Jesteś tutaj: Publicystyka » Inni publicyści » Tomasz Serwatka: Królowie i prezydenci
Najnowsza książka autorstwa dr. Artura Ławniczaka z Uniwersytetu Wrocławskiego jest w pewnym sensie kontynuacją jego pogłębionych i wnikliwych rozważań sprzed paru miesięcy o państwie i władzy jako takich (Istota władzy państwowej i jej formy – patrz moja recenzja w kwietniowej „Opcji na Prawo”). W obecnie recenzowanej przeze mnie pracy Ławniczak poszerzył wszelako szereg ważkich wątków. Skoncentrował się mianowicie na osobie władcy – w ujęciu naprzód historycznym, a potem stricte politologicznym (współczesność) – pojmowanej jako jednoosobowy organ zajmujący w państwie szczególne miejsce, traktowany jako tegoż państwa uosobienie (s. 7). Tak pojęta konstrukcja ustrojowa „głowy państwa”, którą byli w Europie przez wieki monarchowie, została z czasem przeniesiona – od XIX wieku coraz bardziej powszechnie – na grunt republikański.
Praca Ławniczaka składa się z trzech rozdziałów. W pierwszym rozważa on teoretyczne aspekty monarchicznego i republikańskiego państwa w ujęciu historycznym, w dwu kolejnych zaś analizuje konstytucje współczesnych krajów europejskich w ich aspekcie odnoszącym się do prawnego umocowania i funkcjonowania „głowy państwa”, tak monarchów, jak i prezydentów. Literatura naukowa poświęcona analizowanym przez Ławniczaka zagadnieniom jest już relatywnie szeroka (uwzględnia on ją w niesłychanie szerokim stopniu w przypisach i bibliografii), aczkolwiek podkreślić trzeba, że dopiero jego obszerna monografia wypełniła dosyć poważną lukę w naszych badaniach politologiczno-prawnych, systematyzując i porządkując istotę zagadnienia tytułowego.
Stricte historyczny charakter mają rozważania Autora na początku rozdziału I. Analizuje on teorie Polibiusza, Arystotelesa, Platona i Cycerona odnośnie do monarchii i republiki jako form państwa. Dalej podaje cechy charakterystyczne monarchii w ujęciu średniowiecznym i nowożytnym. Zdaniem Ławniczaka, w klasycznej monarchii jest uczciwe jest postawienie sprawy, że władza oparta jest na dominacji i przymusie ze strony wybitnej i silnej jednostki. Skoro nie wszyscy mogą rządzić, to najlepiej niech rządzi jeden, ten najlepszy (…). Ludzie chcą, aby władza była władzą, a nie nimi (s. 17). Już teoretycy starożytni i średniowieczni jako wypaczoną, zwyrodniałą formę monarchii wyróżnili tyranię, czyli – krótko mówiąc – system, w którym władca nie kieruje się dobrem państwa i prawami boskimi, lecz wyłącznie prywatą…
Gdy idzie o cechy charakterystyczne republiki, to Autor wyróżnił tu m.in. suwerenność narodu (społeczeństwa), wybieralność osób sprawujących ważne funkcje w głosowaniu powszechnym, kadencyjność urzędów i ponoszenie odpowiedzialności przez tychże urzędników. Z kolei wśród podstawowych wartości republikańskich wymienia wolność, równość, laickość, wiarę w rozum i postęp, sprawiedliwość i własność. Ławniczak zaznacza, że oprócz „czystych” postaci „głowy państwa” – monarchy lub prezydenta republiki, w historii istniały także, zwłaszcza w „okresach przejściowych” po rewolucjach angielskiej (XVII w.) i francuskiej (XVIII w.) mieszane, czyli monarchiczno-republikańskie tego typu instytucje (jednoosobowe bądź kolektywne). Nie było tam wprawdzie koronowanego władcy, ale zakres faktycznej władzy i prerogatyw jego alternatywnego odpowiednika były podobne. Np. Oliver Cromwell po obaleniu monarchii pełnił w Anglii funkcję tzw. Lorda-protektora, a we Francji po rewolucji egzystowały kolejno: Konwent, Dyrektoriat i Konsulat. Ze swej strony mogę tu jeszcze dodać dosyć kuriozalny przypadek tzw. Regenta Królestwa Węgier w latach 1920-1944, którym był faktyczny dyktator admirał Miklos Horthy.
W rozdziale II swej pracy (Europejscy monarchowie) Artur Ławniczak przemieszcza się powoli ku współczesności, a przynajmniej do połowy minionego wieku, kiedy w stabilny sposób ukonstytuowały się w Europie monarchie nowoczesnego typu, to jest konstytucyjne i parlamentarne. Przypomnijmy, że zaraz po II wojnie światowej zniesiono monarchie m.in. we Włoszech, Bułgarii, Jugosławii i Rumunii. Ustrój monarchiczny utrzymał się natomiast w Wielkiej Brytanii, Norwegii, Belgii, Holandii, Danii, Szwecji, Luksemburgu, Liechtensteinie, Monaco i Andorze. W 1947 de iure, w 1975 r. zaś de facto restaurowano monarchię w Hiszpanii. W dalszym toku swej narracji Ławniczak koncentruje się na szczegółowej prezentacji tych wszystkich kwestii. Można chyba z jego rozważań wysnuć generalny wniosek, że faktyczne prerogatywy konstytucyjne monarchów europejskich zostały bardzo ograniczone, natomiast ich funkcje sprowadzają się do trzech zasadniczych: symbolicznej, ceremonialnej i unifikującej (s. 74).
W rozdziale III i ostatnim (Republikańskie głowy państwa w Europie) Autor dokładnie, szczegółowo i bardzo wnikliwie prezentuje kwestię konstytucyjnych uprawnień prezydentów poszczególnych krajów europejskich. Są one dosyć mocno zróżnicowane, co wynika z przyjętego zasadniczego modelu władzy w danym państwie. Klasycznym przykładem dominującego „systemu prezydenckiego” jest Francja; jednym z najbardziej „dekoracyjnych” jest z kolei prezydent Niemiec… Na koniec z recenzenckiego obowiązku wspomnieć muszę, że w tak sporej, a przede wszystkim bardzo erudycyjnej i naszpikowanej datami, nazwiskami tudzież faktami monografii brakuje mi indeksu osób. Wydaje się wszelako, że akurat to dla specjalistów – a to przede wszystkim oni, zawodowi prawnicy, historycy i politolodzy, sięgną po dzieło Ławniczaka – nie stanowi poważniejszego problemu. Generalnie przeto otrzymaliśmy dzieło monumentalne i bezprecedensowe, będące wręcz kopalnią informacji odnośnie do funkcjonowania głowy państwa tak w monarchiach, jak i w republikach wszelkiego typu.
Artur Ławniczak, Monarchiczne i republikańskie głowy państwa w Europie, Kolonia Limited, Wrocław 2011, ss. 400.