Jesteś tutaj: Ogłoszenia i aktualności » Aktualności » Chrystus Królem naszym
Świat coraz wyraźniej dzieli się na dwa obozy — tych, którzy idą z Bogiem — i tych, którzy przeciw Jego Woli się zbuntowali, obóz Chrystusa — i obóz „wielkiego buntownika” — Lucyfera. I niestety musimy stwierdzić, że obecnie zło przeważa na ziemi. Przedewszystkiem dlatego, że więcej wcisnęło się zła do obozu Chrystusowego, niż dobra do obozu tych, którzy się zaprzedali „panom świata.” Rozejrzyjmy się tylko wśród naszych najbliższych. Jak mało znajdziemy wśród rzekomych wyznawców Ukrzyżowanego ludzi, którzyby naprawdę sprawy Boże na pierwszem stawiali miejscu. Chrześcijaństwo stało się dla nas hasłem, odtrutką przeciw prądom wywrotowym, wobec których innego ratunku znaleźć nie podobna… ostatecznie instytucją, szanowaną powszechnie za jej zasługi, instytucją, do której się ludzie przyzwyczaili. Ale gdzie jest ta żywa wiara pierwszych wieków, dla której wobec sprawy zbawienia duszy wszystko inne jest błahostką, nie wartą najmniejszego zabiegu? Czas najwyższy już, by religja zbudziła się do nowego, rzeczywistego życia. Albo się uznaje Chrystusa i Jego naukę, albo się jej nie uznaje. Czas najwyższy, byśmy przestali być tą letnią wodą i skończyli z połowicznością, która może bardziej zaszkodziła rozwojowi chrześcijaństwa, niż największe herezje i odszczepieństwa. Hasłem do tego odrodzenia prawdziwej, żywotnej wiary było ustanowienie przez Ojca św. święta Chrystusa Króla.
Postarajmy się głębiej zrozumieć tę wielką ideę Królestwa Chrystusowego, która nawet i wśród katolików tak słabo bywa rozumianą. Myśl przewodnia nowego święta jest bardzo głęboka. Chodzi o to, co człowiek ma postawić jako cel najwyższy swych dążeń. Nie można bowiem równie dobrze dwom panom służyć — Chrystusowi i światu — duszy i ciału. Trzeba jedno postawić wyżej, jako cel właściwy, a drugie tylko jako środek. Dzisiejsi chrześcijanie oburzyliby się, gdyby im powiedzieć, że oni służą ciału i światu, a dusza jest dla nich tylko narzędziem dla najwygodniejszego urządzenia się na ziemi — a Chrystus często tylko hasłem i parawanem, za którym się kryje obrona własnych interesów. A jednak w istocie tak jest u większości dzisiejszych chrześcijan. Zapomnieliśmy o tych słowach Mistrza naszego: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat zyskał, a na duszy swojej szkodę poniósł?” W myśl tych słów trzeba nam uporządkować wszystkie sprawy ziemskie. Musimy Chrystusa nietylko ogłosić, ale też naprawdę uczynić Królem naszym. Król to władza najwyższa, której podporządkuje się wszystko. Tej władzy łaknie nasz świat dzisiejszy, rozbity na tysiące obozów, zwalczających się nawzajem zajadle, nie znający ni władzy, ni zasad, ni celu. Żadna ziemska władza — choć i ta oczywiście jest potrzebna — nie może jednak nigdy być tym kompasem nieomylnym, wskazującym zawsze wśród ciemności i burzy drogę do pewnej przystani. Taką władzą nieomylną, królestwem niezniszczalnem może być jedynie władza Syna Bożego, Tego, który krwią Swoją Przenajświętszą wykupił tę ziemię z władzy szatańskiej, której się dobrowolnie zaprzedała. On jeden nigdy się omylić nie może w Swych wyrokach, On nie pobłądzi w kierowaniu, On nie nadużyje Swej wszechpotęgi dla własnych samolubnych celów, jak to aż nazbyt często czynią mocarze ziemscy. Wobec Jego Majestatu nędznym pyłkiem są największe potęgi świata.
Jakież są obowiązki tych, którzy przyjęli na siebie poddaństwo tak wielkiego Majestatu? Chrystus Król jest najwyższym prawodawcą naszym. Kto Jemu służyć pragnie, musi więc wykonywać Jego przykazania — wśród których pierwszym jest przykazanie miłości Boga i bliźnich, jako jednostek i jako wielkiej całości, Ojczyzny. A z tego wynikają inne, dalsze przykazania. Ale żeby je wykonywać, trzeba je znać; a poznać je możemy wszyscy za pośrednictwem Kościoła św., któremu Chrystus Pan władzę nauczania powierzył… W myśl wskazań Kościoła powinniśmy sami pracować, ile tylko możemy, nad pogłębieniem znajomości wiary św.
Chrystus Król jest najwyższym celem naszych dążeń. Najwyższym celem poddanego w ziemskiej monarchji jest dotrzeć najbliżej tronu, z którego chwała i łaski wszelkie płyną. Ile bardziej warte zabiegów jest dotarcie do Tronu Najwyższego, wiecznego, którego żadna rewolucja nie zmiecie, do władzcy, którego władza granic nie zna, ni końca. Jeżeli jednak do tronu ziemskiego nieraz najprędzej dochodził ten, który umiał innych deptać i siebie wysuwać, w Królestwie Chrystusowem pierwszy będzie ten, który najlepiej zapomni o sobie i Bogu i bliźnim odda się w służbie całopalnej. Chrystus Król to władza najwyższa, od której woli niema żadnego odwołania. Pocóż więc ludzie buntują się przeciw tej władzy, skoro Ona lepiej nam życzy, niż my sami sobie — i lepiej wie, co dla nas dobre? I tu nowy obowiązek poddanego: nie szemrać przeciw wyrokom najwyższym, nawet gdyby się wydawały zbyt ciężkiemi do zniesienia, lecz zawsze przyjmować je z poddaniem i wdzięcznością. I kornie winniśmy chylić czoło przed potęgą najwyższą — wiedzieć, że nie z nas, ale z Jej woli najwyższej czerpiemy siły nasze i powodzenia. A tylko klęski nasze są naszem własnem dziełem — z winy słabości naszej — i z celowego, gwoli naprawy naszej, najwyższego dopustu. Pokora chrześcijańska, oto podstawowa cnota, której wymaga dla siebie Władca Najwyższy.
Sędzią najwyższym jest Chrystus Król. On tylko jest sędzią sprawiedliwym i wszechwiedzącym. Żadne bezprawie nie ujdzie przed Jego okiem, i żadna krzywda nie pozostanie niewyrównaną, a żaden grzech bez kary odpowiedniej ani też zasługa bez nagrody. Wierny poddany Chrystusa Króla tylko Jemu pozostawi wykonanie wyroku sprawiedliwości i nie będzie budował na ziemskich sądach ani tem mniej na własnym odwecie.
I wreszcie Wodzem Najwyższym jest Chrystus Król w walce sił jasnych z ciemnemi, ludzkości z własnemi wadami i słabością. Posłuszeństwo dla Wodza Najwyższego, gotowość, by choć na śmierć i mękę pójść, gdy Wola Jego tak każe — tak jak dziś idą katolicy meksykańscy — i pójść ochoczo bez namysłu i szemrania — a walczyć mężnie i wytrwale — oto obowiązki nasze jako żołnierzy Chrystusa Króla.
Królestwo Chrystusowe kiedyś „nie było z tego świata,” ale stopniowo musi ono sobie i ten świat podbić, aby stał się jeden pasterz i jedna owczarnia i życie ziemskie stało się wstępem do wiecznego, a białe owce oddzieliły się ostatecznie od czarnych. Trzeba nam więc walczyć z zeświecczeniem życia współczesnego, z tak zwanym laicyzmem, który Chrystusa chciałby z życia wypędzić i zamknąć w zakrystji. My przeciwnie musimy dążyć do tego, by wszystkie dziedziny życia zostały przepojone duchem religijnym, poddane władzy Chrystusa Króla. A więc ma Boski nasz Władca zapanować wszechwładnie w rodzinie naszej, czego oby nietylko zewnętrznym — wyrazem ma być poświęcenie się rodzin Sercu Jezusowemu; ma On, to jest prawa i cele Jego, rządzić państwem naszem, z którego nie pozwolimy na masońską modę zrobić państwa świeckiego czy „neutralnego”. Zasady Chrystusa Króla i prawa Jego niech rządzą i życiem gospodarczem, w którem dotąd panowała zasada: człowiek człowiekowi wilkiem, i w życiu społecznem, w którym rządziła nienawiść i walka klas, w kulturze naszej, która tak bardzo już przesiąkła pogańskiemi zasadami, i w szkole nadewszystko, która wychowuje przyszłe pokolenie. Niech utrzymają i rozwiną się dawne nasze, na wierze Chrystusowej oparte zwyczaje narodowe i religijne, — niech wreszcie w każdej chwili życia naszego w doli i niedoli, duszami naszemi jeden tylko kieruje władca — Chrystus Król.
Armja Chrystusowa — to nie jednostki luzem idące. Jest kierownictwo widome na ziemi, któremu Chrystus Pan władzę i namiestnictwo Swe powierzył. Namiestnikiem tym jest Ojciec św., a pułki jego karne, to nietylko djecezje i parafje — ale dziś przedewszystkiem organizacje katolickie. Wstępujmy więc w ich szeregi i pełnijmy ochoczo i wytrwale służbę u Pana Najwyższego — nie dla ziemskich nagród i zaszczytów — lecz dla nagrody wiecznej, przy której pierwszym będzie ten, który najmniej o sobie myślał.
Za: Zbiór wykładów i odczytów dla Towarzystw Nr. 25
Nakładem Związku Katolickich Towarzystw Robotników Polskich. — Poznań, św. Marcin 69. Drukarnia Katolicka Tow. Akc. Poznań [b.d.]
Od Redakcji Portalu Legitymistycznego: Zachowana została oryginalna pisownia.