Jesteś tutaj: prof. Jacek Bartyzel » Eseje i artykuły naukowe » Kajetan Koźmian – protokonserwatysta epoki Królestwa Polskiego do 1830 r.

Kajetan Koźmian – protokonserwatysta epoki Królestwa Polskiego do 1830 r.

Jacek Bartyzel

Kajetan Koźmian (1771-1856) jest chyba jedną z najbardziej pokrzywdzonych postaci literatury polskiej, a to za sprawą swojego wielkiego antagonisty – Adama Mickiewicza, który w Salonie Warszawskim spostponował go jako nudnego literata, który „opiewa tysiąc wierszy o sadzeniu grochu” (Dziady. Część III, sc. VII, w. 38), mszcząc się w ten sposób za, trzeba przyznać, równie niesprawiedliwe i zajadłe ataki starego klasyka na jego poezję. Tymczasem, na uwagę zasługuje nie tylko – już poniekąd zrehabilitowane – dzieło poetyckie czołowego polskiego klasycysty, ale również jego służba publiczna, obejmująca kilka epok, na którą w interesującym tu nas Królestwie Polskim do 1830 roku składają się funkcje: referendarza w Wydziale Oświecenia (od 1815), nadzwyczajnego radcy stanu (od 1818), dyrektora administracji krajowej w ministerstwie spraw wewnętrznych (od 1821) i wreszcie senatora-kasztelana (od 1829), a także jego refleksja polityczna, która wprawdzie nie znalazła ujścia w żadnym większym traktacie, a jedynie w kilku drobniejszych rozprawkach, lecz implicite zawarta została również w twórczości literackiej oraz w pisanych u schyłku życia, trzytomowych Pamiętnikach.

(…)

Inicjalnym, a przez to rozstrzygającym o wielu kwestiach podług udzielanych odpowiedzi, pytaniem dotyczącym myślenia politycznego Koźmiana jest zagadnienie stałości względnie ewolucji jego poglądów.

(…)

Naszym zdaniem problem stałości vs ewolucji K. Koźmiana wymaga doprecyzowania w kilku aspektach, zarówno formalnych, jak treściowych. Po pierwsze, należy mieć na uwadze to, czy pytamy o constans (względnie chwiejność) zajmowanej pozycji politycznej w zmieniającej się burzliwie rzeczywistości, czy też o to, co [jego biograf Maciej] Mycielski nazywa „strukturą rozumowania”, będącą rezultatem przemyśleń, dla których okoliczności dziejowe są tylko empirycznym akcydensem. Na przykład pomiędzy 1813 a 1814 rokiem Koźmian przeszedł – jak wielu innych Polaków zresztą – gwałtowną reorientację od apoteozy Napoleona do apoteozy Aleksandra, nie wydaje się jednak, aby w tym momencie przynajmniej miało to jakiekolwiek przełomowe skutki dla jego „struktury rozumowania” na temat natury ludzkiej, społeczeństwa, władzy etc., albowiem powód zmiany tej pozycji był tylko jeden: upadek pierwszego i triumf drugiego z mocarzy, od których decyzji zależał los Polski.

Po drugie, nie przecząc bynajmniej podnoszonej przez Mycielskiego przemianie spojrzenia Koźmiana na kwestie patriotyzmu, wspólnoty obywatelskiej, cnoty politycznej etc., która zaszła około 1820 roku, znajdując wyraz w rozprawce O duchu publicznym oraz w (niepublikowanej) poezji satyrycznej, sądzimy, że została ona przeakcentowana, toteż trudno się zgodzić, iżby data ta była jakąś cezurą główną, podług której należałoby rozróżniać Koźmiana „wczesnego” i „późnego”, zwłaszcza że nie była to zmiana ostateczna i poglądy pisarza zmieniały się nadal jeszcze przez kilka następnych dziesięcioleci. W długim życiu – do końca „czerstwego” i żywotnego umysłowo – referendarza wyróżnić można nie jedną, lecz kilka cezur dość istotnie modyfikujących jego postawę i przekonania. W Pamiętnikach sam autor dostarczył cennej wskazówki odnośnie do tego, w jaki sposób i pod wpływem czego kiełkowały w jego umyśle pewne przemyślenia, niekoniecznie skutkujące od razu decyzjami, lecz długofalowo modyfikujące jego polityczną posturę. Chodzi tu o ustęp, w którym Koźmian wspomina swoje debaty toczone po III rozbiorze Polski z byłym szambelanem Stanisława Augusta, Mikołajem Wolskim, występującym wobec niedawnego aktywnego insurgenta w roli mentora:

Była to właśnie chwila, w której wojska rosyjskie pod feldmarszałkiem Suwarowem walczyły we Włoszech. On z przekonania był monarchistą i obrońcą polityki Stanisława Augusta, nie oszczędzającym wyrzutów ani sejmowi, ani powstaniu Kościuszki. (…) Ja zaś jako młody byłem przesiąkły nowymi wyobrażeniami, zagorzałym patriotą, a zatem obrońcą sejmu i powstania Kościuszki. On życzył, aby koalicja wstrzymała potok rewolucyjny, ja przeciwnie, uwodząc się spodziewaną pomocą od Francji dla Polski, zwłaszcza że już legiony nasze walczyły pod jej chorągwiami, pragnąłem przegranej naszych nieprzyjaciół, a triumfu sprawy, którą uważałem za wspólną. Ja patrzyłem na obroty spraw politycznych jako młody Polak, on jako człowiek doświadczony i przezierający rzeczy z punktu polityki kosmopolitycznej1.

Z powyższej enuncjacji wynika wprawdzie dość jasno, że perswazje Wolskiego nie odniosły doraźnego skutku, niemniej, jeśli weźmiemy pod uwagę znacznie późniejsze zachowania i poglądy autora Ducha publicznego, to wpływ ten będzie rysować się już dość jasno, choćby w postaci dopuszczenia toku rozumowania z „kosmopolitycznego”, a nie tylko narodowego punktu widzenia. Również ewolucja koncepcji ideowej Koźmianowego opus magnum poetyckiego, czyli pisanego przez około trzy dekady „wergiliańskiego” poematu opisowego Ziemiaństwo polskie dowodzi, że koncepcja ta zmieniała się nie raz, lecz co najmniej dwukrotnie, zataczając poniekąd koło, od apoteozy ziemiańskiego folwarku jako „ziemi świętej” Wiecznej Polskości poprzez ostrą krytykę społeczną wyzysku chłopów do ostatecznej pochwały ruralizmu, acz już z wyciszeniem akcentów „narodowych”. Sądzimy przeto, że – przyjmując za punkt wyjścia wizerunek młodego Koźmiana jako dość typowego (dla pokolenia adeptów „stronnictwa patriotycznego” epoki Sejmu Wielkiego) „oświeconego Sarmaty” i „patrioty – insurekcjonisty”, acz umiarkowanego społecznie i co do metod, „kościuszkowca”, lecz nie „jakobina” – w życiu i twórczości Koźmiana występuje nie jeden, przełomowy i ostateczny, lecz kilka ważnych punktów zwrotnych, i to zawsze pod wływem przemian politycznych i społeczno-cywilizacyjnych. Wskazać tu należałoby: „odgórną rewolucję” instytucjonalną, narzuconą przez Napoleona Księstwu Warszawskiemu, która po raz pierwszy uczyniła Koźmiana konserwatystą; rozczarowanie zarówno despotycznymi i biurokratycznymi aspektami rządów Królestwa Polskiego, jak nierozumnością liberalnej opozycji, co skutkowało rewizją poglądów na ducha narodowego i negatywnym osądem emocjonalnego patriotyzmu; doświadczenie „rewolucji 1830 roku”, w szczególności zaś takich przejawów „patriotycznego terroryzmu”, jak detronizacja króla Mikołaja I i masakry sierpniowe, które odzywającemu się ponownie konserwatyzmowi autora (przytłumionemu w latach 20.) nadały rys kontrrewolucyjny; wreszcie doświadczenie rabacji galicyjskiej 1846 roku oraz wydarzeń tzw. Wiosny Ludów, w szczególności zaś wygnania papieża z Rzymu, co wstrząsnęło sędziwym pisarzem, dotąd raczej katolikiem z obyczaju, pogłębiając jego poczucie łączności z Kościołem.

Po trzecie, pojęcie ewolucji (a przynajmniej faktyczny modus jego stosowalności) wcale nie jest jednoznaczne i bywa używane dla oznaczenia nader rozległej amplitudy postaw i poglądów, od „rewolucyjnej” iście jukstapozycji – przemiany wprost zaprzeczającej dotychczasowemu stanowisku – do rozwoju w ciągłości, przez co rozumie się rozwinięcie jakiegoś stanowiska wyjściowego, które może oznaczać również przesunięcie akcentów, uwypluklenie jakiegoś nowego podejścia lub aspektu, a odsunięcie na plan dalszy dotychczas prymarnego. W wypadku bohatera naszego szkicu można mówić o ewolucji w znaczeniu zdecydowanie bliższym temu drugiemu biegunowi. Pod tym względem będzie on zatem kimś całkowicie różnym od, na przykład, współczesnego mu myśliciela i polityka (mimo iż drogi ich niekiedy się zbiegały) – Józefa K. Szaniawskiego, którego ewolucja miała charakter jednokierunkowy i radykalny zarazem: od wyjściowych pozycji rewolucyjno-jakobińskich poprzez czysto spekulatywny (oderwany od kontekstu socjologicznego), inspirowany filozofią Kanta, umiarkowany konserwatyzm do zabarwionego romantyzmem niemieckim ultrakonserwatyzmu (i ultralojalizmu wobec Rosji). O Koźmianie natomiast można bez obawy błędu powiedzieć, że wprawdzie na wiele rzeczy w toku swojego żywota zmieniał poglądy, że niektóre bliskie mu ideały – jak na przykład patriotyczny duch rycerski – w jego oczach bladły albo ukazywały mnie powabne lub zgoła niepokojące oblicze, że wreszcie w jego „strukturze rozumowania” pojawiały się nowe wartości i koncepcje, jak ducha publicznego, atoli pomimo tej ewolucji przez całe życie pozostał tym, kim został uformowany w szkole stanisławowskiego „oświeconego sarmatyzmu”: ziemiańskim zachowawcą, którego świat ideowy określa przywiązanie do stylu życia zakorzenionego w tradycji polskiej, kultury klasycznej i (bez „fanatyzmu”) religii katolickiej. Nigdy też, pomimo surowej krytyki wad narodu szlacheckiego, jak zwłaszcza burzliwości (składanej zresztą na karb „instytucji anarchicznych”, wskutek których Polska „piła z kielicha wyuzdanej wolności truciznę aż do upojenia się, aż do stracenia rozumu w polityce”) oraz ducha pieniactwa2, nie odstąpił od apoteozy jego cnót, którymi „mało narodów się poszczyci”, jak „dobroć, ludzkość, gościnność, uprzejmość, serca litościwe i miłosierne, wstręt do przelewania krwi i prześladowania, wiarę, religijność w dotrzymywaniu słowa, szlachetność, otwartość, skłonność do przebaczania uraz, żadnej nienawiści do ludzi, chyba do nieprzyjaciół kraju, na koniec miłość ojczyzny i swego rodu, aż do wyzucia się siebie samego” (P, I, 288). Do końca życia też w Koźmianowej „strukturze rozumowania” utkwiła tożsamościowa opozycja pomiędzy „frakiem” a „kontuszem” z czasów stanisławowskiej „modernizacji” i „europeizacji”, o czym zaświadcza w Pamiętnikach silnie emocjonalny żal z powodu zatraty stroju narodowego, „który – nawet gdyby nie miał za sobą świetnych historycznych pamiątek – już przez to samo godzien był poszanowania i zatrzymania, że dodawał osobom powagi, a przeszkadzał płochości do skoków teatralnych i histriońskich wyginań członków. Byliśmy prawdziwie pod Piastami, Jagiellonami i Wazami gens togata”, podczas gdy to „frakowy Poniński zabijał ją [Polskę] i ćwiartował; frakowi możnowładcy podnieśli bunt w Targowicy, frakowi Miączyński i Podhorski wnieśli na grodzieńskim sejmie projekt podziału i frakowy król Stanisław August podanym sobie przez nich ołówkiem podpisał” (P, I, 176, 178).

Po czwarte wreszcie, szczególne pułapki interpretacyjne czyhają na komentatorów w związku z problemem republikanizmu Koźmiana i następnie domniemanego odejścia od niego. Nie jest to zresztą problem dotyczący jednej tylko postaci i jednej partykularnej (tu: polskiej) tradycji, lecz uniwersalny, ale zarazem szczególnie ważny i kontrowersyjny w tej epoce (której najważniejszym wydarzeniem była rewolucja francuska i stosunek do niej), w której żył Koźmian. Przywołajmy tu znanego francuskiego badacza kontrrewolucji – Jacquesa Godechota, który orzeka, że na płaszczyźnie ideowo-ustrojowej walka kontrrewolucji z rewolucją przebiega na osi: monarchia – republika3. Tymczasem, jak zauważają na przykład badacze kontrrewolucji hiszpańskiej (karlizmu), opozycja ta nie ma tam żadnego zastosowania, albowiem w pierwszej połowie XIX wieku w Hiszpanii nie było w ogóle jeszcze żadnych republikanów, i nie tylko tradycjonaliści, lecz również zrewoltowani liberałowie nie wyobrażali sobie innego ustroju jak monarchia, tyle że jej treść ideowa miała być inna4. Jeszcze inaczej było właśnie w Polsce, gdzie ultrakonserwatyzm (opozycja „staroszlachecka” wobec obozu reformatorskiego u schyłku I Rzeczypospolitej) wiązał się właśnie z egzaltowaną obroną ustroju „republikanckiego” i wolnej elekcji jako „źrenicy wolności” narodu szlacheckiego, natomiast przywrócenie (konstytucyjnej jednak i w treści ideowej liberalnej, bo opartej o zasadę „podziału władz”) monarchii dziedzicznej było dziełem oświeceniowych reformatorów, a program monarchii „ludowej” (Myśli polityczne dla Polski, 1789) przedstawiał nawet polski jakobin Józef Pawlikowski, co dla jego francuskich kolegów musiało być przecież absurdem. Dlatego właśnie nawet mocno zależny od francuskiego tradycjonalisty i monarchisty Josepha de Maistre’a polski „ultras” reakcjonista – Henryk hr. Rzewuski był jednak konsekwentnym admiratorem rodzimego republikanizmu, a wrogiem monarchicznej Konstytucji 3 Maja.

(…)

Całość w: System polityczny, prawo, konstytucja i ustrój Królestwa Polskiego 1815-1830. W przededniu dwusetnej rocznicy powstania unii rosyjsko-polskiej, pod red. Lecha Mażewskiego, Wydawnictwo von boroviecky, Radzymin 2013, s. 297-318.


1 K. Koźmian, Pamiętniki, Wrocław – Warszawa – Kraków – Gdańsk 1972, t. I, s. 291-292 [wszystkie następne cytaty z Pamiętników bez odesłania na margines, lecz zaznaczone w tekście głównym inicjałem P, cyfrą rzymską oznaczającą tom i arabską oznaczającą stronę].

2 Zob. K. Koźmian, Kilka słów o wzrastającym duchu pieniactwa, o szkodliwym jego wpływie na męstwo i oświecenie narodowe, [w:] Idem, Pisma prozą, Kraków 1888.

3 Zob. J. Godechot, La Contre-révolution. Doctrine et action. 1789-1804, Paris 1961, s. 218.

4 Zob. F. Asín y A. Bullón de Mendoza, Carlismo y sociedad, 1833 – 1840, Zaragoza 1987, s. 12-13.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.