Konstanty hr. Broël-Plater

Jacek Bartyzel

PLATER Konstanty hr. BROËL — (ur. 27 XII 1872 w Niekłaniu Wielkim /powiat konecki/ — zm. 16 VIII 1927 w Warszawie) — ziemianin, polityk i publicysta konserwatywny.

I. ŻYCIE I DZIAŁALNOŚĆ

P. pochodził ze starego i zasłużonego dla Polski rodu, mającego swe gniazdo w Inflantach; 1891-95 studiował na wydziale hutniczym Akademii Górniczej w Loeben, gdzie był też kuratorem polskiego Kółka Bratniej Pomocy; po ukończeniu studiów objął zarząd majątku i huty w Chlewiskach w powiecie koneckim; pokłosiem jego podróży 1907/08 do Egiptu i Sudanu były Listy z Afryki („Słowo” 1909, nr 25, 29-30, 44-45, 47, 67-68, 123-128).

W 1905 brał udział w nieudanej próbie utworzenia Stronnictwa Narodowo-Zachowawczego, po czym wstąpił do Stronnictwa Polityki Realnej; z chwilą wybuchu I wojny światowej rozpoczął działalność w Komitecie Obywatelskim m. Warszawy, organizując jego sekcję informacyjną; z jego inicjatywy zaczął wychodzić także dziennik „Kurier Polski”; XI 1914 wszedł do (zdominowanego przez endecję) Komitetu Narodowego Polskiego, jako sekretarz Wydziału Wykonawczego; w połowie 1915 wraz z całym KNP wyjechał do Piotrogrodu; wydawał tam i redagował tygodnik teoretyczno-polityczny „Sprawa Polska”; IV 1916 przedstawił ambasadorowi francuskiemu w Rosji, Maurice`owi Paleologue`owi, memoriał zawierający postulat odbudowania niepodległej Polski; wyjeżdżając często do Paryża, Londynu i Rzymu, spotykał się z politykami Ententy oraz polskimi działaczami KNP (na czele z Romanem Dmowskim), z którymi sygnował Deklarację Lozańską, oprotestowującą Akt 5 listopada 1916; od 1918 przebywał w Lozannie, gdzie wspierał finansowo akcję propagandową na rzecz niepodległości Polski.

Po odzyskaniu niepodległości zamieszkał w Warszawie i wraz ze swoim kuzynem — Kazimierzem Marianem Morawskim podjął działania na rzecz odbudowania integralnie konserwatywnego ruchu politycznego; opublikował programową broszurę W sprawie konserwatyzmu w Polsce (Warszawa 1922), został (25 XI 1923) pierwszym wiceprezesem Stronnictwa Zachowawczego oraz wydawcą i redaktorem działu politycznego „Biuletynu Stronnictwa Zachowawczego”; 1923-25 był również członkiem Wydziału Rady Naczelnej Organizacji Ziemiańskich; podobnie jak Morawski i Hieronim hr. Tarnowski, po samolikwidacji (3 II 1926) SZ odmówił przystąpienia do Stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego, został natomiast (wraz z bratem Zygmuntem) współzałożycielem (7 III 1926) Klubu Zachowawczo — Monarchistycznego oraz wydawcą rocznika „Pro Fide Rege et Lege”, gdzie opublikował artykuł Od Locarna do Genewy (1926, nr 1) i wspomnienia Z dni listopadowych 1916 na Zachodzie (1927, nr 2), stanowiące fragment niewydanych pamiętników, zaginionych podczas II wojny światowej.

P. był wybitnym znawcą sztuki i kolekcjonerem; od młodości ciężko chory na reumatyzm, niemal kaleka, rodziny nie założył.

II. POGLĄDY

P. był integralnym konserwatystą, nie godzącym się na kompromisy ideowe ani z liberalizmem, ani z nacjonalizmem; podkreślał, iż „Naszym obowiązkiem jest nawrócić do zachodnich podstaw bytu, (…) czyli innymi słowy, po liberalnych matactwach lat ostatnich powrócić do ideologii zachowawczej, dostosowanej do nowych, wytworzonych przez historię, warunków bytowania” (przemówienie na zebraniu inauguracyjnym Polskiej Organizacji Zachowawczej Pracy Państwowej, cyt. za: Linkeus [K.M. Morawski], Położenie w obozie zachowawczym i monarchistycznym, „Pro Fide Rege et Lege” 1927, nr 2, 5). P. zdawał sobie wszelako sprawę z obiektywnych trudności stojących na przeszkodzie rozwojowi polskiego konserwatyzmu, wynikających z faktu, iż nie mógł on — tak jak konserwatyzm zachodnioeuropejski — w XIX w. znaleźć oparcia w legitymizmie monarchicznym z powodu nieistnienia państwowości polskiej i narodowej dynastii: „Polska miała najmniej danych do rozwinięcia w swym społecznym ustroju ducha konserwatyzmu i chociaż w społeczeństwie naszym, jako ideologiczny zarodek, szersze niż gdzie indziej obejmował kręgi, to jednak (…) w Polsce nie tylko jego konsolidacji, ale w ogóle konserwatyzmu nie było. Poza pewnymi przebłyskami chwilowymi u jednostek nie mieliśmy go dotąd w pojęciu uformowanego zasadniczego prototypu myśli społecznej. I inaczej być nie mogło. Bo konserwatyzm wypływa z racji bytu narodu jako całości i jego posłannictwa jako państwowej organizacji, a my podzieleni na trzy części straciliśmy na przeciąg całego wieku podstawę własnego istnienia” (W sprawie konserwatyzmu…, 9-10). Konsekwencją tego położenia jest, jego zdaniem, wymóg czasowej rezygnacji z uczestnictwa w bieżącej grze politycznej — skazującego słabszych konserwatystów na firmowanie wszystkich posunięć silniejszych partnerów politycznych (w konkretnych ówczesnych warunkach polskich: albo obozu narodowodemokratycznego, albo piłsudczykowskiego) — na rzecz wytężonej pracy ideotwórczej (metapolitycznej), aby dopiero wykształcić adeptów autentycznego konserwatyzmu; P. wyrażał przy tym zdecydowanie pogląd, iż „Nie należy cofać się nawet przed doktrynerskim ustaleniem kierowniczych poglądów — nawet gdyby ruch ten na razie, a może i w okresie całego pokolenia nie tylko nic realnego nie zdziałał, lecz narażony był na tymczasową defensywę. Ale istnienie swoje zaznaczy i ideologię utrzyma przy życiu. A wówczas już wielkie spełni zadanie” (tamże, 10).

Dla P. cztery „kanony dogmatyczne zakonu zachowawczego” to 1o zachowanie tradycji narodowej; 2o poszanowanie autorytetu władzy; 3o „łączność z organizacją kościelną i poddawanie się chrześcijańskiej dyscyplinie” oraz 4o „ścisłe stosowanie się do reguł etyki” (tamże, 13); wartości te są zresztą ze sobą ściśle sprzężone, ponieważ „stosunek nasz do chrześcijaństwa i zespolenie się z Kościołem Rzymsko-Katolickim stało się treścią istoty naszego państwowego istnienia” (tamże, 23); na tradycję polską składają się genetycznie i istotowo dwa czynniki: pochodzenie aryjsko-indoeuropejskie oraz „latynizmem przesiąknięte chrześcijaństwo” (tamże, 14); P. nie tylko nawiązuje do historycznego pojęcia Polski jako „przedmurza chrześcijaństwa”, ale — podkreślając antagonizm katolickiego latynizmu zarówno z poganizmem, jak z bizantynizmem — antycypuje w pewnej mierze teorię „wielości cywilizacyj” Feliksa Konecznego. Z tradycją romantycznego mesjanizmu łączy go natomiast przekonanie, iż idea niepodległości jest nie tylko imperatywem politycznym, ale i duchowo-etycznym, wymagającym zarówno jednostkowej, jak i zbiorowej przemiany moralnej, gdyż „by odzyskać niepodległość, trzeba odzyskać rację bytu niezawisłego”, a „wolność zyskać musi naród tylko (…) jeżeli (…) stanie się niezawisły od własnych przywar” (tamże, 18-19). Z kolei, swoją — jak to określał — „premisę ideologiczną” dla ustroju monarchicznego uzasadniał P. potrzebą zwieńczenia hierarchicznego porządku społecznego, w zgodzie z arystokratyczną „filozofią wybrańców” (tamże, 21).

H. T[arnowski]., Ś. P. Konstanty hr. Broel-Plater, „Pro Patria” 1927, nr 123, 5-6; K.M. Morawski, Konstanty Broel-Plater, „Pro Fide Rege et Lege” 1928, z. 3, 1-16; A. Szklarska-Lohmannowa, Plater (Broel-Plater) Konstanty, w: Polski Słownik Biograficzny, t. XXVI, Wrocław 1981, 676-677; Sz. Rudnicki, Działalność polityczna polskich konserwatystów 1918-1926, Warszawa 1981; J. Bartyzel, Konserwatyzm bez kompromisu. Studium z dziejów zachowawczej myśli politycznej w Polsce w XX wieku, Toruń 2002.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.