Pod skorupą nacjonalizmu
Tomasz Wiśniewski (Reaktor)

Narodowy anarchizm,
narodowy bolszewizm,
narodowy integralizm,
narodowy kapitalizm,
narodowy katolicyzm,
narodowy komunizm,
narodowy konserwatyzm,
narodowy liberalizm,
narodowy radykalizm,
narodowy socjalizm,
narodowy syndykalizm.

Patrząc na powyższą listę, rzuca się w oczy pomocniczość określenia narodowy. Jak widać, jest to tylko jaskrawy dodatek do samodzielnych doktryn politycznych, niosących konkretną treść. Z powyższego wysuwam wniosek, iż nacjonalizm- twór kryjący się za wspomnianym określeniem- jest tylko pewną formą praktycznego działania, wzbogacającą i nadającą ton/kierunek głównej myśli. W żadnym wypadku nie stanowi on samodzielnej ideologii, a branie go za takową jest tylko dlań szkodliwe. Nie będę analizował całej listy po kolei- pobieżny rzut oka wystarczy, by stwierdzić ten fakt. Każdy nacjonalizm jest nierozerwalnie związny ze środowiskiem, z którego wyrósł, ma swoją- narodową- specyfikę. Wyrywanie go z kontekstu jest absurdem- a, jak widzimy, od dłuższego czasu jest on traktowany jako osobna doktryna, próbuje mu się nadać treść; te działania skutkują różnymi wynikami, nieraz zapewne odmiennymi od zamierzonego efektu.

Tym tłumaczyć można jedyne w swoim rodzaju przejście nacjonalizmu z pozycji lewicowych na prawicowe, co ostatecznie dokonało się na przełomie wieków XIX i XX. Było to dziwne zjawisko- jeden z wykwitów Rewolucji (Anty)Francuskiej, pokrewny jakobinizmowi, stał się jednym z filarów powstającej wtedy nowoczesnej prawicy (Narodowa Demokracja na obszarach Polski, Akcja Francuska itp.). Dobrą ilustracją tego przeskoku ideowego może być ewolucja światopoglądowa samego Karola Maurrasa.

Z pośród tworzących powyższą listę pojęć wyraźnie wyłamuje się jedno- narodowy radykalizm. O ile w reszcie przypadków podstawy doktrynalne są znane- anarchizm, katolicyzm, socjalizm itp.- to czy ktoś słyszał o ideologii radykalnej? Przecież radykalizm znaczy tyle co gorąca krew, skrajność, zacietrzewienie (nie podaję tych cech jako wad, spokojnie) i żadnego logicznego podłoża nie ma- raczej emocjonalne.


Pod skorupą...
Ciąg dalszy...


W czym więc sęk? Czyżby podwójna ślepa uliczka? Pewnie dlatego dla ugrupowań narodowo-radykalnych, nie tylko polskich, liczyła (liczy) się symbolika, bezkompromisowość, rytuał, przepojenie owym duchem.



Nation!
Nieraz słyszałem/czytałem opinie głoszące anachroniczność narodowego radykalizmu- przynajmniej polskiego, a na innych się nie znam. Być może jest w tym sporo racji. Przecież korzeniami sięga on lat 30tych ubiegłego wieku, czasów odległych i zupełnie innych. Wówczas był on novum, szukano bowiem nowego tchnienia- i tam je odnaleziono. Od tamtej pory wiele się zmieniło, a tymczasem wciąż sie wałkuje międzywojenne koncepcje państwa narodowego, błądzi po ideowych wertepach terceryzmu. Krytyka wydaje się być całkowicie uzasadniona- jednak nie mi o tym rozstrzygać.
Jeśli więc nacjonalizm jest formą, to najbliżej mu do balona, który można napełnić i metanem, i helem, czy dwutlenkiem węgla. W przypadku polskiego narodowego radykalizmu balon lata, nadmuchany po raz ostatni 70 lat temu. Najwyższy czas zaaplikować mu potężną dawkę świeżego powietrza! ***

Nie na darmo R. Dmowski przestrzegał przed robieniem z polskiej idei narodowej wszelkiego rodzaju -izmów.


Reaktor

34