Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » Pamiętnik pewnego dziecka
5 maja. Od dzisiaj żyję. Moi rodzice jeszcze o tym nie wiedzą, ale ja już jestem. Mam być dziewczynką — blondynką o niebieskich oczach. Wszystko jest już ustalone w moim kodzie genetycznym DNA — nawet to, że będę lubiła muzykę i będę kochała zwierzęta.
19 maja. Niektórzy ludzie uważają, ze jeszcze wcale nie jestem osobą i że to tylko moja mama istnieje. Ale przecież ja żyję i jestem prawdziwa, tak jak okruszynka chleba jest chlebem. Mama istnieje i ja też istnieję.
23 maja. Już zaczęłam otwierać usta. Pomyślcie tylko, prawie za rok będę się śmiać, a potem mówić. Wiem, że moim pierwszym słowem będzie: MAMA.
25 maja. Dzisiaj zaczęło bić moje serduszko. Odtąd bez chwili odpoczynku będzie bić przez całe moje życie. Niestety, po wielu latach zmęczy się, ustanie i wtedy umrę. Ale teraz o tym nie myślę.
2 czerwca. Każdego dnia jestem troszeczkę większa. Zaczynają kształtować się moje raczki i nóżki. Ale muszę jeszcze długo czekać, zanim zdołam stanąć na nich i pobiec w ramiona mamusi, albo zanim moje małe rączki będą potrafiły narwać kwiatów i przytulić tatusia.
12 czerwca. Na rączkach zaczynają mi się tworzyć paluszki. Jakie są śmieszne i małe. Będę mogła kiedyś głaskać moją kochaną mamusię po włosach.
20 czerwca. Wielki dzień! Dzisiaj moja mama dowiedziała się od lekarza, że żyję. Że jestem tutaj, pod jej serduszkiem. Ach, jakże musi być szczęśliwa! Czy cieszysz się, mamo?
25 czerwca. Mamusia i tatuś chyba już myślą o tym, jak dać mi na imię. Ale chyba jeszcze nie wiedzą, że jestem dziewczynką. Chciałabym mieć na imię Sara albo Patrycja. Oj, robię się już taka duża.
10 lipca. Rosną mi już włoski. Są miękkie i błyszczące. Ciekawe, jakie włosy ma mamusia.
13 lipca. Już niedługo będę widzieć. Wokół mnie jest ciemno. Gdy mamusia nareszcie wyda mnie na świat, będzie tam mnóstwa słońca i kwiatów. Ale najbardziej chciałabym zobaczyć moja mamę. Jak wyglądasz, mamusiu?
24 lipca. Ciekawe, czy mamusia słyszy już szmer mojego serduszka? Niektóre dzieci rodzą się chorowite. Ale moje serduszko jest zdrowe i silne. Bije tak równo: puk — puk, puk — puk. Będziesz miała zdrową córeczkę, mamusiu!
28 lipca. Dzisiaj moja mama mnie zabiła.