W Brzuchu Potwora
Od Naczelnego:

Z pewnym opóźnieniem oddajemy w ręce czytelników siódmy numer "Młodzieży Imperium", będący najlepszym dowodem na to, że walka trwa. Zaprawdę, nie lękajcie się - będą i następne wydania, kto wie, czy nie pobijemy w końcu pewnej młodzieżowej "orkiestry", co to zarzeka się, że grać będzie "do końca świata i o jeden dzień dłużej". Ale na wszelki wypad nie wybiegajmy myślami zbyt daleko w przyszłość, skupmy się raczej na teraźniejszości i możliwościach wpływania na nią. Kulturkampf par exellence!
W epoce powszechnego królowania ilości stawiamy oczywiście na jakość, ale im więcej jej przejawów, tym lepiej - i dlatego bieżący numer jest dosyć obfity w teksty. Ścieżki, którymi kroczą autorzy, są tyleż rozległe, co i różnorodne, ale o to właśnie w tym piśmie, bo (jak wiedzą wtajemniczeni): "Wiele dróg prowadzi na szczyt góry, ale stamtąd już tylko jedno słońce widać".

W dziale historycznym, który tradycyjnie już rozpoczyna wydanie, trzy teksty - w tym, nie chwaląc się, dwa moje. Pierwszy traktuje o religiach starożytnych, drugi o dziennikach i pamiętnikach spisywanych przez rozmaitych dziwnych ludzi w czasie drugiej wojny światowej. Artykuł numer 3 to perełka: Adam Danek stawia pytanie, czy wspomnianą wojnę traktować można jako starcie o wymiarze eschatologicznym...
Idziemy dalej: dział literacki, a w nim znów A. Danek, tym razem jako poeta i prozaik. Polecam oba wcielenia, na wskroś tradycjonalistyczne, a przecież (jak wiemy od Evoli) - w obecnych czasach bycie tradycjonalistą to de facto bycie największym rewolucjonistą. Przypominamy także czterowiersz przeznaczony dla bramy rynku, który miał powstać na miejscu klubu jakobinów w Paryżu. Utwór ten posłużył Edgarowi Allanowi Poe jako motto opowiadania "Studnia i Wahadło". A, jest jeszcze rodzynek: piosenka pt. "Charley", a kogo ona dotyczy, sprawdzcie sami...
O, w ramach prozy jest jeszcze alternatywno-historyczny kawałek niejakiego ATW, możecie zerknąć, jeśli łaska.
Tak oto dochodzimy do działu muzycznego, a w nim garść recenzji z kręgów muzyki postindustrialnej - w możliwie szerokim tego słowa znaczeniu, od harsh noise po neofolk. Warto także zapoznać się z prezentacjami dwóch szczególnych projektów: japońskiego AUBE i amerykańskiego LUFTWAFFE. Ci ostatni lansują "solipsystyczny nihilizm" (albo może "nihilistyczny solipsyzm"), co brzmi intrygująco, nie powiem.


W Brzuchu Potwora
Ciąg dalszy...

W "Refleksjach" siedem artykułów na siódmy numer, jakżeby inaczej. I są to teksty niebanalne, jak sądzę. Kontynuujemy analizę zjawiska narodowego bolszewizmu, po raz drugi drukując rosyjskiego imperialistę Dugina. Tekst o metafizyce tego szczególnego zjawiska socjopolitycznego być może okaże się kontrowersyjny i nic w tym złego - wszak musimy podgrzewać atmosferę i napędzać ferment w łonie Zgniłego Zapadu. Warto zastanowić się nad jedną, bodaj główną tezą artykułu: jakoby prawdziwa "wielka wojna" toczyła się nie tyle między "Rewolucją", a "Kontrrewolucją" lub też "Lewicą" i "Prawicą", ale pomiędzy "społeczeństwem otwartym", a jego wrogami - wrogowie ci zaś to zarówno reakcjoniści, jak i radykalna lewica nacjonalistyczna...

Przedstawiamy sylwetkę Miguela Serrano, chilijskiego myśliciela z kręgów "ezoterycznego narodowego socjalizmu". Już pobieżne zapoznanie się z jego wizją świata pozwala sądzić, że miał gość niemałą wyobraźnię. Ale nawet jeśli nie potraktujemy poważnie głoszonego przezeń obrazu historii, to zawsze może się on stać fundamentem całkiem ciekawego dzieła z pogranicza fantasy i science-fiction... Zielony Promień, moc Vril, Hiperborejowie...

Adam Danek bierze pod lupę współczesny kult pośpiechu i pogoni za rzeczami ulotnymi, Mirosław Bociański równa z ziemią "obłędny kult umowy" w imię zasady "każdy kompromis to kompromitacja", ja zaś analizuję przesłanie węgierskiego Kriegsfall U oraz reportaż K. Kąkolowskiego "W brzuchu potwora" - barwny opis dziwacznej epoki hipisów, kabutersów, brodatych proroków nowej ery, studenckich buntowników i diabli wiedzą, kogo jeszcze.

A na koniec: wywiad z ks. Trytkiem, duszpasterzem polskich sedewakantystów, przeprowadzony jakiś czas temu przez p. Adriana Nikla. Niewykluczone, że jeszcze raz porozmawiamy (bardziej szczegółowo) z tym kontrowersyjnym kapłanem.

Zwracam też uwagę na postindustrialne fotografie, a tych, którzy chcieliby ujrzeć większą ich ilość, odsyłam do strony: www.republika.pl/atwt.

A poza tym żyjemy w brzuchu potwora, oczywiście...


ATW

02