Wywiad z Damiano Mercurim
 
Damiano Mercuri to włoski artysta znany z projektu Rose Rovine e Amanti, w którym łączy estetykę neofolk z wpływami rocka i muzyki klasycznej. Damiano wykonuje także muzykę baroku i renesansu, gra w różnych zespołach i orkiestrach. W 2008 roku wystąpił w Warszawie, prezentując utwory na gitarę klasyczną. Współpracował m.in. z grupą Von Thronstahl.


W 2008 roku odbył się w Warszawie twój koncert. Jak wspominasz to wydarzenie?
Było mi bardzo przyjemnie i przypuszczam, że publiczności także, ale był to koncert muzyki klasycznej [a nie jako Rose Rovine e Amanti – przyp. ATW]. Dało mi to możliwość nawiązania kontaktu z Warszawą oraz wieloma porządnymi i wspaniałymi ludźmi z Polski. Byłem także zaproszony do klubu, w którym zagrałem dla kilku przyjaciół i dało mi to dużo radości [chodzi o wizytę w klubie Nowogrodzka 44 – przyp. ATW].

Opisz nam swoje ostatnie albumy: “Demian” jako RReA oraz “European Music And Ballads From Renaissance And Baroque Era” jako Damiano Mercuri.
„Demian” to ewolucja dźwięku RReA, jest bardziej rockowy i agresywny, nie tracąc zarazem neofolkowych korzeni. Koncepcja albumu związana jest z podwójną naturą człowieka i wieczną walką pomiędzy aniołem a bestią, obecnymi w każdym człowieku.
Drugi album to CD z muzyką renesansową i barokową na gitarę klasyczną. W ostatnich latach byłem mocno zaangażowany w ten gatunek i nagrałem nieco materiału, który wydała wytwórnia Eastern Front.

Co obecnie sądzisz o materiale “Schwannenspiel”? Wydaje się, że nie byłeś zadowolony z tego, że te nagrania zostały opublikowane…
Ten CD został wydany bez mojego zezwolenia. Nikt nie pytał mnie o nagrywanie koncertu i publikację bootlega. Na tym koncercie w Niemczech byłem zresztą tylko jako „ghost-artist”, kryjący zespół występujący w rzeczywistości, a mianowicie Von Thronstahl.
W Niemczech VT nie może grać koncertów, zatem przybyłem tam po przyjacielsku aby użyczyć nazwy RReA, ale był to tajny koncert VT. Nie byłem tam właściwie ustawiony i nie sprawdzałem brzmienia przed występem, co zresztą słychać na nagraniu – jest zupełnie nieopracowane i okropne, przykro mi jeśli ktoś stracił pieniądze na takie odpadki.

Opowiedz nam o współpracy z Emilem Ivanowem Saparewskim. Czy to ty wybrałeś jego rysunki jako ilustracje do piosenek RReA (na „Demian”), czy też może był to pomysł wytwórni Cold Spring?
Emil jest producentem wybitnego bułgarskiego projektu Kayno Yesno Slonce i nawiązałem z nim kontakt, aby poprosić ich o udział w kompilacji „Credo In Unum Deum”, ponieważ są prawosławni.
Od tego czasu pozostawałem w łączności z Emilem i kiedy przyjechałem do Bułgarii zagrać koncert, zaproponował mi opracowanie okładki mojej następnej płyty. Kiedy zobaczyłem obrazki, spodobały mi się tak bardzo, że wykonaliśmy tę oprawę graficzną. Jestem bardzo dumny z tego, że oprawa „Demian” jest wypełniona wielką sztuką i uwielbiam jej bułgarsko-śródziemnomorskiego ducha.


Damiano Mercuri...
Ciąg dalszy...

Jest taka mała, limitowana i interesująca rzecz w twojej dyskografii – split B Machina* / Rose Rovine e Amanti. Czy mogłbyś nam powiedzieć coś więcej o tym albumie?
To był rodzaj żartu, jak sądzę… Poproszono mnie o udział w takim limitowanym wydawnictwie, a oprawa graficzna była bardzo sympatyczna, więc się zgodziłem. Odbyło się to bardzo szybko.

Jak ważna jest muzyka rockowa dla Ciebie? W muzyce Rose Rovine e Amanti są pewne rockowe elementy, a zatem czy zgadzasz się z Józefem Klumbem, który dokonał takiego rozróżnienia: „Muzyka J.S. Bacha jest boska, wertykalna. Muzyka rockowa jest światowa, horyzontalna. Kocham obie, ale wszystko w odpowiednim kontekście”?
Tak, Józef ma w zupełności rację, ale widzisz: oba te rodzaje muzyki to lustra dwóch różnych dróg życia, myślenia i modlitwy. W przeszłości Europa była naprawdę blisko sensu transcendentalnego poszukiwania Boga. Nowoczesna, współczesna Europa toczy się szybko i wariacko, stąd nikt z nas nie potrafi odczuwać i komponować jak w przeszłości. Jesteśmy w szalonym nocnym pociągu, pędzącym bez celu, nie wiemy co jest prawdą, a co błędem, brak wyraźnych kierunków, symboli, za którymi moglibyśmy podążać.
Kocham muzykę rockową i pasuje ona do moich zużytych nerwów i chaosu, w którym żyję w brudnym Rzymie.

Jest powszechnie wiadome, że jesteś rzymskim katolikiem i że w twojej muzyce są motywy i inspiracje religijne. A więc moje pytania brzmią: czy utożsamiasz się z tzw. „ruchem Tradycji”? Co sądzisz o dwóch istotnych decyzjach Benedykta XVI: motu proprio na temat Mszy Trydenckiej i kontrowersyjnym zdjęciu exkomuniki z biskupów FSSPX?
Doprawdy, nie mnie o to pytać… Jestem tylko trubadurem lub minstrelem. Ale jeśli już pytasz, to myślę, że Kościół Rzymski powinien mówić więcej o Chrystusie i mniej o innych rzeczach. Żyjemy w mrocznym wieku ducha, a w Kościele Rzymskim zbyt wiele jest zepsucia, fałszywych kapłanów, biznesmenów, afer bankowych etc. Pierwszą rzeczą jest zwiększenie dyscypliny w Watykanie i mówienie z powrotem o Jezusie. Jakby nie patrzeć uważam, że ryt trydencki jest dobry, ale potrzebujemy doń odpowiednich kapłanów.

Opowiedz nam o swoich planach artystycznych na najbliższe miesiące i rok 2010. Czy wyjdzie nowy album RReA albo twoje nagrania solowe?
Obecnie jestem w rozterce… Mam sporo materiału i prawie gotowy nowy CD, ale wciąż nie czuję się na siłach, by rozpocząć produkcję. Chcę lepiej zrozumieć, jaki kierunek muzyczny jest lepszy dla mnie. W tej chwili uczę się, ćwiczę, experymentuję.
Pozwól mi podziękować Tobie i czytelnikom za zainteresowanie Rose Rovine e Amanti. Pozwól mi pozdrowić świętą Polskę i jej przyjaznych, szlachetnych ludzi.

Szczerze oddany, Damiano.


40