Wernyhora - romantyczny mit odrodzenia Polski
Autor: Veles

Kajetan Rzepecki, jeszcze przed powstaniem listopadowym, podróżując po Ukrainie odwiedził naddnieprzańską wieś Makiedony. Stała tam chatka, w której w drugiej połowie XVIII w. mieszkał legendarny ludowy wieszcz Wernyhora. Wchodząc do niej zobaczył obraz zupełnie nie pasujący do człowieka, który obrósł w sławę jako lirnik i poeta. Wędrowny dziad odwiedzający okoliczne wsie i szlacheckie domy, ostrzegając je przed buntem hajdamaków, którzy przysięgli „bronić wiary” przed Katolicyzmem rzekomo szerzonym przez konfederatów barskich, okazał się bogatym i walecznym polskim Kozakiem. Na ścianach jego domu wisiała różnoraka broń, czapka kozacka i inne atrybuty świadczące o tym, że był żołnierzem.

Tak można by najprościej określić człowieka, którego na poły legendarna postać budziła wiele emocji za każdym razem, kiedy niepodległość Polski była zagrożona. Jego proroctwa inspirowały romantycznych i młodopolskich artystów, wielkich polskich malarzy, dodawały sił walczącym w powstaniach i II Wojnie Światowej.

Ale zacznijmy od początku. Jak dowiadujemy się z pamiętnika Marii Bobrzyńskiej – dwudziestowiecznej badaczki życia wieszcza: „Wernyhora urodził się w Dmytrykówce, gdzie modlił się w sadzie pod dużą jabłonią i pod tysiącletnim dębem.” [Wynika tak z relacji Kajetana Rzepeckiego, który podróżując śladami wieszcza dotarł do miasteczka Dmytrejewki i niedalekiej wsi Dmytrykówki, gdzie mieszkańcy pokazali mu ową jabłoń i tysiącletni dąb] „Był to wieszcz w siermiędze kozaczej. Położenie tej miejscowości było piękne. W środku płynął strumyk, a w stawach poiło się bydło. [...] Futor był wolny, nie płacił podatków, podlegał tylko atamanowi, a ten sołtysowi i jego dwom zastępcą.”

Z wiarygodnych źródeł historycznych wiemy o nim nie wiele - sprzeciwiał się buntowi Kozaków i ukraińskich chłopów przeciwko polskiej szlachcie i był zwolennikiem porozumienia z Polską. W chwili śmierci nakazał staroście kaniowskiemu spisać jego ostatnie słowa:


Wernyhora...
Ciąg dalszy...

„Polacy teraz w swoich zamiarach upadną i Polska trzykroć będzie rozszarpana. Różni ludzie kusić się będą o jej odbudowanie, ale nadaremnie. Przyjdzie wielki mąż od zachodu: Polacy oddadzą się jemu na usługi; wiele im przyobieca, a mało uczyni: chociaż nazwą się znowu narodem, będą jęczeli pod jarzmem Niemców i Moskali. Potem zostanie ich królem człowiek zły i zacięty, który wiele krwi przeleje. Polacy powstaną przeciw niemu, i jeszcze upadną przez nieład i niezgodę. Długo niewola i ucisk rozciągną się nad nimi; aż na koniec zajaśnieją błogie czasy, kiedy naród bogaty sypnie pieniędzmi, Mahometanie w Horyniu napoją swoje konie, i Moskale dwa razy na głowę pobici zostaną: raz pod Batowem około Semi-mohił (siedmiu mogił), drugi raz pod Starym Konstantynowem w jarze Hanczarycha zwanym. Od tego czasu Polska zakwitnie od Czarnego do Białego morza i będzie trwała po wieki wieków”.

Przepowiedział epokę Napoleona, utworzenie Księstwa Warszawskiego, powstanie listopadowe i Wielką Emigrację. Dokładność opisu późniejszych wydarzeń historycznych sprawiła iż proroctwo przez wielu historyków było uznane za mistyfikację napisaną dopiero po tych wydarzeniach.

Treść przepowiedni przed powstaniem listopadowym nie była rozpowszechniona, choć według niektórych źródeł krążyła już w latach 1808- 1809 w środowiskach szlachty polskiej na Ukrainie. Jednak w 1930 roku w piśmie „Patriota” ukazała się treść proroctwa opatrzona wstępem napisanym przez cenionego i szanowanego historyka - Joahima Lelewela. Artykuł ten spowodował wzrost zainteresowania osobą wieszcza m.in.. przez licznych romantycznych poetów, takich jak Goszczyński, Czajkowski i Słowacki oraz twórców późniejszych epok: Wyspiańskiego i Matejkę. Do treści przepowiedni Wernyhory nawiązuje także przepowiednia z Tęgoborzy objawioną podobnież pod koniec XIX w. Władysławowi Wielogłowskiemu przez ducha Mickiewicza opisująca losy Polski po I Wojnie Światowej.


Wernyhora
Ciąg dalszy...

Czy proroctwo Wernyhory to autentyczne ostatnie słowa ukraińskiego wieszcza, czy tylko zręczna mistyfikacja zasiana na podatnym gruncie dusz Polaków walczących podczas powstania listopadowego – tego nie dowiemy się nigdy, ale na pewno – niezależnie od pochodzenia - dodawała otuchy wielu pokoleniom Polaków w chwilach zagrożenia naszej niepodległości.


Veles

Treść przepowiedni z Tęgoborzy:
Trudno ludzkie ustalić losy, gdy zmienność warunków odmienia to, co wczoraj trwałym było, a jutro istnieć przestaje.

Oto powiadam wam:

W dwa lat dziesiątki nastaną te pory, Gdy z nieba ogień wytryśnie.Spełnią się wtedy pieśni Wernyhory, Świat cały krwią się zachłyśnie.

Polska powstanie ze świata pożogi, Trzy orły padną rozbite,Lecz długo jeszcze los jej jest złowrogi, Marzenia ciągle niezbyte.

Gdy lat trzydzieści we łzach i rozterceTrwać będą cierpienia ludu, Na koniec przyjdzie jedno wielkie serce I samo dokona cudu.

Gdy czarny orzeł znak krzyża splugawi, Skrzydła rozłoży złowieszcze, Dwa padną kraje, których nikt nie zbawi, Siła przed prawem jest jeszcze.

Lecz czarny orzeł wejdzie na rozstaje; Gdy oczy na wschód obróci,Krzyżackie szerząc swoje obyczaje,Z złamanym skrzydłem powróci.

Krzyż splugawiony razem z młotem padnie.Zaborcom nic nie zostanie. Mazurska ziemia Polsce znów przypadnie, A w Gdańsku port nasz powstanie.

W ciężkich zmaganiach z butą Teutona Świat morzem krwi się zrumieni. Gdy północ wschodem będzie zagrożona, W poczwórną jedność się zmieni.

Lew na zachodzie nikczemnie zdradzonyPrzez swego wyzwoleńca złączon z kogutem dla lewka obrony Na tron wprowadzi młodzieńca

Złamana siła mącicieli świata Tym razem będzie na wieki. Rękę wyciągnie brat do swego brata, Wróg w kraj odejdzie daleki.

U wschodu słońca młot będzie złamany. Pożarem step jest objęty. Gdy orzeł z młotem zajmą cudze łanyNad rzeką w pień jest wycięty.

Bitna Białoruś, bujne Zaporoże, Pod polskie dążą sztandary.Sięga nasz orzeł aż po Czarne Morze Wracając na szlak swój prastary

Witebsk, Odessa, Kijów i Czerkasy To Europy bastiony, A barbarzyńca aż po wieczne czasy Do Azji ujdzie strwożony

Warszawa środkiem ustali się świata, Lecz Polski trzy są stolice.Dalekie błota porzuci Azjata, A smok odnowi swe lice

Niedźwiedź upadnie po drugiej wyprawie. Dunaj w przepychu znów tonie. A kiedy pokój nastąpi w Warszawie, Trzech królów napoi w nim konie.

Trzy rzeki świata dadzą trzy korony Pomazańcowi z Krakowa, Cztery na krańcach sojusznicze strony Przysięgi złożą mu słowa.

Węgier z Polakiem, gdy połączą dłonie,Trzy kraje razem z Rumunią.Przy majestatu polskiego tronieWieczną połączą się unią.

A krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki,Choć wiary swojej nie zmieni,Polski potężnej uprosi opiekiI stanie się wierny tej ziemi.

Powstanie Polska od morza do morza.Czekajcie na to pół wieku.Chronić nas będzie zawsze łaska boża,Więc cierp i módl się człowieku.

11