Jesteś tutaj: Publicystyka » Adrian Nikiel » Siły ciemności i rytuał potępiania

Siły ciemności i rytuał potępiania

Adrian Nikiel

Świeże groby zawsze wzruszą –
Obojętnie, gdzie kopane,
Jak porosną, wyjdzie na jaw
Kto szczuł i co było grane.

Jacek KleyffTelewizja

Dziesięć lat temu Norwegię poraził zamach, który w Oslo i na wyspie Utøya pochłonął 77 ofiar i wielu rannych. Uroczystości upamiętniające zabitych stały się, niestety, okazją do niesmacznych – delikatnie pisząc – rozgrywek ideologicznych. Wspomnienia o zbrodni Andrzeja Breivika były punktem wyjścia do rytualnych ataków na bliżej nieokreśloną skrajną prawicę. Bliżej nieokreśloną, gdyż dzięki celowemu rozmywaniu wszystkich pojęć skrajną prawicą może zostać każdy, na kogo wskaże jak najbardziej widzialna ręka politycznej poprawności. Za wzruszającymi hołdami, składanymi także przez członków rodziny królewskiej, za dźwiękiem kościelnych dzwonów kryją się niebezpieczne treści. Czy walka z nienawiścią może kiedykolwiek dobiec końca?

Jest to oczywiście pytanie retoryczne. Już wiemy, że końca nie będzie. – Nigdy nie zapomnimy. Nigdy nie będziemy milczeć – oświadczył przewodniczący Partii Robotniczej Jonasz Gahr Støre1. Zważywszy że Andrzej Breivik zza krat nie pozwala nam o sobie zapomnieć, a władze w Oslo na wszelkie możliwe sposoby oddają hołd zamordowanym, na jaki temat słynny socjaldemokrata nie zamierza milczeć? Czy ktokolwiek próbuje tłumić jego swobodę wypowiedzi? A może w tych słowach kryje się drugie dno i ktoś inny ma zostać uciszony, aby nic nie zakłócało socjaldemokratycznej narracji?

W przemówieniu wygłoszonym 22 lipca na Utøyi Jego Królewska Wysokość xiążę następca tronu Haakon stwierdził, że nikt nie powinien czuć się samotny i zniechęcony, walcząc z siłami „prawicowych extremistów”: Wszyscy ponosimy osobistą i zbiorową odpowiedzialność za walkę z tymi siłami – każdego dnia. Jest to lekcja, której nasz kraj nauczył się w najbardziej bolesny sposób. Po nabożeństwie sprawowanym przez pastorkę Krystynę Moen Saxegaard i luterańskiego „biskupa” Jana Ottona Myrsetha królewicz przybył na wyspę, aby wraz z żoną i córką oraz osobami ocalałymi z masakry i krewnymi tych, którzy zginęli, złożyć kwiaty na polanie pod pomnikiem-memoriałem (Lysningen). W wystąpieniu podkreślił również wyjątkowość doświadczenia i bólu ocalałych. To zapewne wystarczyłoby dla uczczenia ofiar, lecz następca tronu dodatkowo dał wyraz rozmiłowaniu w ideach socjaldemokracji, zaznaczając, że bezsensowny czyn Breivika stał się fundamentem czegoś ważnego: obozy letnie Robotniczej Ligi Młodzieży na Utøyi znów są organizowane, stając się znanym na całym świecie centrum budowania demokracji i wiedzy służących walce z nienawiścią, xenofobią i teoriami spiskowymi2. Następca tronu socjaldemokratą – mimo bezlitosnych postępów postępu to wciąż zadziwia…

Tego samego dnia wieczorem Jego Królewska Mość król Harald V zabrał głos podczas uroczystości w Oslo Spektrum3, wyrażając m.in. surową ocenę: Jednocześnie musimy przyznać, że jako społeczeństwo nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, aby zrozumieć4, pomóc, wspólnie nieść ciężar – i przeciwstawić się siłom ciemności. Właśnie za to przepraszam5. W komentarzu do tych słów można tylko zapytać: jeżeli sprawca był jednym z nas, jak Najjaśniejszy Pan wyobraża sobie przeciwdziałanie enigmatycznym siłom ciemności bez wprowadzenia najdalej posuniętego nadzoru nad całym społeczeństwem? Bez – bądźmy szczerzy – nieustannej kontroli potencjalnie zbrodniczych umysłów? Kogo Najjaśniejszy Pan przeprasza? Społeczeństwo norweskie w imieniu społeczeństwa norweskiego? Ocalałych i rodziny ofiar w imieniu wszystkich pozostałych Norwegów?

W podobnym duchu podczas spotkania na Utøyi wypowiedział się JKW xiążę Haakon, uznając, że jako społeczeństwo Norwedzy nie wykazali się wystarczającą uwagą, rozpoznając emocje i wsłuchując się w opowieści tych, którzy od dziesięciu lat zmagają się z traumą. Jego zdaniem potrzebny jest właściwy język, który pomoże nam iść naprzód. Kto i na jakiej podstawie określi, że język już stał się właściwy i prowadzi w stronę wskazaną przez następcę tronu? Czy to życzenie przyszłego króla nie jest jedynie eleganckim ozdobnikiem? Szukanie właściwych słów i nowego języka zapewne nigdy się nie skończy, a odpowiedni ton będzie kształtowany przez mniej lub bardziej sformalizowaną cenzurę.

Po dekadzie walki z ukrytą nienawiścią okazuje się bowiem – przynajmniej jeśli wierzyć szefowi Partii Robotniczej – że skrajnie prawicowe postawy i extremistyczne wypowiedzi zyskały na znaczeniu w Norwegii i na świecie. Podobną myśl wyraził Jan Stoltenberg, premier w latach 2000–2001 oraz 2005–2013: nienawiść nadal istnieje, a sprawcą był prawicowy extremista, który niewłaściwie używał symboli chrześcijańskich. Wtóruje im ocalała z masakry Astryda Eide Hoem, obecnie kierująca Robotniczą Ligą Młodzieży: Nie zatrzymaliśmy nienawiści. Skrajnie prawicowy extremizm wciąż żyje. Obecna „konserwatywna” premier Erna Solberg uważa, że nie możemy zostawiać nienawiści bez odpowiedzi6. Można więc się spodziewać, że kolejne dziesięciolecia upłyną pod znakiem demaskowania coraz głębiej skrytej nienawiści. A może nawet nienawiści bezobjawowej.

Wciąż nie przestaje mnie zadziwiać ta osobliwość światowego nieładu, że skrajna prawica nieustannie, z roku na rok, rośnie w siłę, strach przed nią rośnie jeszcze szybciej, ale mimo to demokraci wszelkich odcieni wciąż rządzą – i nic nie wskazuje na to, aby extremiści mogli im zagrozić i odciąć dostęp do fruktów, jakie daje sprawowanie urzędów. Ulubiona czynność demokratów? Oczekiwanie na inwazję złych ludzi, którzy zamierzają odspawać ich od stołków.

*****

Niosąc pociechę poddanym zgromadzonym w Oslo Spektrum, Jego Królewska Mość udzielił im krótkich wskazówek: Musimy walczyć o równość i prawa człowieka. Musimy szanować nasze różnice. Pierwsze zdanie brzmi pozornie niewinnie, w rzeczywistości jest przede wszystkim deklaracją, że pierwszy z Norwegów stoi po stronie rewolucji. Król, który pragnie równości i mocno wierzy w otwartą demokrację, powinien dać przykład – abdykując, ponieważ zaprzecza wzniosłemu powołaniu, z jakim musi się mierzyć od przyjścia na świat. Król twierdzący, że wszyscy ludzie są jednakowo wartościowi, musi, choćby nie wprost, negować sens świętości.

Harald V nie daje retorycznych popisów, wypowiada się zwięźle, lecz dzięki temu wyraźniej widoczne są sprzeczności w jego słowach. Równość wymaga zniesienia różnic. Jeżeli wszyscy ludzie są jednakowo wartościowi, ta opinia dotyczy również osobników, którzy służą siłom ciemności. Jeżeli Norwegia opiera się na wolności wypowiedzi, jej władze nie mogą równocześnie cenzurować równych sobie obywateli, tropiąc przejawy nieprawomyślności (czyli mowy nienawiści, którą przywołała niezawodna Gro Harlem Brundtland). Wszyscy są równi i cieszą się wolnością wypowiedzi – nie ma zatem instancji mogącej oceniać słuszność ich opinij7.

Norwescy urzędnicy za główny wkład swojej ojczyzny we współczesną kulturę oficjalnie uznali black metal. Głowa państwa sprzeciwia się siłom ciemności… Nie dziwię się, nie zaprzeczam, nie potępiam – tropię drobne sprzeczności w patriotycznej narracji8. Jakiś element nie pasuje do układanki, z której powinien wyłonić się wizerunek idealnej Norwegii.

Zaklęcia o wolności, równości i braterstwie przeznaczone są dla miłych ludzi, czyli niedostrzegających sprzeczności socdemoliberałów. Niedostrzegających, że wszystko, w czym pokładają nadzieję, jest ładnie opakowaną, czasami przydatną fikcją.

*****

Andrzeja Breivika komentatorzy jego zbrodni bez zastanowienia zapisują do skrajnej prawicy. W tym worku pojęciowym kotłuje się wszystko, co po 1789 r. nie spodobało się demokratycznemu establishmentowi, łącznie z tymi demokratami, których modele ludowładztwa okazały się „ślepą odnogą ewolucji”. Coś między inwektywą, wulgaryzmem i nieudolnie kreśloną karykaturą.

Jest to całkowicie błędna atrybucja – zwolennik skrajnej prawicy9, jako orędownik prawowitej władzy, hierarchii i ładu społecznego, a także monopolu państwa na użycie przemocy (pod ściśle określonymi warunkami), jest przeciwnikiem jakichkolwiek pogromów, bez względu na to, kto, w jakich okolicznościach i w jakim celu do nich prowadzi. W pogromach i aktach terroru, w nieokiełznanej przemocy nie wykuwa się żadna świętość.

Można odnieść wrażenie, że to nie realny Andrzej Breivik (zafascynowany społeczeństwami Dalekiego Wschodu antyrasista), lecz raczej spreparowana w mediach poręczna figura Breivika (podobnie jak chochoły „faszysty” i „neonazisty”) odgrywa główną rolę w zaplanowanym na lata spektaklu, w którym najmniej istotne są fakty o zbrodni i prowadzących do niej czynnikach. Czym się kierował, czego chciał i o czym marzył – akurat w tym kontekście jest to wiedza doskonale zbędna10. Z góry też można przewidzieć, jakie poglądy będą mu przypisywane i jakie kwestie wygłoszą pozostali uczestnicy rytuału. Nieszablonowej myśli, świeżego spojrzenia raczej nikt nie zaryzykuje. Relacje można wysyłać na stronę internetową i do drukarni, zanim cokolwiek się wydarzy.

*****

O dwóch królestwach – Francji i Norwegii – mówi się, że są najpiękniejsze po Królestwie Niebieskim. Przy czym Królestwo Francji nie jest już z tego świata, Królestwo Norwegii natomiast ze światem idzie ręka w rękę. A może nawet nadaje mu kierunek.

*****

Monarcha i jego syn, którzy opłakiwali członków młodzieżówki Partii Robotniczej i pozostałe ofiary, powinni wrócić myślami co najmniej do roku 1978, kiedy parlament norweski, po obróbce ideologicznej prowadzonej przez Partię Robotniczą, zaakceptował zabijanie dzieci na życzenie „matek”11. Co najmniej do 1978, gdyż również wcześniej zabijanie – pod pewnymi warunkami – było dopuszczalne. W 2011 r. ujawniono przypadki dzieci, które żyły jeszcze nawet przez godzinę po dokonaniu aborcji. Najjaśniejszy Pan i następca tronu, kiedy już policzą, ile tysięcy najmłodszych Norwegów okazało się w ciągu kilku dekad niegodnych życia, będą mieli powód, aby usiąść i gorzko zapłakać. Są przecież wyjątkowo wrażliwymi i bliskimi poddanym ludźmi. Nikt chyba w to nie wątpi…


1 Return to Utøya

2 Commemorating 22 July 2011: Speech at Utøya island

3 National memorial event at the Oslo Spektrum Arena

4 W wersji norweskiej przemówienia: zobaczyć.

5 Zdanie: Właśnie za to przepraszam (Dette er jeg lei meg for.) występuje w wersji norweskiej przemówienia. W wersji angielskiej brzmi ono: That makes me very sad.

6 Norway’s Princess Ingrid Alexandra and Prince Haakon lay tributes and church bells ring across Norway as country marks ten years since Anders Breivik massacre

7 10th anniversary of the terrorist attacks of 22 July 2011

8 Oczywiście można zastanawiać się, czy black metal wspierany przez biurokratów nadal jest wojną.

9 Skrajnej prawicy odnotowywanej już bez cudzysłowu.

10 Nie znaczy to, że Breivikowi zbywa na rzeczywistej dziwaczności, ale jest ona często zbyt nieporęczna do cytowania. No bo jakże tu napisać, że ten prawicowy ekstremista pochwala zapłodnienie in vitro i zarazem proponuje radykalne ograniczenie światowej populacji do dwóch i pół miliarda niczym wzorowy ekolog (…). Ebenezer Rojt, Breivik, czyli Azja.

11 Dlaczego ówczesny król Olaf V nie stanął w ich obronie? Podobno poddani ukochali go od chwili, gdy tylko rankiem 25 listopada 1905 r. znalazł się na norweskiej ziemi – jego słowo mogłoby powstrzymać rzeź.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.