Poznań 1956 - 2006
Mirosław "Bocian" Bociański

Pamiętamy rozbieranie Polski na mapach poparcia dla koteryj różnych po 'wynikach wyborów'; chociażby tych ostatnich. Wygrał ten, kto wygrał, ale w zachodniej częśći Polski przeważnie wygrywa ten, kto ma wygraną w gestii razwiedki. Razwiedka nie wygrała w wynikach ogólnopolskich, będących wypadkową dążeń 'służb jawnych, tajnych i dwupłciowych', jak rzecz zgrabnie ujmuje Stanisław Michalkiewicz, ale czyż nie wartałoby pokręcić głową oraz podumać ponad 'wolą narodu' [w domyśle - narodu razwiedzkiego] zachodniej Polski?

I. Nie mielibyśmy wszak wyników jakie mamy, gdybyśmy nie doznali zmasowanego ataku sił obcych cywilizacyjnie na Biedrusko, Stargard, Police, Legnicę, Zgorzelec, Karpacz, świnoujście, Mrzeżyno, Kołobrzeg, Borne Sulinowo, Konotop i wieloletniej stacji następującej po inwazji. Przypominamy, że do niedawna niejedno z tych miejsc było miastem zamkniętem, i to nie na '48 h' ale na stałe – chyba, że ktoś wiózł z sobą sporo bimbru. No ale nie o tym teraz będzie. W Szczecinie czy Poznaniu nieomalże poł miasta zasiedlili oficerowie wojskowi nieraz do lajśnięcia swych osiedli wykorzystując pracę niewolniczą swoich żołnierzy. Czyżby to nie wystarczyło do komunizacji mentalnej okupowanego przez nich terytorium? Teraz, gdy lustracja przybliża się do nas nie mogąc się przybliżyć i odala się w gruncie rzeczy niczym punkt zanikający za horyzontem, lustracji wojska, a także lustracji Kościoła ucięto łeb.
Na Kresy Zachodnie zwaliła się cała ta horda komunistyczna nosząca w klapie kurę zamiast orła dlatego, że musiała 'bronić' się przed atakiem 'wstrętnego imperializmu' zachodniego z lądu i morza. Kiedy czerwce twierdzą, że się 'bronią', tedy zawsze oznacza, że palą się do napadania. Kiedy zużywają swych maszyn piekielnych do ataku z lądu, powietrza, wody i ognia, albo nawet i rakiet powietrze-ziemia, wiedzcie, że to nie jest sprawą najważniejszą. Mięso armatnie się zawsze przyda ale wpierw trzeba potencjalne mięsiwo na mięso przetworzyć.

Przede wszystkiem Ziemie Zachodnie były narażonymi na akcje wynaradawiające planszami propagandowemi zamiarem skomunizowania.To nic, że komuniści upchali tu całe wielkie masy 'repatriantów', 'osadników', i 'pionierów', pamiętających, co się działo na wschodnim 'kraju' Polski. Komuniści - ci ludzie o wewnętrznej i zewnętrznej aparycji buraków - uczynili to tylko po to, aby wymieszać wszystkich we jednym kotle, a specjalniej zmieszać ich z razwiedką wszechobecną na tych ziemiach, aby powstała z tego bezpłciowa glajza; szara, bezkształtna masa o kołchozowej mentalnośći niewolniczej rodem z kosz[m]arów radzieckich czy innego łagru.
Dla przykładu Poznań. Trzeba pamiętać, iż Poznań przedwojenny miał zabarwienie prawicowe - był uważanym za miasto endeckie wręcz. Podczas II wojny - za namiestnika Greisera - była tu konspiracja rodzaju rożnistego ale prawie żadnego 'podziemia' komunistycznego. Zważcie na ostatnią poważniejszą próbę kontrewolucji: Czerwiec ‘56. Wtedy jeszcze dopalały się walki z niedobitymi 'żołnierzami wyklętymi', zaś czerwone pluskwy nie zdołały jeszcze poczynić takiego spustoszenia w duszach coby zainfekować poznaniaków czerwonką. Nie używali jeszcze 'broni biologicznej' a jedynie taką spod znaku sierpa, młota, cepa oraz bijącego serca partji i kiedy 'bezpiekarniki' podupadły po likwidacji MBP w 1954 nastroje antykomunistyczne przygniecione przedtem dały o sobie znać.


Poznań 56-06...
Ciąg dalszy...

Zwraca uwagę nie tylko gwałtowność tego powstania [w trochę mniejszym stopniu takim gwałtownym wystąpieniem jeszcze był pomorski Grudzień ‘70] ale także hasła, jakie wznoszono. 'Chleba i wolnośći', 'Chcemy Polski katolickiej, a nie bolszewickiej', 'Precz z komunizmem' 'Polska dla Polaków' [dokładnie tak!!!] Nie domagano się więc tak jak potem bywało wiele razy 'komunizmu z ludzką twarzą' [czyżby ta ludzka twarz Napoleona z końcowych wersów 'Folwarku Zwierzęcego'?].
Ale jednak nie przyniosło to końca komuchów ani upragnionej wolności. Po skasowaniu MBP w 1954 maszkaron komunizmu przybierał stopniowo 'ludzkawą' twarz, zaś poznański Czerwiec' 56 przyspieszył tę zmianę kształtów. Najgorsze zbiorowe zbrodnie się skończyły, także jawne procesy będące maszynką do egzekucji etc. W zamian za to czerwoni upodobali sobie jeszcze mocniej skrytobójstwa. Zabijanie i pogrzebanie w masowych mogiłach za miastem uczestników zrywu niezupełnie ciemną czerwcową nocą było ogniwem serji zbrodnii popełnianych przez 'nieznanych sprawców', których w założeniu miało nam nie być danym poznać, czy samobójstw dopomożonych przez osoby trzecie. Takich jak zabicie za węgłem 13-letniego Romka Strzałkowskiego właśnie w czerwcu'1956, Bogdana Piaseckiego (syna lidera PAXu), Stanisława Pyjasa, Grzegorza Przemyka, czy księdza Jerzego Popiełuszki i całe tuziny innych morderstw - nawet (jak mają w zwyczaju komuniści) - na swych towarzyszach. Te ostatnie przynajmniej są nadzieją na dekomunizację....

I to wszystko - wydaje się mi - odniosło skutek. 'Władza ludowa' pozwoliła odetchnąć - pod warunkiem, że się nie będzie naruszało 'pryncypiów socjalizmu'. No to z wdzięcznośći lepiej siedzieć cicho i nie naruszać, coby przypraw korzennych nie kosztować leżąć pod nimi. Ewentualnie przystać do jakiejś 'racjonowanej' opozycji. Kompromis i kompromitacja. Dostosowanie i tchórzowstwo. Gdy teraz oglądam, jak rodacy krajanie modlą się do hitlermarketów, wierzą w usługi zaubeczonych 'firm ochroniarskich', chełpią się jaki to u nich 'wskaśnik skolaryzacji', gdy oglądam tłumy walące do aferalnego Starego Browaru kulczykowego, podkulanie ogona przed Agencją Mienia Wojskowego rozkradającą wszystko, co jej stanie na drodze, gdy zamierzają znów głosować na aferzystę Grobelnego, wybierają 'opcję liberalno - lewicową' – wtenczas ręce opadają mi tak, że zapadają się pod ziemię. Nabiera sensu niestety to, co w 1980 stoczniowcy pisali na wagonach przysyłanych do Poznania, a było to graffitti mające mniej więcej takie znaczenie: 'Poznaniacy to komuniści'. Wolałbym lepiej, aby mnie najgorszą obelgą wszystkich języków świata nie częstowali. W 1956 to nasi bratankowie Madziarzy brali przykład z poznaniaków - bogdaj teraz role się odwróciły....... Grunt to prawda. Żądamy, aby ją ujawnić. Prawdę o kontaktach operacyjnych i gumowych uchach. Szczególnie jeśli kontakty wdziewają mundury, uniformy, ornaty, togi, krawaty.


Bocian

10