Jesteś tutaj: Publicystyka » Adrian Nikiel » Lektura obowiązkowa
Po pięćdziesięciu latach od pierwszego wydania do rąk polskich czytelników trafiło fundamentalne dzieło Ernesta H. Kantorowicza Dwa ciała króla. Fascynująca xiążka, dzieło wybitnego historyka niemieckiego powstałe na emigracji w Stanach Zjednoczonych, z pewnością nie jest łatwa w lekturze. Naukowy język, rozbudowane cytaty w języku łacińskim, przebogaty aparat krytyczny, skomplikowana – dla „nowoczesnych” umysłów – tematyka. Mimo to trzeba poznać legendarną monografię, która jest nie tylko kluczem do rozpoznania idei politycznych Średniowiecza i Renesansu, lecz świadectwem tego, co – wprawdzie dziś zapomniane – pozostaje nieprzemijające. Ta xiążka jest niezbędna, aby zrozumieć, czym naprawdę jest prawowita władza monarchy i jak przebiegał proces kształtowania idei państwa. Dwa ciała króla prezentują, w jaki sposób religijna mistyka wpłynęła na teologię polityczną ówczesnej Europy, a także na proces jej późniejszej laicyzacji. Dorobek Kantorowicza okazał się metodologicznym przełomem, który w sposób decydujący wpłynął na postrzeganie chwalebnego okresu w historii Christianitas, jakim były Wieki Średnie.
Sakralizacja monarchy to wyraz katolickiego nauczania o pochodzeniu władzy od Boga. Prawowity cesarz lub król nie jest zwykłym człowiekiem, jako naśladowca Chrystusa i Wikariusz Boga, a symbole władzy wyrażają szczególny status panującego – z Łaski Bożej łącznika między Niebem a wspólnotą poddanych. Konsekwencją tego statusu jest teoria „dwóch ciał króla” (analogicznego do dwóch Ciał Chrystusa – ludzkiego i mistycznego): naturalnego, należącego do osoby, i ponadnaturalnego, które nie umiera nigdy i ostatecznie jest personifikacją państwa. Co ciekawe, można dostrzec zbieżność ze stanowiskiem Mikołaja Gomeza Davili, twierdzącego, że Prądy historyczne zmierzają w dobrym kierunku jedynie od V do XII wieku – właśnie na przestrzeni tych wieków teologia polityczna monarchii osiągnęła formę najdoskonalszą. Z tego punktu widzenia najistotniejszy jest rozdział trzeci pt. „Chrystus punktem odniesienia władzy królewskiej”, prezentujący m.in. dzieło Anonima z Normandii i miniaturę z Ewangeliarza Akwizgrańskiego (na której ręka Boga koronuje cesarza Ottona II – prawdziwego naśladowcę Chrystusa).
Następna epoka historyczna okazała się czasem regresu, a nie – wbrew wiedzy potocznej – kolejnym stopniem w rozwoju ludzkości. Trafnym wydaje się stwierdzenie, że Renesans to Średniowiecze bez Boga. Można je odnieść również do procesu laicyzacji pojęć o władzy i państwie, oddzielenia państwa od Kościoła. Nowożytne państwo, jako twór niezależny od Kościoła, musiało wypracować własne pojęcia służące uświęceniu jego idei. Kantorowicz dokonał precyzyjnej analizy tych przemian na przykładach Anglii, Francji, Cesarstwa i papiestwa. Warte podkreślenia jest, że nie ograniczał się do textów politycznych, lecz często odwoływał się do literatury, m.in. dzieł Szekspira i Dantego, jak też licznych autorów, których dziś pamięta jedynie wąski krąg specjalistów.
Nie będę w recenzji streszczał wszystkich tematów tej bardzo obszernej i porywającej erudycją pracy. Chciałbym za to zwrócić uwagę na jej wartość, która akurat nie została wyrażona bezpośrednio przez Kantorowicza. Zapewne w latach zimnej wojny mogła się wydawać anachronizmem… Dla legitymisty ostateczny wniosek będący podsumowaniem lektury to stwierdzenie, iż laicyzacja państwa i władzy, wyparcie Boga ze sfery politycznej, zerwanie ideowej ciągłości i rozdział Tronu od Ołtarza prowadzą do rewolucji. Rewolucja luterańska w XVI wieku, purytańska w siedemnastowiecznej Anglii czy też rewolucja antyfrancuska wybuchły, gdyż akcja rewolucyjna rozpoczęła się kilka wieków wcześniej w ludzkich umysłach. Ażeby odrodzić monarchię, powinniśmy wrócić do wczesnego Średniowiecza, do sakralnej roli króla. Musimy znów ujrzeć w monarchach ludzi, na których barkach Bóg złożył obowiązek prowadzenia poddanych ku wiecznemu zbawieniu. Król będzie osądzony nie tylko za swoje grzechy, lecz także za grzechy poddanych. Musimy uświadomić sobie, że monarchia ma uzasadnienie religijne – albo nie ma go wcale. Król z łaski parlamentu to osoba znacząco odmienna od króla wyniesionego na tron wskazaniem Bożym. „Najwyższy urzędnik” nie jest synonimem Pomazańca. A poborca podatkowy nie jest – wbrew wszelkim pozorom – wszechmocny… Dziś, kiedy trwa rewolucja modernistyczna niszcząca Kościół Chrystusowy, jeszcze łatwiej i celniej (niż mógł widzieć Kantorowicz, zmarły w 1963 r.) widzimy, że sojusz Ołtarza i Tronu nie jest żadnym „klerofaszystowskim” wymysłem reakcyjnego podziemia, lecz fundamentalnym warunkiem chrześcijańskiego odrodzenia. Bez katolickiego zwycięstwa nad modernizmem „demokratyczna Restauracja” byłaby jedynie parodią.
Głośne – umieszczone w bluźnierczym kontekście – słowa p. Piotra Steele’a: Jesus Christ looks like me należałoby odnieść nie do ich autora, lecz raczej do prawych władców, z których współcześnie większość zamiast złotych koron przodków nosi cierniowe korony wygnania.
Na uwagę zasługuje wstęp autorstwa p. prof. Jerzego Strzelczyka: „Cis Oceanum et Ultra. Ernst Kantorowicz i jego dzieło”, znakomicie przybliżający czytelnikom postać i publikacje pochodzącego z Poznania uczonego. Natomiast ważnym uzupełnieniem xiążki jest spis polskiej literatury przedmiotu. Z pewnością ułatwi on dociekliwym czytelnikom lepsze poznanie frapującego zagadnienia autentycznej władzy.
Dzięki inicjatywie PWN wypełniona została kolejna „biała plama” w polskiej humanistyce. Mam nadzieję, że Wydawnictwo zdecyduje się opublikować też inne słynne dzieło Kantorowicza – biografię cesarza rzymskiego i króla Sycylii Fryderyka II.
Ernst H. Kantorowicz, Dwa ciała króla. Studium ze średniowiecznej teologii politycznej, z jęz. angielskiego tłumaczyli Maciej Michalski i Adam Krawiec, red. naukowy Jerzy Strzelczyk, Warszawa 2007, ss. 483.