Jak hartował się postęp?
 Adam Danek

Oddzielenie religii od życia publicznego uchodzi dziś powszechnie za oczywistość. Modni socjolodzy objaśniają je jako nieuchronną konsekwencję przemian społeczno-ekonomicznych, które doprowadziły do uformowania się nowoczesnych społeczeństw. Modni historycy idei dowodzą, że stanowi ona logiczny efekt rozwoju europejskiej myśli, od czasów renesansu przez swe kolejne etapy wiodącego w stronę odrzucenia przez nią wartościowań absolutnych. Modni naukowcy chcą w niej widzieć rezultat powiększania się ludzkiej wiedzy o świecie, następstwo spenetrowania najskrytszych nawet jego zakamarków przez nauki empiryczne, w wyniku czego zabrakło w nim miejsca na starą, naiwną (ich zdaniem) transcendencję.


Nie tu miejsce, by poddawać te poglądy krytycznej ocenie; każdy z nich zresztą niewątpliwie zawiera okruch prawdy. Wspólne dla nich pozostaje przedstawianie laicyzacji – czyli, mówiąc po imieniu, ateizacji – życia politycznego i porządku prawnego jako procesu naturalnego, nieuniknionego, za który nikt konkretny nie ponosi odpowiedzialności. Na przeciwległym krańcu plasują się rewelacje nie traktowane poważnie przez nikogo, kto chce dziś sam uchodzić za poważnego, a zbywane pogardliwym mianem „spiskowych teorii dziejów”. Wedle tych ostatnich, współczesna deprecjacja religii to dzieło pewnych realnie istniejących, zorganizowanych sił bądź ruchów, które z przyczyn ideologicznych u swych początków postawiły sobie za cel wyrugowanie jej najpierw ze sfery publicznej, a następnie – poprzez płynące z tej sfery naciski i wzorce – także z prywatnego życia ludzi. I plan swój konsekwentnie, wytrwale realizowały …

Na tym tle niezwykle pouczająca okazuje się lektura książki pod tytułem „Kielnią i cyrklem. Laicyzacja Francji w latach 1870-1914”, poświęconej analizie przebiegu „nieuchronnej laicyzacji” w państwie słusznie uchodzącym za kolebkę laickiej ideologii. Tej naukowej pracy historycznej, opartej na obszernej dokumentacji, w żaden sposób nie można zarzucić spiskowej manii ani obskurantyzmu w innej formie – prezentuje wyłącznie suche fakty. Wymowa faktów zaś jest jasna.


Jak hartował się postęp?
Ciąg dalszy...

Planową ateizację życia społecznego odgórnie wdrożyły wiodące we Francji ugrupowania polityczne, ponieważ wcześniej uczyniły z niej swój najważniejszy punkt programu, który postanowiły zrealizować, nie cofając się przed żadnymi nadużyciami i ani trochę nie licząc się ze zdaniem mieszkańców kraju. Powzięły taki zamiar, gdyż we francuskim życiu intelektualnym od pewnego czasu panował klimat zażartego antyklerykalizmu: żaden wzięty dziennikarz czy literat dosłownie nie mógł utrzymać się na powierzchni, jeśli mową i piórem nie szerzył wrogości do Kościoła albo przynajmniej po chamsku z Niego nie kpił.
Ta szowinistycznie antykościelna atmosfera została we francuskich elitach wykreowana drogą wieloletniej, cierpliwej indoktrynacji i promocji laicyzmu przez najmodniejsze paryskie salony, orzekające ze swych snobistycznych wyżyn, co wypada myśleć, żeby iść z duchem czasu. A salonami rządziła niepodzielnie jedna organizacja, która koordynowała potem wojnę przeciw religii na wszystkich jej etapach i poziomach: wolnomularstwo.


Kto nie wierzy, niech po prostu przeczyta. Dowie się, jak w imię wolności słowa karano za wygłaszanie katechez, w imię wolności sumienia zakazywano udzielania posługi duchowej nawet umierającym, a w mię wolności zgromadzeń pacyfikowano zbrojnie demonstracje katolików (były liczne ofiary śmiertelne). Wszystko to oczywiście w państwie wzorowej demokracji i tolerancji, gdzie prawa człowieka zostały wyniesione do rangi obiektu oficjalnego kultu. Autor tej pozycji, prof. Grzegorz Kucharczyk (ur. 1969), ma w swym dorobku takie książki jak: „Pierwszy holokaust XX wieku” (2004), „Ostatni cesarz. Bł. Karol I Habsburg” (2004), „Niemcy i racja stanu. Myśl polityczna Jacquesa Bainville’a” (2005). Lektura jego najnowszego dzieła jest – co z uwagi na temat raczej nie zaskakuje – przygnębiająca, ale daje do myślenia.

Grzegorz Kucharczyk „Kielnią i cyrklem. Laicyzacja Francji w latach 1870-1914” wyd. Fronda Warszawa 2006, 199 s.

Adam Danek

31