Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » The Jacobite Intelligencer: Kłopot z jakobitami

Kłopot z jakobitami

The Jacobite Intelligencer

Od Redakcji: Zdecydowaliśmy się opublikować poniższy artykuł, aby zaprezentować różne oblicza jakobityzmu i spory, jakie toczą się w obrębie tego ruchu. Z naszego, katolickiego punktu widzenia krytykowana przez Autora ewolucja ideowa brytyjskich legitymistów jest oczywiście godna uznania. Z kolei Autor chyba nie uwzględnia tej oczywistej dla nas prawdy, że zasada legitymizmu nie ogranicza się do „mechanicznego” osadzenia prawowitego władcy na tronie jakiejkolwiek monarchii, choćby za cenę przyjęcia przez niego statusu „malowanego króla”. Przeciwnie – legitymizm to walka o prawowity ustrój, którego początek znajduje się w Prawie Boskim, o prawa wszystkich członków wspólnoty politycznej, o rzeczywistą Kontrrewolucję. Prawowity ustrój to nie tylko odsunięcie od władzy uzurpatorów, lecz integralna restauracja Starego Ładu.

Środa Popielcowa to dzień autorefleksji i samokrytyki, a w takim razie jakobici i jakobityzm zasługują na nie jak nikt inny. Stałym występkiem jakobitów już od czasu powstania ruchu była tendencja do pogrążania się w fantazji. Zamiłowanie do straconej sprawy nie jest, jak sądzę, złą rzeczą, ale fantazjowanie na gruncie politycznym i ustrojowym — z pewnością tak. Dziewiętnastowieczne odrodzenie jakobityzmu zawiniło tu szczególnie mocno. Warte zauważenia jest to, że korzenie neojakobityzmu były raczej odmienne od korzeni jakobityzmu osiemnastowiecznego. W osiemnastym stuleciu jakobityzm był wyrazem niezadowolenia z „uprzejmego i kupieckiego” reżimu oraz konstytucyjnego status quo hanowerskiej Anglii; reżimu, który ogłosił Oświecenie i braterstwo ludzi, ale był oparty na mniej lub bardziej otwartym zepsuciu i całkowitym lekceważeniu praw oraz wolności zwykłych mieszkańców Anglii. Reżim hanowerski przyznał władzę arystokracji i stworzył monarchię, która była od arystokracji zależna i była jej częścią, w ten sposób przecinając bezpośrednią łączność, która w czasach Stuartów istniała pomiędzy monarchą a ludem. Stuartowie, którzy rządzili na mocy Boskiego Prawa, nie rządzili dzięki zgodzie brytyjskich elit. Osiemnastowieczny jakobityzm był kolorowym workiem opozycji antyhanowerskiej — do którego wpadał przede wszystkim irlandzki i szkocki nacjonalizm, zmarginalizowane grupy religijne (jak szkoccy episkopalianie), a także obrońcy reform i Oświecenia, często masoni. Ruch jakobicki był katolicki, liberalny i synkretyczny.

Ruch neojakobicki, dla odmiany, inspirowany był dziewiętnastowiecznymi legitymizmami — francuskim i hiszpańskim. Podczas gdy termin „legitymistyczny” może być poprawnie zastosowany do jakobityzmu (ale raczej w kontekście jego przeszłości), to idea odtworzenia prawowitej monarchii nigdy nie była jedynym zmartwieniem jakobitów. Zniszczenie Aktu Unii i tolerancja religijna były tak samo istotne jak przywrócenie władzy potomkom Stuartów. U francuskich legitymistów było inaczej — osadzenie na tronie spadkobierców Karola X nabrało ezoterycznego znaczenia religijnego wskutek ultramontańskiego klerykalizmu ostatniego rządu Burbonów. Analogicznie karlizm stał się w Hiszpanii punktem zbornym dla konserwatywnych katolików. W wielkiej fali entuzjazmu dla ultramontańskiego katolicyzmu, jaka ogarnęła wspólnotę katolicką w Wielkiej Brytanii w drugiej połowie XIX wieku, musiało wydawać się oczywiste, że jakobityzm był spokrewniony z francuskim legitymizmem i hiszpańskim karlizmem — i rzeczywiście, niektórzy z wczesnych neojakobitów posunęli się w tym tak daleko, że nawet dostarczali broń karlistom. Niemniej, pomimo że Jakub II stracił tron, ponieważ był katolikiem, jakobityzm nigdy nie był ruchem jako całość katolickim. Anglikanie, episkopalianie i dysydenci również byli weń zaangażowani, a najgłośniejszymi angielskimi jakobitami byli członkowie Kościoła Anglii. Papież Innocenty XI wspierał Wilhelma Orańskiego i zdradził Jakuba II, a wielu jakobitów było skrajnie antypapieskich. A jednak fakty te są niemal całkowicie ignorowane przez współczesnych jakobitów, którzy wnioskują, że powinno się być jakobitą, bo jest się katolikiem, a lojalność w stosunku do papieża i lojalność względem prawowitej monarchii są w jakiś sposób powiązane. To jest wpływ kontynentalnego ruchu legitymistycznego i nie oddaje on, tak sądzę, prawdziwego, liberalnego i poniekąd rebelianckiego charakteru jakobityzmu. Jakobityzm był ojcem irlandzkiego nacjonalizmu, który wciąż ma więcej wspólnego ze źródłowym duchem jakobityzmu niż burboński monarchizm.

Jeśli współcześni jakobici chcą być traktowani poważnie, nie mogą być skoncentrowani na restauracji Stuartów, która jest rzeczą nieprawdopodobną w możliwej do przewidzenia przyszłości. Oryginalni jakobici wykazywali dużą dawkę elastyczności, zachowując swoje ideały, jednocześnie będąc przygotowanymi na akceptację politycznego status quo, aby pogłębić realizację programu politycznego, nie ograniczając się tylko do przywrócenia tronu monarchom. Głębokie problemy ustrojowe, z jakimi spotykają się dziś Trzy Królestwa, mogą zostać właściwie zrozumiane tylko wtedy, gdy doceni się wagę przeszłych problemów ustrojowych, w tym kwestii jakobickiej. Jakobityzm oferuje świeże spojrzenie na brytyjski ustrój — spojrzenie radykalnie odmienne od banałów „historii wigów”, wciąż międlonych przez obecny rząd. Oferuje wizję innej, alternatywnej Brytanii, wolnej od postkolonialnych fantazji i zjednoczonej razem nie przez więzi prawne, ale przez wspólne uczucie (oddanie) — oraz odnowioną monarchię, która mogłaby zapewnić rzeczywistą kontrolę władzy i przywilejów establishmentu politycznego.

tłumaczenie: Adam Tomasz Witczak

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.