Jesteś tutaj: Publicystyka » x. Rafał Trytek » Aborcyjny kult Molocha

Aborcyjny kult Molocha

x. Rafał Trytek

Kilka miesięcy po obchodach 1050. rocznicy rozpoczęcia chrystianizacji ziem polskich Sejm znaczną większością głosów odrzucił obywatelski projekt ustawy zakazującej zbrodni zabójstwa dzieci nienarodzonych. Stało się tak między innymi pod wpływem manifestacji proaborcyjnych, które odbyły się na ulicach wielu miast. Widok tych prawdziwie piekielnych hord w wulgarny i nieraz bluźnierczy sposób domagających się „prawa” do zabijania osób najbardziej bezbronnych, jakimi są nienarodzone dzieci, autentycznie przerażał. Stopień zawłaszczenia dużej części społeczeństwa przez kulturę mordu i pogardy dla człowieka, przez obsceniczność i wrogość do objawionej religii jest większy, niż do niedawna mogło się wydawać. O ile postępowanie partii rządzącej było łatwe do przewidzenia, o tyle warto jednak przypomnieć, że w Klubie Parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości obowiązywała dyscyplina podczas głosowania nad zakazem uboju rytualnego zwierząt, nie było jej natomiast w trakcie decydowania o kwestii dla życia narodu fundamentalnej. Po głosowaniu w prorządowych mediach dało o sobie znać zacietrzewienie środowisk pseudoprawicowych, myślących jedynie kategoriami kampanii wyborczych i niewahających się zarzucać obrońcom życia, że są „prowokatorami” i „agentami Moskwy”.

O wiele większą winę zaciągnęli jednak ci, którzy urzędowo zobowiązani są do obrony wiary i moralności. Ludzie powołujący się na autorytet naszego Pana Jezusa Chrystusa i mieniący kościelną hierarchią odżegnali się bowiem od zamysłu karania kobiet za dokonanie aborcji! Niesłychane: jedna z najcięższych zbrodni, jaką sobie można wyobrazić, według odstępców od moralności katolickiej nie powinna być karana! Zgodnie z autentyczną nauką Kościoła katolickiego dokonanie aborcji powoduje ekskomunikę wszystkich osób biorących w niej udział i bezpośrednio pomagających. Również prawo państwowe winno ścigać zbrodnię dzieciobójstwa i jak najsurowiej karać jej sprawców. W debacie publicznej całkowicie pomija się straszliwy aspekt aborcji: pozbawienie pomordowanych sakramentu Chrztu i wizji uszczęśliwiającej w Niebie, a zatem skazanie ich na szczęśliwość wyłącznie naturalną w limbus puerorum. Co więcej, ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik tzw. Konferencji Episkopatu Polski, prezentując argumentację przeciwaborcyjną, wyraźnie zaznaczył, że punktem odniesienia w tej sprawie nie jest wiara katolicka, lecz są nim prawa człowieka! Otóż Kościół Święty jest właśnie Nauczycielem katolickiej moralności, a potępienie dzieciobójstwa ma przede wszystkim religijny charakter. Aborcja jest złem dlatego, że oznacza złamanie piątego przykazania. Względy ludzkie są drugorzędne.

W tę dziwną pobłażliwość dla ludobójców wpisuje się postępowanie człowieka błędnie uznawanego za prymasa Polski. Ks. Wojciech Polak potrafił nazwać nacjonalizm herezją (chociaż Kościół w swoim Magisterium potępił wyłącznie jego skrajną postać), a nigdy nie znalazł równie mocnych słów pod adresem środowiska aborcyjnego. Zapowiedział za to swój udział w „święcie” reformacji, czyli pięćsetnej rocznicy największej – do czasów rewolucji modernistycznej w XX wieku – eskalacji herezji i apostazji. Nie tego Kościół Święty uczył Polaków przez tysiąc lat, trudno więc o poważniejsze dowody na odstępstwo od Wiary katolickiej ludzi błędnie uznawanych za hierarchię kościelną.

Za narodowe grzechy musimy zadośćuczynić Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, poświęcając Mu samych siebie, Ojczyznę i cały rodzaj ludzki. W ostatnią niedzielę października obchodzimy tradycyjnie święto Chrystusa Króla. Odmówimy wtedy – jako polscy wierni Kościoła rzymskokatolickiego – poświęcenie Kraju i narodu Najświętszemu Sercu Pana Jezusa z roku 1951. Chcemy Chrystusa za Króla!

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.