Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » Erik von Kuehnelt-Leddihn: Antyfaszyzm

Antyfaszyzm

Erik von Kuehnelt-Leddihn, przeł. Tomasz Gabiś

W Niemczech toczyła się gorąca dyskusja na temat pomnika ofiar „faszyzmu” w Hamburgu. Jego autor to znany rzeźbiarz austriacki, Alfred Hrdlicka. W rzeczywistości faszyzm – zjawisko czysto włoskie – nie ma na swym koncie ofiar narodowości niemieckiej. Radni Hamburga i artysta mieli w istocie na myśli ofiary narodowego socjalizmu, który to termin jest absolutnym tabu w kręgach lewicowych.

Przez dwa lata obowiązywania paktu Ribbentrop-Mołotow sowiecka propaganda lojalnie pisała o narodowym socjalizmie. Jednak po inwazji niemieckiej w czerwcu 1941 roku Sowieci zaczęli używać określenia „hitlerowcy”. W czasie procesu w Norymberdze pojawiła się trudność, w jaki sposób nazywać oskarżonych. Sowieci proponowali „faszyści”, ale zachodni alianci obstawali przy terminie „narodowi socjaliści”. Znaleziono kompromisowe rozwiązanie polegające na użyciu potocznego określenia „nazi”, które stosowane było przez samych narodowych socjalistów – książka Goebbelsa, będąca rodzajem partyjnego katechizmu, nosiła tytuł Der Nazi-Sozi.

Aby zadowolić zachodnich demokratów, którzy nie chcieli przyznać, że narodowy socjalizm był szerokim, cieszącym się popularnością ruchem masowym, proces wymierzony był oficjalnie przeciwko „nazistowskiej konspiracji”. Gdy tylko proces się zakończył i Sowieci nie musieli już brać pod uwagę wrażliwości swoich byłych sojuszników, powrócili do dawnej praktyki określania mianem „faszystowski” każdego ruchu politycznego, poglądu, każdej opinii i ideologii niecieszących się ich aprobatą.

Nie ma jakichkolwiek powodów, aby narodowy socjalizm nazywać „faszyzmem”. Niemiecki narodowy socjalizm poprzedzał fascismo Mussoliniego, a jego korzenie są czeskie, a nie włoskie. Wywodzi się on od Czeskiej Partii Narodowo-Socjalistycznej, założonej w 1896 roku przez nacjonalistycznych dysydentów z Czeskiej Partii Socjalistycznej. Naśladując ich, Niemcy z Czech i Moraw założyli w 1903 roku Niemiecką Partię Robotniczą. Na wielkim wiecu w Wiedniu (maj 1918) partia ta zmieniła nazwę na: Niemiecka Narodowosocjalistyczna Partia Robotnicza, występując z wyraźnie lewicowym programem. Hitler był jeszcze na froncie zachodnim, gdy DNSAP wydawała literaturę ozdobioną swastykami. Program partii kierował się przeciw Habsburgom, był antyarystokratyczny, antyklerykalny i antykapitalistyczny (m.in. zawierał żądanie demokratycznej kontroli nad bankami).

Dodatkowo był antysemicki. Od czasów Marksa, który był fanatycznym antysemitą, antysemityzm często figurował w programach partii socjalistycznych (udowodnił to w swej pracy Edmund Silberner). Dlatego też różnice dzielące międzynarodowy i narodowy socjalizm są niewielkie. Naiwni obserwatorzy sądzą, że Trzecia Rzesza była kapitalistyczna. W rzeczywistości „kapitaliści” w Trzeciej Rzeszy spełniali taką samą funkcję jak „patriotyczni kapitaliści” w Chinach Mao Tse-tunga: byli administratorami w ramach gospodarki planowej, bez możliwości podjęcia jakiegokolwiek niezależnego działania. W swej mowie wygłoszonej po anschlussie Austrii w kwietniu 1938 roku nowy burmistrz Wiednia z ramienia partii narodowosocjalistycznej, towarzysz Neubacher, powiedział, że to właśnie narodowy socjalizm jest prawdziwym socjalizmem.

Tabu zakazujące używania terminu „narodowy socjalizm” jest przestrzegane przez lewicę na całym świecie. Dwa lata temu otrzymałem od jednego z niemieckich instytutów zajmujących się badaniem historii najnowszej długi list, w którym proszono mnie o informacje na temat mojej „antyfaszystowskiej” działalności w Ameryce w okresie drugiej wojny światowej. Odpisałem, że zbyt jestem zajęty badaniem innych ruchów totalitarnych, aby poświęcać czas wyłącznie włoskim problemom (oczywiście dobrze wiedziałem, o co chodzi w liście). Włoski faszyzm był, ostatecznie, czysto lokalną sprawą, interesującą mało kogo poza granicami Włoch. Dopiero kiedy wątpliwy „talent” Antoniego Edena wepchnął Mussoliniego w objęcia Hitlera, rozpoczął się rzeczywisty intelektualny i moralny upadek duce. Zabójstwo Matteottiego było czymś podłym i haniebnym (choć mordercy stanęli przed sądem), ale nie słyszałem o żadnym „antyfaszyście” (wyjąwszy terrorystów) straconym przez duce przed 1939 rokiem. W latach 1922–1939 o wiele więcej ludzi zostało skazanych na śmierć w USA niż we Włoszech, zarówno w liczbach względnych, jak i bezwzględnych.

Zapadały wyroki więzienia, ale nawet komunista Antonio Gramsci w swoich dziennikach pisanych w więzieniu nie wspomina o jakiejś szczególnej surowości. Hannah Arendt, która badała te sprawy, twierdzi, że w większości politycznych procesów oskarżeni byli uniewinniani – rzecz niesłychana ani w narodowosocjalistycznych Niemczech, ani w Związku Sowieckim. Gdyby nie dojście Hitlera do władzy, włoski faszyzm pozostałby nic nieznaczącym epizodem w historii świata.

W ostatnim wydaniu Encyklopedii Britannica, które miałem w ręku, nie zamieszczono hasła „narodowy socjalizm”. Po długich poszukiwaniach udało mi się odkryć hasło „Nazi Party”. Napisałem do wydawców, sugerując, żeby – idąc za tym wzorem – nie zamieszczali haseł „komunizm” i „socjalizm”, ale „Bolshie Party” i „Sozi Party”.

Spór o terminy „narodowy socjalizm” i „faszyzm” bez wątpienia nie jest wyłącznie kwestią semantyczną. Przeszłość jest zawsze z nami, podczas gdy teraźniejszość jest jedynie linią dzielącą przeszłość i przyszłość. Powinniśmy pamiętać o słowach Konfucjusza: „Badaj przeszłość, a będziesz znał przyszłość. Państwa i społeczeństwa giną, jeśli zniekształcone zostanie znaczenie słów”.

Pierwodruk: „Nowy Świat”, 28–29 XI 1992 r.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.