Jesteś tutaj: Publicystyka » Arkadiusz Barut » Maurycy Barrès — aktualność klasyka narodowego konserwatyzmu
Przedmiotem niniejszego artykułu jest aktualność koncepcji politycznej Maurycego Barrèsa (1862-1923). Barrès, twórca pojęcia nacjonalizmu, zerwał z dominującym do drugiej połowy XIX wieku rozumieniem narodu, opartym na russoistycznej idei woli powszechnej, a prowadzącym do nacjonalitaryzmu. Skierował myśl narodową w stronę afirmacji tradycji i katolicyzmu (opierając ja na ideach, które niedługo później głosił również Karol Maurras). Barrès był przy tym bardzo popularny, również jako pisarz, nie tylko wśród konserwatystów i narodowców, ale całej ówczesnej europejskiej inteligencji, znaczenie jego było porównywalne z późniejszą sławą Jana Pawła Sartre’a. By jednak koncepcja Barrèsa nie miała tylko znaczenia historycznego, należy wykazać jej aktualność, a nadto wyjaśnić nieporozumienia, związane z jej egzegezą.
O ocenie dzieła Barrèsa często decydowały względy stricte ideologiczne. Za życia postrzegany był najpierw jako porte-parole intelektualnej bohemy, następnie jako obrońca narodowej tradycji. Po jego śmierci, w okresie międzywojennym, wśród francuskiej prawicy narodowej istniała tendencja do koncentrowania się wyłącznie na politycznym i polemicznym aspekcie jego twórczości. Uznanie Barrèsa za pisarza stricte nacjonalistycznego spowodowało z kolei ostrą krytykę jego twórczości po II wojnie światowej. Pod koniec wieku XX w ojczyźnie autora Wykorzenionych ponownie zwrócono uwagę na jego koncepcje, w tym filozofię człowieka, dostrzegając zawartą w niej prekursorską krytykę podmiotowości „kartezjańskiej”1.
Wskażmy więc najistotniejsze idee Barrèsa. Wczesny okres jego twórczości naznaczony jest hasłem świadomego „egotyzmu” – „kultu Ja”, czyli eksploracji i afirmacji indywidualnej wyjątkowości, a także intelektualnego i emocjonalnego oddzielenia się od wpływów ludzi, którzy nie są w stanie tych wartości zrozumieć i zaakceptować – „barbarzyńców”. Te właśnie idee, których, co należy podkreślić, nie wyparł się również w okresie konserwatywno-narodowym, przyniosły mu wielką popularność. Następnie, od lat dziewięćdziesiątych XIX wieku, coraz większe znaczenie uzyskują idee narodowe i tradycjonalistyczne, następuje przejście do, jak to określił, kultu „ziemi i zmarłych”. Przejście na pozycje narodowego konserwatyzmu staje się oczywiste w okresie tzw. sprawy Dreyfusa, gdy Barrès staje po stronie obrońców autorytetu armii. W ogniu walki polemicznej i wzajemnych wyzwisk formułuje wypowiedzi, które mogą dzisiaj szokować, a które stały się powodem uznawania go za rasistę, również w sensie biologicznym (o winie Alfreda Dreyfusa wnioskował na podstawie jego rasy itp.). Tego typu stwierdzeń Barrès już nigdy później nie wypowiada (chociaż od wcześniej sformułowanych nie odcina się). Nie proponuje również, w jakimkolwiek okresie swojej aktywności intelektualnej, żadnych rozwiązań autorytarnych na płaszczyźnie ustrojowej, żąda jedynie wzmocnienia władzy prezydenckiej, a także przywrócenia państwu charakteru wspólnoty etycznej (odrzuca też możliwość restauracji monarchii). Jego rzekoma „ksenofobia” wyraża się w programie ochrony (ale nie zamknięcia) francuskiego rynku pracy przed masowym napływem cudzoziemców, hasło to stanowi element jego „socjalizmu narodowego”, na który składają się również postulaty wprowadzenia elementarnego, z dzisiejszego punktu widzenia, ustawodawstwa pracowniczego i socjalnego, które obowiązywało już wówczas w Wielkiej Brytanii i Niemczech, a przed którym broniła się „radykalna” III Republika francuska. Akceptuje też tradycję rewolucji jako część symboliki narodowej (wspomnienie zwycięskich wojen itd.), odrzucając zarazem jej centralistyczny projekt ustrojowy i agresywny laicyzm. W czasach prześladowania katolicyzmu we Francji, po zerwaniu przez państwo francuskie konkordatu w 1905 roku i zawłaszczaniu przez administrację miejsc kultu, prowadzi akcję obrony kościołów poprzez promowanie uznawania ich za zabytki podlegające ochronie. Głosi też program regionalistyczny, w szczególności w zakresie wprowadzenia do szkolnictwa powszechnego elementów edukacji regionalistycznej, a w pewnym okresie też federalistyczny. W czasie I wojny światowej dawny rzekomy „antysemita” wita z radością porozumienie sił politycznych Francji w obliczu wspólnego wroga (tzw. świętą unię), wówczas za Francuzów uznaje wszystkich walczących w armii francuskiej, zarówno tradycjonalistów, jak i laickich liberałów, katolików i Żydów, nawet niezasymilowanych żydowskich imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej, motywowanych ideologią syjonistyczną.
Na czym więc polega ponadczasowa wartość myśli Barrèsa, jakie są idee, których nie znajdziemy u innych konserwatywno-narodowych myślicieli, a które mogą przemówić do współczesnego odbiorcy? Twierdzi się niekiedy, że myśl Barrèsa jest eklektyczna i wewnętrznie sprzeczna, w czym wyrażać się ma jej irracjonalizm, w ślad za tym interpretuje się ją jako nacjonalizm w odmianie totalitarnej, prefigurację faszyzmu, a nawet nazizmu. Co więcej, z dzisiejszego punktu widzenia barrèsowskie celebrowanie indywidualnej jaźni wydawać się może trywialne i egzaltowane, skoro hasła tego typu, mniej więcej od lat sześćdziesiątych XX wieku, wydają się dominować w świadomości ludzi Zachodu, a w społeczeństwach sieci każdy ma szansę wystąpić jako wyjątkowy, samokreujący się „artysta”.
Jak w takim razie wytłumaczyć ogromną popularność Barrèsa jeszcze w okresie międzywojennym? Czy świat, który uważał go za mistrza wrażliwości, bezpowrotnie przeminął i nie ma już nic do powiedzenia? Taka odpowiedź byłaby miałka i antynaukowa. Wskazać należy, że ci, którzy uważają antropologiczno-polityczne idee Barrèsa za wyraz narcyzmu przechodzącego w szowinizm, opierają się jedynie na dosłownym brzmieniu jego wypowiedzi. Barrès tymczasem ani nie był, ani nie podawał się za zawodowego filozofa. Ponadto, jego ambicją było tworzenie etycznie i politycznie zaangażowanej literatury, a nie dzieła doktrynalnego, jego koncepcja jest więc, z istoty rzeczy, jak dziś mówimy, polifoniczna. Można jednak odnaleźć jej ponadczasową istotę, stosując podejście hermeneutyczne. Uwaga kieruje się przede wszystkim na barrèsowską koncepcję człowieka, a w szczególności przejście od afirmacji indywidualizmu do uznania za jego warunek więzi społecznej.
W pierwszym rzędzie należy uwzględnić ówczesne znaczenie pojęć i haseł politycznych. Słowo „rasa”, używane wówczas powszechnie, w tym przez takich autorów jak np. Emil Zola, najczęściej oznaczało uwarunkowania kulturowe tożsamości indywidualnej, a niekiedy wręcz ocenę postawy etyczno-politycznej. Określenia „lewicowy”, „socjalistyczny” itp. w dyskursie publicznym wczesnej III Republiki występowały powszechnie i z reguły miały niewiele wspólnego z socjalizmem jako programem całościowych zmian społeczno-ekonomicznych – konotowały albo skrajny liberalno-laicki radykalizm, albo hasła elementarnej ochrony pracy i zabezpieczenia społecznego. Barrèsowski „socjalizm” był więc kompatybilny z bezdyskusyjnym uznaniem własności prywatnej.
Następnie trzeba sięgnąć do kontekstu ideowo-historycznego. Ideologią państwową III Republiki francuskiej, nauczaną w państwowych liceach, była koncepcja Karola Renouviera. Oparta na neokantyzmie, utożsamiała wolność jako warunek transcendentalny z wolnością jako treścią świadomości. Tak samo interpretowane były inne kantowskie intelligibilia – zarówno idee konstytutywne, jak i regulatywne – wyeliminowana zaś została idea niepoznawalnej podstawy zjawisk przyjęta przez Emanuela Kanta jako założenie. Temat tej filozofii rozwijam w innym miejscu2, na potrzeby niniejszego tekstu wystarczy wskazać, że zdaniem krytyków renouvieryzmu rzeczywistość i konstytuujące ją wartości, a także zasady działania praktycznego zostały, w aspekcie etyczno-politycznym, zredukowane do świadomości tych, którzy kierują się rzekomo „dobrą wolą”, czyli demoliberalnych „strasznych mieszczan”, antyklerykalnych, często antyreligijnych, zazdrosnych o swe majątki i swą pozycję społeczną. Koncepcja ta kompatybilna była z russoistycznym projektem centralizacji ustrojowej i agresywnym laicyzmem.
„Państwowy” neokantyzm, ideologiczna podbudowa żenującego spektaklu skorumpowanej III Republiki (afera panamska itd.), stał się obiektem niechęci znacznej części młodej francuskiej inteligencji, tendencję tę wyraził właśnie „egotyzm” Barrèsa. Hasła „autoanalizy”, odrzucenia „barbarzyńców”, celebrowania wyjątkowości, a także skrytego charakteru tożsamości, były stymulujące i ożywcze w obliczu szkolarskich ujęć jaźni jako w pełni poznawalnej podstawy działania, nieograniczonego tajemnicą świata. Ja barrèsowskie, uwolnione od imperatywu pseudoracjonalności, odkrywa stopniowo swą identyfikację społeczną – lokalną, regionalną, narodową, a także uniwersalną. Tożsamości te, jako aspekty nigdy do końca poznawalnej jaźni, mają charakter, w pewnym sensie, względny i tymczasowy, a zarazem muszą być brane w pełni na poważnie, jako jedyne możliwe sposoby uprawomocnienia postaw etycznych i politycznych. W tym właśnie – na podstawie gruntownego przepracowania koncepcji człowieka – leży podstawowa wartość barrèsowskiego narodowego konserwatyzmu, wskazująca na ponadideologiczną wartość nurtu ideowego, który zapoczątkował autor Wykorzenionych.
Barrèsizm, ujawniający złudzenia i „idole” podmiotu kartezjańsko-kantowskiego, w swym intelektualnym punkcie wyjścia prefiguruje w pewnym stopniu postmodernizm. Różni się jednak od niego zasadniczo, jeśli chodzi o konkluzje. „Kult Ja”, swego rodzaju autodekonstrukcja jaźni ukształtowanej przez wpływy „barbarzyńców”, nie był dla Barrèsa celem samym w sobie, innymi słowy, nie mogła „zakrzepnąć” w postaci hasła ideologicznego. Pozostał znakiem „niedomknięcia”, uzasadnieniem dystansu, a zarazem podstawą legitymizacji ujawnionych, społecznych elementów tożsamości. Tym właśnie barrèsowska autoanaliza różni się od dekonstrukcji postmodernistycznej, która, motywowana stricte ideologicznie, nie może się „zatrzymać” i ostatecznie unicestwia samą siebie, przechodząc w ideologię kulturowego marksizmu, wyrzekającą się wcześniejszego relatywizmu. To, co przedstawiało się jako ironia, ujawnia się jako uzasadnienie inwigilacji i cenzury. Inaczej jest w barrèsizmie – nie może on przejść w totalitaryzm, nie można bowiem na jego gruncie uznać, że jakaś koncepcja w pełni zdaje sprawę z tożsamości indywidualnej lub zbiorowej. Konserwatywno-filozoficzna „ironia” jest u Barrèsa konstytutywnym elementem jego myśli, a nie tylko hasłem polemicznym.
Jeśli weźmie się powyższe pod uwagę, rzekome niejasności i niespójności barrèsizmu znikają. Tradycjonalizm okazuje się warunkiem indywidualizmu (wyzwalanie się jednostki ze zideologizowanego kantyzmu i russoizmu może przypominać odrzucanie współczesnego politycznie poprawnego marksizmu). Tożsamość narodowa jawi się jako niesprzeczna z tożsamością regionalną i uniwersalną (podobnie zresztą jak u i innych klasyków francuskiego narodowego konserwatyzmu, w szczególności Maurrasa). Odwołania do „rasy” itd. okazują się retoryką. Zaakceptowanie zróżnicowania tożsamości uzasadnia uznanie wielogłosowości tradycji, Barrès nie wzywa więc do przejścia do porządku nad zbrodniami rewolucji, ale też wskazuje, że jej symbolika, która wrosła w zbiorową świadomość, nie może zostać, na płaszczyźnie politycznej, odrzucona na podstawie oceny stricte moralnej (tak samo jak obecnie trudno byłoby wymagać od większości Polaków publicznego przyznania, że szwoleżerowie Jana Kozietulskiego służyli złej sprawie). Świadomy podmiot usiłuje odnaleźć najlepsze rozwiązania etyczne i polityczne w konkretnych sytuacjach, kierując się weberowską etyką odpowiedzialności. Świadomość tymczasowości wszelkich doktryn i programów politycznych uzasadnia umiar wobec ideologicznych przeciwników, nie w sensie asekuranctwa czy ugodowości, lecz realizmu.
Warto więc zapoznać się z dziełem Barresa choćby po to, aby przyswoić sobie modernizm w jego apogeum, po który mógł on pójść dwiema drogami – barresowskiej konserwatywnej afirmacji usytuowanej społecznie wolności i jej postmodernistycznego zaprzeczenia, prowadzącego ostatecznie do postponowoczesnego powrotu lewicowego kolektywizmu.
1 W języku polskim jedyną monografią naukową dotyczącą koncepcji Barrèsa jest moja praca pt. Egotyzm, etyka, polityka. Myśl konserwatywna Maurycego Barrèsa, „Arcana”, Kraków 2009.
2 A. Barut, dz. cyt., ss. 55-58.