Trackery - krótkie wprowadzenie
ATW

Trackery to jedne z najlepszych i najwygodniejszych programów do tworzenia muzyki na komputerze przy wykorzystaniu próbek dźwiękowych (sampli). Choć nie są tak popularne, jak jeszcze kilkanaście lat temu, to wciąż mają swoje grono entuzjastów i mogą przydać się każdemu, kto rozpoczyna przygodę z muzyką elektroniczną jakiegokolwiek gatunku. Na pierwszy rzut oka kolumny wypełnione drobnymi literkami i cyferkami sprawiają wrażenie czegoś skomplikowanego i abstrakcyjnego, przypominającego bardziej arkusz kalkulacyjny niż program muzyczny, w rzeczywistości jednak ten rodzaj zapisu jest niesłychanie prosty i zwięzły.


Fast Tracker II
Trackery powstały dla wielu platform sprzętowych i systemów operacyjnych (dla Amigi, Atari ST, PC DOS, Windows, Linux - i nie tylko), mają też różne możliwości, czasami bardzo rozbudowane. Wspólnym mianownikiem wszystkich tego typu programów jest sposób zapisywania utworów. Kiedy włączamy trackera, pierwszym, co rzuca się w oczy, jest tabela licząca od czterech do kilkudziesięciu kolumn i kilkadziesiąt (na ogół 64) wierszy. Jeżeli otwieramy jakiś moduł (czyli utwór), wówczas tabela będzie przynajmniej częściowo zapełniona literkami i liczbami. Ściślej mówiąc, każda kolumna dzieli się na kilka podkolumn - zazwyczaj cztery. W pierwszej zapisane są nuty (np. C#4, D-5, D-6, A#4), na prawo od nich (w drugiej podkolumnie) mamy cyfry, określające numer instrumentu, na którym grany jest dźwięk. Obok można za pomocą wartości liczbowej ustalić głośność (domyślnie ustawiona jest największa dla danego instrumentu), a także dopisać specjalną komendę, informującą program, jakiej transformacji ma poddać dźwięk w danym momencie. W zasadzie jest to (nie wizualnie, ale co do zasady) bardzo podobne do zwykłego zapisu nutowego na pięciolinii.
Kolumny tabeli (te "duże") to tzw. kanały dźwięku (channels). Oczywiście nie należy myśleć, że każdemu kanałowi przypisany jest tylko jeden instrument - nie ma takiej reguły, następujące po sobie nuty mogą wykorzystywać różne brzmienia i teoretycznie można w jednej kolumnie umieścić nawet i 64 nuty, z których każda zagrana będzie za pomocą innej próbki dźwiękowej. Pamięć współczesnych komputerów pozwala na rozrzutność przy określaniu liczby kanałów, ale jeśli spojrzymy na moduły 4-kanałowe (ograniczenie do takiej liczby bywało niegdyś koniecznością tyleż przykrą, co pobudzającą wyobraźnię), to bardzo często widać, że są maxymalnie skondensowane - i np. na jednym kanale następują po sobie kolejno: dźwięk stopy basowej, werbel i hihat, a czasami da się upchać coś jeszcze.
Tu należy wyjaśnić, że instrumenty i sample to w trackerze pojęcia różne, choć związane ze sobą. Instrument (zapisany na ogół w formacie .xi) może być prostą "kopią" czy też "konwersją" sampla (najczęściej są to pliki .wav i .iff), ale może się nań składać kilka sampli współbrzmiących ze sobą i odtwarzanych według pewnych instrukcji (określających sposób wybrzmiewania, głośność w lewym i prawym głośniku etc.).
Utwór w trackerze podzielony jest na części, zwane patternami. Patterny mają zazwyczaj 64 wiersze, ale oczywiście można to sobie różnie zmieniać. Można powtórzyć pattern w dowolnym miejscu utworu (bo po co kilka czy kilkanaście razy przeklejać czy tym bardziej przepisywać sporą ilość nut). Programy pozwalają też zazwyczaj na kopiowanie i wycinanie całych kolumn lub podkolumn (np. tylko podkolumny dotyczącej głośności), prócz tego mają też całą masę innych możliwości związanych z edycją sampli i instrumentów, współpracą ze sprzętem podłączanym do komputera, konwersją utworu na .wav etc. A na przykład Fast Tracker oferuje w specjalnym okienku możliwość gry w ...Nibbles (czyli "Węże"), kiedy chcemy odpocząć, słuchając własnej lub cudzej twórczości. Twórczość ta zapisywana jest w specjalnych formatach - najczęściej są to .mod, .it, .s3m i .xm, ale istnieją też inne. Gotowy moduł można na ogół zapisać w .wav i obrabiać w innych programach (np. Cool Edit). Niektóre programy oferują też bezpośrednią konwersję na format mp3.


Trackery...
Ciąg dalszy...

Trackery nie narzucają w zasadzie żadnych ograniczeń stylistycznych, ani jakościowych. Rzecz jasna prosty 4-kanałowy moduł zagrany na biednych, plastikowych samplach będzie natychmiast rozpoznawalny jako uboga namiastka "prawdziwej" muzyki, ale kanałów (przynajmniej na współczesnych komputerach) może być dużo, dużo więcej, zaś próbki dźwiękowe wysokiej jakości są jak najbardziej przyswajalne dla programu. Taką próbką zazwyczaj jest pojedynczy dźwięk, np. odgłos szarpnięcia struny gitary, uderzenia w werbel, zagrania jednej nuty na klawiszach etc., z powodzeniem można jednak stosować także całe sekwencje perkusyjne, gotowe melodie, ludzki głos, jak również wszelkie dźwięki spoza świata muzyki - biały szum, odgłosy wody, wiatru, maszyn czy czegokolwiek innego. Granicą jest tylko nasza wyobraźnia oraz ewentualnie pamięć komputera i możliwości karty dźwiękowej. Warto jednak zauważyć, że istnieje cały podgatunek tzw. "chiptunes", czyli utworów opartych o skrajnie proste i minimalistyczne brzmienia syntetyczne, co stanowi nawiązanie do najstarszych utworów muzyki komputerowej i melodyjek rodem z PC Speakera. Wracając jeszcze do liczby kanałów, to ograniczenie się do czterech rodzi co prawda liczne przeszkody, ale motywuje także do obmyślania ciekawych rozwiązań - stąd wiele 4-channeli to prawdziwe majstersztyki.
W trackerze możemy komponować muzykę w dowolnym gatunku. Oczywiście transkrypcje utworów rockowych czy klasycznych nie oddają całej złożoności takiej muzyki (która najlepiej brzmi, kiedy wykonywana jest na prawdziwych instrumentach), ale z wszelkimi odmianami techno, ambientu, noise, czy industrialu (również militarnego...) nie powinno być żadnego problemu. Zresztą nawet trackerowe wykonania "normalnej" muzyki (zarówno konwersje istniejących już dzieł, jak i próby komponowania od podstaw klasyki, rocka czy jazzu na komputerze) bywają bardzo sprawnie zrealizowane.
Pierwszym trackerem był prawdopodobnie Ultimate Soundtracker, napisany w 1987 roku przez Karstena Obarskiego dla platformy Amiga. W 1989 roku ukazał się (również amigowy, a do tego freeware'owy) Noise Tracker autorstwa Pexa "Mahoneya" Tufvessona i Andersa "Kaktusa" Berkemana. Rodzina tych programów systematycznie się powiększała, pojawił się także trackery na PC (pod DOS, a później i pod Windows) oraz Atari ST. Do najsłynniejszych produktów amigowych zaliczyć można (prócz dwóch wymienionych na początku): ProTrackera, DIGIBoostera Pro (polska produkcja!) i Octameda. Na scenie PC prym wiódły Fast Tracker (zwłaszcza FT II), Scream Tracker i Impulse Tracker, a już pod Windowsem - MadTracker i ModPlug Tracker. Pod Linuxem odpalić można m.in. Milky Trackera.


Scream Tracker
W swoim czasie trackery były podstawowym narzędziem muzyków z tzw. "demosceny komputerowej", trackerowa muzyka bardzo często gościła również w grach komputerowych, takich jak np. Super Frog, Shadow Of The Beast, Supaplex. W swoim czasie jednym z najlepszych i najpłodniejszych kompozytorów trackerowych w Polsce był Piotr Bendyk, znany pod pseudonimem XTD. Z demosceny wywodziła się także grupa Aural Planet, wykonująca muzykę elektroniczną (m.in. w stylistyce trance, choć nie tylko). Jej członkowie (KeyG, Falcon, Scorpik, Raiden) są autorami wielu modułów trackerowych, które wciąż można znaleźć w sieci.
Obecnie nadal powstają nowe trackery, rozwijane są też niektóre stare. Więcej informacji o tych programach (a także spore archiwa modułów) można znaleźć np. na http://modules.pl i http://modarchive.org/


ATW

34