Jesteś tutaj: prof. Jacek Bartyzel » Klub Konserwatywny » Sytuacja w Organizacji Monarchistów Polskich

Oświadczenie wobec sytuacji powstałej w Organizacji Monarchistów Polskich

Jacek Bartyzel

Łódź, 23 listopada 2008 r.

Bardzo poruszyła mnie i zasmuciła informacja o fait accompli w postaci zarejestrowania w Krajowym Rejestrze Sądowym, przez grupę działaczy oddziału lubelskiego OMP, stowarzyszenia pn. Organizacja Monarchistów Polskich, z Panem Łukaszem Kluską jako Prezesem tej organizacji. Akt ten stanowi niewątpliwe naruszenia moralnych i statutowych praw legalnego kierownictwa ogólnokrajowego Organizacji Monarchistów Polskich, na czele z jego Prezesem, Panem Adrianem Niklem.

Jak mogłem się zorientować z informacji pojawiających się na różnych portalach, działacze Oddziału Lublin OMP posłużyli się kruczkiem prawnym w postaci okoliczności, iż OMP świadomie nie była zarejestrowana w KRS z pobudek ideowych, jako organizacja bezkompromisowo „antysystemowa”. Można się z takim podejściem nie zgadzać, niemniej musiało przecież być ono znane działaczom środowiska lubelskiego, kiedy do OMP przystępowali, tym samym zaś przynajmniej milcząco je wówczas i długo potem akceptowali. Wykorzystanie obecnie tej okoliczności daje zapewne grupie, która zarejestrowała się jako OMP i jej władze, korzystniejszą sytuację na gruncie legalizmu pozytywnego (o co zapewne w tym przedsięwzięciu chodziło), podczas gdy sytuację władz prawowitych, lecz nie zarejestrowanych, pogarsza. Muszę atoli przypomnieć, że dla ludzi prawicy, dla konserwatystów i monarchistów, metafizyczną i moralną oczywistością jest prymat prawa zwyczajowego – w tym „legitymizmu pochodzenia” – nad legalnością pozytywną. Ten zaś legitymizm jest równie bezsprzecznie po stronie dotychczasowego kierownictwa OMP, na czele z Panem Adrianem Niklem. Nie ulega wątpliwości, że to on był pomysłodawcą, twórcą i realnym przywódcą przez lat bodaj dziewiętnaście tej organizacji oraz animatorem jej głównych przedsięwzięć, jak czasopismo „Rojalista”, wydawnictwo i portal internetowy. Jakkolwiek zatem potoczą się dalsze losy organizacji z uwagi na pozytywno-prawny stan rzeczy, to Pan Adrian Nikiel i jego współpracownicy z Zarządu OMP posiadają moralny i faktyczny (materialny) tytuł do nazwy: Organizacja Monarchistów Polskich.

Doszły mnie także słuchy, że faktycznym powodem czy też (samo)usprawiedliwieniem wspomnianej decyzji były niemożliwe do zaakceptowania przez inicjatorów aktualnej rejestracji sedewakantystyczne poglądy teologiczno-eklezjalne Prezesa Adriana Nikla. Argumentacja taka nie jest żadną miarą przekonująca ani merytorycznie, ani pragmatycznie.

Po pierwsze, kontrowersyjne w istocie – dla zdecydowanej większości środowisk tradycjonalistyczno-katolickich oraz monarchistycznych, w tym również dla mnie osobiście – stanowisko Pana Adriana Nikla w materiach kościelnych – dla nikogo w tych środowiskach nie było od dawna tajemnicą, w takim razie również dla tych działaczy, którzy ongiś zdecydowali się przystąpić do założonej i kierowanej przez niego organizacji. Z drugiej strony, wedle mojej wiedzy, Pan Nikiel nigdy nie zrobił niczego, co mogłoby stwarzać wrażenie, że jego osobiste przekonanie w tej kwestii jest oficjalnym i wiążącym członków stanowiskiem Organizacji Monarchistów Polskich.

Po drugie, należy przypomnieć, że papież Innocenty III i przedstawiciele polskiej szkoły prawa narodów, jak Paweł Włodkowic, nauczali, iż nawet poganie mają uprawnienie – na mocy prawa naturalnego – do posiadanej przez siebie własności, i nikt, nawet papież i cesarz, nie może rozporządzać tą ich własnością. Skoro ta norma prawa naturalnego dotyczy nawet pogan, to tym bardziej nie może być ona kwestionowana w odniesieniu do chrześcijanina i rzymskiego katolika, który zajmuje błędną, moim zdaniem również, pozycję w jednej tylko kwestii. A przecież za rzecz oczywistą, jak stwierdziłem wyżej, należy uznać naturalne uprawnienie do nazwy „Organizacja Monarchistów Polskich” jej fundatora i faktycznego przywódcy.

Po trzecie, jeżeli dalsze pozostawanie w organizacji pod kierownictwem osoby, której stanowisko teologiczno-eklezjalne jest niemożliwe do zaakceptowania, było dla tych działaczy kwestią katolickiego sumienia i posłuszeństwa należnego prawowitej władzy kościelnej, to jedynym moralnie godziwym i politycznie słusznym rozwiązaniem tego dylematu nie jest zawłaszczanie nazwy, a wyzuwanie z tego uprawnienia naturalnego właściciela przez trick prawniczy, lecz wystąpienie z tej organizacji i założenie nowej, własnej, choćby nawet – ze względu na domniemane przywiązanie do jej tradycji – o zbliżonej nazwie.

Pragnę na koniec dodać, że cały ten incydent jest dla mnie tym bardziej przykry, że działaczy lubelskich, na czele z Panem Łukaszem Kluską, ceniłem nie mniej niż Pana Adriana Nikla, miałem też parokrotnie niewątpliwą przyjemność goszczenia w ich gronie, odnosząc zawsze wrażenie, że cieszę się ich przyjaźnią, nie rozwodząc się już nad oczywistą wspólnotą na gruncie tradycjonalistycznego i monarchistycznego ideario. Jakkolwiek nie przestaję w nich postrzegać dobrych bojowników Tradycji, muszę z całą otwartością stwierdzić, że tego postępku nie mogę uznać za godziwy i usprawiedliwiony.

Konkludując, oświadczam, że w moich oczach prawowitym Prezesem Organizacji Monarchistów Polskich pozostaje niezmiennie Pan Adrian Nikiel, a prawowitym Zarządem ten, któremu on przewodzi, i jakakolwiek zmiana takiego stanu rzeczy zależy jedynie od ich dobrowolnie wyrażonej woli.

(—) Dr hab. Jacek Bartyzel
Prezes Klubu Konserwatywnego w Łodzi
Członek honorowy Organizacji Monarchistów Polskich

Łódź, w Święto Chrystusa Króla, AD 2008

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.