Barbey d'Aurevilly
text niepodpisany, pierwodruk: Literatura i sztuka. Dodatek do Dziennika Poznańskiego, 1909 R1 nr 38

W małem miasteczku Normandyi w Saint-Sauveur-le-Vicomte obchodzono setną rocznicę urodzin jednego z najoryginalniejszych autorów francuskich odsłonięciem pomnika, który jest dziełem wielkiego mistrza, Rodina. Barbey d'Aurevilly jest u nas znany z niektórych przekładów i studyów. We Francyi podziwiają go jako genialnego dziwaka, extrawaganta, rozwichrzonego romantyka i znakomitego mistrza stylu.
Była to postać groteskowa, imponująca teatralnie swoją postawą, z wyrazistymi rysami twarzy, długim orlim nosem, przypominająca egzotycznym kostymumem rycerza błędnego z wieków średnich. Patrząc na niego, idącego ulicami, zdawało się, że to postać, zabłąkana do Paryża z dawnych wieków.
Z lekceważeniem grand seigneura spoglądał po otoczeniu; na niego patrzeli ludzie jak na fanfarona, wyśmiewając się z jego dzieł literackich i z ubrania karnawałowego.
Barbey d'Aurevilly okazywał szacunek i podziw tylko dziełom sztuki i pięknym kobietom. Był dumny na swój herb, chociaż pochodził z ubogiej rodziny i żywił się aż do starości tem, co zarobił z prac swych literackich. Mimo to występował wszędzie jako prawdziwy arystokrata.
Prostych ludzi okłamywał opowieściami o spędzonych w dzieciństwie latach na zamku feudalnym, który egzystował tylko w jego fantazyi.
Młody "vicomte" d'Aurevilly odebrał wychowanie u księdza; pochodził z rodziny szlacheckiej i był konserwatystą z przekonania, tradycyonalistą i katolikiem. Ale to mu nie przeszkadzało, że hołdował ideom rewolucyjnym, że w swoich powieściach demonicznych, pełnych perwersyi, wysławiał grzech i nienawiść.
Barbey d'Aurevilly, służący idei monarchistycznej, nazywał Baudelaira, autora "Kwiatów zła", poetą wielkim i złoczyńcą. Baudelaire obraził się o to i powiedział mu:
- Panie, gdybym cię wyzwał na pojedynek, znalazłbyś się w kłopocie, ponieważ jako katolik bić się nie możesz.
- Panie! - brzmiała odpowiedź, - zawsze namiętności własne stawiałem wyżej nad przekonanie. Jestem na twoje usługi.
Autor "Oczarowanej", "Rycerzy des Touches", "Żonatego księdza" i tym podobnych dzieł brutalnych, już w tytule samym umiał w sposób niezrównany przedstawiać piekła namiętności i grzech, stwarzać światy, pełne czarów fantastyczności, któremi hypnotyzował czytelników.
Ostatni list, jaki Aurevilly wystosował do jednej ze swych wielbicielek, brzmiał następująco:
"Moje życie!... Było ono pracą, walką i natężeniem bez wytchnienia. Nie mam wiary w sławę i wolałbym raczej, abym z Tobą był zaznał chwilę szczęścia".


anonim

Barbey d'Aurevilly
...



34