Libertarianizm totalitarny czyli sekta im. nśw. Maurycego
 

Niepokojącem jest to, że wiele osób z kręgu znanego powszechniej jako 'wolnościowcy' na wiarę przyjmuje założenia onego lewaczyny o facjacie wystraszonego czymś, a zaćpanego maryśką barana. A bo Maurycy Rothbard to; Rothbard tamto. Pora otworzyć im oczy póki nie trzeba im otwierać oczki innemi sposoby. Zajrzałem na stronę http://www.mises.pl i ujrzałem tam coś, co szumnie zwie się artykułem - autorstwa tow. Rothbarda pt. „Dlaczego konserwatyści kochają państwo i wojnę”. Nadmienię kilka niemile pachnących „kwiatków”:

„Lenin konsekwentnie bronił i wspierał ruchy narodowowyzwoleńcze przeciwko imperializmowi” [Specjalnie ruch ludnośći nadwołżańskiej gdzie wyzwolił naród m. in. z życia i wszystkiego co się z nim wiąże - kilka milionów ofiar. A coś drobiazg, czyż nie? - M. B. ] „Wolność i wolny rynek mogą podtrzymać system przemysłowy”. „Na całym świecie ludność krajów III świata angażuje się w rewolucje, aby zniszczyć feudalny Stary Porządek”.


Całość tekstu robi wrażenie mało imponującego oraz średnio mądrego - delikatnie mówiąc - manifestu partyjnego Politbiura ale równie dobrze pasuje - w znaczeniu innem pasuje na całej linji - do prowincjonalnego zjazdu partyjniaków z Lęborka w stylu późny Gierek AD 1978 lub Jaruzelski 1987. Przynajmniej wiadomo teraz już kim są ci sławcy pokoju, wzrostu poziomu życia; chwalcy rewolucji przemysłowej. Pokoj między wszystkiemi narodami świata - co skwapliwie raz zaznacza a innym razem znowu zapomina tow. prof. Rothbard - jako taki jest wielgachną, kosmiczną bzdurą, pustym frazesem nadmuchanym jak balon i rownie łatwo pękającym. Pokoju nie było oraz nie będzie - jest stanem nienaturalnym i nierzeczywistym. Jakże ma urzeczywistniać pokój ktoś poszkodowany we wypadku samochodowym, napadnięty; komu na głowę spadła cegła lub nawet kto się zadławił na obiadku rodzinnym? No jak? A co dopiero między wszystkimi narodami świata?
Wzrost poziomu życia! Dla kogo wzrost - dla tego wzrost. Tow. Rothbard wspomina jeszcze o dojmującym bagnie rozpaczy i beznadzieji w jakiej miała w zwyczaju leżeć uwiązaną ta nieszczęsna ludzkość podana strasznym mękom feudalizmu, a ktorą pokonał dopiero cudowny system rewolucji przemysłowej.


Libertarianizm totalny...
Ciąg dalszy...

Jak wygląda zerwanie z pęt w czasach przemysłowych - wystarczy wysłuchać przesłania zawartego we twórczości fordońskiego zespołu Coraz Gorzej http://www.corazgorzej.mp3.wp.pl.
Coż za czart – „system przemysłowy” - nie było mi danem się dowiedzieć. Domyślam się, że rzecz tyczy się Pana Pancernego, ktory produkuje tyle psu na budę potrzebnych rzeczy, hołubionego tak przez komunistow, jak przez biurokratyczno - kapitalistyczno - agenturalno - masońską politliszajkę demokracyjną. Potwierdza to tylko tezę, jak podobne do siebie są obydwa systemy mentalne w forsowaniu industrializacji i jej następstw takich jak rozpad więzi międzyludzkiej.

Ot, jeszcze jeden banalny, bełkotliwy słowotok pustych frazesów do roztrzaskania o nagie ściany. Ciasny ograniczony dogmatyzm; tanie zagrania na fałszywej nutce łzawego lumpenoptymizmu; ględzenie przez wielki szmat tekstu o czymś tak wyimaginowanym jak ludzkość i przykładanie świata realnego do sfabrykowanych wzorców imaginacyj; bezsensowny i bezasadny optymizm wobec wszelakiego rodzaju lewdy. Przytaczając słowa lorda Actona Rothbard w świetle pozytywnym postawił fakt, że fakty ulegną pod naporem ideologii i to co jest ulegnie temu, co musi być. Jeśli zatem fakty są nie po naszej myśli tem gorzej dla faktów... Podobnie jak tysiące jego antenatów, akolitow oraz sukcesorow zlewuszonych - Rothbard przyjął rzeczywistość obiektywną za nieistniejącą, a prawidła-lewidła pod wpływem determinizmu i apriorycznych łżezałożeń z sufitu mają zastąpić prawdę. Przeto w takim smrodliwym zaduchu kiedy nawet powietrze przybiera kształty kielni i cyrkla - leninizm czy komunizm może stać się wolnościowym, a feudalizm jest li tylko zaplutą reakcją z ktorej wszyscy chcą się wyzwolić. A wszystko to przez to, że jest organicznym, a zatem dalekim od wyższości ideologii nad faktami. Choć cenię Stirnera czy Ayn Rand - ich egoizm da się pogodzić z personalizmem - lecz za żadne skarby świata nie pomodlę się do Rothbarda. Trudno pojąć, czemu tak wielu uważających siebie za prawicowcow lansuje jego ikonę tak żarliwie jak niepodległość. Ordynarna głupota czy agentura? Może też jedna i druga? Plwajmy jadem nienawistnym - a nade wszystko demaskujmy - egalitarne i prokomunistyczne wartości nominalne, jakie reprezentuje ta sekta totalitariańska, a niech wywroci się pod ciężarem piany rozwścieczonej


Bocian
Komentarz
od naczelnego

"Więc nie miej złudzeń, że wolność nadejdzie
bo nie rozpoznasz jej w tłumie kłamstw
Dziś w obcych rękach znalazłe swe miejsce
a ty chcesz wierzyć, że dobrze ją znasz!"

(Honor)



Młodzież Imperium libertariańskiego?


35