Wywiad z Adamem Bercesem
 
Adam Berces to lider węgierskiej formacji militarno-industrialnej DURCH HEER UND KRAFT oraz dark-ambientowego projektu MORK SKOG.


Wpierw powiedz nam kiedy utworzyłeś Durch Heer und Kraft, kto obecnie gra w zespole i jakich używacie instrumentów?
Założyłem Durch Heer und Kraft pewnej styczniowej nocy bieżącego roku, 2008, nagrywając moje demo EP. Wcześniej także miałem pewne pomysły w dziedzinie militarnej muzyki, ale zwykle pracuję dość szybko, a więc kiedy posiadam natchnienie, potrafię napisać muzykę na cały album w ciągu jednej nocy. Oczywiście dodatkowa obróbka zawiera sporo czasu...
DHK w założeniu było prostym projektem militarnym, bez elementów folkowych, ale w piosence "Quis Contra Nos" zdecydowałem się użyć dźwięku fletu w przewodnim motywie. Gdy byłem dzieckiem każde dziecko na Węgrzech musiało być uczone gry na flecie w szkole podstawowej i grania popularnych węgierskich piosenek ludowych. Mam mnóstwo miłych wspomnień z tamtego okresu, więc zdecydowałem się wykorzystać melodie tych ludowych piosenek w mojej muzyce.

Po tym jak "wydałem" moje demo (załadowałem je na Myspace i Last.fm :-) spotkałem się głównie z pozytywnym odźwiękiem. Niektórzy mówili, że materiał ten powinien być gdzieś wydany, zatem nagrałem kilka promo CD. To także zabawna historyjka, ponieważ maila od SkullLine z propozycją wydania mojej muzyki dostałem w nocy, dzień przed planowanym wysłaniem im materiału promocyjnego.

Kiedy wyszedł mój pierwszy CD, postanowiłem przetworzyć DHK na normalny zespół, po to by móc grać na żywo. Członkami są: Annet Perei, która gra na flecie (prowadzę z nią także projekt EBM), Zoltan Tonka (bębny, prowadzi także podziemny program radiowy, poprzez który go poznałem), basista Janos Kiss (jest także dobrze znanym organizatorem koncertów na węgierskiej scenie dark/gothic) oraz Ferenc Blaskovits, grający na gitarze akustycznej (ma także jednoosobowy projekt neofolkowy Nichtstuer). Ja sam odebrałem klasyczne wykształcenie muzyczne w dziedzinie instrumentów dętych (to także ważne dla mojej fascynacji muzyką militarną), więc gram na puzonie w niektórych piosenkach, a także nagrywam część wokali - jak na pierwszym albumie.

Dlaczego wybrałeś taką nazwę - "Durch Heer und Kraft"? Czy uważasz, że brzmi ona lepiej po niemiecku?
Nasza nazwa zaczerpnięta jest z Pisma Świętego i oznacza "poprzez umysł i moc" [sic! a jednak słowniki mówią, iż "heer" to po niemiecku "wojsko" - przyp.ATW] - jeśli pragniesz coś osiągnąć, musisz zaufać mocy Boga, jak to robiło wielu królów i wodzów w historii zarówno Europy, jak i Węgier. A dlaczego wybrałem język niemiecki? Tak, zdecydowanie w ten sposób brzmi naprawdę dobrze :-) Na ogół, gdy wybieram nazwę utworu, albumu lub projektu język ma znaczenie, ale w przypadku DHK to naprawdę proste: to brzmi dobrze, myślę, że niemiecki jest najdoskonalszym językiem dla muzyki militarnej.

Na MySpace napisaliście, że "teksty odnoszą się do historii Węgier". Czy możesz powiedzieć nam coś więcej o tym?
Jak wiele kapel na tej scenie, DHK jest inspirowane historią własnego kraju. Węgry zawsze odgrywały specjalną rolę w Europie. W epoce przedchrześcijańskiej wszyscy bali się nas, szczególnie w Niemczech - ze względu na nasze wędrówki. Po tym jak nasz pierwszy król, Święty Stefan zaadoptował chrześcijaństwo Węgry miały dobre relacje z innymi narodami w Europie i stały się silnym królestwem (które zatrzymało np. armie tureckie). Tyczy się to szczególnie ery Austro-Węgier pod panowaniem Habsburgów. Niestety po pierwszej wojnie światowej wielka część naszej ziemi została zabrana, zaś po drugiej wojnie komunizm spowodobał mnóstwo (wciąż nieodwracalnych) ran w kraju i sercach ludzi. Węgry były też pierwszym narodem, który powstał przeciw komunizmowi z bronią w ręku w roku 1956 (pod wpływem naszych polskich braci). Jak widzisz nasza chwalebna przeszłość została obrócona w ruinę i - z powodu obecnych władz - każdy, kto się do niej odwołuje, nazywany jest neo-nazistą... To jest ten nastrój melancholii, ale i heroizmu, obecny w wielu piosenkach DHK: chwała i zagłada... wciąż jednak mamy nadzieję znów powstać! Oczywiście nie jestem szowinistą, jestem po prostu dumny z bycia Węgrem i Europejczykiem. Jak możesz przeczytać na Myspace: zachowywanie tradycji i pamięci o przodkach nie jest polityką - to obowiązek każdego człowieka na Ziemi, stąd też autentycznie podziwiam przedstawiciela każdego narodu, który o to dba...

Wymieniliście (na swoim profilu MySpace) Pismo Święte jako jedno ze źródeł inspiracji oraz chrześcijaństwo jako część "wiecznej duszy europejskiej". Co oznacza religia dla Ciebie i innych członków DHuKraft?
Nie chcę wypowiadać się w imieniu pozostałych członków DHK, ale dla mnie religia (i jako dla Europejczyka - Chrześcijaństwo) jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu, dodaje mi odwagi potrzebnej do życia w zgodzie z wyższymi standardami, wiecznymi wartościami i celami, czyli inaczej niż postępuje wielu ludzi w epoce nowoczesnej. Pomaga mi oczywiście w zachęcaniu do takiego życia także tego typu ludzi, przy czym moja muzyka i sztuka jest doskonałym narzędziem ku temu.

Julius Evola wydaje się być kolejną popularną postacią na scenie martial/neofolk. Wy również podajecie go jako źródło inspiracji. Dlaczego Evola jest istotny dla DHuKraft?
Evola jest jednym z moich ulubionych filozofów/pisarzy, pisał sporo o tym, w jaki sposób można połączyć tradycje metafizyczne z koncepcjami politycznymi w celu uczynienia Europy silną wspólnotą państw i narodów (nie tyle polityczną, ile raczej duchową, inaczej niż czyni obecna Unia "Europejska"). W szczególności dotyczy to jego książki "Ludzie wśród ruin". Mamy także jego cytaty w naszych tekstach.

Istnieje split Vae Victus vs. Durch Heer und Kraft - "Fortes Fortune Adiuvat". Czy możesz powiedzieć nam więcej o tym materiale?
To był nasz pierwszy album dla SkullLine. Znam Petera Jolina (Vae Victus) od dłuższego czasu z last.fm. On powiedział mi swego czasu, że także eksperymentuje w tym gatunku, postanowiliśmy więc nagrać wspólnie płytę. Dobrze się stało, że wytwórnia SkullLine wysłała maila Peterowi w tym samym czasie, w którym wysłała i mnie w sprawie wydania albumów, zatem poprosiliśmy Harry'ego ze SkullLine, by wydał split, zamiast dwóch osobnych albumów. To dość interesujący album, ponieważ Vae Victus gra bardziej hałaśliwy, "komunistyczny" martial industrial z chińskimi i rosyjskimi samplami - nieco odmienny od muzyki DHK, ale naprawdę lubię muzykę Petera. Był to także dobry zbieg okoliczności, ponieważ nie mieliśmy tyle piosenek, by nagrać dwa pełnoczasowe albumy, a więc na split wysłaliśmy każdy po około 30 minut muzyki.

Co z waszym albumem nagranym wspólnie z francuskim Front Sonore, a wydanym przez polski netlabel Kaos Ex Machina? Czy Front Sonore mixował/zmieniał twoje ścieżki, czy na odwrót?
Front Sonore (Julian) gra noise/dark ambient inspirowany muzyką militarną i wielokrotnie współpracował z innymi artystami na tej scenie, my również się na to zdecydowaliśmy i połączyliśmy nasze style. Ponieważ Julian lubi także mój dark ambientowy projekt Mork Skog, więc nagraliśmy także trzy utwory pod nazwą i w estetyce tego projektu. Tytuł całego albumu oznacza "Przyjaźń Węgiersko-Francuską".
Nagrywanie płyty we współpracy z kimś poprzez internet było całkiem interesującym doświadczeniem. Na ogół ja lub Julian tworzyliśmy podstawowy motyw, potem wysyłalismy to na Megaupload, wówczas ten drugi dokładał nowe ścieżki do wyjściowego materiału. Na ogół - w zgodzie z naszymi stylami - Julian zajmował się hałasem i elementami rytmicznymi, ja zaś nagrywałem melodie syntezatora, a także wokale w jednym z utworów FS vs Mork Skog.

Opowiedz zatem o swoim projekcie Mork Skog.
Mork Skog oznacza po norwesku "Mroczny Las". Z całą tą sceną "dark/industrial" zetknąłem się poprzez black metal. Nie słucham obecnie tego, co najwyżej kilku kapel, ale moim pierwszym projektem muzycznym był zespół blackowy i nagrałem nieco minimalistycznych ("dark ambientowych") motywów syntezatorowych, jak robiło wielu artystyów blackmetalowym, a potem zdecydowałem się to wydać pod inną nazwą. Wypuściłem dwa krótkie materiały w 2006, ale potem zdecydowałem się przerwać ten projekt - do czasu, gdy w roku 2008 przyszły mi do głowy nowe pomysły na tego typu muzykę. Stworzyłem więc nowy album i od tego czasu zawsze realizuję moje najdziwniejsze pomysły na muzykę i techniki nagrywania pod tą nazwą. To mój najbardziej osobisty projekt, zatem w ramach Mork Skog ukazywała się muzyka w najróżniejszych stylach: minimal ambient, harsh noise, industrial, muzyka konkretna etc.

Czy mógłbyś opisać nam nadchodzący album DHuKraft - "NON POTEST CIVITAS ABSCONDI SUPRA MONTEM POSITA"?
Tytuł oznacza "Miasto na wzgórzu nie może być ukryte", wzięty jest z Ewangelii Mateusza, 5:14. Tytuł i tekst utworu "Lux Mundi" (Światło Świata) są także wzięte z tego wersu. Ten album zaprezentuje neoklasyczną stronę DHK (oczywiście ze zwyczajowymi melodiami ludowymi), z melancholijnymi, wolniejszymi piosenkami i filozoficznymi tekstami o tematyce samo-ofiary. Nagrany będzie z nowym, pełnym zespołem tylko na prawdziwych instrumentach. Przypuszczam, że będziemy w stanie zrealizować go w styczniu - chcieliśmy w grudniu, ale studio jest obecnie zajęte.

Czy znasz jakieś zespoły lub jakichś ludzi z Polski?
W ostatnim tygodniu grałem na żywo jako Mork Skog wraz z Animal Machine, polskim wykonawcą harsh noise. To miły gość i robi świetną muzykę. Jako miłośnik muzyki klasycznej cenię sobie twórczość współczesnego kompozytora Wojciecha Kilara. Ze sceny martial/neofolk znam Krępulca, grają naprawdę dobrą muzykę.



Adam Berces
Ciąg dalszy...













40