Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » Grażyna Szelągowska, Krystyna Szelągowska, „Historia Norwegii XIX i XX wieku” (Annus mirabilis — 1814)

„Historia Norwegii XIX i XX wieku” (Annus mirabilis — 1814)

Grażyna Szelągowska, Krystyna Szelągowska

1. TRAKTAT W KILONII

W nocy z 14 na 15 stycznia 1814 roku (o piątej nad ranem), w kwaterze głównej Karola Jana w Kilonii traktat pokojowy został podpisany. Zawierał podane wyżej postanowienia, dodatkowo jednak delegacja duńska przeforsowała podział długu publicznego między Danię i Norwegię. Poza tym Dania miała wystawić dziesięciotysięczny korpus wojskowy, na co Szwedzi zobowiązali się (w utajnionym artykule traktatu) przekazać milion talarów. Wojska szwedzkie miały też wycofać się z Holsztynu. Drugi tajny punkt traktatu gwarantował zachowanie Fryderykowi prawa do osobistej własności hrabstwa Larvik we wschodniej Norwegii. Król ratyfikował traktat 19 stycznia.

Dotyczący Norwegii artykuł 4. stwierdzał:

Król Danii zrzeka się, w swoim i swych następców na tronie Danii imieniu, nieodwołanie i na zawsze, na rzecz Króla Szwecji i jego następców na tronie Szwecji, wszystkich swoich praw do Królestwa Norwegii, a mianowicie tu wymienionych diecezji i województw (…). Te diecezje, województwa i prowincje, czyniące całe Królestwo Norwegii, wraz z mieszkańcami, miastami, portami, twierdzami, wsiami i wyspami u wybrzeży tegoż Królestwa, wraz z przynależnymi posiadłościami – nie wliczając w to Grenlandii, Wysp Owczych i Islandii – jako też wszelkie przywileje, uprawnienia i dochody, które mają w przyszłości przypaść królowi Szwecji, z pełnym prawem własności i suwerennością, mają stać się Królestwem połączonym ze szwedzkim. Na koniec król Danii zobowiązuje się w swoim, swoich następców oraz całego Królestwa Danii imieniu, że nie wystąpi z żadnymi bezpośrednimi ani pośrednimi roszczeniami w stosunku do Królestwa Norwegii ani w stosunku do żadnej diecezji, województwa, wysp, ani ziem, których mieszkańcy wszyscy, na mocy tego zrzeczenia się, są wolni od przysięgi i hołdu wierności, złożonych królowi Danii1.

Sformułowanie, że Norwegia ma być „królestwem połączonym ze szwedzkim”, oznaczało raczej unię niż włączenie Norwegii do Szwecji. Karol Jan, który był autorem tego sformułowania, wiedział, że zapis o włączeniu mógłby wzburzyć Norwegów i napotkać opór Brytyjczyków, którzy wielokrotnie podkreślali, że wszelkie roszady terytorialne na północy powinny odbywać się z uwzględnieniem interesów norweskich. Warto zauważyć, że historyczne posiadłości Norwegii, czyli Islandia, Grenlandia i Wyspy Owcze, pozostały przy Danii. Wbrew pozorom trudno zaliczyć to do sukcesów strony duńskiej, gdyż w rzeczywistości Szwedzi nigdy nie byli zainteresowani tymi odległymi terenami.

Trzeba przyznać, że od listopada 1813 roku Fryderyk VI brał w swoich politycznych rozważaniach pod uwagę dodatkowy czynnik, jakim byli Norwegowie i ich ewentualne reakcje. W tym czasie wymieniał listy z Chrystianem Fryderykiem, z nich wiedział o dramatycznej sytuacji aprowizacyjnej w kraju. Statholder prosił o zgodę na podjęcie odrębnych rokowań z Brytyjczykami. W odpowiedzi król podkreślił, że w ogóle nie bierze pod uwagę oddania Norwegii (a było to zaledwie miesiąc przed rozpadem unii). Zapytany o ocenę sytuacji Chrystian Fryderyk, w liście z 25 grudnia 1813 roku, wyrażał przekonanie, że Norwegowie nie zgodzą się na poddanie Szwecji i będą „wiernie trwali przy swoim królu”. Następnie pytał wprost: „Czy mam stanąć na czele narodu norweskiego i działać niezależnie od związków z Danią, czy też mam owych najwierniejszych z poddanych Waszego Majestatu uznać za nieposłusznych i zrezygnować z kierowania krajem, skoro nie mogę tego czynić w imieniu Waszego Majestatu?”2.

Można się zadumać nad tym, jak to było możliwe, że absolutystyczny władca rozważał bunt swoich poddanych jako środek politycznych działań. Można to wytłumaczyć tym, że ewentualne powstanie norweskie nie byłoby buntem przeciw legalnej, z bożej łaski władzy, ale raczej – paradoksalnie – w jej obronie. Byłby to bunt przeciw rozstrzygnięciom narzuconym przez mocarstwa, podejmowanym w toku wojny, bez uwzględnienia woli mieszkańców; okoliczności sprawiły, że były one sprzeczne z legitymistycznym porządkiem.

A jak Norwegowie przyjmowali podejmowane ponad ich głowami decyzje? W styczniu statholder miał nadzieję, że jego plany zdobycia niezależnej władzy w Norwegii mają szanse na znaczne poparcie. Mieszczanie i kupcy Bergen wzywali księcia, by obwołał się królem Norwegii i doprowadził do pokoju z Anglią. Także inne wypowiedzi i opinie zawierały zachętę do samodzielnego działania. Ogólnie jednak, w społeczeństwie norweskim pogląd o konieczności zerwania z Danią reprezentowała mniejszość – elitarna grupa z hrabią Wedlem na czele, pragnąca liberalnej konstytucji i przekonana, że unia ze Szwecją jest koniecznością ze względu na słabość kraju. Większość Norwegów charakteryzowała się konserwatywnym raczej nastawieniem – rojalistyczni chłopi, przywiązani do króla-ojca i tradycyjnego porządku, urzędnicy wychowani w duńskiej kulturze, z sentymentem wspominający czasy swojej młodości i studiów w Kopenhadze, czy mieszczanie, połączeni wieloma ekonomicznymi więzami z metropolią. Ostatnie lata, czyli działalność Komisji Rządzącej i założenie Uniwersytetu, pokazywały, że stosunki między Danią i Norwegią można zmienić w sposób dla Norwegów korzystny, że w ramach unii Norwegowie mogą liczyć na większą samodzielność. Oczywiście polityka zagraniczna i różne wewnętrzne posunięcia Fryderyka VI budziły silne emocje, ale nie była to desperacja, prowadząca do walki na śmierć i życie.

Wśród takich nastrojów nadeszła wiadomość o pokoju kilońskim. Oddanie Norwegii pod szwedzkie władanie („sprzedanie za milion talarów”, jak mawiano) wywołało wstrząs. Wielu Norwegów radykalne zniechęciło się do duńskich rządów. Nie rozumieli, jak król może oddawać kraj i wiernych poddanych po kilku latach ofiar i cierpień spowodowanych wojną. Zapytywano, cóż takiego stało się w Danii, że król poczuł się zmuszony do tak radykalnego kroku: przecież Jutlandia nie została zajęta, armia nie została całkowicie rozbita. Ludzie stawiający takie pytania nie dołączyli jednak do hrabiego Wedla i jego proszwedzkiej opcji. Stali się raczej zwolennikami koncepcji pełnej niepodległości Norwegii. Ale jednocześnie absolutna większość z nich była gotowa zaakceptować Chrystiana Fryderyka jako swego przywódcę i przyszłego króla Norwegii. Mogło to oznaczać w przyszłości odnowienie unii z Danią, choć nie pod berłem Fryderyka VI i niekoniecznie w absolutystycznej formule ustrojowej.

 Grażyna Szelągowska, Krystyna Szelągowska, Historia Norwegii XIX i XX wieku, seria: Rodowody Cywilizacji (CERAM), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2019

2. CORAZ BLIŻEJ NIEPODLEGŁOŚCI

Mając świadomość takich nastrojów w kraju, książę Chrystian Fryderyk z dynastii Oldenburgów, następca tronu Danii, postanowił okazać nieposłuszeństwo swemu suwerenowi, a zarazem kuzynowi, i podjąć walkę o niepodległe królestwo norweskie, w którym on miałby być panującym. Ryzyko było znaczne, plan bowiem pozostawał w sprzeczności nie tylko z zamiarami Szwecji, ale także z wolą mocarstw. Karol Jan mógł być stanowczy i zdeterminowany w walce o Norwegię, bo stała za nim Rosja, a w Europie panował duch przywracania starego ładu i politycznej równowagi, co niebawem znalazło wyraz w postanowieniach Kongresu Wiedeńskiego; wiedeński porządek nie przewidywał samodzielnych działań narodów.

Dzień po nadejściu wieści o pokoju, czyli 25 stycznia 1814 roku Chrystian podjął pierwsze decyzje. Gazeta „Tiden” opublikowała radosną wiadomość, dodając wszakże, że warunki porozumienia „nie są jeszcze znane”. Nie informując nikogo o szczegółach decyzji kilońskich, książę polecił postawić w stan gotowości bojowej twierdze na szwedzkiej granicy, rozesłał do urzędników przypomnienie o swojej zwierzchniej władzy jako statholdera, nakazał statkom pozostać w portach, a królowi posłał oficjalny protest, odmawiając uznania decyzji, która pozbawiała go praw do tronu Norwegii. Tylko najbliżsi doradcy znali fakty, choć w kraju zaczynały krążyć różne pogłoski.

Kolejnym krokiem było spotkanie i rozmowy z przedstawicielami norweskich elit. 30 stycznia statholder spotkał się z Carstenem Ankerem w jego rezydencji w miejscowości Eidsvoll3, położonej na północ od Christianii, i z kilkoma jego współpracownikami. Otrzymał pełne poparcie dla zaproponowanego planu działań. Książę zamierzał ogłosić się królem na mocy Prawa Królewskiego z 1665 roku, czyli aktu, który był prawną podstawą absolutyzmu monarszego w Danii i Norwegii; a w świetle tego prawa po zrzeczeniu się tronu norweskiego przez Fryderyka, to Chrystian Fryderyk był prawowitym dziedzicem korony. Spore kręgi konserwatywnego duchowieństwa, zwłaszcza w zachodniej Norwegii, których przedstawicielem był biskup Bergen Johan Nordahl Brun, uważały taką interpretację za prawidłową. Dalej, książę chciał wezwać lud norweski do powstania przeciw Szwedom, by obronić niepodległość. Opracowano projekty odezwy do ludności i proklamacji dla zagranicy, w tym listu do Karola XIII, króla Szwecji. W przygotowanym projekcie odezwy książę zwracał się do narodu formułą:

My, Chrystian Fryderyk, z bożej łaski król Norwegii, książę Danii, Szlezwiku, Holsztynu, Stormarn, Ditmarschen, Oldenburga i Delmenhorst…

Po spotkaniu z Ankerem książę wyruszył na północ, do Trondheim. Niewykluczone, że zamierzał przyjąć koronę w katedrze Nidaros, tradycyjnym miejscu koronacyjnym norweskich królów. Po drodze spotykał się z mieszkańcami, zachęcając ich do oporu. Zewsząd docierały informacje, że nawet najprostsi ludzie nie chcą „do Szweda”. Chrystian Fryderyk coraz bardziej otwarcie mówił o niepodległości Norwegii i wykonywał symboliczne gesty: wzniósł toast starym drewnianym rogiem królewskim (Holshornet), z którego podczas swych królewskich objazdów po Norwegii pili jego poprzednicy, Chrystian V, Fryderyk IV i Chrystian VI. W Trondheim uzyskał od mieszczan i lokalnych urzędników zapewnienie, że poprą jego działania. Ale jednocześnie statholder nabierał przekonania, że w Norwegii chyba nikt już nie jest zainteresowany budowaniem niepodległego państwa w formule absolutystycznej. Ogromna część społecznych elit, opierając się na oświeceniowych ideałach, uważała, że naród ma pełne prawo do podejmowania decyzji; przedstawiciele elit wystąpili z postulatem nadania Norwegii ustroju konstytucyjnego. W rezultacie książę nie zdecydował się forsować koronacji. Gdy wrócił do Christianii, zorientował się, że elity norweskie przystąpiły do działania: grupa urzędników skupiona wokół sędziego ziemskiego Christiana Magnusa Falsena zaczęła przygotowywać własny projekt konstytucji.

W połowie lutego zorganizowane zostało w Eidsvoll spotkanie notabli, w którym udział wzięło sześciu kupców, siedmiu oficerów i ośmiu urzędników. Wśród nich znalazł się Georg Sverdrup, profesor greki Uniwersytetu w Christianii. Profesor odegrał istotną rolę w przekonaniu księcia do zaakceptowania nowej prawnej i ideologicznej wykładni przejęcia władzy. Zakładała ona, że w wyniku podpisania traktatu kilońskiego i zrzeczenia się przez Fryderyka VI władzy nad Norwegią, suwerenność wróciła do narodu, który na forum demokratycznie wybranego zgromadzenia podejmie decyzję o formie władzy i powierzy koronę wybranej osobie. Zgodzono się także, że do tego momentu Chrystian Fryderyk będzie sprawować władzę jako regent. Ważny był także zawarty kompromis: książę wskazywał na swoje prawo do władzy płynące z dziedziczenia i uzyskał zapewnienie, że koronę otrzyma.

Przyjęcie takiej ideologicznej podstawy dalszych działań było z pewnością dowodem na to, jak silnie wśród norweskich elit zakorzeniły się wolnościowe, oświeceniowe ideały. Inspiracje sięgały jednak głębiej, do przeszłości, wyjaśniały mianowicie, w jaki sposób już przed stuleciem interpretowano wprowadzenie absolutyzmu przez Fryderyka III w 1660 i 1661 roku. Otóż jedna z koncepcji głosiła, że król objął absolutną i dziedziczną władzę na mocy decyzji stanów, czyli reprezentacji społeczeństwa. Na gruncie popularnych w XVII i XVIII wieku teorii prawa natury, konstruowano wywód, w którym przysługująca narodowi suwerenność została przed laty, w 1660 roku, na mocy umowy społecznej przekazana monarsze.

Tymczasem do Norwegii dotarła odezwa Fryderyka VI, informująca o postanowieniach kilońskiego traktatu pokojowego i zwalniająca Norwegów z przysięgi wierności. 19 lutego książę Chrystian Fryderyk wydał swoją odezwę do narodu, informując o przyjętych decyzjach i wyznaczając na piątek, 25 lutego (ewentualnie następne święto kościelne) – dzień, w którym społeczeństwo, w trakcie uroczystości kościelnych miało przysiąc, że jest gotowe „bronić niepodległości Norwegii i poświęcić życie i krew dla ukochanej ojczyzny”. Taka formuła była jak najbardziej zgodna z przyjętą ideologiczną wykładnią: naród przysięgał wierność ojczyźnie, a nie królowi. Jednocześnie mieszkańcy mieli wybrać swoich przedstawicieli, którzy z kolei wybierali posłów do Zgromadzenia Narodowego. Każdemu z nich wręczono pełnomocnictwo od mieszkańców. Rozdział głosów na mandaty był nierówny. Wyznaczono datę rozpoczęcia pracy zgromadzenia – Niedzielę Wielkanocną, 10 kwietnia, oraz jego miejsce – rezydencję księcia w Eidsvoll.

Decyzje podjęte w lutym 1814 roku na wspomnianym zgromadzeniu notabli składały się na program polityczny elit z trzema, ściśle ze sobą powiązanymi, elementami: po pierwsze – niepodległość, po drugie – konstytucyjny porządek, gwarantujący prawa człowieka i wolności, po trzecie – zachowanie tronu w rękach dotąd rządzącej dynastii. Był to szlachetny kompromis, zarówno bowiem przedstawiciele narodu, jak i reprezentant dynastii mieli otrzymać to, na czym im zależało, a nowy ustrój miał gwarantować pozytywny i oparty na wyznawanych wartościach charakter zmiany.

Z punktu widzenia opcji proszwedzkiej planowana przysięga mogła być niewygodna, gdyż działania na rzecz unii ze Szwecją łatwo można było zinterpretować jako sprzeczne z ideą niepodległości. Jednakże stronnictwo to znalazło się w tym czasie w defensywie. Hrabia Wedel przebywał w Danii; do Christianii dotarł dopiero na początku marca i nie omieszkał od razu skrytykować norweskiej polityki. Do Jacoba Aala zwrócił się z drwiącym pytaniem: „Co za głupie dowcipy tu sobie robicie?”4. Świadomy stosunku mocarstw, w tym Wielkiej Brytanii, które nie zawahałyby się przed zablokowaniem norweskich portów w razie nieposłuszeństwa, hrabia uważał politykę niepodległościową Chrystiana Fryderyka za awanturnictwo. Spotkanie hrabiego Wedla z księciem nie było w związku z tym przyjazne. Regent zażądał, by hrabia złożył przysięgę wierności, co ten uczynił na piśmie, dodając jednak zastrzeżenie niezależnego postępowania w razie, gdyby został posłem zgromadzenia narodowego.

3. WYBORY DO KONSTYTUANTY

Zasady wyborów do Konstytuanty nie precyzowały, kto ma czynne prawa wyborcze, określały natomiast, kto może zostać elektorem i posłem, wprowadzając cenzus wieku – 25 lat, oraz urzędu lub majątku – bierne prawo wyborcze przysługiwało urzędnikom i właścicielom ziemi. Wykluczenie kobiet rozumiane było samo przez się. Ogółem Norwegowie mieli wybrać stu dwunastu delegatów. Podział mandatów był skomplikowany i pozbawiony elementu proporcjonalności. Każde województwo miało wybrać trzech delegatów, poza tym określoną liczbę miejsc otrzymały miasta (np. Bergen – cztery), a osobną kategorię stanowili oficerowie, którzy otrzymali ogromną, zupełnie nieproporcjonalną reprezentację – ponad jedną czwartą mandatów (dokładnie 33).

Wybory rozciągnęły się w czasie – najpóźniej odbyły się pod koniec marca w północnym Trøndelag, skąd delegaci nie zdążyli już przybyć na otwarcie zgromadzenia.

Przebieg wyborów w większości okręgów wyglądał podobnie. Z reguły inicjatorem był pastor, który rozsyłał po swoim okręgu wezwanie z ustaloną datą spotkania i dokładnym określeniem, kto jest uprawniony do głosowania: zazwyczaj wzywano ojców rodzin, gospodarzy posiadających ziemię lub co najmniej dom, czasem dodając, że kobiety i dzieci nie mają prawa obecności (co by wskazywało, że nie było to oczywiste). Nie precyzowano cenzusu wieku, przyjmując zapewne, że posiadanie rodziny i majątku dotyczyć może wyłącznie osób dojrzałych. Po uroczystościach religijnych zgromadzeni składali podniosłą przysięgę: Przysięgam utrzymać niepodległość Norwegii i poświęcić życie i krew dla ukochanej ojczyzny5.

Wybory realizowały ustrojową część programu politycznego; ich wynikiem miało być wcielenie w życie zasady suwerenności narodu, tj. powołanie zgromadzenia narodowego, które miało przyjąć konstytucję i wolnościowy system polityczny.

Równocześnie trwały nie mniej ważne działania na rzecz zabezpieczenia niezależności. Chrystian Fryderyk rozsyłał do europejskich rządów i władców noty i pisma informujące o sytuacji w Norwegii, prosząc w nich o poparcie dla sprawy jej niepodległości. Pod koniec lutego wysłał z misją dyplomatyczną do Londynu swego bliskiego przyjaciela, Carstena Ankera. Decyzja Wielkiej Brytanii była kwestią kluczową, gdyż mogła przesądzić o powodzeniu lub niepowodzeniu planów norweskich elit i ich przywódcy. Mimo licznych przyjacielskich kontaktów i świetnej znajomości brytyjskich realiów, jakie posiadał Anker, jego misja okazała się nieudana. Na spotkaniu, które odbyło się pod koniec marca, brytyjski premier Robert B. Jenkinson nie ukrywał, że nie poprze norweskich ambicji. Wielka Brytania nie zamierzała pogarszać relacji ze Szwecją, a tym bardziej z Rosją, w imię niepodległości Norwegii. Jednakże żadna wiadomość na ten temat do Norwegii nie dotarła i obrady zgromadzenia w Eidsvoll mogły przebiegać w atmosferze wiary w przyszłość, optymizmu i patriotycznego uniesienia.

W marcu książę regent sformował swój rząd, podzielony na departamenty. Nazwał go Radą Rządzącą (Regjeringsråd), nawiązując do starej nazwy organu rządzącego w średniowiecznej Norwegii (Rada Królestwa – Rigsraad). Ale ważniejsze było to, że instytucja miała charakter doradczy i podlegała regentowi. Została sprowadzona do roli organu wykonawczego jego politycznej woli, przynajmniej tak długo, jak pełnił funkcje regenta6.

Równolegle trwała w społeczeństwie debata nad kształtem przyszłego ustroju państwa. Na przykład wydawca Niels Wulfsberg opublikował trzy numery pisma „Journal for Rigsforfatning” (Pismo poświęcone ustrojowi państwa), w którym umieścił m.in. informacje na temat ustroju Polski (oparte na Konstytucji Trzeciego Maja) oraz przytoczył treść konstytucji Stanów Zjednoczonych i konstytucji Francji z 1791 roku. Przedstawił także jeden z projektów konstytucji norweskiej. Dyskusje toczyły się na łamach „Tiden” oraz „Norske Intelligenz-Seddeler”. W tym czasie działały na terenie Christianii trzy drukarnie, prasa zaś rozchodziła się nie tylko w prenumeracie, ale też sprzedawano ją w księgarniach i na ulicy. Podobnie dystrybuowano różne pisma ulotne, często anonimowe i wydawane poza cenzurą. Te formy kształtowania się opinii publicznej rozwijały się też później i były ważnym elementem walki politycznej.

Rok 1814 także poza miastami był dla rozwoju opinii publicznej przełomowy, sprawy wielkiej polityki bowiem były wówczas dyskutowane przez chłopów na tradycyjnych forach: na dziedzińcu kościelnym, w budynku lub podwórzu tingu, w karczmach i gospodach.

4. NOWY NORWESKI PARLAMENTARYZM

10 kwietnia 1814 roku, w święto Wielkanocy, odbyło się pierwsze spotkanie delegatów Konstytuanty: po mszy w kościele w Eidsvoll zgromadzeni, pod przewodem księcia regenta, udali się do sali obrad w budynku dawnej huty, gdzie wysłuchali przemówienia powitalnego księcia i przekazali mu swoje pełnomocnictwa. Następnego dnia rozpoczęły się obrady – otworzył je książę, informując zebranych o politycznym położeniu kraju i proponując pewne rozwiązania proceduralne. Książę doradził zebranym, by przewodniczącego obrad (marszałka) wybierano na tygodniowe kadencje, a sekretarza zgromadzenia na stałe; doradził też powołanie komisji konstytucyjnej i komisji do spraw finansów. Zgromadzenie spełniło jego oczekiwania. Po wyborach marszałka, wicemarszałka i sekretarza regent opuścił salę. Wówczas zgromadzeni powołali komisję, która na miała opracować regulamin. W ten sposób nastąpiło ukonstytuowanie zgromadzenia.

Skład społeczny posłów w pewnym sensie odzwierciedlał skład całego społeczeństwa, choć proporcje były inne. Zdecydowaną przewagę mieli urzędnicy – w sumie świeckich i duchownych, cywilnych i wojskowych było 59, chłopów właścicieli 37, kupców i ziemian (tzw. posiadaczy – kondisjonerte) 16. Dodać można, że 13 urzędników było pochodzenia chłopskiego. Mimo stosunkowo dużej reprezentacji chłopskiej zgromadzenie zdominowane zostało przez wykształcony stan urzędniczy. Kwalifikacje urzędnicze posłów nie były jednak w tej sytuacji przydatne; niemal wszystkim brakowało doświadczenia politycznego, a nawet administracyjnego, w skali kraju. Mało który poseł umiał patrzeć na sprawy w ogólnokrajowej perspektywie – większość z nich to byli przecież prowincjonalni urzędnicy, duchowni. Pierwszym marszałkiem zgromadzenia został Peder Anker, na stałego sekretarza wybrano zaś Wilhelma F.K. Christiego, sędziego ziemskiego, który wywarł znaczny wpływ na kształt przyjętej konstytucji. Można jeszcze dodać, że średnia wieku deputowanych wynosiła 42 lata.

Już w pierwszym okresie pracy parlamentu uformowały się dwa stronnictwa czy frakcje, tradycyjnie zwane „niepodległościową” i „unijną” – nazwy tyleż ugruntowane, co nieprecyzyjne.

Różnice, istniejące przecież od dawna w norweskiej polityce, ujawniły się 16 kwietnia, w trakcie dyskusji nad propozycją jednego z fundamentalnych artykułów konstytucji. Miał brzmieć: Norwegia jest ograniczoną i dziedziczną monarchią. Do takiego sformułowania sekretarz Christie zaproponował dodanie określeń: wolną, niezawisłą i niepodzielną. Posłowie przyjęli tę propozycję zdecydowaną większością głosów. Większość broniła w tym momencie wizji państwa całkowicie niezależnego, odrzucając wiszącą przecież nad Norwegią perspektywę unii ze Szwecją. Mniejszość chciała tej unii bronić. W istocie jednak żadna z koncepcji nie wykluczała ani unii, ani niepodległości. Stronnictwo niepodległościowe akceptowało bez zastrzeżeń powierzenie korony Chrystianowi Fryderykowi, a zatem godziło się na odnowienie unii z Danią w dalszej perspektywie (choć na zupełnie nowych, partnerskich zasadach). Natomiast frakcja unijna postrzegała związek ze Szwecją jako unię personalną, dającą krajowi swobody, liberalny ustrój i prawo narodowego rozwoju, czyli szanse, jakich – co Wedel podkreślał – Norwegia nigdy w związku z Danią nie miała.

Jako przywódcę frakcji niepodległościowej zazwyczaj wymienia się Christiana Magnusa Falsena, którego ojciec Enevold Falsen zasiadał w Komisji Rządzącej. Sędzia ziemski, wykształcony w Danii i mający wielki sentyment do tego kraju i jego kultury, Falsen był silnie związany z regentem i nie odrzucał w dalszej przyszłości nowej unii duńsko-norweskiej. Inni przeciwnicy unii ze Szwecją to Georg Sverdrup, uczony, filolog, zafascynowany antykiem i podobnie jak Falsen przychylnie myślący o Danii, oraz Peter Motzfeldt, oficer, kapitan w wojsku norweskim, który nie miał wykształcenia uniwersyteckiego, ale znał świat i miał dużo zmysłu praktycznego; kategorycznie domagał się liberalnego ustroju na wzór brytyjski. Do stronnictwa niepodległościowego należał też sekretarz Konstytuanty Wilhelm F.K. Christie.

Frakcja unijna, grupa zwolenników związku ze Szwecją, w parlamencie opozycja mniejszościowa, skupiała się wokół hrabiego Wedla. Jego program był znany: probrytyjska polityka zagraniczna, liberalny ustrój i unia personalna ze Szwecją. Wedel należał do tych nielicznych posłów, którzy dysponowali politycznym doświadczeniem; był nie tylko prawdziwym światowcem, ale też politycznym liderem, umiał też grupkę swoich zwolenników zorganizować w sprawny polityczny instrument. Regent w swoich dziennikach pisał z przekąsem o „klice Wedla”, która mieszkała razem i stale intrygowała. Do bliskich współpracowników Wedla należał Severin Løvenskiold, bogaty przemysłowiec, z wykształcenia prawnik, raczej konserwatywnych poglądów, a nawet z sympatiami dla absolutyzmu7. Szczególnym stronnikiem Wedla był Nicolai Wergeland, wspomniany już autor nagrodzonej pracy o uniwersytecie w Norwegii, ojciec poety romantycznego Henrika Wergelanda. Wywodził się z chłopskiej rodziny, skończył studia teologiczne i pracował jako nauczyciel w szkole katedralnej w Christiansand. Był wybitnym mówcą, człowiekiem zdolnym, ale trudnym we współżyciu, pełnym kompleksów, co przejawiało się nawet w arogancji. Nie tylko sprzeciwiał się regentowi, ale wręcz nienawidził Danii; unia ze Szwecją była w jego oczach sposobem na ostateczne zerwanie związków Norwegii z Danią.

Wreszcie do obozu proszwedzkiego należał Jacob Aal, konserwatysta, człowiek niezwykłej dobroci, znany filantrop, który nieraz występował jako mediator między skłóconymi partiami. Patriota wielkiej klasy, miał wiele sentymentu do Danii i nie był entuzjastą unii ze Szwecją, ale uważał, że Norwegia jest za słabym krajem, by sprostać wymogom niepodległego bytu.

Obok tych najwybitniejszych postaci mamy pozostałych posłów – rzeszę amatorów, jak już była mowa, tj. urzędników średniego szczebla, kupców i przemysłowców, oficerów, pastorów, chłopów. Wszyscy ci ludzie dysponowali wielką wolą działania, gotowością do poświęceń, wiarą w siebie i swoją ojczyznę. Cechował ich patriotyzm i miłość wolności. Mimo braku przygotowania politycznego osiągnęli imponujące rezultaty. Dowiedli, że pokolenie roku 1814 było pokoleniem niezwykłym.

Co nie zmienia faktu, że na obradach zgromadzenia toczyła się walka polityczna. Jedną z kwestii, którą należało rozstrzygnąć, była relacja między regentem a parlamentem, a ściślej – kompetencje w sprawach polityki zagranicznej. Partia unionistów chciała utworzenia odrębnej komisji do tych spraw, regent był przeciwny. Zarówno hrabia Wedel, jak i regent zdawali sobie sprawę, jakie skutki będzie miało zapoznanie się posłów z realiami położenia międzynarodowego Norwegii. Ostatecznie Falsen zaproponował, by parlament skupił się na pracy nad konstytucją, dokonał wyboru króla, a następnie się rozwiązał. W głosowaniu nad tym wnioskiem padła identyczna liczba głosów za i przeciw. Rozstrzygnął przewodniczący (dysponujący podwójnym głosem), opowiadając się za propozycją Falsena. Oznaczało to, że książę Chrystian Fryderyk miał sam zająć się sprawami polityki zagranicznej.

W drugim okresie działania Konstytuanty, między 19 kwietnia a 4 maja, praca przebiegała głównie w komisjach; obrady plenarne były rzadkie. Powołana już 12 kwietnia komisja konstytucyjna składała się z piętnastu osób. Większość stanowili zwolennicy niepodległości, przewodniczył Christian Magnus Falsen. Komisja dysponowała nie tylko wzorami zagranicznymi i historycznymi, takimi jak konstytucja Stanów Zjednoczonych, francuska z 1791 roku czy szwedzka z 1809, ale też licznymi projektami rodzimymi. W sumie powstało ich co najmniej dwadzieścia, a najbardziej wartościowy przygotował sam Falsen8. Komisja postanowiła, że na początku uzgodni i przedstawi zgromadzeniu ogólne zasady ustrojowe, a po ich zaakceptowaniu będzie kontynuować pracę. Dyskusja nad zasadami odbyła się 16 kwietnia. Ustalono monarchiczny charakter państwa, jego niezawisłość i trójpodział władzy oraz prawa obywatelskie – przede wszystkim wolność i równość.

4 maja rozpoczęła się debata plenarna nad projektem konstytucji. Mimo zgody co do pryncypiów, mimo jednomyślności w wielu kwestiach i szlachetnych emocji, dyskusja stała się także okazją do walki politycznej, często brutalnej. Regent i jego obóz dążyli do zamknięcia ust opozycji, stosując różnego rodzaju presję czy szantaż. Oskarżenia o manipulacje, intrygi i kupowanie poselskich głosów krzyżowały się w powietrzu. Obiektem ostrych ataków stał się hrabia Wedel, oskarżany wręcz o zdradę. Przedstawiciel mniejszościowej opozycji, Jacob Aal, rozczarowany i smutny pisał do swojej żony:

…kto ośmiela się mieć inny pogląd niż większość, ten jest w sposób oburzający prześladowany i wyszydzany. Jeśli taki ton się utrzyma, zabieram ciebie i dzieci i jedziemy do Danii…9

Wiele decyzji przyjmowano pod ciśnieniem okoliczności, na przykład kompetencje i pozycję króla ustalano z przekonaniem, że tron obejmie Chrystian Fryderyk. Należało też wprowadzić regulacje, które utrudniałyby objęcie tronu przez szwedzkiego następcę tronu i regenta, Karola Jana. Stąd na przykład zapis, że król nie może być katolikiem – ani obecnie, ani w przeszłości. O ile wolność była przez wszystkich uznawana za dobro bezwzględne, o tyle pewne szczegóły budziły już wątpliwości. Czy powszechna służba wojskowa nie jest aby ograniczeniem wolności jednostki? Czy zniesienie ekonomicznych, merkantylistycznych przywilejów, zgodnie z zasadami liberalizmu, nie jest aby zamachem na prawo własności? Jak daleko sięgać powinna wolność sumienia i wyznania? Ostatecznie zgromadzeni zdecydowali, że prawa wjazdu do państwa nie będą mieli Żydzi (jako kategoria wyznaniowa), a jezuici oraz zakonnicy „nie będą tolerowani”.

Dyskusja nad konstytucją zakończyła się 11 maja. Potem przez kilka dni, podczas gdy sekretarze dopracowywali tekst dokumentu, zgromadzeni dyskutowali kwestię finansów państwa; podjęli decyzję dającą regentowi swobodę w tych sprawach. 17 maja ostateczny tekst ustawy zasadniczej został odczytany na plenarnym posiedzeniu parlamentu i w ten sposób dzień ten został uznany za datę uchwalenia konstytucji Norwegii. Następnie powołano kolejne komisje, które miały kontynuować prace legislacyjne po rozwiązaniu się zgromadzenia.

Wreszcie nastąpił akt wyboru króla. Chrystian Fryderyk został wybrany jednogłośnie. Dwudziestu posłów udało się z oficjalną delegacją do księcia, który poprosił o czas do namysłu. 18 maja przepisany na czysto egzemplarz – w języku duńskim, rzecz jasna – został uroczyście podpisany przez wszystkich obecnych. 19 maja Chrystian Fryderyk oznajmił, że przyjmuje koronę i rozwiązał zgromadzenie. Następnego dnia, posłowie zebrali się po raz ostatni w sali obrad, by się pożegnać – wzięli się za ręce, tworząc braterski krąg i zakrzyknęli:

Zjednoczeni i wierni, póki stoją góry Dovre!

(Enige og troe, indtil Dovre falder!)10

I tak dokonała się norweska rewolucja.

5. PATRIOTYCZNA GORĄCZKA

Od lutego 1814 roku znaczna część norweskiego społeczeństwa, w euforii i z wielkim patriotycznym zaangażowaniem, śledziła polityczne wydarzenia. Chrystian Fryderyk cieszył się powszechnym uwielbieniem; większość była skłonna widzieć w nim prawowitego następcę świętego Olafa. Kraj zalała fala poezji okolicznościowej, przemówień, publicystyki i innych najróżniejszych tekstów, w których sławiono ojczyznę i naród norweski. Obiecywano oddać życie za wolność ojczyzny. Patriotyczna gorączka znalazła także wyraz w wielkiej ofiarności społeczeństwa – na ręce regenta przekazywano darowizny i datki, deklarowano wsparcie na przyszłość. Mieszkańcy Trondheim zgromadzili 80 tysięcy talarów, Christiania przekazała 178 kg srebra. Z Gudbrandsdalen i Østerdalen nadeszła deklaracja wystawienia dodatkowych oddziałów żołnierzy.

Na tej fali entuzjazmu można obserwować przyspieszone formowanie się norweskiej ideologii nacjonalistycznej, rozumianej jako program budowy państwa narodowego. Norweskie elity umiały połączyć nacjonalizm polityczny z kulturowym, czyli z kształtującym się przez ostatnie dwieście lat poczuciem tożsamości, opartym na przeświadczeniu o swojej historycznej i kulturowej odrębności. Ważną rolę w tym procesie odegrała specyficzna więź między urzędniczymi elitami a norweskim chłopstwem, które postrzegano jako opokę norweskiego, niezależnego charakteru i dziedzica chlubnej przeszłości. W pracy nad budową niepodległego państwa ton nadawali urzędnicy, nie tracąc jednak świadomości, że nowy porządek musi być otwarty na „dumnych norweskich chłopów”.

Konstytucja Norwegii, o której szczegółach będzie jeszcze mowa, wprowadzała system dziedzicznej monarchii konstytucyjnej, opartej na monteskiuszowskim trójpodziale władzy i gwarantującej wszystkie podstawowe liberalne swobody. Powołano parlament, nadając mu staronordycką nazwę Storting11. O demokratycznym charakterze nowego państwa zdecydowało przede wszystkim prawo wyborcze. Choć cenzusowe i pośrednie, dawało jednak prawo głosu prawie czterdziestu procentom męskiej populacji w kraju; nigdzie w Europie parlament nie miał tym czasie tak szerokiej bazy społecznej. Jednocześnie należy pamiętać, że konstytucja faworyzowała urzędników, którzy uważali się – i to przekonanie dziedziczyli po czasach absolutyzmu – za podstawę państwa, „sól ziemi”. Choć teoretycznie chłopów dopuszczono do takiej samej pozycji w państwie, to jednak na ogół uważano ich za nieprzygotowanych do sztuki rządzenia. Niepodległa Norwegia miała być państwem urzędników.

6. SPRAWA NORWESKA NA FORUM EUROPEJSKIM

Tymczasem w Europie sprawy toczyły się własnym torem. Podpisanie pokoju kilońskiego w 1814 roku według europejskich mocarstw rozwiązywało sprawę norweską; w tym punkcie szwedzki regent Karol Jan mógł liczyć na ich pełne poparcie. 13 lutego Karol Jan mianował gubernatora Norwegii, polecając mu wkroczyć do kraju, zająć twierdze i odebrać od ludności przysięgę wierności królowi Szwecji. Jednocześnie w Norwegii została ogłoszona odezwa szwedzkiego króla, w której zapowiadał, nawiązując do decyzji pokoju kilońskiego, przysłanie gubernatora, który wysłucha przedstawicieli narodu, by wspólnie opracować odpowiadającą Norwegom konstytucję. Jednakże pod koniec tego miesiąca regent Chrystian Fryderyk rozesłał do europejskich dworów noty o swoim i Norwegów sprzeciwie wobec decyzji pokoju kilońskiego i było już wiadomo, że sprawa norweska nie została rozwiązana. Odrzucając decyzje traktatu kilońskiego, regent formalnie stawiał Norwegię w stanie wojny z antyfrancuską koalicją.

Jak już wiemy, nie powiodła się misja Carstena Ankera w Londynie, chociaż liberalna opinia publiczna w Wielkiej Brytanii oraz wigowska opozycja w Izbie Gmin sympatyzowała z Norwegami i ich niepodległościowym programem. W parlamencie poddano nawet pod głosowanie wniosek o wsparcie Norwegów, ale został on odrzucony.

W kwietniu została zakończona – jak mniemano – napoleońska epopeja. Cesarz abdykował i udał na wyspę Elbę; z nowym restauracyjnym rządem francuskim alianci podpisali pierwszy pokój paryski. Chrystian Fryderyk liczył na poprawę położenia Norwegii, gdyż – jak sądził – po pokonaniu Napoleona alianci nie mieli już powodu, by nieustannie iść wobec Szwedów na ustępstwa. Były to jednak płonne nadzieje. Alianci nie tylko byli zdecydowani wprowadzić w życie postanowienia pokoju, ale nawet byli gotowi przywrócić blokadę kraju. Zdecydowano, że do Norwegii uda się delegacja czterech przedstawicieli mocarstw (Rosji, Austrii, Prus i Wielkiej Brytanii), by doprowadzić do pokojowej realizacji traktatu kilońskiego. Sprzymierzeni nie chcieli wojny, ale do norweskiego problemu odnosili się ambiwalentnie. Z jednej strony, nie zależało im na pełnym podporządkowaniu Norwegii Szwedom, gdyż ani Wielka Brytania, ani Rosja nie chciały nadmiernego umocnienia się Szwecji; do pewnego stopnia byli zatem skłonni wyjść naprzeciw wolnościowym aspiracjom Norwegów. Z drugiej strony, odnosili się z zasady niechętnie do idei suwerenności ludu. Więcej nawet – przedstawiciele mocarstw kontynentalnych uważali działania Norwegów za niebezpieczny precedens.

Pod koniec maja do Norwegii przybył wysłannik brytyjskiego rządu, dyplomata John Morier. Jego misją było przekonać Norwegów do unii ze Szwecją; jednocześnie miał nie dopuścić, by Norwegowie utracili swój konstytucyjny, liberalny system polityczny. Miesiąc później z podobnym zadaniem dotarła do Norwegii oficjalna delegacja sprzymierzonych; oni także mieli uwzględnić pragnienia narodu norweskiego i działać pokojowo.

Chrystian Fryderyk umiejętnie przeprowadził negocjacje. W przeciwieństwie do polityków norweskich, którzy w oczach dyplomatów z Rosji, Prus i Austrii nie mieli żadnego mandatu do wypowiadania się o sprawach państwowych, Chrystian Fryderyk był królem i choć jego norweską koronę można było na gruncie zasady legitymizmu kwestionować, to pozostawał członkiem dynastii Oldenburgów i następcą tronu Danii. Jego opinii nie dało się zlekceważyć. A król wystąpił z całą mocą w obronie Norwegii. Był gotów ustąpić, ale domagał się postępowania zgodnego z procedurami wynikającymi z norweskiej konstytucji. Chrystian Fryderyk podkreślał, że konstytucja nie przewiduje jego abdykacji, natomiast daje mu prawo zwołania nadzwyczajnego Stortingu i złożenia korony za zgodą parlamentu. Gotów był zainicjować te działania pod warunkiem, że alianci zagwarantują Norwegom wszystkie zawarte w konstytucji wolności. Jego stanowisko zostało poparte przez wysłanników brytyjskich. 7 lipca delegacja sprzymierzonych przedłożyła królowi oficjalną propozycję zawieszenia broni na następujących warunkach: król zwoła nadzwyczajny Storting, abdykuje, Szwedzi będą mieli prawo zająć nadgraniczne twierdze (chodziło głównie o Fredriksten i Fredrikshald12) i kraj na wschód od rzeki Glomma, blokada zostanie zniesiona.

Było to więc ultimatum. 14 lipca król po naradzie z rządem przedstawił odpowiedź: Norwegowie nie godzą się na przekazanie twierdz Szwedom, pozostałe punkty akceptują. Delegaci mocarstw zdecydowali się na konsultacje z Karolem Janem, ten jednak okazał się nieprzejednany. Swoje prawo do twierdz wywodził z ustaleń pokoju kilońskiego. Karol Jan chciał objąć kontrolę nad twierdzami, by poprawić strategiczne położenie Szwecji, ponadto pragnął całą sprawę rozstrzygnąć sam, bez udziału delegatów mocarstw – po pierwsze ze względu na prestiż, po drugie ze względu na pośpiech (wiedział, że regentowi zależy na zamknięciu sprawy Norwegii, zanim zacznie się kongres pokojowy w Wiedniu). W rezultacie Karol Jan uznał, że bez konfliktu zbrojnego sprawa nie zostanie rozwiązana.

7. NORWEGOWIE WOBEC AGRESJI

Nastroje w Norwegii były nie tylko patriotyczne, ale wręcz bojowe. Zewsząd płynęły deklaracje gotowości obrony ojczyzny do ostatniej kropli krwi. Przykładem może być opublikowana w prasie przez anonimową czytelniczkę propozycja stworzenia, na wzór starożytnych Amazonek, oddziału wojskowego złożonego z kobiet. W Bergen mieszkańcom dodawał ducha stary biskup Johan Nordahl Brun, nawołując do oporu.

W tej sytuacji Karol Jan nie zamierzał działać zbyt gwałtownie, nie chciał bowiem zrażać Norwegów do siebie; obawiał się, że nadmierna agresja może tylko zradykalizować postawy i niepotrzebnie spotęgować opór. Wojna miała być według niego raczej demonstracją zbrojną, dodatkowym, a nie głównym instrumentem politycznym.

Także Chrystian Fryderyk nie zamierzał toczyć wielkiej wojny. Zdawał sobie sprawę, że Norwegia jest za słaba – wiadomo było, że wojsko ma prowiant na zaledwie tydzień – by sprostać szwedzkiemu przeciwnikowi. Nie czuł się na siłach ani jako przywódca państwa, ani jako strateg (nie miał żadnego militarnego przygotowania i doświadczeń).

26 lipca szwedzkie wojska, liczące w sumie około 45 tysięcy żołnierzy, wtargnęły na terytorium południowowschodniej Norwegii. Główne siły skierowały się na twierdzę Fredrikshald, okrążyły twierdzę Fredriksten i następnego dnia zdobyły miasto Fredrikstad. Drugi atak miał miejsce nieco na północ, gdzie celem był Kongsvinger i gdzie wojskom norweskim udało się powstrzymać marsz nieprzyjaciela (zwycięstwo pod Matrand, 5 sierpnia).

Wykonawszy militarny plan, Karol Jan już 3 sierpnia zaproponował zawieszenie broni, 10 sierpnia w Moss rozpoczęły się negocjacje, a 14 sierpnia porozumienie zostało zawarte. Tak zwana konwencja z Moss zawierała umowę o zawieszeniu broni oraz dokument regulujący kwestie polityczne. Chrystian Fryderyk zobowiązywał się do zwołania nadzwyczajnego Stortingu (w poufnej klauzuli także do abdykacji i natychmiastowego opuszczenia kraju), Karol Jan – do respektowania konstytucji z Eidsvold. Jedyne zmiany, jakie planowano do niej wprowadzić, miały wynikać z przyjęcia unii ze Szwecją. Chrystian Fryderyk miał natychmiast złożyć władzę wykonawczą na ręce rządu, który zresztą formalnie występował jako strona konwencji, ponieważ Szwecja nie uznała korony Chrystiana Fryderyka.

Przez kraj przetoczyła się fala rozczarowania i zniechęcenia defensywną strategią i szybkim podpisaniem zawieszenia broni. Żołnierze dezerterowali, organizowali bunty, ze wszystkich stron dochodziły oskarżenia o zdradę i spiski. W miastach ludność domagała się kontynuowania walki, czasem dochodziło do zamieszek. W Christianii mimo braku żywności mieszkańcy odmówili przyjęcia zboża od Szwedów. Ale jesienią nastroje opadły, większość społeczeństwa pogodziła się z decyzjami konwencji z Moss, zaczęto bowiem dostrzegać bezsens walki ze Szwecją. Ludzie powiadali, że jest różnica między „byciem Szwedem a posiadaniem szwedzkiego króla”.

8. KOMPROMISOWA UNIA ZE SZWECJĄ

Z militarnego punktu widzenia porozumienie było oczywiście sukcesem Szwedów, ich wojska bowiem zajęły terytorium wschodniej Norwegii, nadgraniczne twierdze, do czego Karol Jan przecież dążył. Ale dla Norwegów o wiele ważniejsze było to, że w myśl konwencji w Moss Karol Jan uznawał konstytucję z Eidsvoll, co dawało im potężną broń do dalszej walki politycznej. Partnerem dla Szwecji stał się norweski rząd, z którym Karol Jan miał prowadzić negocjacje i który po abdykacji Chrystiana Fryderyka pełnił władzę najwyższą w kraju. Nie mniej istotna była rola Stortingu, miała bowiem zostać powołana specjalna, dwustronna komisja, z zadaniem przystosowania ustawy zasadniczej do nowych warunków. W komisji stronę norweską mieli reprezentować posłowie. Innymi słowy, porządek polityczny i prawny, który Norwegowie utworzyli, zyskał w negocjacjach sankcję prawną.

Rząd rozpisał wybory i 7 października 1814 roku zebrał się nadzwyczajny Storting. Proporcje były podobne jak w zgromadzeniu narodowym w Eidsvoll: ponownie parlament zdominowali urzędnicy. Większość posłów pełniła funkcję po raz pierwszy, ponieważ wielu eidsvolczyków nie uzyskało praw wyborczych. Podobnie jak poprzednio, większość w parlamencie miała frakcja niepodległościowa.

Najistotniejszą kwestią była abdykacja króla. Chrystian Fryderyk, który po wojnie zamieszkał w pałacyku na Bygdøy pod Christianią, nie przybył do miasta. Znajdował się w głębokiej depresji, gdy 10 października 1814 roku przyjmował delegację 25 posłów i na ich ręce składał koronę. Uroczystość była niezwykle smutna. Jak pisał Niels Aal: Oczy wszystkich pełne były łez, słowa zamierały na ustach13.

Pod koniec października Chrystian Fryderyk opuścił Norwegię; był wtedy człowiekiem zdruzgotanym. Na scenę polityczną wrócił dopiero w 1839 roku, kiedy po śmierci Fryderyka VI objął tron Danii jako Chrystian VIII.

Spory o ocenę działań regenta i króla toczyły się w Norwegii niemal od chwili jego wyjazdu z kraju. Dzisiejsza historiografia ocenia księcia raczej pozytywnie, podkreślając, że zdobycie niepodległości i uchwalenie liberalnej konstytucji to w dużej mierze jego zasługa. Współcześni nie umieli być wyrozumiali ani sprawiedliwi. Powszechne było oskarżanie Chrystiana Fryderyka o defetyzm, brak gotowości do poświęceń, jeśli nie o zdradę. Obarczony odpowiedzialnością za pogrzebaną nadzieję na niepodległość, książę w pewnym stopniu stał się kozłem ofiarnym.

11 października 1814 roku rozpoczęły się obrady nadzwyczajnego Stortingu, którym przewodniczył Wilhelm F.K. Christie. Parlament przyjął do wiadomości abdykację króla i powierzył władzę wykonawczą rządowi. Powołano komisję do przeanalizowania szwedzkich propozycji zmiany konstytucji. 19 października, po wykonaniu tej pracy, komisja, której przewodniczącym był Niels Treschow, mając na względzie fakt, że za dwa dni upływa określony w konwencji z Moss termin zawieszenia broni, zaproponowała natychmiastową akceptację unii. Parlament jednak nie chciał się na to zgodzić, uznając, że straci w ten sposób jakiekolwiek możliwości manewru w politycznym przetargu. Przewodniczący Christie zaproponował, by Storting podjął decyzję odnoszącą się do trzech konkretnych pytań związanych ze szwedzką propozycją zmiany konstytucji.

Po burzliwej dyskusji sporządzono stanowisko parlamentu; stwierdzono w nim, że Norwegia może pod pewnymi warunkami przystąpić do unii ze Szwecją, ale parlament odmawia dokonania natychmiastowego wyboru nowego króla, choć ma takie uprawnienia.

Taki dokument został przekazany szwedzkim komisarzom. Regent Karol Jan nie miał innego wyjścia i musiał decyzję Stortingu zaakceptować, choć niezupełnie była po jego myśli. Wolał, żeby rewizja konstytucji nastąpiła po tym, jak Storting wybierze króla Szwecji Karola XIII na króla Norwegii. Jednakże regent był gotów iść na ustępstwa, gdyż (jak już wcześniej zostało wspomniane) zależało mu na czasie oraz nie chciał psuć stosunków z Norwegami. Prawdopodobnie liczył również na to, że później, kiedy jego władza już okrzepnie, będzie mógł dokonać pożądanych zmian.

Rozpoczął się okres negocjacji między powołanym przez Storting komitetem i delegacją szwedzką na temat rewizji konstytucji, zgodnie z wymogami unii personalnej, w jakiej miała znaleźć się Norwegia. Należało wprowadzić nowe rozstrzygnięcia, na przykład powołanie urzędu wicekróla. Jednocześnie Norwegowie starali się utrzymać jak najwięcej zasad świadczących o suwerenności. Dyskusje dotyczyły przede wszystkim kompetencji w zakresie polityki zagranicznej (w tym także władzy nad wojskiem), prawa do naturalizacji, centralnej władzy w Norwegii, w której król nie miał mieszkać na stałe. Politycy norwescy chcieli ograniczyć kompetencje królewskie na rzecz rządu.

Stopniowo wypracowano kompromis. Król szwedzki zachował silną władzę, ale Storting miał mieć prawo głosu zarówno w sprawach polityki zagranicznej, jak i armii. Zachował także pełnię decyzji w sprawie naturalizacji.

Prace nad zmianami w konstytucji, albo nad nową konstytucją, jak chce Ståle Dyrvik14, zakończono 4 listopada 1814 roku. Przewodniczący Christie doprowadził do tego, że Storting przyjął ją całkowicie suwerennie, odrzucając żądanie Szwedów, by konstytucję zatwierdził Karol XIII.

Tego samego dnia dokonano wyboru nowego króla. I tu sprawa nie była jednoznaczna – Karol Jan stał na stanowisku, że Norwegowie mają nie tyle wybrać króla, ile uznać go, potwierdzając decyzję podjętą w pokoju kilońskim. Wielu posłów uważało jednak, że postanowienia tego pokoju są nieważne, że Karol XIII może zostać królem Norwegii jedynie na mocy decyzji Stortingu. Takie też były rezultaty poselskiego głosowania: 49 posłów oświadczyło, że „wybiera” Karola na króla, 22 – „wybiera i uznaje”, a tylko 8 – „uznaje”. Kiedy wkrótce potem hrabia Wedel z oficjalną delegacją przybył do Sztokholmu, by poinformować Karola XIII o podjętej decyzji, dyplomatycznie tę informację przemilczał.

Dwa dni później następca tronu, a zarazem regent Karol Jan przybył do Christianii, 15 listopada 1814 roku dokonał mianowania namiestnika, zgodnie z zapisem nowej konstytucji, 18 listopada wedle nowych zasad powołano zaś rząd. Nadzwyczajny Storting rozwiązał się 26 listopada. W grudniu wspomniana wyżej oficjalna delegacja udała się do króla i 15 tego miesiąca przekazała mu tekst konstytucji oraz uchwały parlamentu w sprawie wyboru króla, który na mocy tej decyzji przyjął tytuł Karola II15. Po jego śmierci w 1818 roku regent Karol Jan koronował się w Szwecji jako Karol XIV Jan, natomiast w Norwegii – po odrębnej koronacji (1818) – jako Karol III.

Grażyna Szelągowska, Krystyna Szelągowska, Historia Norwegii XIX i XX wieku, seria: Rodowody Cywilizacji (CERAM), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2019, ss. 624, oprawa twarda, ISBN 978-83-8196-002-1.


1 Cyt. za: ibidem, s. 131.

2 Cyt. za: ibidem, s. 132, 134.

3 Historyczna, zgodna z ortografią języka duńskiego nazwa brzmiała „Eidsvold”, czasem spotyka się tę formę w literaturze.

4 Cyt. za: ibidem, s. 145.

5 Cyt. za: ibidem, s. 141.

6 Stworzono departamenty finansowy, spraw wewnętrznych, prawny, handlowy, do spraw górnictwa i przemysłu. W gestii regenta pozostały sprawy zagraniczne, nadzór i dowodzenie wojskiem, dla spraw oświaty powołano zaś specjalną komisję. Podjęcie tej kwestii mogło być spowodowane tym, że w Danii wówczas wchodził w życie reskrypt o powszechnej oświacie publicznej (1814).

7 W przyszłości, jako bliski zausznik króla Karola Jana, będzie pełnił ważne funkcje państwowe: ministra stanu w Sztokholmie oraz statholdera.

8 Współautorem projektu był Johan Gunder Adler.

9 Cyt. za: S. Dyrvik, O. Feldbæk, op. cit., s. 151.

10 Cyt. za: ibidem, s. 155.

11 Dosłownie Storting oznacza „duży ting” (ting – wiec).

12 Obecnie Halden.

13 Cyt. za: ibidem, s. 161.

14 Cyt. za: ibidem, s. 161.

15 Karol XIII nie odbył ceremonii koronacyjnej na króla Norwegii.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.