Jesteś tutaj: Publicystyka » Adrian Nikiel » Monarchia i postęp

Monarchia i postęp

Adrian Nikiel

Jest coś charakterystycznego w tym, że serwisy plotkarskie jako pierwsze komentowały decyzję Jej Królewskiej Mości królowej Danii Małgorzaty II (królowej, przypomnijmy, panującej z woli parlamentu, który w 1953 roku pozbawił prawowitego następcę tronu, xięcia Knuta, i jego synów należnego im miejsca w linii sukcesji), że czworo jej wnucząt za kilka miesięcy utraci tytuły Ich Wysokości xiążąt – pozostając jedynie hrabiami Monpezat1. W ciągu kilku dekad od złożenia do grobu rodzimego legitymizmu pochodzenia (z legitymizmem celu władcy Danii pożegnali się już w 1536 r.) Dom Glücksburgów spadł w mediach do rangi celebrytów. Swoistym, acz zapewne niezamierzonym potwierdzeniem tego stanu rzeczy jest aktywność zawodowa dwóch dotkniętych zmianą wnuków królowej, którzy pracują, prezentując jako modele ubrania czy biżuterię. Trudno na „wybiegach” budować prestiż monarchii i świadczyć o jej chwale.

Decyzja z 28 września nie jest zaskoczeniem, gdyż już w maju 2016 r. królowa postanowiła, że jedynym jej wnukiem, który jako dorosły otrzyma państwowe apanaże, będzie najstarszy syn obecnego następcy tronu – Jego Królewska Wysokość xiążę Chrystian. Najbardziej zainteresowani członkowie rodziny w rozmowach z prasą nie kryli jednak rozgoryczenia. Temat nie umknął uwadze amerykańskiej blogerki, pani Marleny Eilers Koenig. Z przepełnionego ironią komentarza można się dowiedzieć, że podobne zmiany już dawno zostały wprowadzone w innych dynastiach – właśnie tych odległych od legitymizmu czy, mówiąc wprost, ufundowanych na uzurpacji. Jej zdaniem tylko taka postępowa monarchia jest w stanie przetrwać, gdyż zmieniły się funkcje, jakie mogą pełnić potomkowie panujących: nie mają już znaczenia politycznego, dziś są jedynie wykonującymi obowiązki w imieniu króla czy królowej, wspierając inicjatywy charytatywne lub obejmując patronaty nad rozmaitymi organizacjami. Dania – cierpiąca, jak zauważyła „demokratyczna monarchistka”, z powodu inflacji oraz rosnących kosztów utrzymania – nie potrzebuje do tego dwunastu dynastów. Dzieci drugiego syna Małgorzaty II, Jego Królewskiej Wysokości xięcia Joachima, utracą status, gdyż nie będą odgrywać żadnej roli w państwie. Sam królewicz nie krył zresztą, że już w maju zaakceptował specyficzną regułę, zgodnie z którą jego synowie i córka mieliby tracić tytuły xiążęce po przekroczeniu dwudziestego piątego roku życia. Wywołującym rozgoryczenie punktem spornym okazuje się więc przyspieszenie tego procesu bez dalszych ustaleń z zainteresowanymi2.

Trudno nie dostrzec w zapowiedzi królowej kolejnego etapu w procesie „uzwyczajnienia” monarchii. Jeżeli młodzi potomkowie wielu pokoleń władców Danii i monarchów innych krajów sytuują się – w opinii publicznej – gdzieś w pobliżu „aniołków” Victoria’s Secret, czym różnią się od innych śmiertelników? Czy należny jest im szczególny szacunek? Czy uosabiają niezmienną tradycję? Odgórna rewolucja, zapoczątkowana odstępstwem w XVI wieku od Wiary katolickiej, została rozłożona na stulecia, lecz przyspieszyła po roku 1945 wraz z kolejnymi zmianami prawa sukcesyjnego, odrzuceniem „przestarzałej” sukcesji salickiej, uwzględnianiem rankingów popularności, rozwodem xięcia Joachima i otwarcie wyrażanym podążaniem za duchem czasu. Jeżeli deklarowanym celem zmiany jest to, aby wnuki królowej prowadziły własne życie bez ograniczeń i zobowiązań wynikających z ich urodzenia, z wzniosłego powołania królów i ich rodzin, to co jeszcze pozostało do zdemokratyzowania? Przeprowadzka rodziny królewskiej do mieszkania w bloku?

Decyzja królowej, która de facto stanowcza może być jedynie wobec własnych krewnych3, i reakcje na nią pokazują nieusuwalne sprzeczności „nowoczesnej monarchii” – tym chętniej akceptowanej przez poddanych, im mniej przypomina rzeczywiste „rządy jednego”. Monarchii szczycącej się swoją skromnością, przezroczystością i tym, że nie jest już znakiem sprzeciwu. Monarchii, która niczego nie wymaga i nikomu nie przeszkadza. Monarchii pozwalającej, by błękitna krew była dodatkowym atutem przy podpisywaniu kontraktów reklamowych. Monarchii, gdzie w niepamięć odeszła obserwacja, że brak władzy demoralizuje absolutnie.


1 We Francji tytuł hrabiowski w odniesieniu do rodziny Monpezat traktowany jest jako wątpliwy. Oczywiście nie musi to mieć znaczenia w kontekście nowej kreacji tytułu w Danii (greve af Monpezat, 2008). Mimo wszystko trudno nie dostrzec związanej z tym osobliwości, jeśli w XX wieku duńscy dynaści, poślubiając przedstawicieli stanu trzeciego, tracili miejsce w linii sukcesji.

2 Zmiana dotyczy Ich Wysokości xięcia Mikołaja Wilhelma (ur. 28 sierpnia 1999 r.), xięcia Felixa Henryka (ur. 22 lipca 2002 r.), xięcia Henryka Karola (ur. 4 maja 2009 r.) i xiężniczki Ateny Małgorzaty (ur. 24 stycznia 2012 r.).

3 Jednak nie do końca, zważywszy na treść oświadczenia Jej Królewskiej Mości z 3 października, w którym przeprasza protestujących dynastów.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.