Króla (Los Guerilleros del Cristo Rey), założona przez Blasa Pinara.

Mimo narastającej opozycji lewicujących elit F. cieszył się niezmiennie miłością ludu, co było widoczne zwłaszcza podczas obchodów 25 lat pokoju 24 V 1964; w czasie rozgrywek piłkarskich Hiszpania — ZSSR o Puchar Europy w Bilbao cała planeta, dzięki przekazom telewizyjnym, mogła stwierdzić, że F. był „szaleńczo oklaskiwany” przez 120 000 widzów na stadionie; 26 II 1964 F. złożył podanie o przyjęcie go w poczet członków Powszechnego Związku Pisarzy Hiszpańskich pod pseudonimem Jaime de Andrade, potwierdzając tym samym autorstwo napisanej 1942 Rasy; 8 VI 1969 odwiedził F. i zwiedził Dolinę Poległych — już jako osoba prywatna — de Gaulle wraz z małżonką, a po powrocie do Francji, w liście 20 VI 1969 wyraził radość z osobistego poznania, i stwierdził m.in.: „Jest Pan człowiekiem, który gwarantuje najświetniejszą przyszłość, postęp i wielkość Hiszpanii” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 414); 2 X 1969 oficjalną wizytę złożył prezydent USA R. Nixon, który oświadczył: „Myślę o tych niezliczonych tłumach, które wyległy na ulice Madrytu, kiedy jechaliśmy w stronę pałacu […] Sądząc zaś po tym, co widziałem i słyszałem, tłumy te mówiły wiele rzeczy, a wśród nich i to: najpierw […] wyrażały szacunek i uczucie dla Pana” (tamże, s. 415); 8 III 1972 wnuczka Caudillo — María del Carmen Martínez-Bordiú, poślubiła pierworodnego syna Don Jaime’a de Borbón (będącego starszym, w porządku sukcesji naturalnej, pretendentem do tronu niż jego brat, hr. Barcelony, i bratanek Juan Carlos, lecz odsuniętym z powodu głuchoty; uznawanym również przez legitymistów francuskich za „króla z prawa” Francji — Jakuba-Henryka VI) księcia Alfonsa de Borbón-Dampierre; z okazji zaślubin Don Jaime ofiarował Caudillo order Złotego Runa.

I 1969 F. podjął „ostateczną i nieodwołalną” decyzję w sprawie osoby przyszłego króla, wyznaczając (po akceptacji 17 VII Kortezów 491 głosami przeciw 19 i przy 9 wstrzymujących się) 22 VII 1969 księcia Juana Carlosa, który 5 VI 1968 osiągnął przepisany ustawą o sukcesji 30 rok życia; 23 VII książę złożył przysięgę na wierność zasadom Ruchu Narodowego i ustawom zasadniczym Królestwa (złamał ją po objęciu władzy królewskiej, wprowadzając ustrój demoliberalny); ojciec desygnowanego, hr. Barcelony, choć wyraził dezaprobatę dla tej decyzji, rozwiązał 18 VII swoją Radę Prywatną i Sekretariat Polityczny; od 14 XII 1970 książę brał udział w posiedzeniach Rady Ministrów.

W 9 rządzie F. zreorganizowanym 29 X 1969 odeszło kilku ministrów związanych z Opus Dei, atakowanego z różnych stron (od falangistów, poprzez lewicę katolicką, do opozycji antysystemowej, wspólnie demonizujących je jako „białą masonerię”) z powodu „afery Matesa”, w którą było zamieszanych kilku członków bractwa, a także liberał Fraga; ministrem spraw zagranicznych został jednak inny członek Opus — G. López Bravo; na mocy „ustawy o prerogatywach” 12 VII 1972, rozdzielającej funkcję szefa państwa od funkcji szefa rządu (Jefe del Gobierno), 8 VI 1973 F. zrezygnował po 37 latach z kierowania rządem, a spośród 3 kandydatur na premiera przedstawionych przez Radę Królestwa, wybrał Carrero Blanco; 20 XII 1973 nowy premier padł ofiarą zamachu bombowego z rąk ETA; na jego pogrzebie F. po raz pierwszy w życiu rozpłakał się publicznie; nowym premierem został 3 I 1974 b. szef służb bezpieczeństwa i burmistrz Madrytu, niechętny monarchii C. Arias Navarro; do rządu weszło kilku liberałów z bliskim Fradze P. Cabanillasem na czele; nakaz opuszczenia Hiszpanii nałożony na bpa Bilbao Anoverosa, który w liście pasterskim otwarcie zakwestionował integralność państwa domagając się autonomii dla Basków, omal nie doprowadził do zerwania konkordatu, a wojowniczy biskup odmówił zgody na wyjazd, a nawet wnioskował o ekskomunikowanie premiera; konflikt został dopiero załagodzony w negocjacjach nuncjusza papieskiego, kard. Tarancóna i premiera.

29 VI 1970 Hiszpania podpisała umowę preferencyjną z EWG, 06 VIII 1970 odnowiła umowy wojskowe z USA, 15 IX zawarła umowę handlową z ZSSR, 12 I 1973 nawiązała stosunki dyplomatyczne z ChRL, a 18 III 1973 z NRD.

Choroba Caudillo zbiegła się z upadkiem „salazaryzmu” w Portugalii, wskutek rebelii lewicowych oficerów, obalającej 24 IV 1974 premiera M. Caetano; F., który 1961 zaczął cierpieć na chorobę Parkinsona, a VI 1969 niespodziewanie zemdlał w samochodzie, 6 VII 1974 został przewieziony do szpitala z rozpoznaniem zakrzepowego zapalenia żył prawej nogi (bezpośrednią przyczyną było zbyt długie oglądanie transmisji z meczy podczas Mundialu); już w szpitalu doszło do 2 krwotoków żołądka; ostatni rok sprawowania władzy po powrocie ze szpitala 30 VII 1974, upłynął pod znakiem narastającego kryzysu politycznego: z jednej strony ok. 200 zamachów ETA i Antyfaszystowskiego Rewolucyjnego Frontu Proletariackiego (FRAP), z drugiej — nacisków opozycji antyfrankistowskiej, która zorganizowała się w 2 bloki: Radę Demokratyczną Hiszpanii (Junta Democrática de España), utworzoną 30 VII 1974 w Paryżu oraz powołaną VII 1975 alternatywną Platformę Zbliżenia Demokratycznego (Platforma de Convergencia Democrática); również liberalni frankiści: Fraga i markiz J.M. de Areilza usiłowali XII 1974 dokonać „otwarcia” (apertura) umożliwiającego szybkie przejście do monarchii liberalnej, ale z Juanem Carlosem, i powołać partię „ewolucyjnej prawicy”; I 1975 F. odrzucił przedstawiony przez Fragę projekt stowarzyszenia, mówiąc: „interesujące, tylko dla jakiego to ma być kraju?”; ostatecznie zostało jednak zarejestrowanych 8 stowarzyszeń politycznych, w tym Związek Narodu Hiszpańskiego (Unión del Pueblo Español) przyszłego premiera A. Suáreza Gonzáleza, który po 1975 będzie przeprowadzał demokratyczną transformación; 19 VI 1975 F. zdoła jeszcze zapobiec ponownej próbie hr. Barcelony zainstalowania monarchii liberalnej, i siebie samego przeciwko synowi, zakazując mu wstępu na ziemię hiszpańską; po zamordowaniu 11 policjantów w zamachu ETA i FRAP wprowadzono 25 IV 1975 stan wyjątkowy w Kraju Basków i aresztowano ok. 2000 podejrzanych o działalność terrorystyczną; 26 VIII 1975 uchwalono zaostrzoną ustawę antyterrorystyczną: na jej podstawie wydano 11 wyroków śmierci winnych zamachu na policjantów; tym razem F. nie ugiął się pod kolejnym (po sprawie 6 terrorystów z ETA XII 1970) apelem Pawła VI o ułaskawienie, i 27 X 1975 odbyło się 5 egzekucji; 1 X 1975 tłumy mieszkańców Madrytu wyrażały poparcie dla tej decyzji, przemawiającego po raz ostatni w życiu, Caudillo.

15 X 1975 F. doznał prawdopodobnie zawału, mimo to 17 X wziął jeszcze raz udział w posiedzeniu Rady Ministrów z 3 elektrodami umieszczonymi na piersi i podłączonymi do monitora kardiologów; po 2 kolejnych zawałach i następnym krwotoku żołądka, do którego doszło zapalenie otrzewnej, 30 X premier Arias Navarro przekazał funkcję szefa państwa ks. Juanowi Carlosowi; 3 operacje — 5, 8 i 14 XI — przedłużyły tylko cierpienia umierającego; od 18 XI był utrzymywany przy życiu tylko dzięki transfuzjom krwi i obniżeniu temperatury ciała do 33o C; agonia nastąpiła 20 XI o 5.25; przez 2 dni setki tysięcy Hiszpanów przeszły przed otwartą trumną ze zwłokami, wystawioną w sali kolumnowej Pałacu Oriente; 22 XI został intronizowany Jan Karol I; 23 XI Caudillo pochowany został w Dolinie Poległych; w uroczystościach pogrzebowych udział wzięło jedynie trzech szefów państw: książę Rainier z Monaco, król Jordanii Husajn i prezydent Chile, gen. A. Pinochet.

II. Osobowość i poglądy Znakomita większość biografów F. znajduje, graniczące z intelektualnym sadyzmem, upodobanie w akcentowaniu fizycznej, charakterologicznej i umysłowej „przeciętności” (czy wręcz „ociężałości”, której głównym „dowodem” jest poszukiwanie odpowiedzi na problemy i wątpliwości w katechizmie) Caudillo, stąd też później są zmuszeni do niebywałej ekwilibrystyki, gdy przychodzi im opisać niepospolitą rolę odegraną przezeń w historii; był nieatrakcyjny fizycznie: niewysoki (164 cm wzrostu) i mówił piskliwym falsetem; nie wyróżniał się w nauce (wyjąwszy lekcje rysunku), w szkole wojskowej nawet nieco ofermowaty (ginęły mu zeszyty i książki, musztrujący go porucznik proponował mu muszkiet zamiast karabinu); kiepsko tańczył, w kontaktach z płcią piękną przedkładając nad taniec (podobno nudną) konwersację; młodzieńczych flirtów miał niewiele, a wiersze miłosne, które klecił, były marne i brakowało im namiętności; od ożenku był całe życie wierny (horrendum!) jednej kobiecie, a ponieważ, wskutek odniesionej rany, miał tylko jedno jądro, sugerowano jego impotencję, lub przynajmniej obojętność płciową; prawie nigdy się nie uśmiechał, był nieufny, sztywny (jak jego uniformy) i milczący, a jego ulubione powiedzenie brzmiało: en la boca cerrada no entran moscas („do zamkniętych ust nie wpadają muchy”), mimo to obserwujący go w podróży po Aragonii 1959 ambasador Francji zanotował, że okazywany mu „entuzjazm mieszkańców kraju nie jest udawany” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 349); w najgroźniejszych okolicznościach potrafił zachować niewzruszony („nieludzki”) spokój i podpisywał wyroki śmierci spokojnie pijąc kawę (choć dopatrywano się skrytej nerwowości w takich objawach, jak łamanie wykałaczek podczas rozmowy, czy szafowanie amunicją w czasie polowań, a objawiał wzruszenie na wieść o śmierci towarzyszy broni czy innych bliskich mu osób); wstając codziennie o świcie i nieustannie podróżując po kraju długo nie okazywał najmniejszych oznak zmęczenia, a legendarna była wytrzymałość jego pęcherza moczowego (pierwszy raz do toalety wyszedł z posiedzenie Rady Ministrów po 32 latach sprawowania władzy); zachowywał obojętność wobec dóbr materialnych, nie pił, nie palił i nie zdradzał upodobania do dobrej kuchni i luksusu (jako szef państwa rezydował wprawdzie w królewskim pałacu Pardo, ale przez szacunek dla majestatu monarszego nie zmieniał nic w niewygodnych apartamentach prywatnych, żyjąc tam jak „pustelnik monarchii”); rozrywki miał niewyszukane: sport (jeździectwo, tenis, w starszym wieku golf), polowanie, łowienie ryb, gra w karty, kino i — pod koniec życia — oglądanie telewizji, zwłaszcza meczów piłki nożnej i boksu, ale był też „niedzielnym” malarzem; niewiele podróżował prywatnie za granicę; mówcą był marnym i nie „elektryzował” słuchaczy (jak urodziwy José Antonio, który przemawiając doprowadzał kobiety do ekstazy), a na dodatek miał manierę zamiennego używania wyrazów bliskoznacznych, lecz nie synonimów, co czyniło niekiedy wypowiedź niejasną; „New York Times” czytywał regularnie tyleż dla doskonalenia angielskiego, co uzyskiwania z tego „bastionu międzynarodowej masonerii” informacji o jej działaniach; nie był intelektualistą (jakby cnotą swoiście polityczną nie była prudentia, tylko intellectus) i podobno niewiele czytał (a jednak wiadomo, że przestudiował wiele dzieł z dziedziny historii, socjologii i myśli politycznej — w tym fundamentalne prace hiszpańskich tradycjonalistów: J. Vázqueza de Melli i V. Pradery; miał też egzemplarz Księcia Machiavellego z odręcznymi notatkami Napoleona); posiadał za to „zasadnicze umiejętności charyzmatycznego przywódcy, zdolnego do podejmowania, w czasie najgorętszych przemian społecznych i powszechnego braku bezpieczeństwa, decyzji w ostatecznym rachunku słusznych, które w końcu potwierdza końcowe zwycięstwo” (N. Elias, La société de cour, cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 252); zasadniczym, uderzającym rysem jego osobowości, tak indywidualnej, jak przywódczej — zgodnej także z młodzieńczym pragnieniem bycia marynarzem i z autoportretem, w którym ukazał siebie jako oficera marynarki — jest charakter „nawigatora”, który kieruje krajem, pośród burz i sztormów, wymijając rafy i mielizny, niczym okrętem, a w polityce nie wykona żadnego ruchu, dopóki nie zacumuje statku; zanim postawi żagle, stara się najpierw stwierdzić, skąd wieje wiatr i w jakim kierunku; kiedy wiatr jest zbyt silny, zwija żagle, w razie wielkiego sztormu szuka zacisznego schronienia; płynąc nurtem wzburzonej rzeki orientuje się raz na jeden, raz na drugi brzeg (jak w czasie II wojny — raz na niemiecko-włoski, raz na anglosaski), ale nigdy nie wykonuje zwrotów zbyt gwałtownych, aby uniknąć zderzenia czołowego; metaforami nawigacyjnymi posługiwał się zresztą nieustannie, np. przekazując władzę Juanowi Carlosowi powiedział: „Wszystko zostało zesztauowane, i to dobrze zesztauowane” (cyt. za: tamże, s. 169).

Sylwetka duchowa F. byłaby zupełnie zniekształcona, gdyby pominąć jego szczerą i mocną religijność; niektórzy starają się wprawdzie dowodzić, jeśli nie politycznego wyrachowania i próżnej ostentacji, to przynajmniej religijnej obojętności przed staniem się Caudillo de Cruzada; przytacza się takie jego, rzekomo, wypowiedzi, jak dewizę z okresu legionowego: „ani mszy, ani kobiet”, albo komentarz do audiencji Alfonsa XIII u Piusa XI: „Nie rozumiem, jak król Hiszpanii może poniżać się do tego stopnia, żeby całować brudną rękę jakiegoś starca” (G. Hermet, La guerre d`Espagne, Paris 1989, s. 196), ale nawet nieprzychylna mu Bachoud dystansuje się do tych apokryfów, jak również do posądzeń o udawanie bądź polityczną instrumentalizację wiary; naturalnie, w grę wchodzić może stopniowe dojrzewanie religijności i zróżnicowanie stopnia gorliwości praktyk: zapewne, choćby ze względu na okoliczności, nie praktykował zbyt sumiennie na afrykańskich pustyniach, nie ma też żadnych akcentów religijnych w Diario de una bandera i w artykułach pisanych do prasy wojskowej przed 1931; z drugiej strony wiadomo, że (pomijając praktyki religijne u boku matki w dzieciństwie) już w Toledo należał do bractwa religijnego Kongregacja Adoracji Nocnej; nie darząca go zbytnią sympatią siostrzenica Pilar Zaraiz podaje w swoich pamiętnikach (Historia de una disidencia, Barcelona 1981), że był osobą głęboko wierzącą już w chwili, gdy przyjmował sakrament małżeństwa; już poza dyskusją jest, że w wieku dojrzałym każdy dzień Caudillo zaczynał się od wspólnego z żoną odmówienia różańca i wysłuchania Mszy św., a relikwie: ręka św. Teresy i płaszcz Matki Boskiej z Guadalupe były przy nim do ostatniego tchnienia.

Określenie sylwetki F. w kategoriach ideowych jest niełatwe, zwłaszcza, że istotnie nie był on teoretykiem polityki, choć napisał kilka książek, w tym: Diario de una Bandera (Madrid 1922), (jako Jaime de Andrade) Rasa. Anecdotario para el guión de una pelcula (Madrid 1942, 1981[3]) i (jako Jakim Boor) Masonería (Madrid 1952), a jego liczne wypowiedzi zebrano w: Palabras del Caudillo 19 de abril 1937 — 7 de diciembre 1942 (Madrid 1943), Textos de doctrina política. Palabras y escritos de 1945 a 1950 (Madrid 1951), Pensamiento católico (Madrid 1958), Discursos y mensajes del Jefe del Estado (1964-1967) (Madrid 1968), Pensamiento político de Francisco Franco. Antología (I-II, Madrid 1975).

Z pewnością jaskrawym nonsensem jest określanie F. mianem „faszysty”: „Oprócz tego, że słowo to niewiele znaczy, kiedy wyjmie się je z kontekstu historycznego i geograficznego […], nie wydaje się, żeby odpowiadało ono trajektorii Franco czy jego sposobowi rozumowania” (A. Bachoud, dz. cyt. , s. 446); faktem jest, że F., dopóki musiał korzystać z pomocy faszystowskich sojuszników zewnętrznych i wewnętrznych, pozwalał rozwijać się „segmentowi” narodowo-syndykalistycznemu w łonie własnego obozu i w strukturach państwa, przyjął charakterystyczny dla faszyzmu model monopartii, lecz nie pozwolił jej zdominować państwa; przejmował także pewne gesty „faszystowskie” czy symbolikę faszyzmu, ale właśnie tym posługiwał się całkowicie instrumentalnie; np. 10 VII 1939 w toaście do ministra Ciano przyjmowanego w San Sebastián pozdrowił Duce, „który całemu światu ofiaruje światło bijące od wspaniałego tworu, jakim jest era faszystowska” (cyt. za: tamże, s. 202), ale zaraz po wyjeździe gościa wyjaśniał ambasadorom państw demokratycznych, za pośrednictwem ministra Jordany, że przemówienie dotyczyło przeszłości i miało na celu okazanie wdzięczności za włoską pomoc i nie stanowi żadnego zobowiązania na przyszłość; mit „Franco — faszysty” przenicował na wylot antyfrankistowski, emigracyjny pisarz hiszpański Michel del Castillo, w każdym calu liberał, lecz doskonale rozumiejący „kastylijską duszę”, którą uosabiał F.: „… w całym świecie zachodnim uczyniono z Franco faszystę. Tymczasem on zniszczył faszyzm hiszpański, Gdyby żył José Antonio Primo de Rivera, znienawidziłby tego kabotyńskiego generała. […] Franco daleki był od filozofii nazistowskiej. Rosenberg w Hiszpanii zostałby wtrącony do więzienia. Te historie wysokich jasnowłosych aryjczyków, tworzących rasę panów, i ludów niższych, predestynowanych do roli niewolników Germanów, ta obsesja siły i okrucieństwa dręcząca bladych wąsatych urzędników — wszystkie te mętne opowieści nie interesowały wcale Caudilla. […] Generalissimusowi nie chodziło wcale o przeprowadzenie rewolucji ani o zbudowanie nowego społeczeństwa. Bronił honoru, czyli wiary Hiszpanii. […] Zamknąć frankizm w tym worku na wszystko, jakim stało się słowo faszyzm, to znaczy zrezygnować ze zrozumienia czegokolwiek z ostatnich czterdziestu lat historii Hiszpanii. Powtórzmy raz jeszcze: Franco nigdy nie był faszystą. Oczywiście włożył na głowę czerwony beret i pozdrawiał tłumy ręką uniesioną do góry. Ale nosił wiele innych nakryć głowy i wszelakiego rodzaju mundury, zależnie od okoliczności. Jeśli idzie o organizację państwa i o praktykę polityczną, przyjmował w istocie idee, które były pod ręką. […] Było mu wszystko jedno, czy muzyka grała taki czy inny hymn, czy państwo nazywało się narodowosyndykalistyczne czy narodowosocjalistyczne. Dla tego niewysokiego, zamkniętego w sobie człowieka liczyło się tylko państwo potężne, zjednoczone i katolickie. […] On sam chciał być jedynie narzędziem Opatrzności. […] Franco nie myślał o zorganizowanym ludobójstwie. Nie dążył do eksterminacji jakiejś rasy lub jakiegoś ludu. […] Bicie, zmuszanie do wypicia litrów oleju rycynowego, takie zabawy dobre były dla Włochów, którzy nigdy nie wiedzieli, co to jest powaga. Franco wiedział, że ma misję do spełnienia — ma wyrwać marksizm z ciała Hiszpanii. Bóg go wybrał, aby stał się ramieniem Jego Sprawiedliwości” (M. del Castillo, Hiszpańskie czary, Warszawa 1989, s. 107, 110, 112-3, 117).

Kim zatem był F.? — „Przede wszystkim był żołnierzem, formalistą, lojalistą wiernym państwu, wszystko jedno jakiemu. […] Nie pragnie on niczego więcej jak wierności republice, o ile republika okaże się wierna Hiszpanii. Tak, Franco przystąpił niechętnie do rebelii. […] Musiał zadać sobie gwałt, by przyłączyć się do spisku. Uczynił to dopiero wówczas, gdy przekonał się, że republika zdradza Hiszpanię” (tamże, s. 107).

„Kamieniem węgielnym” wizji politycznej F. jest — tak samo jak rdzeniem jego duszy — tradycjonalistyczny katolicyzm ; jak każdy hiszpański tradycjonalista, F. miał augustyńską koncepcję państwa integralnie katolickiego (Civitas Dei), misyjnego, wojującego w obronie wiary (reconquista i conquista) i realizującego jedność polityczną poprzez jedność wyznaniową, będącego ziemskim obszarem (civitas terrena) nieustającej nigdy metafizycznej walki Dobra i zła, istnością powinną brania udziału w konfrontacji z Księciem Tego Świata, który „Miastu Boga” usiłuje przeciwstawić swoją civitas diaboli i skusić do niej ludzi i narody; dlatego „wybór określenia «narodowa wyprawa krzyżowa» nie był przypadkowy. Generał Franco pragnął stworzyć znowu jedność narodową wokół katolicyzmu. Łączył w ten sposób zasady religijne ze wspólnotą ludów iberyjskich. Widział związki przyczynowe pomiędzy prześladowaniami religijnymi i żądaniami autonomistów. Czyniąc to miał za sobą Historię, bo […] to Kościół stworzył Hiszpanię. «Caudillo Hiszpanii z łaski Boga» — nie jest to tylko zwykła formuła mająca uprawomocnić władzę. […] Państwo laickie, wrogie katolicyzmowi, było dla niego antypaństwem. Było królestwem Antychrysta. Stąd niechęć, jaką Franco do śmierci żywił do wolnomularstwa, do tych podstępnych wrogów, którzy zdołali przeniknąć do państwa, by zasztyletować Kościół Chrystusa. Jego nienawiść do marksizmu wywodziła się z tych samych źródeł chrześcijańskich. […] Stawką w grze była religia Hiszpanii. […] A jego działaniu przyświecał jeden cel — oddać Hiszpanię w ręce Boga” (tamże, s. 111, 112-3, 118); istotnie, zarówno antymasonizm jak i antykomunizm F. motywowane były w pierwszym rzędzie antykatolickim charakterem, i wolnomularstwa, i komunizmu, choć również — lecz w nierozłączności tych kwestii, wynikającej z nierozłączności sprawy katolickiej ze sprawą hiszpańską — ich destrukcyjnym wpływem na wspólnotę narodową: F. był przekonany, że masoneria, której loże były od początku XIX w. głównym kanałem sączenia idei liberalizmu, ateizmu, a nawet rozwiązłości i niewierności małżeńskiej oraz innych wykroczeń przeciwko moralności, jest winna upadku hiszpańskiego imperium oraz kryzysu, w jaki kraj ten popadł ostatecznie pod koniec stulecia: „To masoneria doprowadziła do eliminacji jezuitów, podkopywała fundamenty naszego imperium, podsycała wojny domowe i czyniła wszystko, by szerzyć bezbożność. Co się zaś tyczy tylko tego wieku, to właśnie wolnomularstwo przywiodło do upadku Maurę [Antonio Maura y Montaner /1853-1925/ — konserwatywny mąż stanu, który pragnął uratować ustrój monarchiczny poprzez szeroką zakrojoną, w duchu katolicyzmu społecznego, «rewolucję od góry» /revolución desde arriba/ — J.B.], usilnie zabiegało o to, ażeby wydać nas spętanych wrogowi, dobiło monarchię” (J. Boor [F. Franco], Masonería, Madrid 1952, s. 10); natomiast antykomunizm F. nie łączył się w żaden sposób z charakterystycznym dla „wolnorynkowców” ekonomicznym antysocjalizmem; przeciwnie — wrogość F. do liberalizmu rozciągała się także na sferę zagadnień gospodarczych (w zakresie których był zupełnym, jak typowy wojskowy, dyletantem), tym bardziej zatem jego zgoda na odejście od autarkii i etatyzmu — jako dokonana właściwie wbrew żywionym przekonaniom — zasługuje na podkreślenie umiejętności (w niewykoślawionym sensie tych słów) pragmatycznego i elastycznego wycofywania się z rozwiązań przynoszących złe rezultaty.

Jako drugi, po katolicyzmie, filar obrazu świata F. wymienia się zawsze nacjonalizm ; jest to kwalifikacja trafna, atoli wymaga ona doprecyzowania; frankistowski nacjonalizm nie jest samoistny, lecz nieoddzielny od katolicyzmu; jako idea narodowa frankizm wyrasta z tego specyficznego nurtu, dla którego brak nawet ścisłego odpowiednika gdzie indziej (wyjąwszy, w pewnym stopniu, ale bez aż takiego żaru, „młodą endecję” w Polsce lat 30.), jakim był hiszpański nacjonal-katolicyzm (nacional catolicismo); po wtóre, jest to nacjonalizm tradycjonalistyczny i konserwatywny, nie mający nic wspólnego z „nacjonalitarnymi” zasadami „samostanowienia narodów” czy (politycznej) „suwerenności narodu”; po trzecie wreszcie, nacjonalizm ów nie był etniczny i etnocentryczny, lecz imperialny ; kluczowa dla niego kategoria „hiszpańskości” (hispanidad) może być opisana jako koncentryczny krąg, w którego środku jest (na planie narodowościowym i kulturalnym) kastylijskie (casticismo) „jądro”; w bliższym, lecz koniecznie w ścisłej politycznej jedności (unidad), okręgu inne „odcienie” (aragoński, kataloński, nawaryjski, baskijski, asturyjski, galisyjski, andaluzyjski) hiszpańskiej „rasy”; w dalszym — ziemie zamorskie, które należą wciąż do politycznego imperium Hiszpanii, nad którymi roztacza ono protektorat (jak Maroko), zamieszkałe przez ludy etnicznie niehiszpańskie; wreszcie, na jego orbicie znajdują się niepodległe narody hispanoamerykańskie (z Kreolami, Metysami, Indianami, Mulatami i Murzynami włącznie), z którymi Hiszpanię wiąże wspólnota dziedzictwa, języka i kultury, i z którymi pragnie ona kultywować owe szczególne więzi; na planie duchowym zaś owym „jądrem” i „słońcem” promieniującym powszechnie swoim światłem jest religia katolicka, natomiast „satelitami” — tradycyjne religie monoteistyczne ludów zamieszkujących od wieków Imperium: mozaizm i islam; wykluczone z hispanidad (poza kultem ściśle prywatnym) są nie one, lecz herezje (jak protestantyzm), a zwalczane — kult wolnomularski i wojujące bezbożnictwo; objaśnienia — gdyż łatwo o nieporozumienie — wymaga tu pojęcie „rasa” (Raza), obecne w samym tytule książki Caudillo: nie ma ono żadnych konotacji biologicznych, a więc „rasistowskich”, lecz kulturowe i geopolityczne, odnosi się do wszystkich ludzi kultury hiszpańskiej bez względu na pochodzenie; oficjalne Święto Rasy (celebrowane już długo przed nastaniem ery F., bo od 1915) było gloryfikacją hispanidad, akcentującą specjalnie związki metropolii z Ameryką Łacińską; w quasi-urzędowej Encyklopedii Salvat (1942) definiuje się ją następująco: „Hiszpańskość tworzą ludzie rasy białej, czarnej, indiańskiej oraz ich kombinacje. Absurdem byłoby poszukiwać takich cech metodami etnografii, ponieważ hiszpańskość to nie rasa” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 216); w Raza F. egzemplifikacją otwartej polemiki Caudillo z rasistowskimi bredniami Führera, i koncepcji nacjonalizmu opartego o tradycję i kulturę, jest legenda o starej synagodze w Toledo, w której przebywał Apostoł Hiszpanii św. Jakub: „Ojcowie Kościoła powiadają, że kiedy faryzeusze podejmowali decyzję o wydaniu na śmierć Chrystusa, najpierw zwrócili się do najważniejszych synagog z zapytaniem o zgodę. Hiszpańscy Żydzi nie tylko się nie zgodzili, ale jeszcze protestowali, a po śmierci Chrystusa Żydzi z Toledo wyprawili posłańców do św. Jakuba, prosząc go, żeby przybył tu głosić Ewangelię” (cyt. za: tamże, s. 217); inny dowód wzruszenia ocaleniem i spotkaniem z pobożnymi Izraelitami, którzy otwierają legionistom bramy „z poczuciem braterstwa tradycyjnym dla tej rasy” i płaczą z radości, „śląc w niebo gromkie wiwaty na cześć królowej Izabeli, dobrej królowej, głosami przesyconymi tak typowym dla nich akcentem oraz starym słownictwem kastylijskim” (cyt. za: tamże, s. 64), daje porte-parole autora Dziennika legionowego; można wprawdzie u F. znaleźć również fragmenty „antysemickie”, lecz dotyczą one Żydów wykorzenionych ze swojej tradycji i religii — „judeomasonów” i „judeokomunistów”; podobnie Maurowie i inne plemiona arabskie i wyznające islam, są od wieków, i jeszcze niekiedy współcześnie, przeciwnikiem z którym się toczy zaciętą, lecz zawsze rycerską walkę; szczególny hołd narrator — sobowtór autora Raza oddaje „rasie” Almogavarów: „Almogavarowie! W historii kraju ucieleśniali odwagę naszej rasy. To kwiat narodów północy, najbardziej bohaterski odłam rzymskich legionów, ludzie najszlachetniejsi i najwaleczniejsi wśród rodów arabskich, które wchłonęło niewyczerpane źródło naszej iberyjskiej rasy. Pamiętaj, że kiedy w Hiszpanii ktoś idzie na ochotnika, gdy na polu walki rodzi się bohater, kiedy pojawia się wizjoner szukający przygody, zawsze jest to Almovagar” (cyt. za: tamże, s. 183); nie ma przeto dysonansu w tym, że w Krucjacie przeciwko bezbożnikom i masonom chrześcijan wspomagają wojownicy wierzący w Allacha, że na odsiecz kadetom Alkazaru idą Marokańczycy.

F. był także z instynktu, tradycji i najgłębszych przekonań monarchistą ; „Nie można wątpić w jedno, a mianowicie, że Franco kochał i podziwiał monarchię. Nigdy w życiu nie negował jej prawomocności, zawsze angażował się w przywracanie jej, nawet jeżeli wielu niecierpliwych posądzało go wówczas o nieszczere intencje. Darzył wielkim szacunkiem i wręcz kopiował królewskie rytuały” (A. Bachoud, dz. cyt., s. 191); monarchia była dla F. także kwintesencją etosu rycerskiego, widzianego przez pryzmat ideałów niesionych przez średniowieczne eposy Amadisa z Walii czy Lancelota z Jeziora; znamienne, że po odbiciu każdego miasta podczas Krucjaty wysyłał telegram z meldunkiem do przebywającego na wygnaniu Alfonsa XIII (i tą samą drogą otrzymywał podziękowanie), wszelako z jednym, także znaczącym wyjątkiem — po zdobyciu Madrytu; grzecznie, lecz stanowczo — pod pretekstem, iż nie jest pożądane narażanie życia następcy tronu — oddalił 12 I 1937 propozycję hr. Barcelony zaciągnięcia się do marynarki wojennej po stronie powstańców; chociaż był „lojalistą”, tzn. posłusznym panującej w Hiszpanii od 1833 linii „izabelickiej” Burbonów, to jednak jego koncepcja monarchii na pewno była bliższa nie modelowi monarchii konstytucyjnej Izabeli II, Alfonsa XII i Alfonsa XIII, lecz (wyjąwszy obcą mu ideę decentralizacji) wizji wskrzeszenia — nawiązującej do średniowiecza i habsburskiego, imperialnego „Złotego Wieku” (Siglo de Oro) — monarchii katolickiej, tradycjonalnej, suwerennej („absolutnej”) i korporacyjnej, propagowanej przez legitymistów, nazywanych potocznie „karlistami” — od najczęściej występującego imienia w linii potomków, odsuniętego od tronu, wbrew obowiązującemu w dynastii burbońskiej prawu semisalickiemu, młodszego brata Ferdynanda VII — don Carlosa (Karola V); dowodem tego jest m.in. fakt napisania przez Caudillo przedmowy do książki teoretyka karlizmu Victora Pradery El Estado Nueva (Nowe Państwo), jak również par excellence karlistowska formuła monarchii użyta w Ustawie o Sukcesji i w Ustawie organicznej: „Monarchia katolicka, społeczna, tradycjonalna i reprezentacyjna”; w praktyce zignorował jednak zasady legitymizmu, a z przywódcą karlistów — Manuelem Fal Conde, który domagał się natychmiastowej restauracji monarchii, i nie godził się na połączenie z „czerwoną hołotą” (canalla roja) z Falangi, popadł w konflikt już XII 1936, zmuszając go do emigracji, a 1939 zezwalając na powrót jedynie pod warunkiem zaniechania działalności politycznej.

Powody irytującego wielu niecierpliwych monarchistów, tak jednej (juanistycznej), jak drugiej (karlistowskiej) obediencji, przedłużania a la longue procesu odbudowywania monarchii były złożone i niebłahe, a na pewno pozbawione osobistej „żądzy władzy”; po pierwsze, cześć dla majestatu nie zabijała u F. trzeźwości w ocenie współczesnej słabości tej instytucji i wykazanej niezdolności do utrzymania ładu i powstrzymania „rebelii mas”; w samej Hiszpanii monarchia burbońska upadała przecież 3 razy (1808, 1868, 1931); nieudana dyktatura z poręki królewskiej 1923-30 dowiodła, że monarchia konstytucyjna nie potrafi poradzić sobie ani z parlamentaryzmem, ani z rewolucją i anarchią; dlatego już 1937, indagowany przez dziennikarzy na okoliczność możliwości restauracji, F. uściślał: „Oczywiście musi ona [monarchia] być inna od tej, która upadła 14 kwietnia 1931 roku [podkr. moje — J.B.]; inna, jeśli chodzi o jej treść, ale też, bądźmy realistami — nawet jeżeli wielu spośród nas sprawi to przykrość — inna ze względu na ucieleśniającą ją osobę [tj. Alfonsa XIII]. Gdyby została przywrócona, byłaby swoistym połączeniem nowego stylu i nowego zapału walczącej dziś młodzieży oraz tradycyjnej chwały Hiszpanii” („ABC” 17 VII 1937); już po wojnie dodawał: „Kiedy ten trudny etap historii świata przeminie, kiedy odpowiadać to będzie wielkości Hiszpanii, nadejdzie taki moment — jeżeli taka będzie wola, i to wola wyrażona przez samych Hiszpanów — że będzie można doprowadzić, bez szkody dla jedności kraju i osłabiania władzy, do ustanowienia jej [monarchii]. Nazywam to ustanowieniem (instauración), gdyż będzie chodziło o monarchię, która — przyjmując zrąb naszych tradycji — będzie zasadniczo społeczna, radykalnie odmienna od monarchii, która ostatnio przywiodła nas do upadku [podkr. moje — J.B.]” (Pensamiento…, t. 2, s. 730); wykluczona została tedy możliwość mechanicznego restaurowania „słabej” monarchii parlamentarnej i demokratycznej, a ideowo liberalnej i laickiej, obrana zaś została droga „instauracji” wpierw samych ram prawno-instytucjonalnych monarchii i określenia jej treści ideowej — katolicyzmu, tradycjonalizmu, społecznego korporacjonizmu i reprezentatywności „organicznej” — w zapisach „praw fundamentalnych”, a następnie poszukiwanie, w obrębie dynastii, osoby spełniającej, lub — poprzez odpowiednią edukację — rokującej nadzieję spełnienia tych „warunków brzegowych”; dochodziła do tego jeszcze kwestia prawowitości pretendenta, w sytuacji istnienia dwóch gałęzi rodu królewskiego i dwóch popierających je obozów monarchistycznych.

Natychmiastowe zwrócenie tronu Alfonsowi XIII nie wchodziło w grę z powodu wciąż trudnej sytuacji wewnętrznej i zewnętrznej; z chwilą zgonu Alfonsa (28 II 1941), wobec odsunięcia ułomnego ks. Jakuba (Jaime), pretendentem w oczach dawnych alfonsinos stawał się jego drugi syn — Jan (Juan) hr. Barcelony; jego osoba budziła jednak wątpliwości właśnie ze względów ideowych: hr. Barcelony dawał sprzeczne i mylące także tradycjonalistyczną część jego zwolenników wypowiedzi, raz w duchu potwierdzającym zasady monarchii katolickiej i tradycyjnej, raz (zwłaszcza Manifest z Lozanny 19 III 1945, w którym — licząc na wsparcie zwycięskich aliantów — domagał się przywrócenia „swobód demokratycznych” i monarchii parlamentarnej) przeciwnie — tchnące liberalizmem, a nawet demokratyzmem; F. doskonale wiedział też, że znaczna część zwolenników Juana i jego najbliższego otoczenia to liberałowie; mimo to dwukrotnie (z własnej inicjatywy V 1942, w odpowiedzi na list księcia III 1945) oferował mu zwrot tronu pod warunkiem przyjęcia zasad Ruchu Narodowego i odżegnania się od liberalizmu, i za każdym razem otrzymywał odpowiedzi wymijające; innego rodzaju problem był z karlistami: tu nie zachodziła, przynajmniej początkowo, obawa odstępstwa od zasad tradycjonalizmu, natomiast akurat tuż po wybuchu powstania zmarł (27 VIII 1936) bezpotomnie król de iure, Alfons Karol I, i pomimo iż przed śmiercią nakazał on swoim kombatantom (requetés) bezwarunkowe podporządkowanie się dowództwu Krucjaty, jego obóz uległ rozłamowi na tych, którzy, zgodnie z regułami sukcesji naturalnej, uznali albo Don Jaimego, albo (stawiając takie same jak F. warunki) Don Juana, oraz na tych, którzy nie mogąc pogodzić się ze znienawidzoną przez stulecie bratobójczych walk linią „izabelicką”, zwrócili swoje poparcie ku następnej w porządku sukcesji linii Burbonów Parmeńskich; w tym czasie było zatem jednocześnie 4 pretendentów do Korony: don Jaime, don Juan, jego syn don Juan Carlos i don Javier; przedstawiciel linii parmeńskiej — ks. Ksawery (Javier) został nawet proklamowany przez karlistów królem podczas Kongresu Eucharystycznego w Barcelonie w maju 1952 i zdążył też zaprzysiąc prastare fueros (przywileje) pod dębem w baskijskiej Guernice, ale F. zadziałał bezwzględnie, ekspulsując niefortunnego „króla” w Hiszpanii; prawdziwą kompromitacją legitymistów była, już u schyłku ery F., działalność ekscentrycznego syna Ksawerego — ks. Hugona Karola (Hugo-Carlos), który 1972 ogłosił manifest Monarchii Socjalistycznej, a utworzoną przez siebie Partię Karlistowską (Partido Carlista) włączył do opozycyjnej Junty Demokratycznej Hiszpanii, a następnie do Platformy Konwergencji Demokratycznej, zajmując w nich, jako bojownik „socjalizmu samorządowego”, pozycję skrajnej lewicy.

Istnieją liczne dowody — a małżeństwo jego wnuczki jest nieostatnim z nich — że F. niemal do końca rozważał „alternatywę legitymistyczną” w osobie syna starszego brata don Juana (don Jaime Enrique) — ks. Alfonsa; ostatecznie jednak, zdecydował się, jak wiadomo, na wyznaczenie sukcesorem Juana Carlosa, licząc na rezultaty jego wychowania i na jego wierność zasadom tradycjonalizmu; zważywszy, że po objęciu władzy Jan Karol I nie dochował tej wierności i przeprowadził swój kraj — co zapewne, w istniejących okolicznościach, było nieuniknione — ku demoliberalizmowi, rezygnując także z bycia Królem Katolickim, wielu monarchistów uważa tę decyzję Caudillo za błąd; choć okazała się ona na pewno ideową porażką, nie wydaje się, by istniało realnie lepsze rozwiązanie; dowodem może być sytuacja w sąsiedniej Portugalii: tam Salazar nie zdecydował się przywrócić monarchii, pomimo iż nie miał przynajmniej dylematu personalnego, bo żył tam tylko jeden prawowity pretendent, i z systemu autorytarnego nie zdołała się wyłonić choćby liberalna prawica, zdolna do konkurowania z lewicą w warunkach parlamentaryzmu, a kraj przez ponad dekadę był nawet zagrożony ustanowieniem systemu marksistowskiego; w Hiszpanii natomiast „postfrankistowska” prawica zdołała się przegrupować i w końcu dojść do władzy; gdyby F. pozostawił po sobie taką próżnię jak Salazar, władzę po jego śmierci objąłby zapewne na krótko wojskowy „bunkier”, albo radykalne, antymonarchistyczne elementy falangistowskie, co natychmiast doprowadziłoby do wybuchu nowej wojny domowej, po której władzę mogliby przechwycić nawet komuniści; monarchia, choć ułomna, okazała się mimo wszystko stabilizatorem sytuacji i gwarantem pokoju społecznego, zapewniła też elementarną ciągłość instytucji, a dzięki otrzymaniu inwestytury od F. nie mogło dojść także do „delegalizacji” frankistowskiej przeszłości, tak jak w Portugalii, gdzie zburzono nawet pomnik nagrobny Salazara, podczas gdy prochom F. w Dolinie Poległych nic nie zagraża, a w sprzyjających okolicznościach może przecież monarchia ta, skoro w ogóle jest, odzyskać i suwerenność, i katolickość.

Chyba najtrafniejsze jest określenie F. jako ostatniego, jak dotąd, w Europie suwerennego władcy na wzór los Reyes Católicos: „Bezruch i oczekiwanie są ideałem frankistowskim. Jest to również ideał kastylijski. Czekać i czuwać, mieć oczy szeroko otwarte, żeby się nie dać zaskoczyć, gdy nadejdzie dzień wielkiego wezwania. A póki to nie nastąpi, robić jak najmniej, bo wszelkie nieuporządkowane działanie zakłóca tę ciszę, w której czuwa Opatrzność. Nic nie może usprawiedliwić pośpiesznej decyzji. Bóg wypowiada się w upływie dziesiątków lat. Bóg zapisuje swoje zamiary w natchnieniu tysiącleci. […] Franco, podobnie jak Filip II, panował w głębi kastylijskiego mitu. Żył w półcieniu smutnych salonów i z precyzją chronometru wypełniał swe godziny zajęciami. Dwie sterty spraw na biurku: sprawy, które Czas rozwiązał, i sprawy, które Czas rozwiąże” (M. del Castillo, dz. cyt., s. 118/119).

Największym — bo wyrywającym spod stóp „rację bytu” — ciosem dla frankistowskiego Ciudad de Dios było z pewnością całkowite „przestawienie zwrotnic” w dobie posoborowego zamętu w Kościele katolickim; skoro najbardziej prominentni członkowie hierarchii przestali głosić i wymagać od rządzących wierności społecznemu panowaniu Chrystusa Króla i oddawania Mu publicznej czci przez państwa i władców, a poczęli zalecać im i wymagać stosowania się do tych zasad ideologicznych i norm ustrojowych (państwo „neutralne” wyznaniowo, demokracja, „prawa człowieka”), które wymyślili laiccy wrogowie Kościoła, lub przynajmniej obojętni religijnie i myślący o celu polityki wyłącznie w kategoriach ziemskich i utylitarnych: dobrobytu, wzrostu czy „szczęścia”, to trwanie w cytadeli państwa katolickiego i misyjnego stało się — jako powód do surowych nagan — tragicznym paradoksem; zapewne to miała na myśli siostra Caudillo, twierdząc, że byłby on z pewnością kanonizowany — lecz w innych czasach; sam F. zrozumiał sens tej metamorfozy dopiero po serii natarczywych apeli Pawła VI, wyrażając w rozmowie z kard. Tarancónem bolesny komentarz: „Papież nas nie kocha, nie lubi Hiszpanii” (E. Vicente y Tarancón, Confesiones, Madrid 1996, s. 319).

Przesłaniem Caudillo do rodaków był jego testament, który zasługuje, aby przytoczyć go w całości: „Hiszpanie, w chwili gdy przychodzi mi złożyć swoje życie w ręce Najwyższego i oddać się bezapelacyjnie pod Jego osąd, proszę Boga o to, by zechciał mi łaskawie dozwolić korzystać ze Swej obecności, albowiem pragnąłem żyć i umrzeć jak katolik. W imię Chrystusa szczycę się tym — i zawsze było to moją wolą — że jestem wiernym synem Kościoła, na łonie którego dokonam żywota. Wszystkich proszę o wybaczenie, podobnie jak sam wybaczam z całego serca tym, którzy okazali się moimi wrogami, jakkolwiek ja sam ich za takich nie uważałem. Wierzę — i chciałbym, żeby tak było — iż nie można wśród nich znaleźć nikogo oprócz wrogów Hiszpanii, którą kocham do ostatniej godziny i której obiecałem służyć aż do końca życia, a ten — jak wiem — jest już bliski. Pragnę podziękować wszystkim, którzy z entuzjazmem, oddaniem i nie dbając o siebie współpracowali w wielkim przedsięwzięciu, którego celem było, aby Hiszpania stała się krajem zjednoczonym, wielkim i wolnym. W imię miłości, jaką czuję do naszej ojczyzny, proszę Was, abyście zachowali tę jedność i pokój oraz obdarzyli przyszłego króla Hiszpanii, Don Juana Carlosa de Borbón, takim samym uczuciem i taką sama lojalnością, jaką obdarzaliście mnie, żebyście podjęli współpracę i udzielali mu w każdej chwili takiego samego poparcia, jak mnie. Pamiętajcie, że wrogowie Hiszpanii i cywilizacji chrześcijańskiej nie śpią. Czuwajcie zatem i Wy i przedkładajcie najwyższy interes ojczyzny oraz ludu hiszpańskiego nad jakiekolwiek plany osobiste. Musicie zdobywać sprawiedliwość społeczną i kulturę dla wszystkich ludzi zamieszkujących Hiszpanię i uczynić to swoim nadrzędnym celem. Zachowajcie jedność Hiszpanii, sławiąc w bogatej wielorakości jej regionów źródło jedności ojczyzny. W chwili gdy zbliża się ostatnia moja godzina, chciałbym połączyć w jedno słowa takie, jak Bóg i Hiszpania, oraz wszystkich Was wziąć w ramiona, by — stojąc u progu śmierci — po raz ostatni wznieść razem z Wami okrzyk: «Niech żyje Hiszpania!»” (cyt. za: A. Bachoud, dz. cyt., s. 475).

Powody szczególnej nienawiści — większej bodaj niż do Mussoliniego czy nawet Hitlera — jaką darzyli i darzą F. nie tylko komuniści i socjaliści, ale również demoliberałowie, są tylko na pozór irracjonalne, albowiem; 1/ F. popełnił rzecz niewybaczalną: nie dość, że wygrał, to jeszcze pokonał komunizm zbrojnie (dlatego także „tolerancja w mściwości nieprzejednana” dopadła Pinocheta); gdyby był przegrał, a najlepiej — został zatłuczony w kazamatach madryckiej czy innej CzeKa, mógłby liczyć na pośmiertną „rehabilitację” w ramach rozliczania „błędów i wypaczeń”, albo na łzawe protesty „obrońców praw człowieka”; 2/ nie do zniesienia dla wyznawców demokracji „kultu” jest, że niewątpliwy antydemokrata przez cały okres rządzenia cieszył się autentyczną miłością ludu, a buntowały się przeciwko niemu — prócz agentury międzynarodowego komunizmu i separatystów baskijskich, którzy tą samą terrorystyczną metodą walczą przecież także z rządem demokratycznym — jedynie elity z „klasy dyskutującej” (la clasa discutidora); 3/ powodem najważniejszym i wspólnym dla wszystkich odłamów świata „postępu” jest przywiązanie F. do idei państwa katolickiego: to właśnie jest prawdziwym „skandalem”, budzącym „zgorszenie” współczesnego świata, i w tym Caudillo jest gorszy od Duce i Führera; oni są „z tego świata” — panowania techniki, szybkości, mobilności, „rozkołysania” mas, propagandy sukcesu i powszechnej konsumpcji, on — „nie z tego świata”, zastygły w hieratycznym i hierarchicznym trwaniu ponad czasem, „na wysokim krześle”, z którego widać marność i przemijanie rzeczy świata tego; faszystowska gloryfikacja przemocy, a tym bardziej rasistowska ideologia narodowego socjalizmu, są dla współczesnej mentalności wstydliwe i odrażające, ale „zrozumiałe” (intelligibilne), bo „nowoczesne”, sformułowane w języku moderny, można zatem je obalić, wykazać ich nicość na gruncie tego samego paradygmatu ideologicznego i kulturowego; wizja polityczna F. jest całkowicie spoza tego paradygmatu, jest „średniowieczna”; kluczowe dla niej pojęcia, takie jak „krucjata”, „imperium Boga”, „monarchia tradycjonalna” czy „reprezentacja organiczna”, nie posiadają żadnych odpowiedników ani desygnatów w świecie zsekularyzowanym i zatomizowanym; są więc całkowicie obce „nowoczesności”, a to, co obce, budzi zawsze strach, odrazę i agresję.

J. Arrarás, Franco, San Sebastian 1937, Burgos 1938[2]; B. Crozier, Franco: A Biographical History, London 1967; G. Hills, Franco. The Man and His Nations, London 1967; J.W.D. Trythall, El Caudillo: The Political Biography of Franco, New York 1970; R. de la Cierva, Francisco Franco. Un siglo de España, I-II, Madrid 1972-73; É. de Blaye, Franco ou la monarchie du roi, Paris 1974; J.M. Sánchez Silva, J.L. Sainz de Heredia, Franco ese hombre, Madrid 1975; F. Franco Salgado Araujo, Mis conversaciones privadas con Franco, Barcelona 1976; J. Amodia, Franco`s Political Legacy, Guilford 1977; F. Franco Salgado Araujo, Mi vida junto a Franco, Barcelona 1977; J.M. Pemán, Mis encuentros con Franco, Barcelona 1977; J.M. Armero, La política exterior de Franco, Barcelona 1978; V. Grecia, E. Salgado, Las Cartas de amor de Franco, Barcelona 1978; F. Vizcaíno Casas, Autobiografía del general Franco, Barcelona 1978, 1992[2]; J. Fontana, Franco, crepúsculo de un hombre, Barcelona 1980; P. Franco Bahamonde, Nosostros los Franco, Barcelona 1980; V. Pozuelo Escudero, Los últimos 476 días de Franco, Barcelona 1980; F. Vizcaíno Casas, Viva Franco!, Barcelona 1980; A. Blayod (red.), Franco visto por sus ministros, Barcelona 1981; A. Kindelán, La Verdad de mis relaciones con Franco, Barcelona 1981; G. Vicente, Cuarenta anos junto a Franco, Barcelona 1981; Á. Vinas, Los pactos secretos de Franco con los Estados Unidos, Barcelona 1981; C. Fernández, El general Franco, Barcelona 1983; C. Martínez Bordiú, Cara y cruz. Memorias de un nieto de Franco, Barcelona 1983; L. Suárez Fernández, Franco y su tiempo, I-VIII, Madrid 1984; J.P. Fusi, Franco, Madrid 1985; E. Salgado, Radiografía del general Franco, Barcelona 1985; J. Tusell, Franco y los católicos. La política interior española entre 1945 y 1957, Madrid 1985; J. Tussell, G. García Queipo de Llano, Franco y Mussolini. La política española durante la segunda guerra mundial, Barcelona 1985; K.-J. Ruhl, Franco, Falange y III Reich. España durante la segunda guerra mundial, Madrid 1986; L. Suárez Fernández, Franco, la historia y sus documentos, I-XIV, Madrid 1986; J. Tusell, La dictadura de Franco, Madrid 1988; J.M. Toquero, Franco y don Juan, Barcelona 1989; K. Sobolewska-Myślik, Francisco Franco — dowódca, polityk, dyktator, „Zeszyty Naukowe — Zderzenia” 6 (1990); Documentos inéditos para la historia del generalísimo Franco, Madrid 1992; El legado de Franco, Madrid 1992; W. Buchner, Pochwała konsekwencji, „Najwyższy Czas!” 51-52 (1992); B. Gancarz, Za Boga i Hiszpanię, „Czas Krakowski” 11 XII 1992; E. González Duro, Franco, una biografía psicológica, Madrid 1992; S.G. Payne, Franco, el perfil de la historia, Madrid 1992; M. Seguela, Pétain — Franco, Les secrets d`une alliance, Paris 1992; T. Luca de Tena, Franco si pero…, Barcelona 1993; T. Niecikowski, Obrońca Wiary, Ojczyzny i Monarchii, „Rojalista” 3/7/ (1993); J. Tusell, Franco, España y la II guerra mundial. Entre el eje y la neutralidad, Madrid 1993; B. Crozier, Franco, „The National Review” 7 XI 1994; L. Mularska-Andziak, Franco, Londyn 1994; P. Preston, Franco: A Biography, New York 1994; B. Bennassar, Franco, Paris 1995; A. Reig Tapia, Franco “Caudillo”: mito y realidad, Madrid 1995; P. Skibiński, Francisco Franco i jego system, „Nowe Państwo” 6 (1997); A. Bachoud, Franco, Warszawa 2000; P. Skibiński, Katolicyzm á la Franco, „Nowe Państwo” 15 (2000).

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.