Marsz równości! Na cmentarz!
 Mirosław Bociański

Przez grod Przemysła po raz piąty przetoczył swe szeregi marsz rownych zeru. Inaczej tego burdelu pedofilskiego nazwać nie sposob bo rowności nie było i nigdy nie będzie. Jest hasłem tyleż durnym, co utopijnym. Ponieważ ludzie zawsze się czymś rożnią, choćby wzrostem. Hasło ‘rowni ale rożni’ to oksymoron. Jakże przeto określić cos czego nie ma? Marsz jak co roku zasilają iniekcje grosza publicznego z podatkow ‘nas wszystkich, społeczeństwa’. Czy ktokolwiek się kogokolwiek z przymusowych mecenasow pytał o zdanie, czyli mają sponsorować oraz sprawować mecenat nad tą kupą tandety, na ktorej tandeta siedzi na tandecie?

Marsz jak co roku skumulował w sobie ścierwa lewackie – komuchow; arbuzy z partii Zieloni 2004 [rzeczywiście są zieloni, choć nie w tym sensie, w jakim o sobie myślą] pedosfera. Była też ekipa Fucktow I Mitow. Z przewagą mitow. Nie wiadomo po co wystawili też t.zw. drag queens w opierzeniu białem skoro poł godziny im było zbyt długo stać. Z jakiego powodu? Ano dla tego, że marzną. No to po kiego licha dały się z domu wyciągać jeśli teraz nawet psa żal na ulice wygonić jak to ktoś skomentował na wrażliwym na niedogodnosci pogodowe forumie pedalskim. Widocznie drag queens traktuje się niżej poziomu psa. Każdy jest kowalem swego losu. Jeśli ktoś daje się tak traktować to ma na co sobie zasłużył. Po nad pustymi głowami zebranych powiewał transparent z hasłem ‘marsz rownosci idzie dalej’ podczas gdy ‘marsz’ rzeczony właśnie stał na placu. Następnie przemaszerował w tempie lelum polelum z jednego placu na drugi. Jeśli to był marsz to co najwyżej kondukt pogrzebowy. Jak zawsze organizatorzy popisali się brakiem umiejętnosci liczenia. Doliczyli się 3OO osob podczas gdy jeśli przybiło na marsz ich 2OO to mamy do czynienia ze świętem Lasu. Lecz czyż ilość ma tu jakiekolwiek znaczenie? O pomnożone przez 3OO czy przez 2OO – co za rożnica – i tak daje O. Chełpili się, iż naraili grupę samby, ktora marszerom wybijała do taktu w tamtamy. Nihil novi gdyż co roku maszerującym towarzyszy ta sama banda z tamtamami. Werblami tego bardaku zdecydowanie nie nazwe. Jeśli ktoś nie ma argumentow, zawsze może argumenta przeciwnika załupać waleniem w tamtamy. Jak cały marsz, jest to po prostu nudne, przewidywalne i aż mdli z opatrzenia. Czemuż nie urządzą marszu na rzecz n.p. nekrofilii, zoofilii lub kazirodztwa – wszakże te dewiacje noszą ze sobą jakiś posmak nowosci, zaś pederastia jest legalna. Nie wspominając już, że najwięcej prześladowań doznają ostatnio w całej Europie ‘homofobowie’ i to ich wartałoby bronić przed dyskryminacją.


Marsz równości...
Ciąg dalszy...

W ll. 80 Kiszczak kazał swym policjom tajnym, widnym i dwupłciowym kumulować haki na przedstawicieli pedosfery. W ramach akcji ‘Hiacynt’. W ll. 90 archiwa te przejął Bondaryk z UOP. Chcieli obydwaj tym samym kompromatami przymusić pedosferę do działalności mającej za cel dezintegrację świadomą narodu polskiego. Jeśli aktywisci pedofilscy międlą tyle o rownosci a nie chcą zaś rzec, jakim sposobem tę rownosc wprowadzą, mamy dowod NA TO, jak bardzo wiele mają do ukrycia. Trzeba zapytać się, gdzie tu w tym wszystkim kryje się owa mityczna rowność, jeśli każdego roku na 1 przeciwnika pedałonstracji przypada 5 policjantow z pałami gotowych w każdej chwili go spałować. Panowie z niebieskiej psiarnii gonią przeciwnikow marszu, gdzie pieprz rośnie, za to samo, co czynią jego sympatycy – za wznoszenie okrzykow; skakanie; plakaty. I to ma być ta rowność? Mirosława Bociańskiego odprowadzili na bok za podniesienie plakatu ‘zakaz pedałowania’. Mirosław Bociański doznał infamii. Jedna z organizatorek wyrwała mu plakat, za co nie spotkała ją żadna infamia. Rowność...... Należy wskazać wyraźnie, iż policja mnoży siły ponad miarę.

Nie można się oczywiscie czepiać tylko jednej strony. Przeciwnikami marszu byli przeważnie ‘wiara Lecha’ ze swym ‘kto nie skacze ten jest pedałem’ choć głownie skoczyli chować się po bramach gdy spostrzegli policję nań nacierającą. Szalikowcy letko sprali działaczy komsomołu SLD. Trzaskali ich deskami po głowie aż ci się nożkami czerwonymi nakryli. Zachowanie wysoce nieprofesjonalne. Gdyby przygotowali belki pod szubienice to co innego. I to nie komsomołowi durnemu, ktory potwierdza, że transparenta niesie durne, lecz jego mendorom dialektycznym. Trzeba jednak głęboko przemyśleć, jak mają dalej wyglądać kontrmarsze. Bo wiadomo, że nie tak jak teraz. Obecnie właściwie wcale nie wyglądają. Kilkudziesięciu zakapturzonych młodzieńcow noszących szaliki nie sprawi jeszcze, iż uczestnicy marszu będą mieli samopoczucia gorsze. Przeciwnie, choć nie jestem przeciwny szalikom i kapturom, wręcz przeciwnie, nie mam nic naprzeciwko a uważam, iż czepiactwo policji jest na wskroś groteskowe i przypomina stwierdzenie z ‘Bruneta Wieczorową Porą’ Bareji, że ‘czerwony kapelusz zawsze jest podejrzany’ to jednak aby nie wzbudzać takich podejrzeń policmajstrow winni oni chomikować szaliki i kaptury na czas rozpoczęcia marszu przy najmniej. Bo one to sprawiają, że policja roztacza wkoło nich krąg już na początku marszu, oblega i tyle widzą całego marszu, ile zbici w kupę, zasłonięci kordonem mogą dostrzec. Tym czasem jako nauczał nas Machiavelli we walce trza być nie tylko lwem ale i lisem. A wtenczas można nauczyć się wymijać kordony. Jak marszowcy epatują frazesami durnymi tak w naszym obozie strategia leży na łopatkach. Dobrzeby było ukraść organizację naszym przeciwnikom, ktorzy są jacy są lecz potrafią zebrać się do kupy. Przestali nas wspierać ‘kombatanci’ Czerwca 1956, ktorymi to dowodzi taka ‘kombatantka’ jak pielęgniarka, ktora opatrywać miała rannych z obydwu stron. Porzucili nasze szeregi działacze Kolibra; marsz przestał interesować Naszość. Nic dziwnego gdy widzą taką organizację..... Jedynym reprezentantem sztabu wsparcia organizacji był Mirosław Bociański z transparentem NOP. Można taki stan rzeczy ....... tolerować. Jednym zdaniem tolerancja jest dla tandety gdyż skoro coś nie zasługuje na nic więcej, możemy to coś co najwyżej tolerować.


Bocian

31