W kwestii linii
 Reaktor

Komentarz ATW:
Znawcą Joy Division nie jestem, ale myślę, że oryginalny tekst "Walked in Line" można postrzegać nie tyle jako całościowy atak na szeroko rozumianą koncepcję "munduru i ładu", ile raczej jako gorzki obraz wojny w której podłość zdarza się tak czy inaczej, pomimo najszczytniejszych ideałów... Tym niemniej oddajmy głos Reaktorowi, który objawi wam swoją egzegezę:

Zaiste, jaką nienawiścią ze strony sił określanych przystępnie jako ciemne, otoczony jest ład, wolność i porządek. Tyczy się to właściwie każdego pola, tak wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Burzy się dobrze urządzoną moralność, państwa, zwyczaje etc. Zniszczenie - swawola, "róbta co chceta" - ma doprowadzić do wyzwolenia się człowieka ze wszystkich więzów życia społecznego, kulturalnego i politycznego. O tym, że główne siły przeprowadzają uderzenie w religię (zwłaszcza najprawdziwszą, - jeśli takiego określenia mogę użyć na oddanie posiadania pełni Prawdy - czyli rzymskokatolicką) i jej zasady. Po prostu podcina się fundamenty. Jednak nie tylko to jest ważne, równie dobrze jest przecież uderzyć w sfery bardziej przyziemne, widoczne, odczuwalne - a więc i łatwiejsze do zrozumienia przez "zwykłego" człowieka.

Co działa na ludzkie oczy (i umysły)? Kolory, paradność, moc, poczucie wspólnoty. Coś, co najlepiej ujawnia się w grupowym, nastawionym na widoczny cel, działaniu. Działaniu oczywiście zorganizowanym podług niekwestionowanych w danej grupie zasad. Jest to coś, co nazywamy szlifem, szykie, stylem. Jednym z jego symboli, dobitnie ukazującym dobrze ułożoną substancję, jest linia. W linii ludzie stoją, w niej się poruszają, za nią podążają, ją nawet tworzą. Człowiek jest tu tylko cząstką, oddającą własne "ja" na korzyść dobra wspólnego. Dokonuje aktu poświęcenia, dla osiągnięcia efektów tak duchowych, jak i materialnych. Jest to przecież styk doznań estetycznych oraz oddziaływania faktycznego. Używana zarówno z powodów stricte utylitarnych - sprawności, łatwości w drodze do celu etc. - jest również pewnego rodzaju rzeczywistością, nasyconą pierwiastkiem władzy i hierarchii. Najlepiej ilustruje to jej użycie w wojsku. Sprawne acz patetyczne przemarsze, barwne i głośne korowody - w nich ludzie potrafili dać upust swoim wołaniom o autorytet i zatracenie się w służbie czemuś wyższemu. Dobra zabawa? - też, to była niewątpliwie jedna z tych bardziej doczesnych (powiedziałbym: fizjologicznych) stron "klimatycznego" przedsięwzięcia.

Nietrudno więc, w świetle skreślonych wyżej paru zdań, zrozumieć, dlaczego co jakiś czas starano się zdyskredytować to elementarne i namacalne poczucie porządku w ludzkich oczach, sercach i umysłach. Rewolucje wprowadzające rozprzężenie w dziedzinach życia społecznego, gospodarczego, państwowego. Niemal każda z nich przynosiła jakieś nowe "modele" ludzkiego współżycia, bytowania instytucji państwowych, religijnych etc. Nieraz powoływano się na Prawo Boże (anabaptyści i insze sekciarstwo), nieraz wręcz przeciwnie. Ostatecznie, to i tak prowadziło do jednego - postępującej degeneracji coraz to szerszych mas, pozbawionych ciążących im, zbawiennych jednak łańcuchów. Nie będę się tu rozpisywał na temat wszystkich incydentów i nowinek wszystkich rewolucji po kolei. Dość powiedzieć, iż dziś niemal niepodzielnie panują rozpasane paradygmaty tzw. rewolucji obyczajowej lat 60-ych. Przejawia się to na czystości intencji i działania świata, a raczej - jego unurzaniu w brudzie.

W tym kontekście chciałbym przedstawić piosenkę punkowego (powiedzmy, nie chcę się tu wgłębiać w określanie rodzaju muzyki) zespołu Joy Division - [They] Walked In Line. Zapewne jest dobrze znana czytelnikom MI, chociażby z niektórych jej przeróbek, głoszących jednak WE Walked In Line. Nie wiem za bardzo, jak zespół ten (Joy Division) stał ideologicznie, śpiewanie jednak THEY - że oni maszerowali w linii, brzmi dla mnie jak oskarżenie. Nietrudno domyślić się tego, słuchając na początku owego utworu jakichś samplów z przemówień Hitlera (czy innego narodowego socjalisty...). Same słowa piosenki dobrze oddają chyba jej przesłanie.

All dressed in uniforms so fine
They drank and killed to pass the time
Wearing the shame of all their crimes
With measured steps they walked in line
They walked in line...


Czyli: ubrani w mundury (to dodatkowa zbrodnia!?), pijacy i zabijacy (robiący to tylko dla zabicia czasu), nosząc wstyd wszystkich swoich zbrodni, w miarowych krokach szli w linii... A to mordercy! SSmańskie wychowanie się kłania! Gdzie bezstresowość, tolerancja? Maszerowanie w ułożonym szyku kłuje w oczy wszystkich synów wolności (a zapewne również równości, braterstwa... i śmierci). Tak nie można, prawda? Bo jakakolwiek wyższa organizacja kłóci się z obrazem pierwotnego i dobrego dzikusa, jakim powinien pozostać człowiek.



W kwestii...
Ciąg dalszy...

Następnie:

They carried pictures of their wives
And number tags to prove their lies
And made it through the whole machine
With dirty hearts and hands washed clean
They walked in line...


O zgrozo! Nosili zdjęcia swoich żon... zapewne zniewalając je w domu. Udowadniali swoje kłamstwa, wyliczając zasługi... Zmobilizowali się totalnie, zrobili to "całą maszyną", jak zapewne chciałby tego Goebbels. O brudnych sercach i umywaniu rąk szkoda nawet wspominać. Wszak Piłat również musiał być opresyjnym "faszystom", skazującym na śmierć Chrystusa -pierwsze-dziecko-kwiat. Jak więc widzimy, ci "maszerujący w linii" są obarczeni jak najgorszymi przymiotami ducha, a zapewne i ciała, pragną tylko powszechnej destrukcji i pognębienia nowego, wspaniałego świata. Bo któż normalny w epoce wyzwolenia dba o utrzymanie szyku i porządku, zawartego właśnie w doczesnym symbolu linii?

Full of a glory never seen
They made it through the whole machine
To never question any more
Hypnotic trance, they never saw
They walked in line...


Już na zakończenie, umundurowani panowie promieniują nigdy nie widzianą chwałą, ponownie mobilizują się totalnie, nie zadając ani jednego pytania. Są tak zajęci swoją niecną robotą, że popadli już w hipnotyczny trans. I maszerują dalej... Taka interpretacja utworu mi się nasuwa. Z tego co jednak wiem, Joy Division był oskarżany o "nazizm", co nie stanowi jednak zaskoczenia przy czerpaniu z pewnej estetyki, symboliki i fascynacji (podobno na koncertach krzyczano: "Czy zapomnieliście o Rudolfie Hessie?"). Motłoch i jego autorytety mają wrodzoną funkcję niepoprawnego odbioru słów i zachowań... Warto tu wspomnieć o ciekawej osobowości Iana Curtisa, jednym z artystów zespołu. On to pisał teksty piosenek (a więc i ten omawiany - ciekawe, co było jego intencją) i śpiewał. Cierpiał na epilepsję i załamania nerwowe. Ostatecznie popełnił samobójstwo w roku 1980, w wieku zaledwie 24 lat... szkoda człowieka, w oczywisty sposób utalentowanego i niezwykłego. Świadczą o tym (podobno, bo nie czytałem) teksty jego piosenek - mroczne i w taki sam sposób kształtujące wizerunek Joy Division, niesamowite zachowania na scenie oraz maniera wokalna. Tyle internet. Przyznam, czytałem zdawkowo - liczył się tylko główny zarys, sugestywny jednak, jak się okazało.

Z późnych lat 70-ych skaczemy daleko w przyszłość. Czasy ostatnie, dzisiejsze - a więc Preussak, Blood Axis i Von Thronstahl. Te formacje śpiewają po prostu: WE Walked In Line! Na siebie wzięły to brzemię, odium budzących obrzydzenie skrajnej prawicy, narodowego socjalizmu, miliataryzmu etc. Chwała im za odwagę! Nie można jednak zapomnieć, iż należy traktować to w kategoriach oczywistej prowokacji, jako elementu promowanej estetyki. Estetyki głoszącej powrót do oczywistych, odwiecznych wartości - smaku, porządku, stylu, jak i siły. Linii został przywrócony pierwotny blask i poważanie. To samo w sobie ma słabo widoczny wydźwięk, bardziej liczy się jednak akt bluźnierstwa przeciwko współczesnemu światu - chętnego przyznania się do zarzucanej "zbrodni". Mundury - nasze, wstyd - nasz, maszerujemy - my. Jedynie "kłamstwa" ("lies") zostały zamienione na "życia" ("lives"). To chyba i lepiej. Ciekaw jestem, jak poradzono by sobie z dwoma linijkami drugiej strofy - And made it through the whole machine / With dirty hearts and hands washed clean. Zostały ona chyba usunięte z dużej części oryginalnej piosenki i tylko w nielicznych nagraniach Joy Division ją słychać. Zdaje mi się jednak, iż np. Blood Axis wstawił tam jakiś swój tekst, bliżej niezidentyfikowany (ten sam Blood Axis w 2. wersie 2. strofy śpiewa również inaczej: And tattooed arms to prove their lies). Na jeden jeszcze fakcik możemy zwrócić uwagę w przypadku Von Thronstahl - Dressed in black uniforms so fine... A więc, czarne mundury! Kłania się Totenkopf, Das Schwarze Korps i co tam jeszcze... Kolejny (acz zapewne obliczony na zimną prowokację) policzek wymierzony tyranii politycznej poprawności. Nawiasem mówiąc, ładny ładunek obrazoburstwa w stosunku do niej mamy zawarty w najnowszej płycie VT - "Germanium Metallicum".
To by było na tyle. Pozostaje nam trzymać się własnych linii, nie dać się złamać i dumnie kroczyń naprzód. Choćby w czarnych mundurach! Ω


Reaktor

31