Jesteś tutaj: Ogłoszenia i aktualności » Aktualności » Chrystus Król
Pius XI na zakończenie Roku Jubileuszowego 1925 poświęcił cały ród ludzki Najsłodszemu Sercu Jezusowemu, a na krótko przedtem, jako przygotowanie, wydał 11 grudnia encyklikę „Quas primas”, w której przypomniał światu królewskie prawa Chrystusa.
Aby to przypomnienie nie przebrzmiało i nie zginęło wśród rozgwaru życia, ustanowił specjalne święto Chrystusa Króla, które odtąd obchodzimy corocznie w ostatnią niedzielę października. Ponieważ nie wszyscy uświadamiają sobie dostatecznie wielkość i doniosłość przypomnianej prawdy, a tembardziej nie wszyscy przeczytali i zgłębili wiekopomną encyklikę, podajemy zatem główne jej myśli, polecając zarazem inteligentnym i gorliwym katolikom przeczytanie i przemyślenie samego dokumentu papieskiego.
Narody uginają się pod ciężarem nędzy materjalnej i moralnej. Umysły się mącą i wola omdlewa w próżnych wysiłkach, aby nieszczęściu zaradzić. Przeszło 50 miljonów ludzi w Europie i w Ameryce pozostaje bez pracy i chleba, a z pozostałych pracujących nawet połowa nie zarabia tyle, aby utrzymać siebie i rodzinę. Walka klas z roku na rok się zaostrza, nienawiść między narodami rośnie, gotuje się nowa wojna i wszechświatowa rewolucja, którą wrogowie Chrystusa chcą wyzyskać, aby pod jej gruzami pogrzebać nienawistne im chrześcijaństwo. Przyczyną zdziczenia i nędzy jest to, „że większość usunęła Jezusa Chrystusa i Najświętsze Jego Prawo ze swych obyczajów, ze swego życia, ze swych rodzin i z ustroju państwowego. I nie zajaśnieje nigdy nadzieja trwałego pokoju między narodami, pokąd jednostki i państwa będą uporczywie odrzucać władzę naszego Zbawcy” (Encyklika „Quas primas”).
Ojciec chrześcijaństwa, Pius XI, wskazuje światu najgłębszą przyczynę jego nieszczęść — odstępstwo od Chrystusa, i nawołuje go do posłuszeństwa swemu Zbawcy. Nie zadowalając się słowami, przechodzi do czynu — ustanawia święto Chrystusa Króla. Chce przez to podciąć w korzeniu zło czasów obecnych — laicyzm, czyli zeświecczenie albo raczej spoganienie życia prywatnego i publicznego. „Zarazą naszych czasów — mówi Papież — jest zeświecczenie czyli tak zwany laicyzm ze wszystkiemi swemi błędami i zbrodniczemi usiłowaniami. Zbrodnia ta, jak wiecie Czcigodni Bracia, — mówi do Biskupów — nie dojrzała jednego dnia, lecz oddawna już nurtowała w łonie społeczeństw. Poczęto bowiem zaprzeczać Chrystusowi najwyższej władzy nad wszystkiemi narodami; potem odmówiono Kościołowi prawa z woli Chrystusa pochodzącego, aby nauczał ród ludzki, wydawał prawa, kierował ludami i prowadził je do wiecznej szczęśliwości. Stopniowo religję Chrystusową zrównano z fałszywemi i postawiono niegodnie w jednym z niemi rzędzie; następnie podporządkowano ją władzy świeckiej i niemal całkowicie zdano na samowolę książąt i władz państwowych; dalej jeszcze idą ci, co religję Bożą chcą zastąpić jakąś religją przyrodzoną, jakimś naturalnym popędem duszy. Znalazły się nawet państwa, które sądząc, że mogą się obejść bez Boga, religję swoją oparły na bezbożności i odrzuceniu Boga.”
„Gdy Bóg i Jezus Chrystus — mówi Papież — został usunięty z prawodawstwa i życia państwowego, gdy władza nie od Boga, lecz od ludzi wywodzić się zaczęła, wywrócono same podstawy władzy, gdyż usunięto rację zasadniczą, dla której jedni mają prawo rozkazywać, drudzy zaś obowiązek słuchać. Nieuchronnym wynikiem tego było wstrząśnienie całej społeczności ludzkiej, pozbawionej już wszelkiej trwałej podstawy i oparcia”. Za upadkiem powagi prawa i władzy poszła ruina pokoju i szczęścia. Najwyższy Pasterz widzi wszędzie rozsiane ziarna niezgody i rozniecone płomienie nienawiści między ludami; widzi nieumiarkowane żądze, okrywające się obłudnie pozorami dobra i patrjotyzmu. Widzi ślepy i niepohamowany egoizm, goniący jedynie za własną korzyścią i wygodą; widzi zakłócony do głębi spokój w rodzinach, rozbitą trwałość i jedność małżeństwa, zburzone wreszcie i doprowadzone do upadku całe społeczeństwo.
Mimo spustoszenia, spowodowanego zbrodniczem odstępstwem od Boga, Pius XI dostrzega jaśniejsze przebłyski, które budzą w nim nadzieję, że „społeczeństwa wrócą do najukochańszego Zbawcy”, od którego lekkomyślnie się oddaliły. „Niemałą nadzieję lepszych czasów daje nam zwrot narodów ku Chrystusowi i Kościołowi Jego, jedynemu sprawcy pokoju, zwrot, który albo się rodzi, albo dalej postępuje. Owocem tego jest nowe zjawisko, że wielu z tych, którzy przedtem wzgardzili władzą Odkupiciela i stali się jakby uciekinierami z Jego Królestwa, przygotowuje się teraz do powrotu i spieszy pod Jego rozkazy. Najlepszą nadzieję daje nam uroczystość Chrystusa Króla, która odtąd corocznie będzie obchodzona”.
My katolicy zaniedbaliśmy nasz obowiązek. Gdybyśmy go spełnili, inaczejby dzisiejszy świat wyglądał. Bolesny wyrzut czyni nam nie kto inny, jeno nasz Pasterz Najwyższy w słowach nie pozostawiających żadnej wątpliwości: „Katolików rzeczą będzie powrót ten (zbłąkanych do Chrystusa) wpływem swoim i działalnością przygotować i przyspieszyć. Zdaje się jednak, że wielu z nich w życiu społecznem nie ma takiego stanowiska i nie wywiera takiego wpływu, jakiego nie godzi się zrzekać tym, co kroczą z pochodnią prawdy. Przypisać to należy zapewne powolności i nieśmiałości dobrych, którzy uchylają się od walki lub opierają się zbyt słabo, co przeciwników Kościoła pobudza do tem większej lekkomyślności i zuchwalstwa. Niechajże wszyscy wierni zrozumieją, że mają walczyć pod sztandarem Chrystusa mężnie i nieustannie, że przejęci żarem apostolstwa, mają się starać o pojednanie z Panem dusz zbłąkanych lub nieoświeconych i na to się wysilać, by prawa Jego zachowano nienaruszone”.
Jeżeli narody i jednostki poddadzą swoje umysły, serca i wolę pod panowanie Chrystusa i Jego miłości, „zapanuje sprawiedliwa wolność, ład i bezpieczeństwo, zgoda i pokój, które przenikną całe życie społeczne”. Chrystus uświęci zarówno władzę panujących jak i posłuszeństwo poddanych. Ustąpią wszelkie przyczyny rewolucji, gdy jedni będą rozkazywać w duchu Bożym, a drudzy słuchać dla Boga. Co więcej — przekonanie z wiary płynące, że Chrystus jest Królem zarówno panujących jak poddanych, Królem pracodawców i pracowników, Królem wszystkich narodów bez względu na kolor skóry i stopień kultury — przekonanie to wzmocni poczucie ludzkiego braterstwa i przyczyni się do utrwalenia pokoju między klasami społecznemi i całemi narodami. „O jakiejże zażywalibyśmy szczęśliwości, gdyby jednostki, rodziny i państwa — mówi Pius XI — dały się rządzić Chrystusowi! Wówczas dopiero — że użyjemy słów, które Nasz Poprzednik Leon XIII wyrzekł przed dwudziestu pięciu laty do Biskupów całego świata — wówczas dopiero zleczą się nasze rany, wszelkie prawa odzyskają swą powagę, jaką pierwotnie posiadały, wówczas powróci obfitość pokoju, opuszczą się miecze i oręż wysunie się z dłoni, gdy wszyscy ludzie przyjmą panowanie Chrystusa, gdy Jemu staną się posłuszni, gdy wszelki język wyzna, że Pan Jezus Chrystus jest w chwale Boga i Ojca”.
1° Uroczystość Chrystusa Króla uprzytomni wszystkim, że Kościół ustanowiony przez Chrystusa Pana od Niego tylko jest zależny „w wypełnianiu boskiego posłannictwa nauczania, rządzenia, prowadzenia do wiecznej szczęśliwości tych wszystkich, którzy do Chrystusowego należą Królestwa od żadnej innej władzy zależeć nie może”. Podobna wolność należy się zakonom i zgromadzeniom „które dzielnie wspomagają pasterzy Kościoła i skutecznie pracują nad rozszerzeniem i utwierdzeniem królestwa Chrystusowego. A zwalczając przez swoje śluby zakonne potrójną pożądliwość świata — pychę, nieczystość i chciwość, — usuwają główne przyczyny nieszczęść społecznych i zbliżają ludzkość dc prawdziwego szczęścia nawet tu na ziemi”.
2° Dla państw uroczystość Chrystusa Króla będzie przypomnieniem, że nie tylko prywatne jednostki ale i przedstawiciele władzy państwowej mają obowiązek składać publiczny hołd czci i posłuszeństwa Chrystusowi. „Albowiem Królewska Jego godność wymaga, aby całe państwo stosowało się do Boskich przykazań i zasad chrześcijańskich, zarówno w prawodawstwie jak w wymiarze sprawiedliwości oraz w urabianiu dusz młodzieży w zdrowej nauce i czystości obyczajów”.
3° Dla wszystkich wiernych uroczystość ta będzie nowem źródłem siły i mocy w kształtowaniu dusz swoich na prawdziwą modłę życia chrześcijańskiego. „OBY dusze oddalone od Boga — kończy Papież — zapragnęły przyjąć i poddały się pod słodkie jarzmo Chrystusa! Obyśmy wszyscy, ilu nas jest, którzy z miłosiernych wyroków Boga jesteśmy domownikami Jego, nieśli to jarzmo nie ociężale, lecz ochoczo, miłośnie, święcie, a ukształtowawszy życie nasze wedle praw Królestwa Bożego, zakosztowali Jego obfitych owoców i jako dobre i wierne sługi Chrystusowe uczestnikami się stali w Królestwie niebieskiem Jego wiekuistej szczęśliwości i chwały”.
Słowa Papieża są jasne, wezwania usilne, naglące, program szeroki, uniwersalny, obejmujący całe życie. Nie gubmy się zatem w drobiazgach! Stańmy na rozkaz Papieża w szeregach powszechnej „Akcji Katolickiej,” której celem „odrodzić wszystko w Chrystusie”. Każdy katolik — apostołem! Dziecko czy człowiek dojrzały, mężczyzna czy niewiasta — wszyscy mają społem pracować nad tem, aby Chrystus zapanował w życiu rodzinnem i społecznem, prywatnem i publicznem. Hasłem naszem: Niech żyje Chrystus Król!
Za: „Akcja Apostolska” nr 40, str. 1–8.
IMPRIMATUR: † Michael J. Curley, Archbishop of Baltimore. Baltimore, Md., Sept. 17, 1931. Copyright, 1931. Akcja Apostolska (Apostolic Work)
Od Redakcji Portalu Legitymistycznego: Zachowana została oryginalna pisownia. Zmieniono podział artykułu na akapity.