Pochwała życia wolnego ducha
M. Vogel

Anarchą może być każdy, nawet największy filister, który siedzi za biurkiem i mówi: Przykładam do tego wszystkiego rękę, ponieważ tak mi najwygodniej. Albo ktoś, kto ze wszystkiego się naśmiewa...

(Ernest Junger)

Otaczająca rzeczywistość – a raczej urzeczywistnienie nierzeczywistości – nie napawa nas do optymizmu. Nasz świat jest ruiną, wielkim wysypiskiem. Pustynią której procesy pustynnienia nie miały nigdy wcześniej, aż takich rozmiarów jak dziś. Erozja dotyczy ducha: amerykanizacji każdego zakątka Ziemi. Przetwarza człowieka w konsumpcyjną bestię, która pożera wszystko. Produkuje setki ton śmieci (czyli działalność współczesnego człowieka polega na jak największym pochłanianiu w dużej ilości wyłącznie w celu zaspokojenia sztucznych i pustych potrzeb). Taka jednostka pozbawiona jest całkowicie wymiaru duchowego, jego brak metafizyki tworzy pustkę, którą Moderna chce zastąpić pozytywistyczną nauką – której celem jest zapewnienie biologicznej nieśmiertelności. Spojrzenie na seriale czy filmy – w których właśnie jest wyrażony ów pozytywistyczny mit wiary w naukę – które wyrażają pragnienie nieśmiertelności w postaci przeniesienia umysłu do komputera lub stworzenia androida. Jednak jest to złudzenie, człowiek post-nowoczesny nie dość, że zabił w sobie ducha, to poprzez konsumpcyjną gospodarkę niszczy przyrodę, która jest dla niego wyłącznie materiałem do przetworzenia.
Zatem jaki jest sens życia, dla tych którzy są świadomi upadku nowoczesnego człowieka? Odpowiedź daje nam niemiecki filozof, krytyk nowoczesności, niewolniczej mentalności Fryderyk Nietzsche. Dokonał analizy, zbadał świat już ukształtowany przez Modernę. Nietzsche uczy nas pochwały dla życia. Radzi, aby radować się tym życiem, aby w ramach niego wywalczyć jak najwięcej przestrzeni – zostać wolnym duchem. Wolny duch nie jest ograniczony swoimi wadami i czasami, w których żyje.
Niezadowolenie z własnej istoty odrzuć precz, wybacz sobie swoje własne ja; albowiem w każdym razie masz w sobie drabinę o stu szczeblach, po których możesz wstępować ku poznaniu. Wiek, w który z żalem czujesz się rzucony, wysławia cię jako szczęśliwego...

(F.Nietzsche)
Wolny duch przezwycięża swoje słabości, pragnie stać się nadczłowiekiem, który będzie dążył naprzód ku poznaniu. Współczesne czasy – pomimo ich podłości – dają sposobność poznania tego, czego nie dostaną, ludzie którzy będą żyć w przyszłym Imperium. Ta okazja daje wolnemu duchowi lepsze poznanie istoty człowieka w jego najgorszej, najpodlejszej formie: zamerykanizowanego kosmopolity.
Jakimkolwiek jesteś, bądź sam dla siebie źródłem doświadczenia (…) Czyż właśnie przy pomocy tych doświadczeń nie przebiegasz z lepszym rozumieniem niezmiernych dróg dawniejszej ludzkości? Czyż nie na tym gruncie niejasnego myślenia wyrosły najwspanialsze owoce dawniejszej kultury? Trzeba było religię i sztukę kochać, jak się kocha matkę i karmicielkę – inaczej mądrym stać się nie można. Lecz trzeba umieć patrzeć poza nie, trzeba umieć wzrosnąć ponad nie; jeśli się zostaje w ich władzy, nie rozumie się ich. Również musisz się spoufalić z historyą i z ostrożną grą szalek: z jednej strony – z drugiej strony.
Zawróć i stąpaj w ślady, którymi ludzkość znaczyła swój wielki, pełen bólu pochód przez pustynię przeszłości: a tak najpewniej się nauczysz, dokąd późniejsza ludzkość nie może lub nie powinna powracać. A kiedy wytężając całą swą siłę, chcesz wypatrzeć, jak się jeszcze zacieśni węzeł przyszłości, tedy twoje własne życie nabiera wartości narzędzi i środka poznania. W twoich to rękach, by wszystko, co przeżyłeś; próby, błędy, omyłki, złudzenia, namiętności, twoja miłość i twoja nadzieja, rozpłynęło się całkowicie w twym celu. Tym celem jest: samemu stać się koniecznym łańcuchem ogniw cywilizacyjnych i z tej konieczności wnioskować o konieczności pochodu cywilizacjo ogólnej. (…) Czy sądzisz, że takie życie z takim celem byłoby zbyt mozolne, zbyt obrane z przyjemności?

(F.Nietzsche)


Pochwała życia...
Ciąg dalszy...

Wolne duchy są pomostem, który łączy czas postnowoczesnego nihilizmu z Imperium przyszłości. Jest jeszcze jedna rada Nietzschego, którą należy uwzględnić, aby dziejowa misja wolnych duchów nie skończyła się odizolowanym zamknięciem się w samym sobie lub romantyczną insurekcją:
Ludzie wolnomyślni, żyjący jedynie dla poznania, w krótkim czasie osiągają swój zewnętrzny cel życia, określając swój ostateczny stosunek do społeczeństwa i państwa i zadawalając się na przykład małym urzędem lub majątkiem, który akurat wystarcza im na życie; urządzają sobie życie w ten sposób żeby wielka zmiana w podziale dóbr; a nawet przewrót stosunków politycznych nie pociągnął za sobą ich samych. Na wszystkie te rzeczy zużywają jak najmniej energii, aby całą nagromadzoną siłę i jakby z długim oddechem zanurzyć się w żywiole poznania.

(F.Nietzsche)


To właśnie odróżnia wolnego duchem od szaleńców, który kierowany nienawiścią samą w sobie dąży do autodestrukcji; od muzealników, którzy się zamykają we własnych fantazjach idealistycznej przeszłości, a życia nie znają w najmniejszym stopniu.

Na koniec – św. Augustyn w swoim dziele Confessiones pyta się czytelnika: "Czyż życie nie jest bojowaniem żucie ludzkie na ziemi?" Dla wolnego ducha na pewno jest – ale raczej w wymiarze duchowym – staje w konfrontacji z tym światem, z samym sobą aby stać się prawdziwym wolnym duchem, gotowym do poznania i wytyczania szlaków ku świetlanej przyszłości. Przejście od pesymistycznego spojrzenia do aktywnej wędrówki ku Imperium wymaga bojowego charakteru, który przez E. Jünger został określony jako "żołnierz frontowy" to była forma wolnego ducha z czasów okopów I Wojny Światowej i czasów powojennych, który po latach przekształca się w anarchię.


M. Vogel


31