Jesteś tutaj: prof. Jacek Bartyzel » Hasła encyklopedyczne i słownikowe » Słownik Prawicy Współczesnej » O. Raymond-Léopold BRUCKBERGER OP

O. Raymond-Léopold BRUCKBERGER OP

Jacek Bartyzel

Francuski (pochodzenia austriackiego) apologeta i polemista religijny, publicysta, reżyser teatralny i filmowy. Urodził się w 1907 w Murat, do Zakonu Kaznodziejskiego wstąpił w 1929, a święcenia otrzymał w 1934 roku. Od 1938 był sekretarzem redakcji La Revue Thomiste. Bohater Ruchu Oporu, torturowany przez Gestapo, po wyzwoleniu Paryża witał gen. de Gaulle`a w progu katedry Notre-Dame. Zainspirował Georgesa Bernanosa do napisania Dialogów karmelitanek, które następnie (wraz z F. Agostinim) sfilmował. W latach 1950-58 przebywał w USA, następnie osiadł w Szwajcarii, w kantonie Vaud. Jako obrońca tradycyjnego rytu Mszy św. i krytyk „liturgicznego delirium” reformatorów, odmawiający celebrowania Novus Ordo, był szykanowany przez władze zakonne. Swoje barwne życie opisał w pamiętnikach: W godzinie wydłużających się cieni (1989). W 1985 roku wybrany do Akademii Nauk Moralnych i Politycznych. Zmarł w 1998 roku w Chexbres (Szwajcaria).

Prócz dzieł o treści religijnej i etycznej, jak Spotkanie Boga (1940), Dzieje Jezusa Chrystusa (1965; wyd. polskie, 1970), List otwarty do Jezusa Chrystusa (1973), To, w co wierzę (1981) czy Tak dla kary śmierci! (1985), o. Bruckberger opublikował szereg dzieł polityczno-społecznych, jak: Republika amerykańska (1958), Bóg i polityka (1968) i Kapitalizm to życie! (1982). Ta ostatnia książka jest oryginalną apologią „naturalnego” kapitalizmu, któremu walor naturalności przysługuje dlatego, że nikt go nie wymyślił. Kapitalizm istniał zawsze, gdyż jest ekspresją myśli (capito znaczy głowa) i talentu, przekazywanych z pokolenia w pokolenie.

Kapitalizm „naturalny” ma dwóch wrogów, jednako redukujących człowieka do poziomu bydlęcia: ideologię burżuazyjną i ideologię socjalistyczną. Prawdziwy kapitalizm związany jest z pojęciem własności prywatnej i rodzinnej, jego burżuazyjna imitacja natomiast – z fetyszyzacją produkcji i kapitału finansowego. To ideologia przemysłowej burżuazji zrobiła pierwszą rysę na prawie własności, uznając za prawowitą tylko taką własność, która pochodzi z produktywnej pracy lub z obrotu kapitałem pieniężnym, co podważało własność odziedziczoną po przodkach („feudalną”). Dlatego kapitalizm burżuazyjny stał się intelektualnie i politycznie bezbronny wobec demagogii socjalizmu: wszakże własność „pracowitych mieszczan” też stawała się „pasożytnicza”, gdy przekazywano ją potomkom. Historia siedmiu wieków burżuazji to dzieje stopniowej degeneracji kapitalizmu, a nie jego rozkwitu; marksizm zaś jest etatystycznym bękartem merkantylnej burżuazji, o tym samym „kodzie genetycznym”. Dlatego należy restaurować kapitalizm naturalny, będący darem żyzności, świadczącym o działaniu Ducha Świętego, który przygotowuje społeczeństwo ziemskie do świata doskonałego w Bogu.

Najpełniej o prężności danej rasy mówią jej święta. […] Dla nas, mężczyzn i kobiet Zachodu, prawdziwym świętem z całą jego treścią ześrodkowanych radości i inicjacji jest liturgia katolicka […]. Nieszczęście chciało, że właśnie w chwili, gdy księża najczęściej nawoływali do „świętowania”, pozwolili spustoszyć to, co było najwyższym przykładem święta, świętą liturgię. Podobnie Don Juan niszczył miłość, choć o niczym innym nie mówił.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.