ONR - Konfederacja Narodu - "Dziś i Jutro"
Zygmunt Przetakiewicz

(...) Chcąc zrozumieć działalność ONR-u i postawę ONR-owca w latach 1934-1939, „Konfederacji Narodu” w czasie wojny z Niemcami oraz działalność i postawę tych samych ludzi w dobie obecnej rzeczywistości, trzeba zdać sobie sprawę z klimatu i stosunków społeczno-politycznych, panujących w tych okresach czasu. Młode pokolenie, wychowane w Polsce niepodległej, staje wobec faktu nędzy mas chłopskich, robotniczych i części zawodowej inteligencji. Chłop, dzielący zapałkę na cztery, robotnik z widzewskiej manufaktury, nauczyciel zarabiający mniej od posterunkowego policji, są chyba wystarczającymi przykładami. Stare partie polityczne, sprowadzające działalność do sporu Paderewski, Dmowski, Piłsudski nie mogły budzić zaufania młodego pokolenia, którego sprawy te obchodziły raczej z punktu widzenia historycznego. Postawa sanacji, że Polska to oni, to Legiony, Brześć, zielona mundurowa policja i korupcja sanacyjnych dygnitarzy, powodowały zrozumiałą reakcję młodego pokolenia. Młode pokolenie instynktownie wyczuwało nadejście nowych czasów. Nie rozumiało poglądu na świat swoich ojców. Albo musiałoby wbrew swemu instynktowi, bez wiary w stary porządek świata poójść ze starymi, albo usiłować na własną odpowiedzialność szukać nowych rozwiązań problemów politycznych, ideowych i społecznych. (...) Większość młodego pokolenia nie poszła na marksizm. Większość naszej młodzieży była katolicka przynajmniej w sensie irracjonalnym. Nie twierdzę przy tym, że wszystkie metody działani i koncepcje polityczne były zgodne z etyką, czy doktryną katolicką.


ONR - KN - PAX...
Ciąg dalszy...

Niewątpliwie ludzie stojący na czele ONR-u nie zdążyli wypracować w tym czasie dojrzałych i właściwych rozwiązań, zgodnych w sposób pełny z ich poglądem na świat. Marksizm odrzucili, bo ideologicznie im nie odpowiadał, przyjęli zatem część metod z faszyzmu, który jeszcze wtedy w sposób widoczny nie zohydził człowieczeństwa. A dawał pozornie receptę pewną na szybkie zlikwidowanie skorumpowanego porządku. Zbyt wielka była nienawiść do jego nieprawości i niesprawiedliwości społecznej, by nie ulec temu. Konsekwencją przyjęcia części metod walki stały się ideowe wpływy faszyzmu. Że były one powierzchowne świadczy najlepiej okres wojny. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że totalizm ONR-u, czy jego metody rozwiązywania kwestii żydowskiej, są jak najbardziej godne potępienia, ale wydaje mi się, że ta część aktywnego młodego pokolenia, która nie poszła na marksizm, musiała chorobę totalizmu przejść. (...) Dawny falangista, człowiek zakażony totalizmem, z niego się otrząsnął. Postawa natomiast pozostała ta sama, postawa człowieka, który na przełomie epok w poszukiwaniu prawdy wychodzi naprzeciw nowym czasom. (...) Nie chciałbym, aby tytuł mojego artykułu zrozumiany był przez czytelników, że „Dziś i Jutro” jest kontynuacją ONR-u czy KN-u. (...) Z drugiej jednak strony, stwierdzamy to wyraźnie z taką samą odwagą, z jaką potępiamy błędy naszej tradycji, zabiegać będziemy zarówno u nas jak i u innych o pełny rozwój wartościowych osiągnięć naszej przeszłości...

(pierwodruk: „Dziś i Jutro”, 3-10 kwietnia 1947, cytujemy w oparciu o książkę Z. Przetakiewicza "Od ONRu do PAXu")


Zygmunt Przetakiewicz

31