Wywiad z zespołem IRYDION
 
Irydion to zespół muzyczny z Brzegu. Grają różne odmiany muzyki rockowej - od akustycznych ballad aż po hard rock i heavy metal. Bardzo ważny jest dla nich tożsamościowy, narodowy i patriotyczny przekaz. Pierwszy album - "Credo" - wydali w roku 2003. 15 lipca roku 2011 miała miejsce premiera ich drugiej płyty, zatytułowanej "i44!".
Pytania zadawał ATW.

Zacznijmy od tytułu nowej płyty. „i44!” – to nawiązanie do Mickiewicza i romantyzmu, do daty wybuchu Powstania Warszawskiego (które zresztą stało się w ostatnich latach dość modnym tematem) czy po prostu zakamuflowana połowa z „88”?
Jak powszechnie wiadomo w rockandrollowym półświatku, Irydion to dość specyficzna kapela, bo niby wyglądamy jak wyglądamy, ale czasami niektórych z nas udaje się komuś złapać na... myśleniu (sic!). Ale ponieważ nie jest to w tych kręgach jakieś specjalne zajęcie, choć czasami jednak wciągająe, to gdy już łapiemy taką wenę, wówczas wybieramy sobie najrozmaitsze inspiracje do przemyśleń. Trzeba przyznać, że wśród nich znajdują się właśnie dwa punkty z trzech przytoczonych w Twoim pytaniu. Ale które to są te właściwe... Hmmm... to niech pozostanie dla Was kwestią otwartą. Zakładamy, że Ci, którzy również miewają momenty myślenia, trafią bezbłędnie i dojdą jeszcze do kilku innych kwestii związanych z liczbą 44!. A jeśli chodzi o tych innych.. Cóż. Zasady mamy proste: nie tłumaczymy się z tego co robimy, a z idiotami ograniczamy kontakty.

Pierwszy album wydaliście w roku 2003, obecnie mamy drugą połowę 2011. Przyznam uczciwie, że w pewnym momencie chyba przestałem wierzyć w obiecaną i legendarną „drugą płytę Irydionu”. A jednak – zobaczyłem (usłyszałem) i uwierzyłem (choć nadal nie dowierzam w równie obiecywany powrót Szwadronu 97). Niemniej pozostaje odwieczne pytanie: co było przyczyną tak długiej przerwy w przypadku waszego zespołu i w ogóle dlaczego wszystkie inicjatywy „tożsamościowe” w naszym „podziemiu artystycznym” rodzą się w takich bólach? Czy jeśli odpowiem sobie sam: „czas i pieniądzę”, to wyczerpię temat?
Czas i pieniądze jako czynniki hamujące rozwój? No co Ty - jak może być problemem coś, czego permanentnie nie ma? :) Te 9 lat (bo my czas liczymy od nagrania, a nie od wydania "Credo") minęło nam prawie "jak z bicza trzasł" na ustawicznej walce z materią na różnych polach. Były to kwestie ludzkie - gdzieś tam, z niektórymi nasze drogi porozchodziły się światopoglądowo i logistycznie - ci, którzy pozostali wierni, porozchodzili się z kolei po kraju... Do tego kwestie życiowe (praca, małżeństwa i inne nieszczęścia) oraz te artystyczne: być może właśnie ból, pot i łzy tego okresu - spowodowały, że album 44! jest, jaki jest. Myślę, że słychać tam tę całą naszą energię włożoną w walkę o to, żeby powstał. Ja w każdym razie słyszę i... czuję zajebistą satysfakcję, że mimo wszystko wygraliśmy, czyli nagraliśmy to.

Swoją drogą, skoro mowa o nowym materiale Irydionu, to przypomnijmy, że niedawno ukazała się nowa płyta niezapomnianej Komory 91. Mieliście okazję ją słyszeć? Pytam nie bez powodu, ponieważ jest to (moim zdaniem) album sympatyczny, a jednak muzycznie i tekstowo całkowicie utrzymany w stylu „old-schoolowej” skinerki z lat 90-tych (podobnie zresztą jak nagrania grupy Obłęd, która ze względu na skład również może być postrzegana jako taki „powrót na front”). Wy w jakiś sposób też wywodzicie się z tych kręgów – pierwsza płyta wydana w NSR, jakże kontrowersyjne koncerty z kontrowersyjnymi kapelami itd. Jak to wygląda obecnie, jak przebiegała wasza ewolucja? „Dzisiaj brzuchy rosną, ale walka trwa”, jak śpiewał niezłomny Włochaty?
Nasza ewolucja przebiega bardzo prosto - jak wszyscy normalni ludzie: żyjemy, obserwujemy, słuchamy i uczymy się. Z tym, że mamy przykrą przypadłość, że zamiast oglądać TV, czytać gazetki Tesco i słuchać ładnej muzyki, mamy tę dziecięcą potrzebę nieustannego pytania: a dlaczego? A ponieważ zupełnie nie reagujemy na zmarszczone brwi przeintelektualizowanych wykształciuchów stojących tam, gdzie stało ZOMO, więc zamiast taktownie zamilknąć gdzieś w kącie, pytamy głośniej i głośniej, aż w końcu dochodzimy do darcia dziapy - wtedy dodajemy do tego muzykę i rachu ciachu - powstaje kolejna płyta Irydiona :-)

W zasadzie wywiad z Irydionem, podobnie jak wcześniejsza rozmowa z wokalistą Komory 91, to taki rodzynek na łamach „Młodzieży Imperium”. Jeśli chodzi o muzykę, to znacznie więcej piszemy na temat militarnego industrialu i neofolku. Co sądzicie o tej scenie? Czy mówią wam coś takie nazwy jak Von Thronstahl, Der Blutharsch, Triarii, Derniere Volonte, Death in June, Toroidh? Czy kręci was ten klimat bicia w tarabany, faszystowskich uniformów, imitowania Wagnera na keyboardzie i grania koncertów w atmosferze parteitagu z pompatycznymi recytacjami?
Jesteśmy otwarci na najróżniejsze nurty muzyczne, ale jeśli chodzi o to, co nas kręci, to... jednak najbardziej nas kręcą fajne dziewuchy, np. nasze, ale... nie tylko! :-) I niekoniecznie w mundurkach - my raczej po staropolsku - im bardziej na golasa, tym więcej zabawy!

Irydion nawiązuje oczywiście do patriotyzmu, tożsamości narodowej, tradycji. Jednocześnie gracie szeroko pojętego rocka, czasami bardzo ostrego. W niektórych najbardziej konserwatywnych kręgach wciąż można się spotkać z opiniami, jakoby muzyka tego rodzaju była sama przez się skażona, obca kulturze europejskiej, hałaśliwa, wrzaskliwa, prowokująca do agresji, dzikich pląsów i niesmacznych zachowań. Oczywiście takie opinie nie są obecnie częste, niemniej co odpowiedzilibyście tego rodzaju krytykom?
Ponieważ staramy się ograniczyć kontakty z idoiotami, a tym bardziej nie spowiadamy się z tego jaką muzę gramy, możemy rzec tylko, iż: gramy jak lubimy i naszym zdaniem jest to rdzenny, staropolski, wesoły i prowokujący do jak najbardziej sympatycznych zachowań rock and roll. I jeszcze, że jest całkowicie wyczyszczony kulturowo i megakonserwatywny!


Irydion...
Ciąg dalszy...

Oglądam właśnie wasz film promocyjno-dokumentalny „Legendy i Mity” – już na wejściu parę słów, których oczywiście nie znam i nie używam, ale domyślam się, że powszechnie uchodzą za wulgarne. Z kolei w opisie waszej płyty użyliście najpierw ironicznego „patoso-hymny” oraz określenia „zwykłe napierdalanki”. Ładnie to tak? A serio: to wyraz uznania, że wszystkie elementy soczystej, sarmackiej mowy mają swoje miejsce i zastosowanie, czy może drastyczna próba zrównoważenia wspomnianego patosu i powagi? Albo po prostu wyraz świętego gniewu na otaczający świat?
My po prostu gramy rockandrolla. Ale poza tym, czyli: poza długami, problemami i nadwerężonymi bębenkami usznymi, pewnie jak każda szanująca się kobieta mamy w życiu okresy: radości i smutku, tęsknoty i spełnienia, ergo: powagi i nie. Wydaje się, że w tym sensie jesteśmy pionierami po tej stronie rock and rolla, tzn. że nie chodzimy cały czas na kolanach i nie biczujemy się podniosłymi hymnami o ponadnormatywnej zawartości "Boga, Krwi i Ojczyzny" w każdym wersie, ale też nie jesteśmy wiecznymi załogantami, śpiewającymi tylko o tym, jak to dobrze pić browary i podrywać dziewuchy - a swoją drogą: jest to bardzo dobre!
Staramy się wypromować nowy stajl (fachowo to się nazywa, że jesteśmy TRENDSETERAMI :-), a ten stajl to bezkompleksowe ale i bezkompromisowe podejście do spraw kraju w którym żyjemy. Bez dewiacji w jedną czy drugą stronę: nie wstydzimy się naszej historii, ale też nie jesteśmy zwolennikami - mimo dość kuszącej atrakcyjności - teorii Polski jako Chrystusa narodów. Urodziliśmy się tutaj nie z naszej woli, ale już żyjemy tutaj w pełni świadomie i zajebiście się cieszymy, że taki los nas spotkał. Jesteśmy dumni z osiągnięć naszych ojców, ale nie możemy nie dostrzegać też błędów jakie popełniali. Sami nie jesteśmy święci, ale staramy się, żeby ludzie przez nas nie płakali. Chodzi o to, żeby nie dać sobie wmówić rozmaitym fajansiarzom, iż mówienie o tym, że jest się Polakiem, nie jest trendy. Że wraz z mlekiem matki wysysaliśmy jakiś antysemityzm. Że jesteśmy krnąbrnym narodem. Że jeśli chodzi o Polakow, to trzeba coś tam, a nie wolno czegoś tam. Niech spierdalają i promują swoją ideę "obywateli świata" w szerokim świecie, a dokładniej: w krajach trzeciego świata. Myślę, że powoli nadchodzi nowe pokolenie, nieskażone komuną, okresem przemian i unijnego wazeliniarstwa. Młode pokolenie, które bez kompleksów, ale i bez zbędnego patosu stwierdzi, że... Polska jest po prostu zajebista! I ja im złego słowa na temat języka nie powiem.

Swoją drogą, czy konwencja w jakiej zrealizowany jest klip „Bruk Płonie” oraz film „Legendy i Mity” (to znaczy te wszystkie szybkie cięcia, przeskoki, krótkie fragmenty etc.) to próba wydostania się z getta i przebicia do światka muzyki „po prostu” ciężkiej, rockowej, w której dynamiczne i zarazem profesjonalnie zrealizowane teledyski to jedna z dróg do sukcesu? Nawiasem mówiąc, powraca tu pytanie numer 5 – jakże to tak: chaos, krzyk, nerwowość, zmiany tempa, paranoiczna atmosfera, ogólnie taki „rewolucyjny”, „buntowniczy” klimat… dlaczego nie jakaś sympatyczna, kulturalna akademia rocznicowo-patriotyczna z kwiatami i ukłonami?
Jak wielu psychopatów oraz zdeprawowanych hedonistów odpowiadamy: robimy to, bo... możemy. Poza tym jeszcze robimy to, bo: lubimy, czujemy taką potrzebę, mamy jakiś tam talent i czerpiemy z tego satysfakcję. Album "i44!" to raczej szorstka muzyka i cierpki przekaz. Czasami kusiło nas, żeby wygładzić to wszystko, żeby poukładać, wyszlifować, ale kolejny już raz doszliśmy do wniosku, że nie, że taki jest po prostu Irydion. To żywy ogień podsycany paliwem frustracji, żarem młodzieńczych marzeń, popiołami ideałów i palącą potrzebą wykrzyczenia tego światu prosto w twarz. To wielkie, żrące NIE dla systemu, w którym żyjemy. Nie możemy zmienić systemu, bo ten społeczny rak jest już w zbyt zaawansowanym stadium i zbyt wiele pasożytów czerpie zeń korzyści, ale możemy być takim przykrym wrzodem na całej tej chorej tkance. Takim stanem zapalnym, który być może kiedyś obudzi system immunologiczny naszego społeczeństwa. A wierzymy, że gdzieś tam, każdy naród taki system ma i jest w stanie sam oczyścić się z choroby. Swoją drogą, czy to nie ciekawe, że choroby zwalczają jakby nie było... białe ciałka? :)

Czy wasze narodowe, tożsamościowe, prawicowe (to dobre słowo?) przekonania wiążą się w jakiś sposób ze wspieraniem (choćby duchem!) tych lub innych organizacji z obszaru tzw. „ruchu”? Śledzicie ten mały światek ideowców? Pojawiacie się jawnie lub incognito na manifestacjach i innych tego rodzaju wydarzeniach?
Irydion z natury rzeczy raczej nie wchodzi w układy strukturalne z najbardziej nawet słusznymi grupami, gdyż wiązanie się z jakąkolwiek organizacją powoduje związki z konkretną opcją polityczną, ergo: wikłanie się w układy polityczno-personalne, czego nie chcemy. Wynika to z prostego dżentelmeńskiego układu: Irydion to wypadkowa światopoglądu kilku osób, kilku różnych paragdygdmatów. To kompromis, którego wspólnym mianownikiem jest muzyka. I my tę muzykę chcemy po prostu grać; obojętnie z kim i obojętnie gdzie. Od politykowania są politycy, od knucia i spiskowania jest Stowarzyszenie "Nigdy Więcej", od manipulacji i pisania lewych artykułów na nasz temat jest "Wyborcza", a my..... my jesteśmy po prostu od grania rock and rolla - i gramy!

Z cyklu: słabe żarty… „Witamy na stronie zespołu muzycznego „Irydion”. Oferujemy państwu oprawę muzyczną imprez okolicznościowych, przyjęć weselnych, bankietów, bali sylwestrowych”. Jakiś komentarz? Zdarzył się kiedyś, że ktoś was pomylił ze sobą?
Tak. To rzeczywiście słabe... Nie, żadna pomyłka nam, się nie zdarzyła, gdyż jako normalna weselna kapela zupełnie odcinamy się od tych niegrzecznych chłopców z Irydiona, co to grają tak głośno, szybko i niegrzecznie. Oczywiście też dajemy czadu przy kawałkach: "Jesteś szalona", "Bajlando bajlando" i "Biały miś", ale wszystko to ze smakiem, tak żeby goście i para młoda byli zadowoleni :)

Ukazał się materiał „i44!”. Co teraz? Trasa po Stanach, wizyta u Kuby Wojewódzkiego, skandale i romanse? A tak poważnie: czy pójdziecie za ciosem i będziecie na bieżąco tworzyć, nagrywać, wydawać, koncertować? Są jakieś konkretne plany? A co z samą muzyką, w jakim kierunku będzie podążać, jakie instrumenty czy style chcielibyście wpleść w waszą twórczość?
Cóż rzec.. Album "i44!" to poważny sukces, który poważnie zwiększył grono naszych fanów. Tak z 3 do około 7. By więc iść za ciosem, już niebawem wypuszczamy kolejny numer, robimy 2 teledyski i jak tylko wyjdziemy z finansowego doła, organizujemy w naszym rodzinnym Brzegu wielki IRYDIONFEST, na którym zagrają rozmaite kapele z którymi gdzieś tam razem się trzymamy. Serdecznie zapraszamy już teraz - info niebawem na: irydion.pl.
A jeśli chodzi o większe plany - są już pewne koncepcje: być może następny album będzie akustyczny, być może pójdziemy w dawną polską literaturę, a być może przyłupiemy jeszcze ostrzej niż teraz - w każdym razie postaramy się zrobić to w krócej niż 9 lat. Nasz następny singiel planujemy z gościnnym udziałem składu Zjednoczony Ursynów, z którymi trzymamy kumplowską sztamę. A więc Irydion i hiphop - czy już samo to nie brzmi zbyt wywrotowo? :)

No i na koniec: czy mieliście już kiedyś do czynienia z sympatycznym pisemkiem, dla którego właśnie udzielacie wywiadu? Albo czy właśnie teraz przeglądacie? Jakieś uwagi? Radzicie ciągnąć to dalej czy raczej zwijać interes? Co chcielibyście przekazać naszym czytelnikom na sam koniec rozmowy?
Walcz Pan, walcz - zauważyliśmy bowiem, że im więcej osób dokłada z własnej kieszeni do tej strony sceny czy też tzw. kontrkultury tym mniej wychodzi do wyłożenia na głowę przeciętnego artysty - aktywisty. Bo chyba nie liczysz, że wyjdziesz chociaż na zero? Jeśli liczysz, a raczej wierzysz w to, to spoko - wiara jest cudowną sprawą. My ją mamy od 10 lat i wciąż nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, żeby ją utrzymywać, ale mimo to... łupiemy ile się da! :)
A Wam, Drodzy Czytelnicy, życzymy żeby na Waszej życiowej drodze pojawiło się tak dużo życzliwych Wam osób, jak nam przez te lata grania, bo wsparcie, pomoc i wiara innych osób w to, co robimy ładuje energią, przy której szczekanie rozmaitych kundli i kłamstwa mentalnych obszczymurów stają się tylko sygnałem tego, że nasza walka odnosi zamierzony skutek. Patrzcie, słuchajcie, podważajcie, stawiajcie opór i uważajcie na falszywych proroków! Zdrav! i44!

40