Ułuda postępu
Pavlvs

Człowiek współczesny, żyje w przekonaniu (które kiełkuje szczególnie tam gdzie pojawiają się fałszywe idee), że wraz z upływem czasu, jego byt może się poprawić. Krótko mówiąc wierzy on w „postęp”. To krótkie słowo od dłuższego czasu jest niezwykle popularne. Ludzie myślą że to co nowe, to co „świeże” jest lepsze od tego co stare i wypróbowane. W dużym stopniu wynika to ze ślepej wiary w teorię ewolucji, i rozciąganie jej (koncepcji że wszystko ewoluuje) już nie tylko na kwestie biologii, powstania życia, ale także na moralność, teologię, kulturę itd. Mimo tego że coraz więcej poważnych naukowców odrzuca ewolucję, udowadniając że większość jej założeń wcale nie jest taka pewna, jakby to mogło się „przeciętnemu zjadaczowi chleba” wydawać. Nie chciałbym jednak poruszać tu kwestii teorii ewolucji. Pragnę skupić się na kwestii tak zwanego „postępu społecznego”.

Datą graniczną wydaje się być tutaj rok 1789, to wtedy „poczciwi dobrodzieje” (w rzeczywistości spiskowcy przeciwko królowi Ludwikowi XVI z Jego kuzynem Filipem księciem Orleańskim na czele) wmówili ludowi, (a jeszcze bardziej sobie samym) że zasady , prawa, zwyczaje, struktury społeczne itp. wg których i w których do tej pory żył z pokolenia na pokolenia są złe. Rewolucjoniści z hasłem Wolność Równość Braterstwo (pierwotnie po słowie braterstwo znajdował się jeszcze zwrot „albo śmierć”) zniszczyli hierarchiczne, tradycyjne społeczeństwo francuskie. Nie znaczy to oczywiście że znikła społeczna nierówność, zawsze przecież muszą być „równi i równiejsi”.

Ponad 100 lat od Rewolucji Francuskiej(nie wiadomo dlaczego zwanej także „Wielką”) „widmo komunizmu” zawisło nad Europą, Azją, Afryką i nie małą częścią Ameryki. Czerwoni dobrodzieje. zdobywając władzę w kolejnych państwach, mieli podobnie jak ich ideowi poprzednicy, odpowiedzialni za Rewolucję Francuską usta pełne frazesów o postępie, walce z reakcją, budowaniu nowego lepszego świata itp. Wprowadzanie tych haseł w życie skończyło się nie tylko śmiercią około 100 milionów ludzi na całym świecie, ale także zniszczeniem więzów rodzinnych i społecznych, laicyzacją, demoralizacją, tryumfem brzydoty w architekturze i bylejakości w pracy, życiu społecznym i polityce.


Ułuda...
Ciąg dalszy...

Komunizm upadł (jest to na dobrą sprawę, szczególnie w Polsce kwestia dyskusyjna) a ideowi spadkobiercy komunistów (coraz częściej odwołujący się do Rewolucji Francuskiej, tak jakby to nie od niej pochodził komunizm) nadal niosą „pochodnie postępu” w jednej ręce a pałkę „politycznej poprawności” w drugiej, tym razem walcząc z „klerykalizacją”, „opresyjną rodziną patriarchalną”, „wyzyskiwaczami”, „globalnym ociepleniem”, „militaryzmem” itd. Walcząc z rodziną przyczyniają się do jeszcze większego rozpadu więzi społecznych, nad czym sami ubolewają, a zwalczając „klerykalizację” przyczyniają się do jeszcze większej pustki wewnętrznej, która tak wielu ludzi popycha do samobójstwa. Lewica (szeroko rozumiana, także jako określenie ludzi o pewnym stylu myślenia) tworzy problemy, które później pragnie rozwiązywać.

I nadal, mimo całego dziedzictwa „idei postępu”, miliony ludzi na całym świecie daje wiarę postępowcom i ich bajkom. Tymczasem jak zauważył Nicolás Gómez Dávila: „Jedyny możliwy postęp to wewnętrzny postęp każdego pojedynczego człowieka. Proces, który kończy się wraz z końcem każdego życia.” Co gorsza niektórzy, szczególnie będący pod wpływem tzw. „ukąszenia heglowskiego” starają się wprowadzić „postęp” (i niestety często im się to udaje) do Kościoła. Mimo iż Pius IX w encyklice Qui pluribus zauważył: „Owi wrogowie Objawienia Bożego najwyższymi pochwałami obsypują postęp ludzki, usiłując z zuchwalstwem iście świętokradzkim, wprowadzić go do religii katolickiej, jak gdyby ta nie była dziełem Bożym, ale ludzkim, wynalazkiem filozoficznym podlegającym doskonaleniu” Modernizm katolicki to jednak temat zbyt rozległy aby go tutaj poruszać.

Myślę, że dobrym zakończeniem będą dwa aforyzmy cytowanego już przeze mnie Nicolása Gómeza Dávili: „Koszty postępu można obliczać w głupcach.” oraz „Konserwatyzm nie powinien być partią, lecz normalną postawą każdego człowieka honoru.” I taka właśnie postawę, postawę konserwatywną powinniśmy reprezentować.


Pavlvs (Paweł Korzondkowski)

34