Radio Phenian pozdrawia
ATW

Przedziwna to płyta, aż trudno w nią uwierzyć, że pozwolę sobie na takie przewrotne określenie. Oto kompilacja popularnych, północnokoreańskich pieśni propagandowych, zebrana przez niejakiego Christiana Viraanta i wydana pod szyldem Radio Pyongyang. Groteskowy tytuł albumu - "Commie Funk and Agit Pop from the Hermit Kingdom" - idealnie obrazuje to, z czym mamy do czynienia na krążku. A jest to osiem kompozycji, które przyprawiają o niemałą konsternację. Oto zestaw szalonych, zgoła absurdalnych w swoim ideologicznym zacietrzewieniu, pieśni masowych, brzmiących niczym fantazyjny mix monumentalnej muzyki klasycznej, azjatyckiego folkloru, zachodniego pop-rocka, piosenek dla dzieci i kabaretowej rewii.
Słodkie to i pocieszne, ale ponure jednocześnie, o ile uświadomimy sobie kontekst. To 'ludzka twarz' topornego, betonowego totalitaryzmu komunistycznego, to pierwszomajowe święto z uśmiechami przyklejonymi na stałe do ust. Rzewne i naprawdę wpadające w ucho pieśni o Ukochanym Przywódcy, radiowe komunikaty opiewające wielkie budowy socjalizmu, chóralne zaśpiewy chłoporobotniczej armii, a wszystko skąpane w ciepłych dźwiękach syntezatorów i instrumentów rodem z jarmarku. Zmilitaryzowane, socrealistyczne, disco-polo z orkiestrą symfoniczną. Laibach zaprzęgnięty do grania easy listening... Postmodernistyczny megamix, zaiste.


Radio Phenian salutuje!
Ciąg dalszy...

Skojarzenie z Laibach skłania nas do refleksji nad związkami pomiędzy totalitaryzmem a kulturą popularną. Istotny jest fakt, że mają one charakter sprzężenia zwrotnego. Z jednej strony urokliwe i porywające pieśni północnokoreańskiej rozgłośni w pewien sposób okłamują słuchacza, serwując mu wyidealizowany do granic groteski obraz szczęśliwego życia w ostatnim bastionie stalinizmu. Na zjawisko to można jednak spojrzeć także w inny sposób. Oto bowiem uświadamiamy sobie nie tylko to, że totalitaryzm może operować sztuką łatwą i masową, ale także to, że popkultura sama w sobie przejawia ciągotki totalitarne. Łatwo przyswajalna, głośna muzyka, nieustannie emitowana z wszechobecnych głośników i słuchawek, okazjonalnie zaś celebrowana w ramach wielkich, stadionowych widowisk – uwodzi, otumania i w końcu zniewala. Oczywiście warsztat propagandystów koreańskich dla naszej stępionej wrażliwości jest zbyt dosłowny i ostentacyjny, to jednak nie poprawia naszej sytuacji, a wręcz przeciwnie. Wyrośliśmy w świecie, w którym totalitaryzm popkultury jest co prawda nachalny, ale paradoksalnie jego maską stała się wolność sięgająca rozprzężenia i pseudoindywidualizm znaczony płytkim egoizmem. A jednak bezwiednie stajemy się ofiarami mód, trendów, stylów i gadżetów. Dlatego, gdy będziemy słuchać „agit-popu” z Radia Phenian, dziwiąc się tej egzotyce i śmiejąc z niej, miejmy na uwadze, że „sami z siebie się śmiejemy"...


ATW
Radio Pyongyang – “Commie Funk and Agit Pop from the Hermit Kingdom”, Sublime Frequencies 2005

1. Motherland Megamix, 2. New Model Army, 3. Numbers Game, 4. Pride of the Nation, 5. Start 'Em Young, 6. Arirang, 7. Commie Funk, 8. Mother Redux


34