Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » Adam Tomasz Witczak: Nowy porządek śmierci
Na „New Death Order” muzycy rosyjskiej Cyclotimii sięgają, jak to zresztą często mają w zwyczaju, do trzewi światowego systemu finansowego czy nawet szerzej — ekonomicznego. Wydaje się jednak, że interesują ich tu nie tyle aspekty techniczne globalnego rynku (jak poniekąd na „Music for Stockmarkets”), ile raczej społeczno-polityczne konsekwencje nowoczesnego kapitalizmu. Świadczy o tym zarówno tytuł albumu, jak i jego okładka (której centralną postacią jest Alan Greenspan, były szef Rezerwy Federalnej), a ostatecznie także — sama muzyka, tak ze względu na nastrój, jak i użyte sample.
„New Death Order” nie jest, generalnie rzecz biorąc, materiałem tak abstrakcyjnym i zdehumanizowanym, jak „Music for Stockmarkets”, ani tak dynamicznym, nerwowym jak „Styx”. W każdym razie przeważa tu nastrój mroczny, co czasem oznacza grozę i napięcie, a czasem — melancholię i smutek. W tych właśnie smutnych chwilach album przywodzi na myśl spoglądanie z pewnego oddalenia na całokształt mrówczych, zagubionych społeczeństw Zachodu — albo też i uwijających się poziom niżej robotników i robotnic z krajów Trzeciego Świata. Poza tym sporo jest na płycie motywów bliskich dark ambientowi, czasami także estetyce zgoła militarnej (jak w utworze tytułowym z charakterystycznymi dźwiękami werbli; ta zbieżność stylistyczna jest jednak chyba przypadkowa).
Naturalnie usłyszymy tu także pokręcone, elektroniczne bity, basy i melodyjki z pogranicza EBM, dark electro i drum and bassu. Są też nawiązania do sfery sacrum, jak w Miserere (z samplami chorału gregoriańskiego, co nadaje kompozycji nastrój swoistego ubolewania nad szaleństwem świata). Nie brak też i zgrzytów quasi-industrialnych, ale raczej stonowanych, bo Cyclotimia wywodzi się w istocie bardziej z tradycji ambientu i rocka elektronicznego (el-muzyki, jak to się u nas mówi), niźli dźwięków typowo przemysłowych.
Ogólnie rzecz biorąc, jest to ciekawa muzyka, która sprawdza się zarówno jako tło np. do pracy — jak i tło do głębszych przemyśleń. Przesłanie całości materiału przypaść może do gustu wszystkim tym, którzy w jakiś sposób, choćby tylko subiektywnie, we własnym mniemaniu, sprzeciwiają się zasadniczemu kształtowi systemu opartego na lichwie, pustym pieniądzu i przymierzu bankierów z rządami. Co ciekawe, osoby takie wywodzić mogą się, jak wiemy, z najróżniejszych kręgów — od lewicowych po konserwatywne, ale także i libertariańskie. Wszyscy oni mogą więc sięgnąć po „New Death Order”, mając przy tym na uwadze, że płyta ta jest raczej opisem pewnej rzeczywistości niźli buntowniczym protest songiem.
Cyclotimia — „New Death Order”, Stateart 2000, Ewers Tonkunst / Indiestate Distribution 2006
1. New Death Order, 2. Manifest Destiny I, 3. Void, 4. The Guides, 5. Consumption, 6. Cursed Ground, 7. Offertorium, 8. Manifest Destiny II, 9. Miserere, 10. Meat Pulse (live), 11. Innocence (live), 12. Sleeping Room, 13. Supermarket
Albumu można w całości i bezpłatnie wysłuchać na stronie zespołu.