Francisco Lopez
ATW

Na początek anegdota z życia własnego: z muzyką Francisco Lopeza zetknąłem się bodaj w okolicach roku 2003 i wówczas to zakupiłem winylowy tego artysty, wydany przez niemiecką wytwórnię "90% Wasser". Była to pierwsza - i, jak się później okazało, ostatnia - płyta gramofonowa kupiona przeze mnie. Zrobiłem to po to, by poznać twórczość Lopeza, ale także i w celu wykorzystania jakoś pożytecznie zalegającego w domu adaptera. I cóż? Płyta dotarła, zakupiłem, otworzyłem, przesłuchałem (dwie strony monotonnego dronu, brzmiącego jak pogłębione odgłosy wody przetaczającej się rurami) - po czym następnego dnia przypadkiem uszkodziłem gramofon na tyle mocno, że przestał być zdatny do użytku. No i tak już mu zostało, a płytę po wielu latach wymieniłem na jakiś sympatyczny materiał XV Parówek.

Francisco Lopez urodził się w 28 stycznia 1964 w Madrycie. Z wykształcenia jest biologiem (entomologiem), najbardziej znany jest natomiast jako kompozytor muzyki experymentalnej. Większość jego nagrań powstaje na zasadzie "field recordingu", tj. nagrań terenowych, a zebrany mikrofonami materiał źródłowy jest następnie przetwarzany i układany w szczególne kompozycje - oparte głównie na dźwiękach szmerowych, często bardzo ciche, niekiedy balansujące wręcz na pograniczu słyszalności. Na ogół albumy Lopeza wyzbyte są pozamuzycznego kontekstu - zarówno jeśli chodzi o ostateczne brzmienie, jak i o ewentualne tytuły czy oprawę graficzną (vide seria albumów "Untitled") - aczkolwiek np. materiał "La Selva" wyraźnie przywodzi na myśl lasy tropikalne, jest zresztą oparty o dźwięki z takiego właśnie środowiska.
Lopeza w wywiadzie dla Anteny Krzyku (nr 6/2000+1/2001) tak mówi o swojej twórczości i kryteriach, jakie stosuje przy wyborze brzmień: Generalnie lubię płynące, gęste dźwięki, posiadające wiele warstw. Dlatego podobają mi się dźwięki natury: woda, burza, deszcz, w przeciwieństwie do, na przykład, śpiewu ptaków. (...) Nie interesuje mnie również dźwięk przejeżdżających samochodów, gdyż można wyczuć w nim poruszające się źródło dźwięku. (...) Nie lubię posługiwać się zapisem rozmów, gdyż bardzo cieżko jest uciec od wrażenia, że słucha się rozmawiających ludzi. Z kolei odgłos fabryki jest kompletnie pozbawiony znaczenia, reprezentacji oryginalnego źródła. Chcę, aby materiał źródłowy był wolny od znaczenia. Dlatego podobają mi się dźwięki, które nie oddają środowiska dźwiękowego, z którego pochodzą. (ale, o czym świadczy przykład "La Selvy", bywają odstępstwa od tej reguły).
Oczywiście Lopez przetwarza, filtruje i mixuje zebrane odgłosy, jednak jak sam mówi: Interesuje mnie bardziej efekt końcowy. Dzisiaj powstaje bardzo wiele sztuki, która skupia się wyłącznie na procesie. Sam proces może być ciekawy i oryginalny, ale często efekt końcowy rozczarowuje. (...) Może interesować mnie sam proces, sposób, w jaki sporządzono danie, mogę być kucharzem, ale przede wszystkim chcę się najeść.
Francisco Lopez nagrywał dźwięki w ponad 50 krajach na pięciu kontynentach, współpracował m.in. z Yale University Theater, Zeitkratzer Ensemble, Ralph Lemon Company, stacjami radiowymi w Hiszpanii, Danii i na Nowej Zelandii. Wydał bardzo dużą liczbę płyt (mówi się o ok. 180) w wielu wytwórniach na całym świecie (m.in. Alien8, Staalplaat, OBUH Records). Grywa także koncerty, m.in. 10 listopada 2000 roku grał w Krakowie (w ramach festiwalu Audio Art).

ATW


Lopez...
Ciąg dalszy...



10