Jesteś tutaj: Multimedia » Muzyka » Guerra Civil Española — Lord Kula
Osiem dekad temu Hiszpanie, czyli kraje współtworzące Koronę Hiszpańską (las Españas), zostały rozdarte potężnym konfliktem, który dla obu walczących stron miał w sobie coś z krucjaty (jakkolwiek w przypadku strony republikańskiej powinniśmy mówić raczej o antykatolickiej „kontrkrucjacie” czy też „antykrucjacie”). Wojna ta nie wzięła się znikąd. Z perspektywy strony „narodowej” (jak sama siebie nieraz określała) nie był to jakiś niedorzeczny atak na pokojowe społeczeństwo, powodowany próżnymi ambicjami czy fanatycznymi urojeniami.
W istocie decyzja generała Franciszka Franco i towarzyszących mu wojskowych była jedynie przypieczętowaniem pewnych zjawisk czy też procesów trwających przynajmniej od kilku lat. Przemoc polityczna ma do siebie to, że narasta w sposób, można rzec, spiralny. Psychologowie i im podobni z upodobaniem mówią nawet o „nakręcaniu spirali przemocy”. Być może nie jest dobrze, gdy stronnictwo polityczne taką spiralę uruchamia, ale jeśli ona już jest w ruchu – złożona z mnóstwa aktów odwetu, ataku czy samoobrony – to odpowiedzialne środowisko musi być z nią niejako „na bieżąco”.
W Hiszpaniach już przed wystąpieniem gen. Franco dochodziło do burd ulicznych, strzelanin i strajków, ginęli działacze lewicowi i prawicowi, mnożyły się pobicia i zabójstwa, ofiarami padali w szczególności xięża. Decyzja o wybuchu powstania narodowego była po prostu kolejnym ruchem w tym tyglu narastającej przemocy. Oczywiście stanowiła przeniesienie jej stopień wyżej, na poziom autentycznej wojny (co jednak, powiedzmy sobie szczerze, wynikało po prostu z nieustępliwej postawy republikanów), ale był to manewr wyprzedzający. Tak w każdym razie chcieli to widzieć ci, którzy poszli za Franco – centroprawica, Falanga i oczywiście karliści, od stulecia realizujący wówczas swój własny, odrębny projekt (sięgniemy po to przydatne określenie) dla Hiszpanij. Projekt, który oparty był nie na nowinkach, a wręcz przeciwnie – na powrocie do Tradycji i władzy prawowitej.
Z okazji tej szczególnej rocznicy (choć faktycznie pozostało do niej jeszcze kilka miesięcy, konflikt rozgorzał bowiem w lipcu 1936 r.) proponujemy naszym Czytelnikom hipnotyczny utwór Lorda Kuli. Utwór może nie tyle muzyczny, ile dźwiękowy – to znaczy będący dźwiękową próbą przybliżenia nastroju tamtych czasów. Minimalistyczne środki wyrazu mieszczą się w obszarach dark ambientu i militarnego industrialu (gdybyśmy chcieli szukać szufladek gatunkowych).
Wykorzystane archiwalne próbki dźwiękowe pozwalają zresztą spojrzeć na rzecz niejako z dystansu – oto bowiem na początku słyszymy premiera Karola Ariasa Navarro, donoszącego w roku 1975 (w studiu hiszpańskiej telewizji) o śmierci generała Franco. Dalszą część tej wzniosłej kompozycji wypełnia – wypowiedziane w języku francuskim – przemówienie okolicznościowe jednego z polskich posłów do parlamentu europejskiego, orientacji zresztą demoliberalnej (tak więc jego wykorzystanie to lekka przewrotność, do której każdy odbiorca może próbować stworzyć własną interpretację). Lord Kula, ten najbardziej znany polski kompozytor monarchista, ujawnił, że jest także reakcyjnym ironistą.
Autorem wideoklipu jest pan Igor Olech, który po raz kolejny mistrzowsko połączył w spójną narrację fotografie wykonane przez lidera polskich legitymistów, tworząc tym samym dodatkowy poziom możliwych odczytań dzieła.