Nocne Łowy
Adam Danek

Mgła pełznie po chodnikach. Jest noc - czas czuwania,
Najstarszy sprzymierzeniec: noc nigdy nie zdradza.
Wierna jak płaszcz żołnierski, jak on nas osłania.
Lecz nocą nie ustaje naszych wrogów władza.

Mgła ukrywa zabójców; ich trop szybko moknie -
W takiej mgle teraz wielu nieostrożnych ginie.
Znów mży. Kolejna noc na stojąco przy oknie
W kolejnej - nie pamiętam już, której - melinie.

Na zewnątrz pusto; nocą krążą po ulicy
Jedynie milicyjne lub wojskowe wozy
I czasem wytrawniejsi od nich drapieżnicy:
Cielska czarnych limuzyn - cichych siewców grozy.

Widzę zbrojne sylwetki za mleczną zasłoną.
Oni są dookoła. Ta cisza to pozór.
Na rogach ulic ognie wojskowych wart płoną.
Taka cisza przewiewa przez druty obozu,

Mieszka w ścianach aresztów i strzeże ich piwnic.
W takiej ciszy zwiastuje śmierć najlżejszy szelest …
Wariuję … W dziwnych czasach i ludzie są dziwni.
Daleki strzał zza mgły. Nerwy szarpią się w ciele,

Serce pod kurtką mocniej tłucze o kaburę,
Różaniec szybciej chrzęści w zaciśniętej dłoni.
Kolejne ciało znajdą w bramie lub pod murem.
Wokół trwa polowanie. Kto nas dziś obroni ?

Ktoś stoi naprzeciwko w oknie ! Chyba pali;
Zapalniczka na moment oświetla brzeg twarzy.
Ulga … Gdyby to oni mnie obserwowali,
Nawet przez krótką chwilę bym nie zauważył.

Nocami, kiedy miasto jest całkiem zasnute
(Patrole niewidoczne po ulicach suną),
Z ziemi wychodzą widma o związanych drutem
Nadgarstkach, z zaciśniętą wokół gardła struną,

O przestrzelonych plecach - i mówią o zdradzie.
Patrząc w ich twarze we mgle, czekam kresu zimy,
Co na niepochowanych całun śniegu kładzie.
By dotrwać, zejść z widmami pod ziemię musimy.

Komentarz
od naczelnego

Utwór dedykowany pamięci "żołnierzy wyklętych" (1945 - 1963). Zwycięstwo światła jest chwałą życia !!!



21