Moje obnażone serce (fragmenty)
Karol Baudelaire, tłum. Andrzej Kijowski

(...) Pisano o tym, że świat Baudelaire'a jest platoński. Co do mnie, widzę dwa źródła baudelairowskiego idealizmu: katolickie wychowanie i mistykę Swedenborga. Myślę, że struktura świata baudelairowskiego była katolicka, a interpretacja, którą on sam nadawał, była swedenborgiańska.
Związki Baudelaire'a z katolicyzmem były bardzo silne. Ojciec jego, François Baudelaire (zmarły w 1827 roku, gdy Karol miał sześć lat), miał święcenia kapłańskie, a matka wychowana była w bardzo surowym, jansenistycznym duchu. Poeta, mimo swego libertynizmu, nigdy nie pozwolił sobie na najmniejszy wypad przeciw religii, Kościołowi, klerowi - choć nie lubił katolickich intelektualistów i polityków i nigdy się z nimi nie sprzymierzał. Znęcał się natomiast z pasją nad ateistami, antyklerykałami, nad twórcami "nowej religii wieku", czyli postępu, nad wszelkiego rodzaju neopoganami czy reformatorami religii, których nie brakło w tym pomysłowym stuleciu. W ostatnich latach życia jego duchowym mistrzem był Józef de Maistre, teoretyk nowej teokracji i katolickiego uniwersalizmu. W dziennikach są też ślady bardzo dziwacznej dewocji rozwijającej się wraz z duchową depresją.

(Andrzej Kijowski - "Grymas Baudelaire'a", w: Charles Baudelaire, "Sztuka Romantyczna, Dzienniki Poufne", Czytelnik 1971)

(...)

(Myślę rozpocząć "Moje obnażone serce" od byle czego, byle jak, i ciągnąć z dnia na dzień, zależnie od przygodnego natchnienia i okoliczności, byle tylko natchnienie było żywe.)

Pierwszy lepszy ma prawo mówić o sobie, o ile tylko umie być zabawny.

Rozumiem, że można opuścić jedną sprawę, aby się dowiedzieć, czego się zazna służąc innej.
Może byłoby miło być na przemian ofiarą i katem.

(...)

Kobieta jest przeciwieństwem dandysa. Musi więc wzbudzać wstręt. Kobieta chce jeść, kiedy jest głodna; chce pić, kiedy ma pragnienie. Chce, żeby ją pieprzyć, kiedy ma ochotę.
Wspaniała zaleta!
Kobieta jest naturalna, to znaczy odrażająca.
Przeto jest zawsze wulgarna, czyli jest przeciwieństwem dandysa.

Co do Legii Honorwej.
Ten, kto się stara o order, zdaje się mówić: jeżeli mnie nie odznaczą za wypełnienie mojego obowiązku, nic więcej nie zrobię.
(...)
Zgodzić się na odznaczenie, to znaczy uznać, że Państwo czy Król mają was prawo sądzić, rozsławiać et caetera.
Zresztą, jeśli nie pycha, to chrześcijańska pokora nie pozwala nam przyjmować orderu.
Rachunek na rzecz Boga.
Nie ma istnienia bez celu.
A więc moje istnienie ma cel. Jaki? Nie wiem.
Zatem nie ja go wyznaczyłem.
Zatem ktoś mądrzejszy ode mnie.

(...)

Dandys musi zawsze dążyć do wzniosłości, musi żyć i spać przed lustrem.

(...)

Zabobon jest magazynem wszystkich prawd.

W każdej zmianie jest coś niegodziwego i przyjemnego zarazem, coś z wiarołomstwa i z przeprowadzki. To wystarczy, aby wytłumaczyć Rewolucję Francuską.

(...)

Polityka. Nie mam przekonań, w rozumieniu ludzi mojej epoki, ponieważ nie mam ambicji.
Nie ma we mnie podstawy do przekonań.(...)
Jednakże mam parę przekonań w sensie wyższym, który nie może być zrozumiały dla ludzi mojej epoki.

(...)

Prawdziwy postęp (prawdziwy - to znaczy moralny) może dokonać się tylko w jednostce i dzięki jednostce.

(...)

Wieczna wyższość Dandysa.
Co to jest Dandys?

Trzeba pracować, jeżeli nie z zamiłowania, to przynajmniej z rozpaczy, albowiem, jeśli wszystko dobrze roztrząsnąć, praca mniej nudzi niż zabawa.

Kara Śmierci to wynik idei mistycznej, dzisiaj zupełnie niezrozumiałej. Kara Śmierci nie ma na celu ocalenia społeczeństwa, przynajmniej w materialnym sensie. Jej celem jest ocalenie (duchowe) społeczeństwa i przestępcy. Aby poświęcenie było doskonałe, musi być przyjęte z uznaniem i radością przez ofiarę. Bluźnierstwem byłoby dać skazańcowi chloroform, bo odebrałoby mu się w ten sposób świadomość jego własnej wielkości jako ofiary i przekreśliło jego szanse na wejście do Raju.

(...)

Co myślę o głosowaniu i prawie wyborczym. O prawach człowieka.
We wszelkiej funkcji jest coś prostackiego.
Dandys nie robi nic. Wyobrażacie sobie dandysa przemawiającego do ludu? Chyba dla kpiny.

Tylko rząd arystokratyczny może być rozumny i pewny.
Monarchie czy republiki oparte na demokracji są jednakowo absurdalne i słabe.
Potworne mdłości od plakatów.



Cuore Nero!
Ciąg dalszy...



Są tylko trzy istoty godne szacunku:
Kapłan, wojownik, poeta. Wiedzieć, zabijać, tworzyć.
Wszyscy inni są do obciosania i pańszczyzny, stworzeni do obory, czyli do wykonywania tak zwanych zawodów.

(...)

O George Sand.
(...)
Jest głupia, ciężka, gadatliwa. W swych pojęciach moralnych odznacza się nie większą głębią sądów i subtelnością uczuć niż konsjerżki i utrzymanki.
(...)
To, że niektórzy mężczyźni mogli durzyć się w tej kloace, jest dowodem upadku mężczyzn w tym stuleciu.
Patrz przedmowa do "Mademoiselle La Quintinie", w której twierdzi, że prawdziwi chrześcijanie nie wierzą w Piekło.
Sand jest za Bogiem dobrych ludzi, za bogiem dozorczyń i puszczalskich pokojówek. Ma swoje powody, aby domagać się zniesienia Piekła.

(...) W "Uszach Księcia Chesterfield" Wolter żartuje na temat duszy nieśmiertelnej, że przez dziewięć miesięcy przebywała wśród exkrementów i moczu. Wolter, jak każdy leń, nienawidził tajemnicy.
Na marginesie: mógł był przynajmniej odgadnąć w tej lokalizacji szyderstwo czy złośliwość Opatrzności skierowane przeciw miłości, a w sposobie rozmnażania się - znamię grzechu pierworodnego. W istocie, my możemy uprawiać miłość tylko przy pomocy organów wydzielania.
Nie mogąc znieść erotyki, Kościół chciał ją przynajmniej zdezynfekować i ustanowił małżeństwo.

(...)

Są kobiety podobne do wstęgi Legii Honorowej. Nie chce się ich, ponieważ zostały spaskudzone przez pewnych panów.
Z tego samego powodu nie włożyłbym gaci po chorym na świerzb.
W miłości to jest kłopotliwe, że jest ona zbrodnią, która nie może obejść się bez wspólnika.

(...)

Nie ufajmy ludowi, zdrowemu rozsądkowi, sercu, natchnieniu i rzeczom oczywistym.

(...)

Dziwiło mnie zawsze, że kobiety wpuszcza się do kościołów. O czym one mogą mówić z Bogiem?

(...)

Nie ma nic ciekawego na ziemi poza religiami.

(...)

Ludy koczownicze, pasterze, myśliwi, rolnicy, nawet ludożercy, wszyscy przez swą energię i godność osobistą mogą być wyżsi od naszych zachodnich ras.
Te ostatnie zostaną być może zniszczone.

(...)

O konieczności bicia kobiet.

(...)

Nie rozumiem, jak człowiek czystych rąk może dotykać gazety, nie otrząsając się z obrzydzenia.

(...)

Od dziecka mam skłonność do mistycyzmu. Moje rozmowy z Bogiem.


Charles Baudelaire

31