Changes, czyli Zmiany
Prokonsul ATW

Wydawałoby się, że korzenie neofolku to mniej więcej druga połowa lat 80-tych, kiedy to Tony Wakeford powołał Sol Invictus, David Tibet pod szyldem Current 93 nagrał „Swastikas for Goddy” i „Earth Covers Earth”, zaś na płytach Death in June zaczęły pojawiać się melancholijne, akustyczne ballady, z których zespół ten jest chyba najbardziej znany.
I w pewnym sensie rzeczywiście tak było – to właśnie tych kilka kapel - Sol Invictus, Death In June, Current 93 czy Fire+Ice – wyznaczyło żelazny kanon europejskiego neofolku. Ale przecież już w roku 1969, w samym apogeum rewolucji hipisowskiej, po drugiej stronie Oceanu Nicholas Tesluk i Robert Taylor rozpoczęli Zmiany.

Changes, bo o tym zespole mowa, to zjawisko szczególne: kapela, która przez całe lata błąkała się (z długimi przerwami) po głębokim podziemiu muzycznym, po to by w latach 90-tych niejako podłączyć się pod scenę military/neofolk i rozpocząć wspólne granie z ludźmi nieraz o pokolenie młodszymi.

Liderem zespołu jest niewątpliwie Robert N. Taylor – muzyk, poeta, malarz i publicysta z bogatym dorobkiem i takim też życiem. Jak czytamy w magazynie Flux Europa (luty/kwiecień 1997): „W latach młodości należał do gangu ulicznego w Chicago, zadawał się z gangami motocyklistów i eksperymentował ze środkami psychoaktywnymi”.

Do tego dochodzi oczywiście pamiętny okres życia, jakim był udział Taylora w ruchu tzw. milicji obywatelskich (Minutemen) – prawicowych, paramilitarnych organizacji o profilu wolnościowo-konserwatywnym, walczących z waszyngtońskim rządem federalnym oraz prawdziwymi i urojonymi spiskami komunistycznymi. Taylor w latach 60-tych angażował się w ten ruch dość silnie, twierdzi nawet, że agenci rządowi planowali nawet zamach na życie jego i kilku innych liderów: Poziom wściekłości rządu i jego chęci zniszczenia organizacji Minutemenów zaowocował planem zabicia mnie i innych w stylu typowym dla ataków Czarnych Panter. Na całe szczęście zostalismy wcześniej ostrzeżeni i zbiegliśmy z naszych głównych kwater. Zanim to zrobiłem, wysłałem do rozmaitych regionalnych grup listy sugerujące, by powoływali lokalne, niezależne grupy ochotników i pospolitego ruszenia. To był największy koszmar federalnych: że organizacja podzieli się, nie będzie centrali, którą dałoby się pilnować i inifiltrować.


Końcówka lat 60-tych przynosi ze sobą powstanie Changes: gitarowego duetu, grającego folkowe piosenki inspirowane pogańskimi mitami Europy, osobistymi przemyśleniami i głębokim przeczuciem upadku Zachodu. W tym czasie Taylor i Tesluk angażują się w „Kościół Dni Ostatnich” („The Process Church of the Final Judgement”), organizację (lub może sektę) o dosyć poplątanej, apokaliptycznej ideologii. Changes grywają m.in. w barach związanych z tym stowarzyszeniem. Później Taylor ze swą żoną Karen skręca w stronę odynizmu: Począwszy od połowy lat 70-tych aż do teraz, Karen i ja byliśmy głównymi postaciami, jeśli chodzi o rozszerzanie się ruchu pogańskiego w ogólności – a Asatru w szczególności”.

Watch the man of sience working
See him twist and torture life
Just dissecting, never carving
Wields his scalpel like a knife

See the social planners planning
How to bend us to their mold
For our own good they'll direct us
All they're asking is control

("Icarus")

Inspiracją dla Taylora, a co za tym idzie - dla Changes - jest także postać i poezja Ezry Pounda, poety tyleż genialnego, co i "kontrowersyjnego", czy wręcz "wyklętego" w oczach strażników demoliberalnego konsensusu społeczno-politycznego. Taylor w jednym z wywiadów z przejęciem wspomina swoje spotkanie z Poundem w latach swojej młodości i pierwszych prób poetyckich.


Changes...
Ciąg dalszy...

Przez wiele lat projekt Changes ujawnia się tylko niekiedy, zawsze w głębokim podziemiu – aż do lat 90-tych. Wtedy (1994) odkrywa ich na nowo Michael Moynihan (Blood Axis). Changes wkraczają na scenę neofolk, bo tak naprawdę są prekursorami tego stylu, od początku mając wszystkie jego najistotniejsze elementy: żywe, gitarowe melodie, poetyckie teksty, zakorzenienie w duchowości i silną więź z tradycją indo-europejską. Jak mówi Robert Taylor: Folkowa muzyka Changes jest w swej istocie całkowicie europejska. (…) Myślę, że to dlatego największą popularność i akceptację zdobyliśmy jak dotąd w Europie, wśród prawdziwych Europejczyków. Nie znajdziesz u nas kradzionych riffów bluesa z delty Missisipi, ani brazylijskich bębnów czy „world-beatów”. Jeśli używamy bębnów, wtenczas jest to europejska muzyka bitewna. I nie będziemy jej kopiować skądkolwiek, albowiem ona już jest obecna w naszym genetycznym "krajobrazie duszy". A więc w tym sensie jest oryginalna. Mógłbym przysiąść nad instrumentem i stworzyć każdą ilość melodii średniowiecznych – każdego dnia. Wszystkie one są tam, wewnątrz.


Szczególnym przedsięwzięciem Changes jest album “Legends” – epickie dzieło, podzielone na sześć części, oparte na motywach najważniejszych podań kultury europejskiej. Po kolei mamy więc utwory: „Homeric” – odnoszący się do Iliady i Odysei, „Eneid” – o losach Eneasza, praprzodka Rzymian, „Eddic” – oparty na wątkach Eddy Poetyckiej, „Song Of Igor” – czerpiący ze staroruskiego „Słowa o wyprawie Igora”, „Arthurian” – tłumaczyć chyba nie trzeba – i wreszcie „El Cid”, jest to historia dzielnego Cyda, rycerza hiszpańskiej rekonkwisty, walczącego z Saracenami. „Legends” to dzieło poruszające w swej prostocie – nie uświadczymy tu rozbudowanych orkiestralnych aranżacji, sampli z pieśniami i przemówieniami, ani nawet głębszej obróbki studyjnej. To tylko i aż sześcioczęściowa ballada o bohaterach kontynentu, muzyka sięgająca do najprawdziwszych pokładów naszej europejskiej tożsamości.

Your churches all are classrooms of humanistic thought
Who preach of economics and salvation which is bought
They measure good in dollars, no longer martyrs' blood
And promise "pie" not of the sky, but lying in the mud

I watch the West now dying
Its twilight time has come
As its melody plays sadly
Of that which has become

("Twilight of the West")

Również inne albumy Changes przyciągają uwagę, w szczególności „Orphan on the Storm”, zestawienie kilkunastu żywych, wpadajacych w ucho piosenek o tekstach tyleż współczesnych, co zakorzenionych w przeszłości. Większość piosenek z tego materiału pojawia się także na koncertowym „Hero Takes His Stand”.
Changes śpiewają m.in. o heroizmie, poświęceniu i męstwie, o skutkach rozwoju techniki i inżynierii genetycznej („Icarus”), o upadku USA i Zachodu w ogólności („Twilight Of The West”, „Waiting for the Fall”), poszukując dróg wyjścia ze współczesnej duchowej pustki. Nie przypadkiem przecież tytuł wspólnego albumu Changes i Allerseelen – „Men Among The Ruins” („Ludzie wśród ruin”) to zarazem tytuł książki barona Juliusa Evoli, kontrowersyjnego myśliciela i badacza religii, jednego z głównych przedstawicieli tradycjonalizmu integralnego. Changes zamieścili także swój utwór na składance "Eine Erinnerung an den Kampf", wydanej w hołdzie kapitanowi Codreanu. Znalazł się tam też kawałek rockowego projektu R.N. Taylora - Soul of Steel.

Pewną kontrowersją może być zaangażowanie muzyków Changes w neopoganizm. Samo w sobie nie jest ono chwalebne, ale paradoksalnie wiele tekstów duetu bliskich jest refleksji konserwatywnej, w tym nawet i katolickiej. Nie pierwszy to przypadek tego typu - być może zresztą są one skutkami swego rodzaju nieporozumienia. Trzeba także pamiętać, że formy kulturowe antyku i wczesnego, "barbarzyńskiego" średniowiecza (a więc rdzenne tradycje germańskie, słowiańskie, celtyckie etc.) to także część europejskiego dziedzictwa i z tej perspektywy można przyswajać twórczość Changes.


ATW

10