Jesteś tutaj: Publicystyka » Adrian Nikiel » Od sprzątaczki do królowej

Od sprzątaczki do królowej

Adrian Nikiel

Demokratyzacja norweskiej monarchii postępuje, przybierając coraz osobliwsze formy. Portale informujące o poczynaniach celebrytów donoszą, że Jej Królewska Wysokość xiężniczka Ingryda Alexandra, druga w linii sukcesji tronu Norwegii, latem dorabiała do „kieszonkowego” jako… sprzątaczka i pomywaczka w znajdującej się w Oslo restauracji z kuchnią włoską Skur 33. Na szczęście przyszła królowa jest jeszcze zbyt młoda, aby mogła podawać alkohol – trudno jednak przewidzieć, jaki kształt zbliżenie z ludem przyjmie za parę lat.

Żadna praca nie hańbi, chociaż niewątpliwie można by wskazać kilka wyjątków od tej zasady. Jest jednak granica, której w imię ciułania na drobne wydatki żaden xiążę krwi królewskiej nie może przekraczać. Tą granicą jest ośmieszanie i poniżanie monarszego majestatu zatrudnieniem przystojącym raczej pałacowej służbie niż osobie, która ma się przyzwyczajać do wydawania rozkazów. Jaką wiedzę o „królewskim rzemiośle” niesie mycie naczyń w lokalu gastronomicznym? Co daje związany z tym rozgłos – poza chwilową popularnością na łamach bulwarówek?

Jeżeli Glücksburgowie są jedynie „zwykłymi ludźmi”, a przyszłego suwerena można spotkać ze ścierką jako narzędziem pracy, co właściwie upoważnia rodzinę panującą do sprawowania zwierzchnictwa, choćby symbolicznego? Jeżeli królowa może być sprzątaczką – równie dobrze sprzątaczka może zastąpić ją na tronie. Podobno następcy tronu Norwegii i jego żonie zależy na tym, aby ich córka odebrała „niekrólewskie” wychowanie, co rzekomo ma pomóc jej w zrozumieniu przyszłych poddanych. Na dłuższą metę jest to tendencja samobójcza.

Kiedy w roku 2020 osiemnastoletnia wówczas belgijska następczyni tronu, JKW xiężniczka Elżbieta, wstąpiła do akademii wojskowej, pojawiały się i takie komentarze, że być może męski zawód nie przystoi córce króla. Xiężniczka Elżbieta zachowała się jednak jak przyszły panujący, zamierzając zdobyć choćby podstawy kwalifikacyj, jakie powinien mieć zwierzchnik sił zbrojnych: człowiek mający prerogatywę posyłania poddanych na śmierć i podejmujący decyzje, które mogą zaważyć na egzystencji państwa i społeczeństwa. W Norwegii mamy natomiast do czynienia z natrętnym brataniem się z ludem, czego ten ostatni wcale nie potrzebuje. Równość, równość ponad wszystko.

Od sprzątaczki do królowej. Od Pomazańca Bożego do celebryty. Uwijająca się w kuchni xiężniczka jest dowodem, że naprawdę żyjemy w epoce „gnuśnych królów”.

PMK Design
© Organizacja Monarchistów Polskich 1989–2024 · Zdjęcie polskich insygniów koronacyjnych pochodzi z serwisu replikiregaliowpl.com.