Z głębszego podziemia
Adam Danek

Od dawna już paliła mnie ciekawość, żeby zobaczyć ludzi z tego subpodziemia, z tego głębszego podziemia. (…). Zapewne zerwali ze wszystkimi. Posługiwali się fałszywymi nazwiskami. Nikt w kraju nie wiedział, gdzie mieszkają, gdzie bywają, gdzie jadają. (…) Zagubieni w morzu współrodaków, pilnować się musieli już nie przed agentem czy obławą, ale przed każdym dosłownie cieniem na chodniku …
Józef Mackiewicz - Ludzie z głębszego podziemia (1947)

Kingusi

Twój świat to jasne miejsce. Dobrze po nim chodzić -
Jest światem ścieżek prostych, choć nie zawsze gładkich.
Mój … ciemne obszary, gdzie zwykły wzrok zawodzi,
Gdzie starzec Mrok ukrywa zawiłe zagadki,

Nierozwikłane spiski, zagmatwane sprawy.
W Twoim świecie trwa spokój. Gdzie tylko chcesz, możesz
Spacerować bezpieczna, zasnąć bez obawy.
W moich cieniach błyskają zaostrzone noże

I świszczą pałki … Lecz wy nie znacie tych zdarzeń
W krainie szczerych rozmów i uśmiechów ciepłych.
W mych stronach jest inaczej. Tu porasta twarze
Mądry i cierpki wyraz, zimny - jak zakrzepły

Uśmiech bez radości. Ty świat wciąż widzisz nowym,
Zachowując zabrany wielu dar zdumienia.
Wciąż szukasz światła - cień nie osnuwa Twej głowy.
Mą dziedziną władają tajne sprzysiężenia,

Pełno tu poplątanych światków i półświatków.
Tutaj każdy jest zawsze włożyć maskę gotów,
Tutaj nie bywa nigdy nic dziełem przypadku,
Lecz skrytej maszynerii. Świat wiecznych powrotów,

Świat terenów łowieckich, gdzie wiecznie ci sami
Przebiegli, infernalnie starzy przeciwnicy
Manewrują nowymi wciąż marionetkami …
Widzisz go, do mych krain podchodząc granicy.

Nigdy jej nie przekraczasz; nigdy nie przekroczysz -
Po co masz tropić widma na tych szarych wzgórzach ?
Jasny Krzyż, do którego wznosisz swoje oczy
Jak nadmorska latarnia, co z mgieł się wynurza

I rozpędza ciemności - pokazuje drogę
Prowadzącą z odmętu ku spokojnym brzegom,
Gdzie nie sięgają cienie. Ale ja nie mogę
Nią podążyć - bo do Krzyża się modlę innego.

Jego stara, brzemieniem wieków przygarbiona
Sylwetka nosi blizny - ślady ciosów wrogów
Widnieją w szorstkim drzewie. Ma twarde ramiona,
Którymi nas osłania i oddaje Bogu.

Głęboko w ziemi mogił tkwią jego korzenie;
Stąd płynie jego siła, co zawsze zwycięża.
Twój Krzyż to znak nadziei, wieszczy ich spełnienie.
Mój to Krzyż hierofantów. Wiedza i jej ciężar.

Czasem gdy patrzę z mojej zdradzonej barykady,
Wsłuchując się w rytm deszczu, wiecznego w mym świecie
(Deszcz to stary przyjaciel - zmywa za mną ślady),
Na Twe ogrody, myślę „Ułuda”. A przecież

Wiem, że w ich bezbronności dobrze jest odpocząć,
Zanim znów zgrzytną ostrza dobywane z pochew,
Zanim znowu sztandary wroga załopoczą
Na ciemnym horyzoncie, dobrze wytchnąć trochę,

W końcu odpiąć przyłbicę i płyty pancerza.
Tutaj wreszcie nie trzeba odpoczywać w zbroi,
Tu we śnie ani w plecy nie zwykł nikt uderzać.
Nawyki z dawnych wypraw … Twój świat się ich boi:

Wędrowców z tamtej strony i ich długich cieni,
Ludzi, co Acherontu chrzest noszą na czole.
Obcy jest obcym. Pewnych rzeczy nikt nie zmieni …
Dość już tej mowy kruków. Czas znów ruszać w pole.

Komentarz
od naczelnego

Kolejne wiersze kol. Danka... Klasyczne, a zarazem wymierzone w przyszłość. Nutka dekadencji i ogień heroizmu.


19