Jesteś tutaj: Publicystyka » Adrian Nikiel » Powrót pruskiego dziedzica przepasanego szarfą
Czerwcowa afera wokół warty honorowej przy grobie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza – zaciągniętej przez członków Garnizonu Gdańsk – obnażyła stan umysłów rodzimej pseudoprawicy, zarówno „dziennikarzy”, jak i „klasy politycznej” (cudzysłowy nieprzypadkowe) oraz czytelników wyrażających swoje opinie pod artykułami. Wystarczy najbardziej prymitywna fałszywka, aby politycy i autorzy z kręgu demokratycznej łże-prawicy w trybie przyspieszonym zaczęli żegnać się z rozumem, rozpowszechniając kłamstwa, rzucając obelgi i pozwalając, aby komentatorzy ich wypocin taplali się w szambie wulgaryzmów, wyzwisk i życzeń wszystkiego najgorszego.
Takich sytuacyj, w których prawda nie ma żadnego znaczenia, kiedy chodzi o rozhuśtanie emocyj tłuszczy, każdego dnia jest znacznie więcej, jednak większość z nich nie jest tak łatwa do wyjaśnienia, szczególnie wtedy, gdy insynuacje rozpowszechnia się jako publicystyczne opinie. Tym razem jednak widać było wyraźnie – i jest okazja, aby o tym napisać – że grzechy główne fałszywej prawicy w Polsce to przede wszystkim: intelektualna tabloidyzacja, kult bylejakości, bezwstydna ignorancja, nieznajomość historii naszej Ojczyzny i dziejów jej oręża, pogarda dla narodowej tradycji, nierzetelność (wyrażana brakiem weryfikacji źródeł), brak odpowiedzialności za własne słowa, brak skrupułów, gdy w przeciwnika politycznego można uderzyć kłamstwem i oszczerstwem.
Niestety, w ciągu minionego miesiąca wielokrotnie przekonaliśmy się, że może być jeszcze gorzej. Demokraci udający prawicę swoimi działaniami w ciągu minionych trzech dekad sprawili, że w 2019 roku medialny obraz prawicy jest niestety taki: rozwrzeszczani idioci, którzy nienawidzą wszystkiego, czego nie znają i nie rozumieją. Dlatego dla obozu reakcji największym wrogiem nie są lewacy, lecz głupcy, którzy podszywają się pod prawicę, kompromitując ją i tym samym utrudniając pracę tradycjonalistów na rzecz Kościoła i Polski.