My, herosi!
Szabla

„Pewna epoka odeszła bezpowrotnie, co nie oznacza, iż pewne aspekty jej ducha nie mogą się ponownie inkarnować.”

(Stanisław Żuławski)

I inkarnują się - w naszych duszach. Pierwiastki boskości osadzone głęboko w naszych sercach oraz pamięć, oba te czynniki łączą nas z dawnymi herosami. W czasach, w których przyszło nam żyć, choć właściwsze byłoby, na które zostaliśmy skazani, nie możemy znaleźć miejsca dla siebie. Dlaczego? Ponieważ dzisiejsze czasy to ekspansja materializmu, konsumpcjonizmu, wszelkich antywartości, epoka pogardzania Duchem. My nie chcemy partycypować w tym pożałowania godnym dionizyjskim pochodzie, w tej wyuzdanej i przepełnionej moralną zgnilizną orgiastycznej zabawie.
My stanowimy przyczółek i dobrze znamy swoje miejsce we wszechświecie, zapisane u samego początku i praktykowane przez naszych poprzedników. Naszym celem nie jest kontrrewolucja, ni konserwowanie starego porządku, ni reakcja. My zabezpieczamy ciągłość między pokoleniami – mając w pamięci przeszłych bohaterów, walczymy, bo mamy na uwadze bohaterów przyszłych. Celem naszego trwania nie jest sława płynąca z heroizmu (choć dziś za nasza postawę bylibyśmy wyśmiani); nie jest to też perspektywa bogactwa – nie od dziś wiadomo że „w niejednym dworze, pożal się Boże! – mieszka bieda przy honorze”. Trwamy, bo łączy nas duchowa nić z Hektorem, Rolandem, Tristanem, Zawiszą, z wszystkimi, którzy stali się symbolami heroizmu. Dziś, przy całkowitym zaniku poszanowania jakikolwiek tradycyjnych wartości, w obliczu totalnej klęski, walczymy, by oddać cześć ich świetności.


My, herosi!
Ciąg dalszy...

Zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że nigdy nie wygramy – lecz nie o zwycięstwo nam chodzi, gdyż gdybyśmy ostatecznie odnieśli sukces – stracilibyśmy sens naszego istnienia – walkę. Nasze życie polega na nieustannym zmaganiu się z imperium zła, na wewnętrznej ascezie, równowadze Ducha, respektowaniu starych prawd, na dobrowolnym posłuszeństwie sprawie, która skazana jest na klęskę. Co dzień budzimy się, nie znając swoich imion, nie wiedząc jak wyglądamy i kim jesteśmy. Żyjemy odizolowani od społeczeństwa, w naszej duchowej twierdzy, której mury, hartowane nieustannym bojem z antytradycją, twardnieją z każdą stoczoną bitwą. Naszą nagrodą jest jedynie świadomość, że w czasach, w których przyszło nam żyć, poświęcamy się wyłącznie sprawom Ducha, maksymalizując nasze wysiłki na Heroizmie, gdyż być może, zostaniemy wyróżnieni i staniemy wraz z bohaterami po śmierci, oraz na Honorze, ponieważ to on jest dla nas najważniejszy.


34