Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » Adam Tomasz Witczak: Na krańcu świata
Wiele miejsc nazwać można końcem świata. Zazwyczaj określenie to kojarzy się nam z miejscem odległym, odizolowanym, opustoszałym, za którym nie ma już nic. Ziemia jest co prawda okrągła, więc prędzej czy później gdzieś dojdziemy, dopłyniemy lub (w ostateczności) dolecimy samolotem. A jednak można wyróżnić miejsca, które zdają się być prawdziwymi krańcami wszystkiego. Oto wysepki porzucone przez bogów wśród fal oceanu. Wokół tylko morze, morze… i morze. Długo, długo nic. Jak żyć? — można zapytać. Normalnie, chciałoby się odpowiedzieć. Praca, rodzina, dom — nawet na prawie bezludnej wyspie tak właśnie toczy się życie. Tylko spokój jest większy. Spokój, wielki spokój…
Skrajnym przykładem izolacji jest Tristan da Cunha na Atlantyku, którą zamieszkuje… 261 osób. Samo w sobie nie jest to aż tak niezwykłe, dopóki nie uświadomimy sobie, że najbliższymi sąsiadami wyspy są mieszkańcy Wyspy Świętej Heleny, rezydujący 2420 kilometrów na północ. W istocie Tristan da Cunha wraz ze Świętą Heleną i Wyspą Wniebowstąpienia tworzą jedną kolonię. Tristan da Cunha, odkryta jako miejsce bezludne przez Portugalczyków w roku 1506, od 1816 należy do Brytyjczyków.
Tristan da Cunha to największa wyspa archipelagu o tej samej nazwie. Pozostałe są niezamieszkane, nie licząc Gough, gdzie funkcjonuje stacja meteorologiczna, w której zazwyczaj przebywa sześć osób. Stolicą Tristan da Cunha jest Edynburg Siedmiu Mórz na głównej wyspie. Znajduje się tam szpital, poczta i bar. Są także dwa kościoły — anglikański i katolicki (św. Józefa). Można więc uznać, że na wyspie mieści się najbardziej odizolowana parafia katolicka na świecie.
Wyspiarze żyją głównie z połowu krewetek oraz z pracy na roli. Wyspą zarządza administrator, który podlega gubernatorowi Świętej Heleny. Towarzyszy mu jedenastoosobowa rada (wybory organizowane są co 3 lata). Wydawana jest nawet gazeta „Tristan Times”.
Kłopotem jest fakt, że mieszkańcy noszą tylko osiem nazwisk: Glass, Swain, Rogers, Green, Hagan, Repetto i Lavarello… Łączą się w związki między sobą, co powoduje pewne choroby — i tak np. 50% mieszkańców ma dziedziczną astmę. Tych, którzy chcieliby wzbogacić pulę genową wyspy, muszę rozczarować — to piękny zakątek świata, ale osobom z zewnątrz nie wolno się tu osiedlać. Choć, gdyby ktoś związał się z piękną mieszkanką wyspy…? Tak właśnie do grupy siedmiu starych nazwisk dołączyło w 1986 nowe — Patterson.
St Kilda to jeden z najbardziej odizolowanych, zapomnianych i opuszczonych zakątków Europy Zachodniej. Już sama północ Szkocji uchodzi za teren nieco oderwany od głównego nurtu życia wielkiego świata. Cóż dopiero mówić o wyspach takich jak Orkady czy Hebrydy, które umiejscowiły się przy północnych obrzeżach Brytanii. Tymczasem archipelag St Kilda, choć nominalnie wchodzi w skład Hebrydów Zewnętrznych, to jednak odległy jest od nich o ponad 60 kilometrów. Składa się z ośmiu wysp, przy czym niektóre z nich (Stac Lee czy Stac Levenish) to jedynie kolumny morskie — spiczaste, kamieniste i niedostępne. W ogóle zresztą klify archipelagu St Kilda są najwyższe w Wielkiej Brytanii…
Największą wyspą jest Hirta (o powierzchni 670 ha) i to tutaj istniało swego czasu osadnictwo. Chciałoby się użyć określenia „kwitło”, ale byłoby ono mocno na wyrost. W każdym razie wyspa zamieszkana była od czasów neolitu, choć pierwsze informacje o niej pochodzą z początku XIII wieku. Prawdopodobnie nigdy nie żyło tu jednocześnie więcej niż 200 osób, odizolowanych i w dużej mierze samowystarczalnych. Mieszkańcy przez wiele wieków praktykowali pogańskie obyczaje, a źródła podają, że w XVII i XVIII wieku niewiele wiedzieli o aktualnej sytuacji politycznej w Brytanii, choć formalnie zobowiązani byli do płacenia daniny klanowi MacLeod z wyspy Harris w Hebrydach. W XIX wieku wyspiarze byli intensywnie nawracani na protestantyzm przez pastorów, po I wojnie światowej zaś duża część ludności (zwłaszcza młodzież) opuściła wyspę. W roku 1930 ewakuowano ostatnich mieszkańców. W 1957 nadano St Kildzie status rezerwatu przyrody. Mieści się tu także baza wojskowa i niewielki pub.
Na Hircie warto obejrzeć prehistoryczne kamienne kręgi, a także pozostałości średniowiecznej wioski. Bardzo ciekawe są tzw. cleit — kopulaste, kamienne budynki, wznoszone tu od niepamiętnych czasów, służące m.in. jako magazyny. W XIX wieku wybudowano także kilkanaście nowych domów z kamienia, z dachami krytymi darnią. Większość ciekawych obiektów znajduje się na Hircie, na innych wysepkach stawiano jedynie prowizoryczne chatki, używane podczas polowań na ptaki.
Na wyspach archipelagu St Kilda żyje wiele gatunków ptaków morskich — m.in. głuptaków, maskonurów i fulmarów. Można tu natrafić także na mysz zaroślową i zdziczałe owce rasy Soay, kiedyś hodowane przez mieszkańców. Nie rosną tu drzewa, ale głównie mchy, grzyby, porosty, trawy i krzewy.